Przecież kryształ i program to tylko przykłady, które mają za zadanie ułatwić zrozumienie koncepcji hylemorfizmu, a nie przykłady takiej czy innej duszy. Dusza to w hylemorfizmie synonim formy istot żywych.

Przede wszystkim: używasz tutaj słowa "forma" w innym znaczeniu, co naraża rozumowanie na ekwiwokacje.

W tomizmie dusza nie tyle "istnienie poza ciałem", co może istnieć poza ciałem. To jedna z ciekawszych i trudniejszych kwestii hylemorfizmu. U ojca tego nurtu filozoficznego, Arystotelesa, wszystkie byty są złożeniem formy i materii. Nie istnieje materia bez formy, nie ma też formy, która nie wiąże się z jakąś materią. Z jednym wyjątkiem. Z powodów kosmologicznych, czyli związanych z pochodzeniem świata i jego cech (a nie ontologicznych, czyli związanych z jego budową), Arystoteles przyjął, że istnieje jeden byt będący czystą formą. Czysta forma to praprzyczyna sprawcza, źródło pierwotnego ruchu i wszystkich procesów. Krótko mówiąc: takim bytem w kosmologii chrześcijańskiej jest Bóg. Tomasz z Akwinu z powodów religijnych poszerzył ten wyjątek na całą klasę bytów. Anioły, zarówno wierne Bogu, jak i upadłe, również są czystą formą.

Co się tyczy człowieka, to -- tak jak wszystkie inne byty materialne -- stanowi on jedność formy i materii. Akwinata bardzo silnie podkreślał, że występowanie formy ludzkiej bez powiązania z materią, chociaż zdarza się każdemu po śmierci, stanowi stan przejściowy, nienaturalny, nienormalny. Właśnie dlatego chrześcijanie wierzą w nieśmiertelność duszy i równocześnie w przyszłe zmartwychwstanie. Zmartwychwstanie to powrót duszy człowieka do jej naturalnego stanu.

No dobrze, w takim razie te dusze które osiągnęły już Niebo uważają że coś jest nie tak z tym wszystkim, i coś jest z nimi nie tak i brakuje im tego ciała do pełni szczęścia? Przecież stan Nieba oznacza zdecydowaną pełnię szczęścia gdzie nie odczuwa się żadnego braku.

Myślę że człowiek nie jest tylko materialnym bytem ale raczej bytem duchowo-cielesnym. Dusza jest więcej niż jakąś formą bliżej nieokreśloną, dusza zachowuje świadomość, jest rozumna, ma pewien rodzaj poznania pozazmysłowego gdzie może widzieć, odczuwać, rozumować. Jest świadomością człowieka.

Wierzący modlą się do świętych, w takim razie jeśli oni są tylko jakąś formą bez pamięci, bez świadomości to jaki byłby cel takich modlitw? A jednak mówi się że działają. Czyli dusza ma nawet możliwość jakiegoś działania. Co robią zbawieni w Niebie? Są gdzieś zawieszeni w ciemnościach bo nie mają oczu do oglądania? Tamten świat nie jest do oglądania poprzez materialne oczy, takie jak teraz mamy.

Ale faktem jest że obietnica Boga dotyczy zmartwychwstania, ponieważ ludzie będą żyć także na Nowej Ziemii, to tak jakby wszystko wróciło do tego pierwotnego stanu, czyli każdy z nas otrzyma bilet do utraconego Raju.

Wierzę w ciała zmartwychwstanie i tego bym sie trzymał, nie widze potrzeby dorabiania komukolwiek jakiejśtam duchowej postaci.

Hylemorficzna jedność formy i materii oznacza to samo. Przy czym, w odróżnieniu od paskudnego dualizmu kartezjańskiego, nie znaczy to wcale, że istnieją dwa rodzaje budulca: duchowy i cielesny, lecz że człowiek składa się z materii (budulca), którą forma (dusza) organizuje i która określa człowieka.

A kto Ci powiedział, że forma człowieka, czyli dusza nie obejmuje pamięci ani świadomości?
Powiadam Ci: nadal nie zrozumiałeś, czym jest pojęcie formy w hylemorfizmie. Wbrew temu, co sugeruje nazwa, nie ogranicza się do kształtu ani struktury. Forma istot żywych obejmuje o wiele więcej: np. forma wegetatywna ("dusza roślinna") zawiera w sobie to, co powoduje, że istota rośnie, forma zmysłowa ("dusza zwierzęca"), że prócz tego ma możność ruchu i odbierania otoczenia zmysłami, forma rozumna ("dusza ludzka") ma możność myślenia, rozumowania, świadomość itd.

Faktycznie nie znałem tego niuansu, no ale to sa poglądy o wartości jedynie historycznej.
W dzisiejszym rozumieniu jest tylko materia jako zbiór mierzalnych cząstek, no i posttulowany religijnie swiat duchowy, niematerialny.

Najistotniejsze jest co uważa współczesny KK. Chyba nie ulega wątpliwosci, ze wg jego doktryny kazdy po śmierci przechodzi w postać duchową. Nie sądzę, by katolicy uważali ten stan za nienaturalny czy nienormalny. Istnieje przecież nawet gradacja: czysciec, niebo, piekło i całkiem realne życie w tych środowiskach. Ba, nawet przyjmuje sie mozliwosc kontaktu (duchowego a nawet fizycznego) zmarłych z żyjącymi. Nie mówie juz o takim drobiazgu jak "Ojciec Święty patrzy na nas z góry", w wykonaniu następnego papieża, a dotyczącym poprzednika.
Natomiast co do zmartwychwstania u chrześcijan, na pewno jest jeden wyjątek: Sw. Jehowy twierdzą ze zmartwychwstanie tylko 144000, czyli w praktyce mało kto. Nie wiem jak tam protestanci.

To nie jest coś katolickiego.

Uważa to samo, co jest zawarte w poglądach i sposobach wyjaśniania św. Tomasza z Akwinu

Pojęcie postaci duchowej nie jest pojęciem zawartym w doktrynie KK

To nie jest żadna gradacja, ale rzeczy ostateczne

Nie przyjmuje, ale wręcz wyklucza.

To tylko obrazowy sposób mówienia maluczkim, że dusze po śmierci ciała jako formy przetrwalnikowe (subsistens) znajdują się w wieczności, a więc "patrzą z góry".

Świadkowie Jehowy nie są chrześcijanami.

A przede wszystkim o wartości filozoficznej i teologicznej.

Piszesz o tylko jednej szkole filozofii. A nawet nie o szkole filozoficznej tylko o teoriach naukowych.

Jakimi jesteście wierzącymi, jak nie potraficie własnej duszy określić, przecież całą wasza wiara opiera się tylko i wyłącznie na duszy, bo jest nieśmiertelna, a wszystko pozostałe to marność. Nic wam nie da zdobywanie kolejnych tytułów, i kolejnych, jesteście marnością!? Wszystko przeminie na wieki i pamieć również o was.

Jakoś nie wychodzi dogadanie sie w tej kwestii, natomiast jak już mówiłem wcześniej zostaje przy swoim



Wierzę w Boga, Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi. I w Jezusa Chrystusa, Syna Jego Jedynego, Pana naszego, który się począł z Ducha Świętego, narodził się z Maryi Panny; umęczon pod Ponckim Piłatem, urzyżowan, umarł i pogrzebion; zstąpił do piekieł, trzeciego dnia zmartwychwstał; wstąpił na niebiosa, siedzi po prawicy Boga Ojca wszechmogącego; stamtąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych. Wierzę w Ducha Świętego; Święty Kościół powszechny, Świętych obcowanie; grzechów odpuszczenie; ciała zmartwychwstanie; żywot wieczny. Amen.

Pierwsze slysze, aby wiara polegala na potrafieniu okreslenia czegokolwiek.
Jak czyta sie takie posty to ma sie wrazenie ze pisza je kosmici ktorzy maja niekompatybilny z ziemskim system tak miar jak i rozumowania.
Niektorzy tutaj jakby probuja mierzyc objetosc kilogramami, czy odleglosc stopniami Kelwina
Innymi slowy, bzdura, bzdure, bzdurami pogania.
Zakladaja bzdurne teorie, ktore nastepnie sprowadzaja do wyimaginowanych "faktow" , po czym chca aby na podstawie tych wyimaginowanych "faktow" inni wyjasniali ich bzdurne teorie, bo jesli nie wyjasnia to "beda" idiotami.
To tak jak by w sadzie zmuszac poszkodowanego by wytlumaczyl z jakich to nieludzkich pobudek nie chce udostepnic zlodziejowi skradzionych przedmiotow.

O widzę ,że moje posty w którym napisałem rzeczowo całą prawde o duszy zostały skasowane ,ok dalej dyskutujcie sobie nie mając nawet pojęcia o czym rozmawiacie ,jedyną osobą która napisała konkretnie o co chodzi byłem ja ,niestety moderatorzy uważają ,że znają się lepiej ,kiedyś jeszcze wspomnicie moje słowa .

Wyślij mi prywatną wiadomość, opiszesz tą całą dusze, to co napiszesz, samemu obiektywnie ocenie

Mówisz że ludzie opowiadają tutaj swoje bzdurne teorie Czyżby twoja teoria odlewania z cementu granitowych bloków, wybijała sie ponad to wszystko?

Otrzymałeś ostrzeżenie za propagowanie ezoteryzmu i satanizmu. Na taką "prawdę" nie ma tu miejsca, więc nie graj pokrzywdzonego.