Wiem, ze Boga nie ma. (dowod)
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Madelyne napisał(a): Paradoks omnipotencji wyraża się (na przykład) w zdaniu: czy byt wszechmogący może stworzyć kamień, którego nie będzie potrafił podnieść? Jeśli odpowiedź na to pytanie brzmi tak, to byt ów nie będzie wszechmogący, gdyż nie będzie mógł podnieść stworzonego kamienia. Jeśli odpowiemy na to pytanie nie, to nasz byt znowu wykaże słabość, gdyż nie będzie mógł stworzyć żądanego kamienia.
Z punktu widzenia religii, taki paradoks nie występuje. Jeżeli Bóg jest wszechmocny, to może stworzyć kamień, którego nie będzie potrafił podnieść. Jest to sprzeczne z logiką, ale skoro Bóg jest wszechmocny - należy to przyjąć za rzecz oczywistą.
Innym sformułowaniem owego paradoksu jest następujące: co się stanie, gdy siła, której nic nie może powstrzymać, uderzy w obiekt, którego nic nie może ruszyć?
Paradoks omnipotencji bierze się z faktu, że oba powyższe pytania są wewnętrznie sprzeczne. Skoro zakładamy istnienie nieposkromionej siły, to zakładmy właśnie, że żaden obiekt na świecie nie może jej powstrzymać. Nie możemy więc zakładać istnienia obiektu, który nie spełnia tej własności (i odwrotnie). Jeśli zakładamy istnienie bytu omnipotentnego, to sformułowanie kamień, którego nie będzie mógł podnieść traci jakikolwiek sens.
Tak, to jest tego rodzaju problem. Ludzie zaczynają dywagować co by się stało gdyby obiekt, którego nic nie może powstrzymać, uderzył w obiekt, którego nie może nic ruszyć, a nie zauważają, że jest tu błąd logiczny dwóch sprzecznych przesłanek, gdyż jeżeli istnieje obiekt, którego nic nie powstrzyma, to nie istnieje obiekt, którego nie może nic ruszyć i jeżeli istnieje obiekt którego nie może nic ruszyć, to nie istnieje obiekt, którego nic nie powstrzyma.
Ponadto my nie wiemy jak daleko sięgają prawa przyrody, które znamy. Dowodu nie mamy, że funkcjonują zawsze. Może istnieją rejony Wszechświata, gdzie prawa są inne. Może takowych rejonów nie ma, ale dowodu nie mamy. Ponadto nie wiemy jak jest poza Wszechświatem, w innych, itd. I podobnie nie wiemy jak uniwersalna jest logika.
Tak więc z punktu widzenia logiki jest tu jakiś błąd dwóch sprzecznych przesłanek, a z punktu widzenia religii to niewykluczone, że Bóg może stworzyć kamień, którego nie może podnieść - o ile jest stwórcą logiki.
Ożeł napisał(a): Bog jest wiec idea sprzeczna wewnetrznie, bo jesli jest wszechmocny to powinien moc siebie zabic, ale nie moze, bo jest niesmiertelny,
Nie ważne czy może czy nie może. Te rozumowanie jest nędzne. Jeżeli stawiamy na rozumowanie logiczne (a nie jest jasne czy logika sięga Boga), to i czas stworzył Bóg. Oznacza to, że Bóg jest czymś tego rodzaju czego w ogóle czas nie obejmuje. Głupstwem wydaje się więc twierdzić, że Bóg nie może się zabić. Zabicie to przecież przyspieszenie tego co i tak kiedyś nastąpi - kresu istnienia. Bez czasu trudno mówić o przemijaniu. Bóg jest poza czasem. Rozważamy więc problem tak, jakby Bóg miał być poddany czasowi, a to przecież On czas stworzył. Jeżeli chcemy dyskutować merytorycznie poprawnie, to Bóg nie doprowadza do kresu swego istnienia, po pierwsze dlatego, że jest bytem nad którym czas w ogóle nie panuje. Jak to zwykle bywa, ateiści próbują racjonalizować swoje uprzednie, wcale nie takie rozumne, wybory. Myśle, że rozumowanie o dowodzie na nieistnienie Boga, nadaje się świetnie na nowy artykuł na Racjonaliście.
|
So cze 04, 2005 19:34 |
|
|
|
 |
Madelyne
Dołączył(a): Śr kwi 20, 2005 15:31 Posty: 47
|
A ja właśnie wróciłam z Mszy Św. Bezpośrednio przed Mszą naszła mnie taka refleksja:
(cytat pierwotny dyskusji)"Bog jest wiec idea sprzeczna wewnetrznie, bo jesli jest wszechmocny to powinien moc siebie zabic, ale nie moze, bo jest niesmiertelny, a jesli czegos nie moze to znaczy ze nie moze byc wszechmocny itd."
A czy Jezus-Bóg wszechmogący- swoim życiem, śmiercia i zmartwychwstaniem nie odpowiedział dobitnie na ten paradoks???
_________________ Dzięki Łasce Boga jestem......
|
So cze 04, 2005 19:57 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Twój wywód ma niewiele wspólnego z logiką, a napiszę więcej - jest bzdurą. Wszechmoc jest możliwością zrobienia WSZYSTKIEGO.
Cytuj: Gdyby możliwe było żeby Bóg przestał istnieć, to nie byłby Bogiem. To prawda - to znaczyłoby, że nie jest nieśmiertelny. Cytuj: Gdyby mógł nie istnieć to również by nie zaistniał nigdy, ponieważ coś co nie jest Bogiem, nie może stać się Bogiem samo z siebie, a gdyby stało się Bogiem z mocy czegoś innego to również nie byłoby Bogiem. Zaistnienie Boga jest niemożliwe z powodów, które podałem. Cytuj: Gdyby więc Bóg mógł przestać istnieć to tym bardziej nie byłby wszechmocny bo by w ogóle nie istniał. Więc jedyna sytuacja kiedy Bóg w ogóle może być wszechmocny to właśnie wtedy kiedy nie może przestać istnieć Jesli Bóg nie może przestać istnieć, to nie jest wszechmocny. Gdzie się podziało Twoje logiczne rozumowanie? Cytuj: Wszechmoc to zdolność zrobienia wszystkiego, co jest do pomyślenia przy zachowaniu zasad logiki. Wszechmoc to nieograniczona przez nic moc. Cytuj: Wszechmoc jest więc posiadaniem w największym logicznie możliwym stopniu zdolności działania. Według tej definicji to i ja jestem wszechmocny, bo mogę zrobić wszystko, na co mi pozwalają zależności przyczynowo-skutkowe. Cytuj: Byt który mógłby zmienić własną istotę byłby wewnętrznie sprzeczny - taki stopień wszechmocy jest w ogóle nie do pomyślenia przy zachowaniu zasad logiki. Co rozumiesz przez zmianę własnej istoty? Jeśli np. zdolność do zakończenia istnienia, to i ja mogę potencjalnie "zmienić własną istotę". Cytuj: Byt wszechmocny który może zmienić własną istotę czyli również może nie być wszechmocny, nie jest wszechmocny tylko wewnętrznie sprzeczny O to właśnie chodzi. Idea Boga jest wewnętrznie sprzeczna, zatem desygnat Boga nie istnieje. Cytuj: A co za tym idzie - najwyższy logicznie możliwy stopień wszechmocy to właśnie możność czynienia wszystkiego poza zmianą własnej istoty. Bóg nie musiałby nic zmieniać - wystarczy, że byłby nieśmiertelny i wszechmocny, a już powstaje sprzeczność, która wyklucza jego istnienie. Cytuj: Czyli Bóg jest wszechmocny nie mogąc przestać istnieć... Nie jest wszechmocny, nie potrafiąc się zabić. Cytuj: A to już kompletnie chybiony wniosek. To jest zapowiedź do Twoich rozważań? Cytuj: 1. Wyciąganie z pierwszej części twojej wypowiedzi wniosku zawartego w drugiej niestety nie ma nic wspólnego z poprawnym z punktu widzenia logiki rozumowaniem... Ma, tylko najpierw trzeba się pozbyć tendencyjnego dygmatyzmu pod teistycznym sztandarem. Cytuj: To rozważanie o wszechmocy i konieczności istnienia nie dowodzi nieistnienia Boga, tylko wyłącznie sprzeczności logicznej w twoim zdefiniowaniu wszechmocy To dowodzi sprzeczności w definicji, a zatem sprzeczności w idei Boga, co impikuje, że desygnat Boga nie istnieje. Cytuj: Byt wszechmocny który może zmienić własną istotę czyli również może nie być wszechmocny, nie jest wszechmocny tylko wewnętrznie sprzeczny Piszesz to samo, co ja, ale się ze mną nie zgadzasz? Cytuj: to zdanie nie jest dowodem na nieistnienie Boga... tylko właśnie na błąd w twojej definicji... http://pl.wikipedia.org/wiki/Zaprzeczanie_%28psychologia%29Cytuj: G'woli ścisłości Jeżeli Bóg nie istnieje to nie istnieje nic. Bo nawet nieskończony ciąg bytów nie będących Bogiem, nie jest w stanie zaistnieć sam z siebie ponieważ w przypadku każdego z takich bytów konieczność istnienia równa jest zeru, a jeżeli uważałeś na matematyce, to nawet nieskończony ciąg zer sumowany zawsze daje zero. Gdyby Bóg nie istniał, nie istniałoby nic.
Samo z siebie nic nie zaistnieje, owszem, potrzebna jest przyczyna. Właśnie ze względu na logikę Wszechświata powstała nielogiczna idea Boga - aby wyjaśnić tym, którzy mają zbyt małe zdolności intelektualne lub niedostateczną wiedzę, jak powstał świat. Zapewnia również poczucie bezpieczeństwa i obietnicę życia po śmierci dla ludzi o moralności niewolniczej [wg Nietzschego - http://pl.wikipedia.org/wiki/Fryderyk_Nietzsche ]
|
So cze 04, 2005 20:00 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Nie ważne czy może czy nie może. Te rozumowanie jest nędzne. Jeżeli stawiamy na rozumowanie logiczne (a nie jest jasne czy logika sięga Boga), to i czas stworzył Bóg. Oznacza to, że Bóg jest czymś tego rodzaju czego w ogóle czas nie obejmuje. Głupstwem wydaje się więc twierdzić, że Bóg nie może się zabić. Zabicie to przecież przyspieszenie tego co i tak kiedyś nastąpi - kresu istnienia. Bez czasu trudno mówić o przemijaniu. Bóg jest poza czasem. Rozważamy więc problem tak, jakby Bóg miał być poddany czasowi, a to przecież On czas stworzył. Jeżeli chcemy dyskutować merytorycznie poprawnie, to Bóg nie doprowadza do kresu swego istnienia, po pierwsze dlatego, że jest bytem nad którym czas w ogóle nie panuje. Jak to zwykle bywa, ateiści próbują racjonalizować swoje uprzednie, wcale nie takie rozumne, wybory. Myśle, że rozumowanie o dowodzie na nieistnienie Boga, nadaje się świetnie na nowy artykuł na Racjonaliście. Czas jest tylko miarą zmiany położenia obiektów względem siebie, a nie zjawiskiem fizycznym. Przyczyną przemijania i śmierci jest ruch. Zresztą rozmawiamy o sytuacji czysto teoretycznej - jesli Bóg miałby być wszechmocny, to musiałby również doprowadzić się do śmierci, niezależnie od miary zmiany położenia obiektów względem siebie oraz niezależnie od ruchu atomów. Ale musiałby również być nieśmiertelnym, zatem pojawia się sprzeczność. Masz uraz do Racjonalisty? Cytuj: A czy Jezus-Bóg wszechmogący- swoim życiem, śmiercia i zmartwychwstaniem nie odpowiedział dobitnie na ten paradoks?
Jezus zwany Chrystusem nie był Bogiem. Zginął na krzyżu jak wiele tysięcy innych. Jego rzekome zmartwychwstanie opisane jest tylko w Biblii, żadne inne źródło z tego okresu nie potwierdza tego "wydarzenia".
|
So cze 04, 2005 20:15 |
|
 |
Agniulka
Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26 Posty: 3027
|
alp. napisał(a): Według tej definicji to i ja jestem wszechmocny, bo mogę zrobić wszystko, na co mi pozwalają zależności przyczynowo-skutkowe
Jak widzę, nie zrozumiałeś...
Jeżeli twierdzisz że wg mojej definicji jesteś wszechmocny to znaczy że nie zrozumiałeś jej po prostu.
Wyjaśniając konkretnie w odniesieniu do tego co teraz napisałeś:
Jest wiele rzeczy które nie są sprzeczne z logiką, a których nie jesteś w stanie zrobić.
Natomiast nie ma rzeczy niesprzecznych, których nie jest w stanie zrobić Bóg.
Tym samym On jest wszechmocny, ty nie
_________________ TE DEUM LAUDAMUS !
|
So cze 04, 2005 20:19 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Jak widzę, nie zrozumiałeś... Jeżeli twierdzisz że wg mojej definicji jesteś wszechmocny to znaczy że nie zrozumiałeś jej po prostu. Wyjaśniając konkretnie w odniesieniu do tego co teraz napisałeś: Jest wiele rzeczy które nie są sprzeczne z logiką, a których nie jesteś w stanie zrobić. Natomiast nie ma rzeczy niesprzecznych, których nie jest w stanie zrobić Bóg. Tym samym On jest wszechmocny, ty nie
Ty nie rozumiesz tego, że jesli Bóg byłby wszechmocny, powinien potrafić odebrać sobie życie, lecz to mu uniemożliwia nieśmiertelność. To tak jakbym twierdził, że dany człowiek miał wszystkie włosy na ciele blond, a w rzeczywistości wlosy łonowe miałby czarne. Zbiór "wszystkie wlosy" byłby uboższy o składnik "włosy łonowe". Tak samo zbiór "wszystkie czynności" byłby uboższy o "samobójstwo".
|
So cze 04, 2005 20:24 |
|
 |
Agniulka
Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26 Posty: 3027
|
alp. napisał(a): Co rozumiesz przez zmianę własnej istoty? Jeśli np. zdolność do zakończenia istnienia, to i ja mogę potencjalnie "zmienić własną istotę" Kolejna bzdura. Istnienie nie należy do twojej istoty, bo jesteś tylko bytem przygodnym. Twoje unicestwienie samego siebie nie jest zmianą twojej istoty, tylko jej potwierdzeniem  Zmieniłbyś swoją istotę, gdybyś mógł uczynić swoje istnienie koniecznym  Cytuj: O to właśnie chodzi. Idea Boga jest wewnętrznie sprzeczna, zatem desygnat Boga nie istnieje. Nie. Sprzeczne jest twoje rozumienie pojęcia wszechmoc  A nie idea Boga. Cytuj: To jest zapowiedź do Twoich rozważań? I ironia nie na miejscu, skoro moich rozważań po prostu nie byłeś w stanie zrozumieć. Cytuj: Ma, tylko najpierw trzeba się pozbyć tendencyjnego dygmatyzmu pod teistycznym sztandarem Na rzecz dogmatyzmu ateistycznego, który nawet z prawami logiki się nie liczy? Pogratulować wyboru  Cytuj: To dowodzi sprzeczności w definicji, a zatem sprzeczności w idei Boga, co impikuje, że desygnat Boga nie istnieje. To dowodzi sprzeczności tylko i wyłącznie w TWOJEJ definicji , w TWOIM ROZUMIENIU pojęcia wszechmoc, które jest błędne, jak dowiodłam. Cytuj: Samo z siebie nic nie zaistnieje, owszem, potrzebna jest przyczyna
Piszesz to samo co ja a jednak mi zaprzeczasz
Jeżeli samo z siebie nic nie zaistnieje, a nie ma bytu koniecznego, to nic nie istnieje  Tym samym dowiodłeś tylko i wyłącznie własnego nieistnienia  Tym bardziej pogratulować 
_________________ TE DEUM LAUDAMUS !
|
So cze 04, 2005 20:24 |
|
 |
Agniulka
Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26 Posty: 3027
|
alp. napisał(a): Ty nie rozumiesz tego, że jesli Bóg byłby wszechmocny, powinien potrafić odebrać sobie życie, lecz to mu uniemożliwia nieśmiertelność
Wszechmoc to jest zdolność zrobienia wszystkiego, co nie jest wewnętrznie sprzeczne. A samounicestwienie istoty wszechmocnej jest wewnętrznie sprzeczne.
_________________ TE DEUM LAUDAMUS !
|
So cze 04, 2005 20:28 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
alp. napisał(a): Czas jest tylko miarą zmiany położenia obiektów względem siebie, a nie zjawiskiem fizycznym. Przyczyną przemijania i śmierci jest ruch. Jaki Ty jesteś pewien siebie... Można argumentować tak jak Ty, ale w ogólnej teorii względności czas jest wymiarem. Przeszłość i przyszłość istnieją obiektywnie. Jest do pomyślenia podróż w czasie. No, ale Ty jesteś na etapie mechanistycznej wizji świata rodem z XVIII wieku.
Cytuj: Masz uraz do Racjonalisty?
Tak.
|
So cze 04, 2005 20:29 |
|
 |
Agniulka
Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26 Posty: 3027
|
PTRqwerty napisał(a): Cytuj: Masz uraz do Racjonalisty? Tak.
"Uraz" to dobrze powiedziane
Do ludzi zamieszczających tam takie bzdury i sprzeczności z powszechnie znanymi faktami, jakich dłuuuuga lista już się tu wielokrotnie pojawiała, to można mieć raczej chrześcijańską litość, a nie uraz 
_________________ TE DEUM LAUDAMUS !
|
So cze 04, 2005 20:33 |
|
 |
Agniulka
Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26 Posty: 3027
|
Alp. przy takim zdefiniowaniu wszechmocy jak ty to sobie zrobiłeś to Bóg nie jest wszechmocny.
Ale nie wymagaj, żeby teologia posługiwała się twoim wewnętrznie sprzecznym pojęciem wszechmocy 
_________________ TE DEUM LAUDAMUS !
|
So cze 04, 2005 20:35 |
|
 |
Xenotym
Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37 Posty: 820
|
Agniulka napisał(a): mieć raczej chrześcijańską litość
Chrześcijańskie to powinno być raczej współodczuwanie... a nie litość... skąd to poczucie wyższości..
ja się nie znam.. u nas na Marsie inne panują obyczaje.
|
So cze 04, 2005 20:39 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Kolejna bzdura. Istnienie nie należy do twojej istoty, bo jesteś tylko bytem przygodnym. Twoje unicestwienie samego siebie nie jest zmianą twojej istoty, tylko jej potwierdzeniem Zmieniłbyś swoją istotę, gdybyś mógł uczynić swoje istnienie koniecznym Skoro istnieję, to znaczy, że moje istnienie jest konieczne, wszak, jak stwierdził Spinoza, zaistnienie danego zjawiska dowodzi konieczności jego zaistnienia. Cytuj: Nie. Sprzeczne jest twoje rozumienie pojęcia wszechmoc A nie idea Boga. Wg definicji wszechmoc jest nieograniczoną mocą, w której zawiera się również zdolność do samounicestwienia się. Cytuj: Na rzecz dogmatyzmu ateistycznego, który nawet z prawami logiki się nie liczy? Pogratulować wyboru Ateizm jest konsekwencją racjonalizmu i światopoglądu naukowego, który uznaje logikę za podstawowe narzędzie poznawcze. Wprzedstaw moje błędy logiczne, jesli o nich wspominasz. Cytuj: To dowodzi sprzeczności tylko i wyłącznie w TWOJEJ definicji , w TWOIM ROZUMIENIU pojęcia wszechmoc, które jest błędne, jak dowiodłam. Nie ma definicji mojej czy Twojej. Moją definicję uzyskałem ze słownika języka polskiego. Poza tym teizm dopuszcza pojęcie cudu, które definiuje się jako zjawisko nadprzyrodzone, nadnaturalne, świadczące o ingerencji Boga, zjawisko sprzeczne z logiką. Cytuj: Piszesz to samo co ja a jednak mi zaprzeczasz Jeżeli samo z siebie nic nie zaistnieje, a nie ma bytu koniecznego, to nic nie istnieje Tym samym dowiodłeś tylko i wyłącznie własnego nieistnienia Tym bardziej pogratulować
Zakładam, że można to inaczej wyjaśnić niż istnieniem duchów nadprzyrodzonych, których definicje są sprzecznie logicznie.
|
So cze 04, 2005 20:44 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Jaki Ty jesteś pewien siebie... Grzech? Cytuj: Można argumentować tak jak Ty, ale w ogólnej teorii względności czas jest wymiarem. Przeszłość i przyszłość istnieją obiektywnie. Jest do pomyślenia podróż w czasie. No, ale Ty jesteś na etapie mechanistycznej wizji świata rodem z XVIII wieku.
Czas jest wymiarem, co nie znaczy, że jest zjawiskiem. Przestrzeń jest opisem, ale nie jest zjawiskiem, nie istnieje jako zjawisko.
Podróż w czasie jest do pomyślenia, ale nie do odbycia, bo jest nierelana. Przeszłość nie istnieje poza ludzką pamięcią.
Jestem na etapie współczesnym.
|
So cze 04, 2005 20:51 |
|
 |
Pan Gąsienica
Dołączył(a): N maja 01, 2005 22:00 Posty: 435
|
alp. napisał(a): Cytuj: MOŻE, tylko NIE CHCE. Wytłumaczyć dokładniej?? Może i by nie chciał, ale również nie mógłby ze względu na wzajemne wykluczanie się.
Bóg mógłby robić rzeczy wbrew własnej woli (ma taką potencjalną możliwość), ale tego nie robi. W czym problem?? Toż to nawet ludzi mogą czasami czynić coś wbrew własnej woli i niepotrzebna im do tego żadna wszechmoc. Rozumiem, że pierwotna wersja "dowodu" już upadła?? To może wyłóż jeszcze raz powolutku, krok po kroczku "udoskonaloną" wersję dowodu??
_________________ "Nie ma nic gorszego jak życie, którego nikt nie obserwuje."
Irving Yalom
|
So cze 04, 2005 21:01 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|