Bardzo nie lubię wypowiadać się w temacie "co autor miał na myśli". Mam uraz ze szkoły, gdzie jedynie słuszną interpretację prezentowała polonistka, a jakiekolwiek odstępstwa były surowo karanymi herezjami. Nie wyjaśnię więc JAK NALEŻY interpretować to zdarzenie, ale jak JA je oceniam. Otóż uważam, że ojciec, który słyszy w głowie jakieś głosy i idąc za nimi planuje z zimną krwią i premedytacją morderstwo swego syna, jest człowiekiem chorym, okrutnym, pozbawionym uczuć rodzicielskich, nienormalnym i najprawdopodobniej upośledzonym umysłowo, dającym się manipulować. Jego czyn, a nawet sam zamiar zasługuje na NAJWYŻSZE POTĘPIENIE.

Bóg pokazał Abrahamowi dobitnie: mogę zabrać ci wszystko, do wszystkiego zmusić.... bo Ja jestem wszystkim, a ty niczym.

Panowie, Jajko i JedenPost,
do Wiary podchodzi się z wiarą, a nie na własny rozum (choćby nie wiem jak przenikliwy).

Czymże jest Wasze postrzeganie świata, ż Bożym patrzeniem na świat?
Ano jeno marnością. Marność nad marnościami - jak pisze Kohelet.

Bóg Jest. I jedyny i jeden.
Tak rozumiem. On Jeden stworzył to co jest. Bo On Jest. Zawsze.

Jak wierzyć? Najlepiej nie w Niego, lecz Jemu. A jak? Najlepiej totalnie. Totus Tuus doskonale oddaje właściwy stosunek i pełną wiarę.

Zwykłe myślenie ahistoryczne kogoś, komu wydaje się, że 3 tysiące lat temu ludzie kierowali się tymi samymi zasadami moralnymi, co dzisiaj.

Czy zagroził jakś sankcją?

A po co? Przecież Abraham widział wcześniej, że Bóg, który do niego mówi, w swoim gniewie nie waha się niszczyć całych miast, zabijając winnych i niewinnych pospołu.

O ile mi wiadomo, niewinni zostali wyprowadzeni. Do miasta najpierw wysłano 2 aniołów aby zbadać sprawę. To co tam się działo... sami wiecie. Polecam lekturę Rodz 19. Cały rozdział to tylko 29 wersów.

Nie, wg. Biblii wyprowadzeni zostali tylko krewni i znajomi Lota. Bóg spalił między innymi wszystkie dzieci i niemowlęta. Nienarodzonych również.

Jak zatem widać - Abraham miał konkretny powód by bać się Boga.

I wolał już zabić swego synka. No ale spoko, bo taka była wówczas moralność - jak się słyszało głosy w głowie, to się zabijało dzieciaki i był luzik. Bo to było 3 tys. lat temu i rodzice nie mieli uczuć rodzicielskich, a za to silną wiarę.

Ciekawe czy jak olijula usłyszy boski głos, to przygotuje stos i nóż, jak Abraham...

znowu myślenie ahistoryczne

Bynajmniej. Skoro ona jawnie deklaruje, że jej rodzina jest mniej ważna...kto wie...wszak we współczesnym świecie kupa luda zabija się prowadzone boskimi podszeptami...

Zasadniczy błąd - nie prowadzona boskimi podszeptami - ale używająca Boga jako wymówkę, usprawiedliwienie.

A skąd możesz wiedzieć, że to wymówki, a nie podszepty???

Jeśli podszepty to tylko szatana.
Bóg nie szepce, ale głośno i wyraźnie nakazuje nie czyń drugiemu co tobie niemiłe.

Popatrz, a Abrahamowi głośno i wyraźnie nakazał zupełnie co innego.