I tu się zgadzam A ponieważ Bóg nie jest chory, więc nie dał zakazów i nakazów, tylko wskazówki. Zamiast paragrafów dał drogowskazy.

Czy jest grzechem- nie wiem. Jest natomiast niewskazane. O to modliła się np. św. Teresa z Los Andes i otrzymała wskazówkę, by tego nie robiła.

Takie pragnienie może być po prostu chęcią ucieczki przez krzyżem, który trzeba donieść do końca. Co innego chęć śmierci by spotkać się z Bogiem- ale to już szczyty życia duchowego.

Ten fragment jest tez interesujący, choć raczej nie dotyczy śmierci indywidualnej:

Am 5:17-20
Biada oczekującym dnia Pańskiego. Cóż wam po dniu Pańskim? On jest ciemnością a nie światłem. 19 Jakby uciekał człowiek przed lwem, a trafił na niedźwiedzia; jakby skrył się do domu i oparł się ręką o ścianę, a ukąsił go wąż. 20 Przecież dzień Pański jest ciemnością, a nie światłem, mrokiem, a nie ma w nim jasności?

W Biblii opisany jest człowiek, który z powodu ciężkiej choroby modlił się o śmierć.
Hioba 14:13-15
Hiob za te słowa nie został potępiony.

Każdy człowiek cieszący się jakim takim zdrowiem lub nie przeżywający tragicznych problemów - nie chce umierać.
Jeżeli ktoś modli się o śmierć, to albo cierpi śmiertelnie chory, albo popadł w depresję spowodowaną jakimiś wydarzeniami.
Śmierć w niektórych wypadkach faktycznie jest wybawieniem.
Nie znaczy to, ze Bóg zabiera komuś na jego prośbę życie.

Jednak na pewno rozumie powody.

a gdzie w tym cytacie Hiob prosi o smierc?

W pierwszych słowach cytatu.

13 O, gdybyś mnie ukrył w Szeolu,
trzymał mnie w ukryciu, aż twój gniew się odwróci,
ustanowił mi granicę czasu i wspomniał na mnie!

szeol..to co?
granica czasu to smierc?

Szeol to starotestamentalna kraina zmarłych

dziekuje...nie wiedzialam
czlowiek cale zycie sie uczy

Od tego jest dyskusja i forum dyskusyjne, żeby pogłębiać wiedzę i poszerzać horyzonty

Nie wiem czy grzechem jest modlić się o śmierć, ale sądzę że śmierć biologiczna , jest śmiercią, której każdy by sobie życzył. Poza tym nie jest ona w żaden sposób "obciążona" grzechem.

modlitwa o dobrą śmierć,jest chyba nawet wskazana....i dobrze jest pamiętać,że człowiek nie żyje wiecznie(przynajmniej w ziemskim wymiarze)..o śmierć prosiła kobieta która pochował 7miu mężów-o ile dobrze pamiętam,oraz chyba Tobiasz(?)..Pan Bóg ich połączył..więc zamiast śmierci,otrzymali jakby nowe życie..
gdy dziecku źle się dzieje dobry rodzic,stara się je pocieszyć..myślę,że na takiej samej zasadzie działa to w relacji stworzenie-Stworzyciel..gorzej jak człowiek całkowicie zamknie się na sobie,beznadziei,i nawet nie dopuszcza do siebie myśli,że coś może się zmienić,i dla niego jest istotna tylko i wyłącznie wizja śmierci(ucieczka od życia,od jego trudności,od nudy,od braku planu na siebie)--wtedy,może być trudno zauważyć Boże działanie..jedno jest pewne-każdy odchodzi w czasie sobie przeznaczonym..nie wcześniej,nie później--a każde życie można zmienić i pokolorować..ale do tego potrzeba wiary w Niego

Może minimalnie zboczę z tematu, ale zastanawiam się nad pewnym przypadkiem. Pewien 15letni chłopak, którego całkiem dobrze znałam, powiesił się za domem, z wielką wiarą, że spotka Boga. To był bardzo wierzący i dobry chłopak (wbrew temu, co zrobił). Był wrażliwy i nie radził sobie z czymś i myślę, że chciał jak najszybciej połączyć się z Panem. W liście pożegnalnym odniósł się do fragmentu z Księgi Mądrości (3, 7:15).

Jedno jest pewne - nie zdawał sobie sprawy, z tego, co robi, ile osób krzywdzi. Nie zdawał sobie też widocznie sprawy z faktu, że samobójcy najprawdopodobniej idą do Piekła ;( Ciekawe, czy ta głęboka miłość do Boga i zabicie się dla bycia z Nim wreszcie będzie czynnikiem łagodzącym? Wierzę, że Bóg mu wybaczył.

Tak więc może grzeszność takiej modlitwy zależy od powodów. Czy chcę umierać, bo mam dość siebie, świata, ludzi (niechrześcijańska postawa), czy z "zakochania" w Bogu i chęci ucieczki od problemów w Jego ramiona (jeżeli inaczej się nie potrafi, bo można przecież robić to za życia).

ona nie pisze o samobójstwie-ale o modlitwie o śmierć..nie jedna osoba takiej modlitwy doświadcza..co do samobójstwa-kościół trochę zmienił swoje stanowisko

Należy modlić się o cierpliwość. Może trzeba poczekać na spotkanie z Bogiem. Miłość musi dojrzeć.

Ja często się modlę o dobrą śmierć, i ona jest wręcz pożądana, choćby dlatego, żeby nie przyszła, gdy nie będę w łasce uświęcającej.