Jak uzasadniam moją wiarę, moją niewiarę?
Autor |
Wiadomość |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
A mnie się to wydaje - absurdalne
Pewnie, nie sposób przedstawić "dowodu rzeczowego" na fakt stworzenia. Ani nawet świadków  Ale istnienie materii "od zawsze" i "na zawsze" jest dla mnie conajmniej dziwne - bo musiałaby byc wtedy początkiem i końcem wszystkiego i wszystko, co istnieje musiałoby od niej pochodzić - być materią. A sam mówisz o wolnej woli, która pozwala dokonywać rzeczy nieprawdopodobnych...
Pomijam już fakt, że to w tym momencie opierasz wszystko na mocy człowieka, gdy ja tak często doświadczam swojej niemocy i widzę niemoc innych... Niemoc istnieje i temu się zaprzeczyć nie da. Wiedzieć nie znaczy móc. Wiedzieć nie znaczy czynić. Niestety.
Ale materialna wolna wola? Bo ostatecznie - powiesz - uczucia są materialne, bo - chemiczne... Nie do końca zapewne, ale trudno...  Ale WOLNA WOLA?
I w jaki sposób coś, co być może powstało z materii - wg Ciebie - czyli człowiek może tworzyć pojęcia abstrakcyjne? Materia rozwinęła się i przekroczyła samą siebie?
Wydaje mi się, że to nie są równorzędne logicznie tezy - o początku w Bogu i w materii.
Nikt Ci nie każe wierzyć w Boga. Nikt Cię do tego ani nie zmusi, ani nie będzie "nawracał". Twój wybór, k, a to tylko dyskusja, w sumie filozoficzna.
Możesz wierzyć w materię. Możesz mówić - nie wiem, więc w nic nie wierzę. Ale to chyba nie jest prawdziwe - bo trzeciej hipotezy nie ma. Odrzucając jedną wybierasz drugą. Moim zdaniem - mniej prawdopodobną.
Pozdrawiam 
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pt lis 07, 2003 13:07 |
|
|
|
 |
Mojżesz Wawrzinek
Dołączył(a): Pt lis 07, 2003 17:17 Posty: 12
|
Fakt rzeczowy na dowod istnienia, a co powiedziec o nas ludziach, rodzimy sie, umieramy.Jeszcze nikomu w dziejach historii ludzkości nie udało sie wskrzesić zmartwych człowieka,jezeli ktos wieży we FRANKESZTAJNA, to jest glupkiem.A co do narodzin, mówi sie dzisiaj tyle o klonowaniu tylko jakos te klony soa nie widoczne, a owieczka dawno zdechła. Czy to nie jest wiary godny dowód. Jezus potrafil wskrzesić do życia innych i siebie, czy to nie wiary godny dowód. Polecam lekturę PISMA ŚW. Pozdrawiam
_________________ Mosiekofm
|
Wt lis 18, 2003 16:21 |
|
 |
pol_kownik
Dołączył(a): Wt sie 19, 2003 15:20 Posty: 151
|
udowodnij, ze jezus kogokolwiek wskrzesil
_________________ no to pa
|
Cz gru 18, 2003 18:32 |
|
|
|
 |
laura
Dołączył(a): Pn wrz 22, 2003 19:57 Posty: 94
|
 jak uzasadniam moja wiare?
jejku... prawde mowiac to sie nad tym czesto nie zastanawiam... bo po co tracic czas na gdybanie... mysle,ze lepiej jest korzystac z zycia i... wierzyc
Ale...dlaczego wierze... Hmm...Mysle,ze Bog wielokrotnie dal mi juz doswiadczyc,ze wiara ratuje zycie. Tak,to prawda. Uwierzylam...i zaczelam zyc na nowo... Wole nie myslec,co mogloby sie stac,gdyby Bog nie obdarzyl mnie ta olbrzymia łaska jaka jest wiara... My bardzo czesto zapominamy o tym,ze wiara jest łaska... darem od Boga... Nie kazdy o tym pamieta... nie kazdy ja przyjmuje... nie kazdy ja docenia.
I tak sobie mysle,ze z ta nasza wiara jest troche jak z roslinka,krora dostajemy w prezencie... Jesli jej nie podlewamy, nie pielegnujemy- to usycha, obumiera... Natomiast jesli o nia odpowiednio dbamy- ona rosnie jak na drozdzach, pnie sie ku gorze (ku swiatlu) i co najpiekniejsze przynosi owoce.
Warto wierzyc
pozdrawiam 
|
Cz gru 18, 2003 19:25 |
|
 |
s.Elżbieta
Dołączył(a): Śr paź 29, 2003 17:11 Posty: 32
|
" To wam oznajmiamy cośmy widzieli , czego dotykały nasze ręce......."
Mówię Bogu " tak" bo doświadczyłam "TEGO KTÓRY JEST" i jakoś wewnętrznie nie mogę temu zaprzeczyć.......
JAK CIĘ ZROZUMIEĆ TAJEMNICO  ???? Nie da się.....
_________________ s. Elżbieta Jarmuszkiewicz - Misjonarka Klaretynka
|
So sty 31, 2004 17:32 |
|
|
|
 |
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
Cóż, mnie osobiście widok człowieka głęboko wierzącego napawa smutkiem. Jest to dla mnie ktoś kto się poddał. Kto nie potrafi stawić czoła życiu nie uciekając się do "polepszaczy". Oczywiście czasem jest to jak najbardziej uzasadnione. Każdy ma prawo do środków przeciwbólowych gdy naprawdę boli, ale wiele osób używa tego raczej jak narkotyku. Nie potrzebują tego, ale miło jest być na haju ...
Wiara jest przyjemna, ogranicza strach przed nieznanym, tworzy miłe iluzje, daje złudzenie głębi i wiedzy ... ale w rzeczywistości to mniej lub bardziej oszukiwanie samego siebie ... jak daleko można zajść w ten sposób i nie zgubić samego siebie ?
|
N lut 01, 2004 19:27 |
|
 |
Gość
|
 co się opłaca
PugCondoin, przekonuję się że twardo mówisz Bogu "nie". Radzę Ci jednak się zastanowić nad pewnym problemem: Jeżeli Boga nie ma a nasza wiara jest złudzeniem, to co ja w koncu tracę? Nic. Bo ciało moje - jeśli go nie każą spalić posłuży jako pożywienie dla niektórych organizmow a atomy z których jest zbudowane, po wykonaniu pełnego cyklu znowu posłużą budowie nowego ludzkiego organizmu. I to samo dotyczy Ciebie. Ale jeśli jednak jest Ten Który Jest, to ja mogę liczyć na "życie wieczne w królestwie niebieskim", Ty natomiast przegrywasz całą wieczność. A więc po kupiecku: co się bardziej opłaca? I kto komu lepiej życzy Ty mnie, czy ja Tobie?
Pax et bonum! tis.
|
N lut 01, 2004 20:10 |
|
 |
godunow
Dołączył(a): So gru 27, 2003 22:40 Posty: 1707
|
Pug napisał Cytuj: Cóż, mnie osobiście widok człowieka głęboko wierzącego napawa smutkiem.
Witaj Pug Znam Ciebie z innych forów wiem ze jesteś gość poważny..
Dla mnie człowiek który wykazuje kompletny brak wiary.. To:
Albo to robi dla szpanu .. Bo taka jest moda. ..Lub poszukuje Boga..
A może Ty iny znasz powód..?
Chciałbym Ciebie zapytać .
Jak Ty uważasz..
Człowiek umiera i nic? .. Robaki i tylko obieg białka. W otaczającej nas przyrodzie...?
A czy może inny wymiar.?
Co o Tym sądzisz..?
|
Pn lut 02, 2004 9:45 |
|
 |
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
Nie wiem Godunowie, zwyczajnie nie wiem i cieszy mnie ta niewiedza. Mnie to wystarczy. Wiara to próba przekonania samego siebie, że prawdą jest coś czego nie jesteśmy w stanie zweryfikować. Podoba nam się dana wizja i z całej siły usiłujemy przekonac samych siebie, że jest rzeczywistością. Ja nie chcę tego robić. Nie widzę na razie potrzeby i powodu. Mam nadzieję, że tak zostanie.
Teofilu, twoja wizja nie jest dla mnie przyjemna, nawet jej nie lubię. Dla mnie nagroda za posłuszeństwo nie jest czymś czym mógłbym kierować się w życiu. Cenię wolność i możliwość podejmowania takich decyzji jakie sam uznaję za słuszne. Cenię rozsądek, wiedzę i wynikanie. Sam chyba rozumiesz, że religia jest doskonałym zaprzeczeniem moich potrzeb. Życie wieczne w królestwie niebieskim nie jest czymś co by pozytywnie wpływało na moją wyobraźnię. Nie sądzę by podobało mi się miejsce w którym przebywa tyle katolików ... :]
|
Pn lut 02, 2004 23:58 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Pug, "k" !
Zauważcie, że Wiara nie jest sobie tylko wymysłem ludzkim, bo ktoś tak sobie tylko kiedyś wymyślił i chce sobie podporządkować innych...
Taki sposób postępowania istnieje może w sektach które mnożą się i upadają co chwila... Często wraz ze śmiercią "guru".
Jednak istnienie tak potężnej Religii jak Chrześcijaństwo i Judaizm poparte jest ogromną ilością dwodów.
Tak historycznych, jak i świadectw pomocy człowiekowi przez Boga.
Niestety - jedyny kłopot polega na tym, by chcieć pogłębiać swoją wiedzę.
I przestrzegać zaleceń wyznawanej wiary.
Skutki nie pogłębiania swej wiedzy i nieprzestrzegania zaleceń Wiary są dość opłakane...
Pugu !
Ty twierdzisz, iż nie uznajesz istnienia Boga...
A czy próbowałeś się zagłębić w źródła historyczne ?
Dokumenty dotyczące czasów nauczania i śmierci Jezusa z Nazaretu ?
Męczeństwo pierwszych Chrześcijan ?
Czy czytałeś świadectwa ludzi, którzy nawrócili się na Wiarę ?
Świadectwa ludzi uzdrowionych z przeróżnych chorób po solennej modlitwie ?
Świadectwa "objawień Maryjnych" z Lourdes, Lichenia i Fatimy ?
I ich bieżace spełnianie się ...
Działalność ludzi uznanych przez Kościół za Świętych ?
Jeżeli zagłębiłbyś się kiedyś w tą tematykę, to po prostu - tak na zdrowy chłopski rozum - niemożliwe jest, by tyle pozytywnych spraw mogło dziać się bez udziału woli Bożej...
Ja po prostu obawiam się, że Ty po prostu zraziłeś się w pewnym momencie do Wiary. Właśnie dlatego, że w Twoim otoczeniu znaleźli się ludzie głoszący wprawdzie Słowo Boże, lecz nie przestrzegający do końca tego co wyznają...
Być może były to osoby zaślepione fanatyzmem...
Nie potrafiący wyjaśnić Ci Twoich wątpliwości, lecz starający się narzucić Ci swoją wolę...
Jednak istnieją w Tobie wątpliwości.
Które chcesz tak naprawdę wyjaśnić...
Być może - w dość przewrotny sposób. Być może - wychodząc ze złych założeń..
|
Śr lut 04, 2004 10:12 |
|
 |
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
Ddv, nie udowodnisz, ani nawet nie uczynusz prawdopodobną wiary powołując się na naukę czy źródła historyczne. Pozycje potwierdzające istnienie Chrystusa poza Biblią można policzyć na palcach jednej ręki, a na pewno żadne z nich nie dowodzi jego boskości. Istniał, ale był człowiekiem z trochę dziwnymi utopijnymi ideałami. I zgodnie z zasadami przyniósł swoją ideologią tak skutki pozytywne jak i bardzo negatywne.
Męczenników było i jest zawsze w nadmiarze. Wielu ludziom wydaje się, że umieranie za sprawę ma jakiś głębszy sens. Cóż, nic bardziej bzdurnego. Umierać można w obronie siebie i swoich najbliższych, nigdy za sprawę. Czytałem świadectwa różnych ludzi "nawróconych" i tylko umocniło mnie to w mojej niewierze. Stanowczo polecam ci podstawy psychologii. To bardzo zmienia sposób postrzegania takich zachowań.
Tylu uzdrowionych co martwych przyjacielu. Jednemu się uda drugiemu nie. Rzadko mówimy o tych którym się nie udało, za to ci którzy przeżyli to od razu cud ... naiwne.
Objawienia niestety traktuję jako totalny stek bzdur. Przepowiednie Nostradamusa też się "spełniają" i co z tego ?
Tyle samo jest pozytywnych spraw co negatywnych. Tak funkcjonuje świat. Twierdzisz, że bez udziału "Boga" mogą zachodzić tylko sprawy negatywne ? Czy to nie kolejny dowód na twoją naiwność ?
Fanatyków nie lubię, ale to nie oni spowodowali moją niechęć i odwrót od religii. Jest on wynikiem studiowania systemu i bardzo nieciekawych wniosków. Wiara to niebezpieczna zabawka, religia znacznie gorzej.
|
Śr lut 04, 2004 18:42 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
A ja Ci powiem taką rzecz...
Po prostu - nie wierzysz, bo nie chcesz
Lecz gorzej, jak to właśnie Bóg pokaże Ci że jesteś w błędzie...
Już kiedyś zadawałem Ci podobne pytanie... Zastanawiałeś się nad tym co będzie w sytuacji, gdy się okaże, że to właśnie Ty jesteś w błędzie  ?
A nasuwa mi się dość oczywisty przykład ze stosunkowo niedalekiej przeszłości...
|
Śr lut 04, 2004 22:54 |
|
 |
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
Dokładnie Ddv nie wierzę bo nie chcę, nie biorę narkotyków bo nie chcę i nie palę bo nie chcę. Pozostałe używki mi nie przeszkadzają.
Twój ostatni argument pokazuje tylko, że wyczerpałes możliwości racjonalnej argumentacji i idziesz w zaparte mówiąc "a ja i tak mam rację". Nie masz przyjacielu, nie masz. Jeżeli okaże się, że to w co wierzysz jest prawdą, to znaczy, że żyjemy w tak surrealistycznej rzeczywistości, że sam jestem ciekawy co będzie ![Uśmiech krzywy ;]](./images/smilies/icon_krzywy.gif)
|
Cz lut 05, 2004 12:16 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Twój ostatni argument pokazuje tylko, że wyczerpałes możliwości racjonalnej argumentacji i idziesz w zaparte mówiąc "a ja i tak mam rację". Nie masz przyjacielu, nie masz.
...a ty masz???
Jakos jeszcze nie udowodniles nikomu, ze masz racje....moze to tylko Twoja wyobraznia??...Twoja niechec do Boga?....Twoj egoizm??
no coz ....jeszcze sie nie spotkalem z naukowym dowodem na "brak Boga"
Na razie Twoje twierdzenie brzmi "Bo nie chce".......OK...nie chciej, ale nie wmawiaj nam swoich nie popartych niczym teorii. Bo to wyglada jak rozmowa z dzieckiem.
" - Jedz ser, ser jest zdrowy
- Nie
- Dlaczego nie? Przeciez mowie ci , ze jest zdrowy dla Twojego organizmu
- Nie bo....NIE"
pozdrowka
|
Cz lut 05, 2004 12:29 |
|
 |
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
Problem z tym, Belizariuszu, że twój ser jest bardzo niezdrowy i argumentuję to od bardzo dawna. Niestety jedyną odpowiedzią jest zwykle coś jak powyżej. Nie jem twojego sera bo wiem jakie są tego skutki. Wy tego nie widziecie, bo zaślepiają was "cudowne kolory" ...
Czym chcesz bym poparł swją "teorię" ? Ja nie tworzę teroii ja dzielę się z wami swoimi obserwacjami. A odpowiedzią jest ciągle "chodź zobaczysz cudowne kolory" ...
|
Cz lut 05, 2004 13:11 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|