Stworzeni na obraz i podobieństwo Boże...i wolna wola...
Autor |
Wiadomość |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Stworzeni na obraz i podobieństwo Boże...i wolna wola...
kkaammiill85 To prawda że katolicyzm jest nieraz wymagający. To z jednej strony dobrze bo nie idzie się na łatwiznę, nie robi się głosowania co komu lepiej odpowiada. Z drugiej jednak strony jest wiele spraw, które stanowią problem i są trudne do zaakceptowania, zastosowania, a nieraz przede wszystkim trudne są do zrozumienia. Choć w gruncie rzeczy chyba najtrudniej nam pogodzić się z nauczaniem Kościoła dotyczącym seksualności. Wszystko inne można w najgorszym wypadku przełknąć, także właściwie nie jest tak źle.
Przyznam szczerze że dopiero teraz zrozumiałem jak ważna w tej dyskusji jest Twoja córka, bo jak rozumiem nie tylko była "powodem" że zapytałeś, ale ciągle przewija się tutaj kwestia co zrobić aby ją uchronić od zła, dobrze wychować, dać szansę. Także ważny debiut i głos Jerzanda, którego witam w tym temacie.
Wydaje mi się że Kościół, tzn księża i ludzie świeccy bardzo biorą to sobie do serca, choć może się o tym tak głośno nie mówi, co się dzieje z najmłodszym pokoleniem. To się mieści w nauce o rodzinie, to się mieści w pracy z młodzieżą. Ja akurat ojcem nie jestem, a zatem tutaj nie zamierzam bawić się w fikcyjny autorytet. Co napisze o ojcostwie to moje subiektywne zdanie. Natomiast co do pracy z młodzieżą to mam pewne doświadczenia. Widzę jak jest ona różnorodna, twórcza, ale niestety też podatna na złe wpływy. Widzę, i to chyba można zastosować również w byciu ojcem i matką, jak bardzo potrzebują zainteresowania. Takiego prawdziwego, nie tylko obliczonego na jakieś korzyści. Chcą zrozumienia i przyjaźni. Chcą autentyczności i nieprzymuszania ich do niczego. Nic nie jest przesądzone, od was obojga, czyli Ciebie i Twojej żony zależy jak wychowacie córkę i jakie już dziś nawiążecie z nią relację. Nie wiem jak jest tam, ale chyba nie gorzej, lub nie lepiej niż u nas, bo co do reguły i tam i tu znajdziecie dobre i złe wzorce. Ale masz dużo racji, środowisko bardzo wpływa na dziecko i w gruncie rzeczy zaczynam już od dawna rozumieć czemu bywają rodzice, którzy wolą dziecko uczyć w domu, sami. Dawniej było to dla mnie dziwactwo, często religijne, ale od pewnego czasu zaczynam to rozumieć. Z drugiej strony jednak uważam że izolować od świata ani się nie da, ani się też nie powinno.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Pt wrz 13, 2013 22:10 |
|
|
|
 |
kkaammiill85
Dołączył(a): Śr wrz 11, 2013 21:14 Posty: 17
|
 Re: Stworzeni na obraz i podobieństwo Boże...i wolna wola...
Zacznę od końca czyli od mojej córki masz rację ma teraz 5 miesięcy i 5 dni więc jeszcze trochę czasu mam, ale już się zastanawiam jak wychować dziecko w świecie w którym, pieniądze, seks, alkohol i narkotyki są na porządku dziennym w tv, internecie itd. jak ją puścić na dyskotekę na której 90% gości myśli o jednym, a z drugiej strony sam nie jest dziadkiem rocznik 85 sam miałem dostęp do tv, internetu od chyba 17 roku życia tak samo jak i chodziłem na dyskoteki, różne rzeczy człowiek w życiu robił złe i dobre i jakoś to przeżyłem jestem według mnie samego normalny:)może ktoś to powinien potwierdzić ale teraz nie ma jak. Chodź jak napisałem sam się martwię to widzę jednak że ludzie sami dla siebie są lepsi niż wcześniej, jest więcej współczucia i pomocy niż kilkadziesiąt a już na pewno kilkaset lat temu. Więc mam nadzieje że jakoś to będzie... Tak jak napisałeś zrozumieć i zaakceptować zasady dotyczące seksualności, chodź nie tylko problem dzieci nie ochrzczonych do 2006 roku teraz rozwiązany, problem nie ochrzczenia dziecka ze związku nie będącego małżeństwem kościelnym, problem spowiedzi, kult świętych, nieomylność papieża( nie wiem czy to jeszcze obowiązuje) i jeszcze kilka innych. I właśnie ja jestem przykładem jak na pewno setki ludzi którzy czegoś nie rozumieją i się z tym nie zgadzają, dla takich osób jak ja w kościele katolickim miejsca nie ma, sam to nie raz słyszałem z ambony, albo wszystko albo nic. I tak jak napisałem mam wyrzuty sumienia że ich nie mam. I jestem w takiej głupiej sytuacji z jednej strony bym może i chciał ''wrócić do kościoła'' a z drugiej nie oszukam sam siebie i nie pójdę do spowiedzi i powiem że żałuję czegoś czego nie żałuję, bo kogo mam oszukać, albo obiecam poprawę i a tak zrobią to samo, bo nie uważam tego za grzech tak jak KKK. To jest akurat kolejny temat i te warunki spowiedzi które są tak mi się wydaję przez 90% ludzi olewane po prostu stoją w tej kolejce mówią co mają do powiedzenia a kolejnego dnia robią to samo. Ja nie chce tak robić i takie mam wrażenie że za myślenie z kościoła się wyrzuca...
|
Pt wrz 13, 2013 23:22 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Stworzeni na obraz i podobieństwo Boże...i wolna wola...
Kilka uwag na początek. Z mojej perspektywy w sprawach typu potrzebujemy ochrzcić dziecko ale nie mamy ślubu sprawa jest prosta i problemu nie ma. Bo co poza tradycją i "tak trzeba" skłania rodziców którzy nie mają wiele wspólnego z Kościołem do chrztu dziecka? Dla mnie zupełnie bez sensu. Strata czasu. Im szybciej oczyścimy się z tej fikcji tym lepiej. To są fikcyjne problemy które ludzie sami sobie tworzą.
Dogmat o nieomylności papieża obowiązuje i jak każdy dogmat nie może być zniesiony. Dogmat to nie coś co zaistniało nagle np w 1871 r., ale pewna prawda, która jedynie została oficjalnie ogłoszona i podlega swoistej ochronie, tak aby już nikt tej prawdy nie podważał. To dokładnie tak samo jak z prawami fizyki - zawsze były, ale ktoś w pewnym momencie je dostrzegł i sformułował. Ten o nieomylności papieża jest sprecyzowany bardzo konkretnie i nie ma że papież dziś przy śniadaniu rzekł: "najlepsza na świecie jest jajecznica" i to jest od dziś prawda wiary. Tu chodzi o konkretne sprawy wiary i moralności.
Kult świętych najbardziej przeszkadza chyba protestantom. Czy jest problemem? Dla mnie nie, o ile nie jest wypaczany.
Te wszystkie sprawy są poruszane, ale myślę że najbardziej wszystkich dotyczy kwestia seksualności. Ona najbardziej dotyka i to każdego i z nią wiąże się najwięcej znaków zapytania, niejasności i buntu.
Natomiast jeśli czegoś nie rozumiesz to nie buntuj się od razu, ale przyjmij stanowisko wyczekiwania i próby zrozumienia. Natomiast rozumiem Twój problem, ta niemożność pójścia dalej. Ja też mam kryzys w wierze i nieraz byłem w takiej sytuacji. I tu chyba jedynie modlitwa i czasem oczekiwanie, a czasem konkretne decyzje mogą wiele pomóc. Być może lepiej się zdecydować na coś konkretnego, żyć w zgodzie z sobą, aby potem Bogu było łatwiej nas przywrócić. Nie na darmo mowa jest o tym abyśmy byli zimni, albo gorący, ale nie letni, nie nijacy.
Tak jak czyta to co piszesz to jawi mi się obraz człowieka który chce coś robić porządnie. Nie jestem Bogiem, ale wydaje mi się że takiej postawy On od nas oczekuje. Z drugiej strony staraj się pamiętać że nigdy nie wiesz co ludzie mają w sercu i głowie. Oni stoją w tej kolejce może ze szczerym żalem, może w tej jednej chwili dzieje się w nich wiele. Oczywiście, i ja dostrzegam olewnictwo, fikcję i męczenie się w kulturze tak sprzecznej bo oto nie trudno być wyśmianym za to że się wierzy, a zarazem silne są naciski aby praktykować, aby wszystko robić pod dyktando. Nic dziwnego że ateiści czasem dla spokoju przyjmują sakramenty. Mnie to przeraża. Mamy jedno życie i tak je marnujemy na coś na co nie jesteśmy gotowi, albo nawet tego nie chcemy, a musimy bo ktoś został tak wychowany i nie chce przyjąć że tylko w wolności można wierzyć i robić wszystko inne.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
So wrz 14, 2013 10:57 |
|
|
|
 |
kkaammiill85
Dołączył(a): Śr wrz 11, 2013 21:14 Posty: 17
|
 Re: Stworzeni na obraz i podobieństwo Boże...i wolna wola...
a tak z ciekawości tym dogmatem o nieomylności to jak to jest, jeśli np. obecny papież coś zmieni w porównaniu do tego co ustanowił któryś z poprzednich, to jak tamten się pomylił czy jak to jest? A teraz pytanie co Ciebie, Ty nie masz problemu z nauczaniem KK w sprawie seksualności, nie zastanawiasz się nad tym po co Bóg dał nam akurat takie ciało a nie inne np. bez hormonów, abyśmy mogli rozmnażać się jak np. za naciśnięciem guzika, bez tych wszystkich grzechów do których nas ciało dane od Boga prowadzi przeciwko Niemu samemu? Czy po prostu starasz się zagryzać zęby i to akceptować? Chodź jak wiadomo chyba nikomu nie wychodzi...
|
So wrz 14, 2013 13:19 |
|
 |
kkaammiill85
Dołączył(a): Śr wrz 11, 2013 21:14 Posty: 17
|
 Re: Stworzeni na obraz i podobieństwo Boże...i wolna wola...
Wydaję mi się że KK za bardzo się w to wszystko uwikłał przez te wszystkie lata i już sam sobie z tym nie razi, 2000 lat temu nie wiedział jak będzie wyglądał świat teraz i właśnie sam nie wie co zrobić, zmienić się zarzucą że nie jest stateczny i niezmienna jet jego nauka, nie robić nic, w dobie gdy coraz więcej ludzi (jak nie wszyscy, przynajmniej w Ameryce północnej jak i Europie)kończy szkoły i po prostu myśli,(a rozwija się tam gdzie jeszcze szkół nie kończą wszyscy) będzie tracił wiernych tak jak zresztą sam napisałeś, że najważniejsze jest to że Bóg nas Kocha a nie to w jakim i czy w ogóle jesteśmy kościele. Przeczytałem kilkaset pytań tych zadawanych żeby ktoś odpowiedział i ludzie mają tak dużo różnych problemów, które raz są śmieszna, a drugi raz ze względu na naukę KK po mino że są śmieszne trzeba im wytłumaczyć czy wzięcie odrobiny szamponu który ktoś zostawiał na basenie a nie jest nasz jest kradzieżą czy nie i dlaczego? Nie mówiąc już sprawach etyki seksualnej, gdzie czasami jest odpowiedz zapytaj spowiednika i teraz zależy na jakiego spowiednika trafimy, bo obaj wiemy że różnie być może i jeden uzna to za grzech a drugi nie. I w tym wypadku np. nie dając rozgrzeszenia to on ocenia człowieka, a drugi dał i ocenił go inaczej...
|
So wrz 14, 2013 13:32 |
|
|
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Stworzeni na obraz i podobieństwo Boże...i wolna wola...
Nie ma takiej opcji, aby papież zmienił coś co wcześniej było uznane za nieomylne, szczególnie jeśli chodzi o prawdy wiary. Np nie będzie miało żadnej mocy stwierdzenie że Jezus nie umarł za nasze grzechy, ani że Maryja w istocie nie została wzięta do nieba.
Zastanawia mnie kwestia anykoncepcji, ale w sensie argumentów przeciwko niej. Zastanawiam się czy osoby które jej używają można nazywać wrogimi życiu. Zastanawia mnie też jak rozumiem otwartość na życie, tzn owa gotowość,czy nawet pragnienie posiadania dziecka nie zawsze idzie w parze z możliwością posiadania tego dziecka, np w sensie ekonomicznym. Takie kwestie mnie interesują. To trochę jak w szkole, akceptuje wszystko, co mogę to zgłębiam, a co nie mogę to czekam aż będę mógł zgłębić.
Dla mnie ukończenie, czy nie, szkoły nie jest absolutnym wyznacznikiem. Ludzie po studiach prezentują zarówno wysoki poziom kultury osobistej, wiedzy i umiejętności, jak i bardzo niski poziom. To jaki odsetek ludzi wykształconych jest lub nie jest w Kościele nie jest dla mnie wyznacznikiem. Osobiście poznałem bardzo inteligentnych i wykształconych ludzi głęboko wierzących i zdeklarowanych ateistów. Często się mówi że ludzie odchodzą od Kościoła i myślą, tak jakbym ja był jakiś tępy, a moi znajomi wierzący byli debilami. Nie uważam że to miałeś na myśli, ale chciałem to też zdementować. Myślenie to nie domena jedynie ateistów, jak często próbuje się nam dziś narzucić. Wielu z takich myślicieli i ateistów widziałem na tym forum. Wielu się tylko wydawało że są tacy cwani, logiczni, mają wiedzę i zniszczą wiarę swoimi argumentami. Dla mnie niektórzy z nich wręcz się ośmieszyli. Czytałem też wypowiedzi ateistów, którzy mieli coś sensownego do powiedzenia i tu faktycznie wykazali się myśleniem. Ale to kwestia indywidualna, nie danej grupy z dyplomem, lub bez niego.
Ja nie napisałem że wystarczy że Bóg nas kocha, a nie istotne jest czy się jest, czy nie w Kościele. Uważam że obydwie rzeczy są bardzo istotne. Wcześniej po prostu pisałem tylko o jednej z nich. Natomiast współcześnie Kościół nie twierdzi że jedynie bycie sformalizowanym członkiem Kościoła katolickiego gwarantuje zbawienie. Natomiast wierzy że w tym właśnie Kościele, który istnieje nieprzerwanie od 2000 lat jest pełnia środków zbawienia. Są zatem sakramenty, są zdrowe nauki. Tak zupełnie subiektywnie, ale chyba nawet gdybym był ateistą, myślałbym podobnie, w porównaniu z niektórymi grupami typu ŚJ, czy Protestanci, tu faktycznie wiele nauk jest zdrowych. Mam na myśli kwestie krwi i podejście do nauki szczególnie u prokreacjonistycznych przedstawicieli chrześcijaństwa. Oczywiście jest to tylko obserwacja, nie ma na celu wyszukiwania kto jest lepszy. Natomiast tu wiara przenika się z wiedzą, widzę że te nauki które są w Kościele faktycznie są zdrowe.
Piszesz o problemie zaburzeń psychicznych, to jest dla mnie inna sprawa. Jak ktoś ma problem ze skrupulantctwem to niestety wyrzuty sumienia, w tym wynikających z religii, są jedynie dodatkiem. Istotnie, dla wielu ludzi byłby śmieszne, niestety w psychologii są jak najbardziej realnymi problemami. Nie każdy chce, nie każdy powinien dawać rady takim ludziom, bo oni w istocie potrzebują uspokoić swoje sumienie, a nie dowiedzieć się. Spowiednicy istotnie są różni, ale z założenia to spowiedź jest od takich rzeczy, również w sensie rozmowy, porady duchowej. Na tym forum są odpowiedni ludzie, aby coś poradzić, ale jeśli dziś przyzwyczaimy skrupulantów do pisania tutaj, to niejeden trafi do złej osoby, która coś mu napisze i wprowadzi zamęt. To też przestroga dla ludzi, którzy dziś myślą że internet to taka otwarta encyklopedia. W ten sposób, odwołujemy ich do autorytetów, a nie przypadkowych ludzi. Podobnie z innymi rzeczami, ksiądz nie jest ekspertem od seksu, ale od seksualności w sferze wiary.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
So wrz 14, 2013 14:02 |
|
 |
kkaammiill85
Dołączył(a): Śr wrz 11, 2013 21:14 Posty: 17
|
 Re: Stworzeni na obraz i podobieństwo Boże...i wolna wola...
W żadnym wypadku nie chciałem Cię urazić, tak samo jak nie było to napisane przeciwko osobą wierzącym, tym bardziej że sam ateistą żadnym nie jestem. W kwestii wykształcenia i wiedzy opieram się na przykładach moich babć, a mianowicie wiek jakieś 77 i 73 lata obie katoliczki, tylko ta starsza ma otwartą głowę, a młodsza nie. I powiedzenie starszej: ''wcześniej to człowiek bał się księdza i policjanta'' wiele wyjaśnia, a podejście drugiej z którą na temat wiary rozmowy nie ma, po prostu nie interesują ją żadne argumenty i wytłumaczenie ''bo ksiądz tak powiedział'' właśnie świadczy o tym wykształceniu bo obie akurat szkół nie na kończyły, a jak wiadomo ludźmi bez szkoły łatwiej manipulować. A mało tego nie miałem tu na myśli wiary czy nie wiary a podejście do KK.
Jeżeli chodzi o papieży to nie mówię że nagle powiedzą, Jezus się nie narodził zmieniamy zdanie, tylko np. o sprawy antykoncepcji i do niej podejścia, czy te sprawy należą do nieomylnych wcześniej? Tu zresztą trafiłeś w samo sedno mojej ''cholernej nie zgody i braku wyrzutów sumienia i braku postanowienia poprawy.'' Wracając do seksualności nie wiem jak było 2000 tyś lat temu i wcześniej, ale problem chyba był dużo mniejszy jak nie prawie znikomy ponieważ już 1000 lat temu zaręczyny organizowało się dzieciom w wieku kilku lat później czekało na stanie się dziewczynki kobietą wiek 12-13 lat i już nie było przeszkód przed zawarciem małżeństwa, co powodowało że najgorszy okres czyli wiek dorastania, byli już małżeństwem i problemu nie było, jak np. teraz z masturbacją. Tak samo jak zresztą w wielożeństwo w ST, więc sytuacja była nieco inna niż teraz i może dlatego nie powodowała tyle sprzeciwu, nie pomijając faktu że ludziom mniej wykształconym łatwiej coś wmówić.
|
So wrz 14, 2013 16:33 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Stworzeni na obraz i podobieństwo Boże...i wolna wola...
Ja powiedziałbym tak, ludźmi gruntownie wykształconymi przez właściwych ludzi trudno manipulować. Bo szkoła sam w sobie, również studia, zawierają elementy manipulacji. Uczymy się historii, która nie tylko za komuny była narzędziem propagandowym, nauka ta była nim też i w XIX wieku i w okresie międzywojennym. Zmieniły się tylko strony które coś chcą osiągnąć. Edukacja może zarówno indoktrynować, jak i kształcić. Czasem to kwestia charakteru, może tak jest u Twoich babć. Z drugiej strony my lubimy podkreślać że szczególnie starsi ludzie są zapatrzeni w autorytet księdza, ale przecież za ich młodości to nie tylko był element wychowania, ale ksiądz zwyczajnie był tym wykształconym człowiekiem na wsi i on wiedział wiele. My żyjemy w innych czasach, można nawet powiedzieć że nie tak dobrych bo krytyki wszelkich autorytetów. Dziś panuje demokracja, tzn każdy może mówić co chce, w sieci małym nakładem finansowym można stworzyć kanał internetowy i propagować swoje treści. Zmierzam jedynie do tego że coś się zmieniło, sporo na pewno na lepsze, ale nie przeceniajmy tych zmian. W pewnych sprawach my jedynie zamieniliśmy jedno zło, czyli ciemnotę, na drugie czyli fałszywy intelektualizm.
Szczerze mówiąc nie wiem jak sprawa ma się z antykoncepcją, natomiast takiego dogmatu nie ma, więc teoretycznie coś się może zmienić. Wiesz, ja też rozumiem takie pragnienie małżonków, aby im nie zaglądać do sypialni, podczas gdy na każdym kroku są jakieś ograniczenia. Mąż z żoną mogą wszystko, poza... czyli nie mogą wszystkiego, nadal obowiązuje ich zakaz stosowania środków antykoncepcyjnych. Przy czym nie mam większego pojęcia na temat NPR i nie umiem przez to ocenić czy jest to skuteczna alternatywa, czy nie.
Co do małżeństwo,to piszesz jak rozumiem o kontraktach rodowych. To chyba nie do końca tak. Czasem żeniono dzieci, ale tylko po to aby łączyć majątki i interesy, a czasem dziecko z dorosłym, lub już podstarzałym partnerem. Obydwa wykluczały pożycie seksualne. W tej kwestii jestem jednak dość słabo zorientowany. Na pewno co wiemy z historii problem był, bo ilu to naszych sławnych rodaków miało dzieci na boku? O ilu mówiono że byli amantami? Problem był i podejrzewam że zawsze. Niestety dla różnych warstw społecznych i czasów informacje nie są dostępne. Wiemy jednak że dochodziło też do mezaliansów, np chłopka ze szlachcicem. Dziś po prostu mówi się o tym głośno, ale z drugiej strony myślisz że w dawnych wiekach nie mówiono głośno, albo przynajmniej w kuluarach o tym kto z kim co wyrabia? To nam się dziś wydaje inaczej, bo nie mamy większej wiedzy o dawnych czasach.
Wielożeństwo, czy też praktyki płodzenia dzieci z niewolnicą, gdy żona była niepłodna to kwestia kulturowa. Biblia to opisuje i poddaje interpretacji. Można powiedzieć chyba że taki sposób był opcją na ominięcie ograniczeń natury. Dziś stosuje się metody naukowe. Ale wtedy o wiele ważniejsze było posiadanie potomka i to nie jednego. Dziś to pewien standard mieć jedno dziecko, czy dwoje, ale od tego nie zależy to czy będzie miał nam kto pomagać na polu, albo kto będzie się nami opiekował na starość. Inne czasy wymagały innych praktyk. Tak samo dziś rzadziej wybiera się dziecku wybranka/wybrankę. Nawet przedstawiciele rodów królewskich wiążą się z osobami "z ludu" (choć to dobrze bo przez ten zamknięty krąg, wiązania się z wąską grupą przedstawicieli rodów królewskich, są już ta obciążeni genetycznie, że ryzyko chorób rośnie).
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
So wrz 14, 2013 18:23 |
|
 |
kkaammiill85
Dołączył(a): Śr wrz 11, 2013 21:14 Posty: 17
|
 Re: Stworzeni na obraz i podobieństwo Boże...i wolna wola...
Widzisz Wist ogólnie w większości się zgadzamy, tylko Ty potrafisz sobie to jakoś wytłumaczyć, że czegoś nie rozumiesz, ale jakoś to akceptujesz a ja nie. Szkoda że nie jesteś księdzem, pewnie byś był dobry, a ja chciał bym osobiście usłyszeć od księdza, że jak ktoś nie akceptuję postawy KK w sprawie antykoncepcji, zostaje wykluczony z tegoż kościoła, nie miał bym wyrzutów sumienia, a tak sam się wyrzuciłem bo jakoś dziwnie biorę na poważnie spowiedź i jej warunki. Kończymy temat miło się rozmawiało, fajne forum, fajnie że ktoś mi to polecił, na pewno będę tu zaglądał bo są fajne tematy tylko nie za bardzo mam teraz czas czytać. Praca, dom, Maluch. pozdrawiam 3 maj się Wist
|
So wrz 14, 2013 20:22 |
|
 |
kooool
Dołączył(a): Wt cze 26, 2012 10:12 Posty: 848
|
 Re: Stworzeni na obraz i podobieństwo Boże...i wolna wola...
_________________ Mt.22.37-40 Miłość-na tym opiera się całe Prawo i Prorocy Ef.4.30-32 Nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym zostaliście opieczętowani na dzień odkupienia... Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie.
|
So wrz 14, 2013 20:36 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Stworzeni na obraz i podobieństwo Boże...i wolna wola...
Zatem do spotkania w innym temacie. Życzę Ci żebyś wyzbył się tego męczącego odczucia. Wszyscy chyba mamy jakieś wątpliwości, gdzieś czasem mamy trudny wybór, bo to co w nas nie jest zgodne z nauką Kościoła. Ale ja tego też nie rozumiem jako "nie zgadzasz się to idź stąd", tylko jako raczej pozostawanie trochę z boku. Nawet ekskomunika ma na celu nie wyrzucenie grzesznika jak śmiecia, ale raczej skłonienie go do refleksji, że skoro już dochodzi do tak poważnych reakcji, to widocznie ze mną coś jest nie tak. I to może być droga do powrotu. Kościół to nie firma, zależy mu aby ludzie przychodzili i wracali i na to kieruje swoje wysiłki, ale też wymaga.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
N wrz 15, 2013 11:15 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Stworzeni na obraz i podobieństwo Boże...i wolna wola...
Parę słów odnośnie tego co pisał Kamil85. Wydaje się mi, że przed narodzeniem córeczki Kamil nie był zbyt grzecznym chłopcem  . Teraz to zrozumiał i w jakiś sensie przeniósł własne obawy, poczucie winy może, przed światem na córeczkę. Boi się tego co sam doświadczył i nie chce aby ona tego doświadczała co on. I ma teraz dylemat moralny. Tak sobie myślę, że świat za te 10 lat, gdy córka będzie dojrzewać będzie jednak inny niż teraz. Myślenie co będzie w przyszłości może tylko nas zadręczyć. Również jak Kamil, mieszkam za granicą i widzę co się dzieje z młodzieżą. Nie jest dobrze. I uważam, że jest gorzej niż w przeszłości. Media wszelkiego rodzaju wciskają się w każdy zakamarek naszego życia. Erotyzacja i brutalizacja życia jest widoczna na każdym kroku. Pytanie czy dziecko odciąć od świata? Zamknąć w szklanej wieży? Raczej nie. Dziecko musi poznawać świat jaki jest. Nagłe i nieprzygotowane wyjście dzieci z domowych pieleszy do brutalnej jednak rzeczywistości może być traumatyczne. Lepiej jest dziecko uświadamiać od małego. Rola rodzica jest WIELKA i ciężka zarazem. Szczególnie rodzica wyznającego wartości. Nie przejmował się bym też za bardzo samymi księżmi ale miał cały czas w sobie dekalog i Dwa przykazania Miłości Jezusa jako drogowskaz. Jeśli to zakorzenimy w naszej codzienności to sumienie będzie wskazówką, barometrem postępowania. Na koniec, Kamil przydałaby się Tobie szczera rozmowa z dobrym księdzem. Wiele rzeczy wyjaśniłby lepiej niż nie jeden psycholog 
|
N wrz 15, 2013 13:30 |
|
 |
kkaammiill85
Dołączył(a): Śr wrz 11, 2013 21:14 Posty: 17
|
 Re: Stworzeni na obraz i podobieństwo Boże...i wolna wola...
Prawie mnie rozgryzłeś:) a tak serio to już od kilku lat myślałem żeby z jakimś księdzem pogadać np. przy okazji kolędy, ale nigdy jakoś nie było dobrej okazji i do teraz jaj nie mam. To raz, a dwa jak sam napisałeś z dobrym księdzem, bo mam doświadczenie raczej z słabymi księżmi, a z takimi to nawet mi się gadać nie chce. Tutaj miałem okazję pogadać kiedyś z chłopakiem polakiem na ostatnim roku teologii w Londynie, dziwne było to że we wszystkim się zgadzaliśmy, a później się okazało że jest tak jak by w seminarium tylko uczy się na pastora:) to też zastanawiałem się nad innymi wyznaniami, ale jakoś nie miał bym chyba odwagi, wiadomo rodzice, rodzina, babcia i teściowa chyba by mnie wydziedziczyły:) dlatego też tak pisze o społeczeństwie w którym sami żyjemy i że ma jednak bardzo duży wpływ na nas.
|
N wrz 15, 2013 16:14 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Stworzeni na obraz i podobieństwo Boże...i wolna wola...
Pytanie tylko czy dobrą opcją jest wyszukiwanie takiej grupy, której poglądy pasują Ci. Wszystko ok jeśli tam się odnajdziesz, jeśli po gruntownych poszukiwaniach uczciwie powiesz sobie że tam znalazłeś Boga. Ale nie rób tego tylko z wygodnictwa. Tak naprawdę rozmawiać możesz z wieloma ludźmi, bo ważny jest duch i doświadczenie, a nie tylko funkcja w Kościele. Niestety czasem trudno znaleźć zrozumienie, być wysłuchanym i to też nas odstrasza. A tu przecież chodzi o ważne i życiowe rzeczy, nikt nie chce moralizowania, ale konkretów.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
N wrz 15, 2013 19:11 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Stworzeni na obraz i podobieństwo Boże...i wolna wola...
Przyznam również szczerze, że dobrego księdza to ze świecą szukać. Większość z jakimi miałem do czynienia to byli ludzie oderwani od rzeczywistości, zupełnie jak nasi politycy  . A jeśli chodzi o inne wyznania, hmm. Mam styczność z protestantami i powiem, że nie za bardzo to fajnie wygląda. Nie tworzą oni takiej więzi jak katolicy. Jest dużo chłodu, odczuwam też coś na kształt odsunięcia Boga i rodziny na drugi plan. Wiele miejsca w ich życiu zajmuje praca no i co się z tym wiąże, zarabianie pieniędzy. Bardziej dbają o dobra materialne. Może to moje odczucie jest błędne, nie wiem. Ps. Wybacz Kamil moje zapędy psychoanalityczne 
|
N wrz 15, 2013 19:22 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|