Adamek, swiat zawsze byl, jest i bedzie "zly", czyli niedoskonaly. Ty masz obowiazek w tym swiecie zyc Ewangelia, a nie liczyc cudze bledy. No i nieprawda jest, ze nie mozesz niczego zmienic. Nie mozesz zmienic wszystkiego, a to duza roznica.
Dalej nie wiem, czy Jezus wg ciebie zgrzeszyl, placac podatek Rzymowi?

Jaka masz gwarancje, ze dajac na tace naprawde w sposob "bezgrzeszny", wypelnisz obowiazek wspomagania innych? A jezeli ksiadz te pieniadze wyda na nowy samochod, a nie na biednych?
no i caly czas korzystalbys z podatkow innych osob. W kazdej chwili. Nawet nie wiesz, ile spraw jest z nich finansowanych.

I dolacze sie do Liama. Ja tam duzych zastrzezen do podatkow nie mam. Lepsze takie niedoskonale, niz zadne, gdzie slabsi zdani sa na laske i nielaske bogatych.

Jemu chyba chodzi o coś na wzór pierwszych gmin chrześcijańskich. Że niby z tej tacy miałyby być opłacane wszystkie potrzeby parafian. Ekonomicznie mój ukochany przykład komunizmu... ale już lepiej nic nie powiem bo dostanę po głowie.

Widzę jeszcze jedno wyjście. Samemu założyć taką gminę. Tylko samowystarczalną: coś na kształt Amiszów, ale katolickiego. Sami sobie żywność i odzież będą zapewniać, a jak będzie powyżej chyba 100 000 ludzi to własny związek wyznaniowy można zarejestrować i podatków się wtedy nie płaci, dobrze kombinuję?

Ech, gdyby to byli jacyś fajni ludzie to sam bym w czymś takim chętnie zamieszkał. Ale pewnie z Adamkiem byłoby mi nie do końca po drodze...

A, Kamala, juści że Jezus zgrzeszył. Przecież On nie był katolikiem, a już na pewno nie patriotą!

To jest twoim zdaniem dobro wspólne?
I ty wierzysz, że pieniądze z tacy będą to finansowały?

A czasem w kieszenie kapłana lubiącego gry w karty, kobiety, alkohol.......

Żeby się nie denerwować niepotrzebnie, należy patrzeć na plusy płacenia podatków. Płacę, przez co moje dzieci mają wybudowaną szkołę, ja mam po czym jeździć autem (u nas akurat drogi są dobre), mogę chodzić do pięknego kościoła. A to, że może nawet większość pieniędzy idzie w błoto... No cóż, ja tego nie zmienię, więc po co mam sobie psuć humor myśleniem o tym? Po co mam chodzić wściekła, skoro Bóg otoczył mnie tylkoma innymi pięknymi rzeczami? Każdy sam sobie wybiera, na czym skupia uwagę.

agvis, nie to ze sie czepiam, ale ten kosciol, to chyba nie z podatkow???

Ale i tak nie będzie to "samo dobro".
Pośród Amiszów odsetek kalek fizycznych, upośledzonych umysłowo, jest znacznie większy niż w innych grupach, nacjach - z racji małżeństw ludzi spokrewnionych.
Jednym słowem - póki zyjemy na Ziemi zło jest nieodłącznym aspektem naszego zycia.

Oj Alus, ja tu sobie marzę a Ty mi tak brutalnie z rzeczywistością wyjeżdżasz... ładnie to tak? Utopię niszczyć?

Nie trzeba zresztą spokrewnionych. Wystarczy dobra grupa hippisów to się panienki będzie bajerować do komuny i pula genów się poszerzy.

Kamala:
Chrystus nie zgrzeszył.

Jak ksiądz zawłaszczy dla siebie, to pójdę go upomnieć, jak to nic nie da to pójdę ze znajomym, jak i to nic nie da, to dam na inną tacę...

Acha i dołączę się do was: ja też tam do podatków nic nie mam: nie podoba mi się gdzie idą te pieniądze, a nie sama forma podatków, choć pogłówne moim zdaniem było bardziej sensowne...

liam:
jak będziesz chciał zakładać wspólnotę, to proponuję formę prawną spółdzielni, choć osobiście nie znam żadnej, coby się tam ludzie nie pożarli...

szkoda, że nie byłoby Ci po drodze ze mną, bo właściwie kompletnie o mnie nic nie wiesz... a już mnie skreślasz...

Elbrus:
tak myślę, że w ten sposób dystrybucja w znacznie większym stopniu trafiłaby do docelowych odbiorców (koszty pośrednie są o wiele mniejsze) - polecam lekturę systemów podatkowych twórców zasad rachunkowości (średniowiecze).

Adamek, czyli teraz nie masz zadnych zastrzezen do wydatkow w twojej parafii? Czy moze chodzisz upominac proboszcza?
Bo od malych spraw sie zaczyna.
Jezeli parafia dziala ok, to mozesz w ten sam sposob zajac sie gmina. A potem to juz samo pojdzie....

No i jezeli Jezus nie grzeszyl placal podatki, to i ty nie zgrzeszysz.

Acha parę razy już upominałem naszych duszpasterzy... z różnym skutkiem, żeby było jasne...
urzędników też próbowałem upominać, ale oni zazwyczaj maję syndrom austriackiego urzędnika (nie ubliżając nikomu): skrzyżowane du... z krzesłem... przecinka nie postawią jak nie ma przepisu: Dla nich często Jan Kowalski to zupełnie inna osoba niż Kowalski Jan mimo tego samego Peselu...

Adamek, Słońce Ty moje, ja Cię absolutnie nie skreślam! Znikąd. Słowo daję! Ja tylko na podstawie Twoich poglądów z niniejszego wątku twierdzę, że nam nie po drodze razem. W komunie znaczy.

Co do żarcia się w spółdzielni masz rację, ale to i tak do kitu bo spółdzielnia płaci podatki a Tobie zdaje się chodziło o co inszego, nie? Dlatego mówię: związek wyznaniowy. Nic innego.

Może sam kościół nie (na pewno nie każdy), ale remont to już pewnie tak
(patrz dofinansowania starosty, marszałka, burmistrza, wojewody, ministra, unijne itd.).

Unijne jedynie dla kościołów zapisanych do katalogu zabytkowych.
Samorządom najczęściej brakuje na ich ustawową powinność, więc wielce watpliwe, aby dofinansowywali remonty kościołów.

W okolicy jeden z kościołów dostaje dofinansowanie z Samorządu Województwa (Urzędu Marszałkowskiego)
do remontu (kapitalnego) dachu świątyni i plebanii
(koszt ponad 100 tys. zł, gdzie dofinansowanie wynosi na pewno powyżej połowy całej kwoty).