Kto tak twierdzi?

Pelikanku - zgadzam się z tym że wszystko jest duchowe, ale język służy wygodniej komunikacji i tak samo jak potrzeba słowa 'ja' do odróżnianie mnie od Ciebie ( mimo że wiemy że ta oddzielność to iluzja), tak samo podział na rzeczy materialne , psychiczne i duchowe jest wygodny mimo że wiemy że wszystko jest jednością.
Słowa wręcz służą do wyodrębniania czegoś z większej całości, w pewnym sensie coś co nie ma nazwy nie istnieje samodzielnie , jest tylko częścią większej całości na którą mamy pojęcie, nie musi to być nazwa własna wystarczy wskazanie i słowo 'to' i już masz coś odrębnego...

Do skutecznej komunikacji potrzeba słów przekazujących zrozumiałe komunikaty i masz dwa wyjścia aby być dobrze rozumianą:
-dopasować się do ogólnie przyjętych znaczeń słów i jeśli słowo jest wieloznaczne zapewnić możliwość orientacji o które znaczenie chodzi, podkreślić kontekst.
-używać słów po swojemu, ale dodawać stosowne objaśnienia,definicje, używać takich sztuczek jak cudzysłów czy wielka litera...

Jeśli chcesz rozszerzyć pojęcie ponad standardowe zrozumienie podkreślaj to wyraźnie, mam wrażenie że zapominasz o podstawie komunikacji:
A - to co chcesz zakomunikować
B - nadanie komunikatu
C- odczytanie komunikatu
Chodzi o to aby A=B,
jeśli nadajesz swoim prywatnym szyfrem nie podając klucza nie dziw się że nie jesteś odczytywana tak jak chcesz, chyba że o takie niepotrzebne nieporozumienia Ci chodzi...

Piszesz do mnie Blask - ja rozumiem , bo już znam szyfr, ale dla reszty to to samo co blask, czyli coś bardzo jasnego, nagła światłość i nic ponad to...
Pamiętaj też że tak naprawdę nie ma szyfru uniwersalnego , mówimy niby tym samym językiem, ale uwierz że gdy zapytasz fizyka , czy idziesz w dobrym kierunku na dworzec może powiedzieć : Tak, a w myślach 'kierunek dobry, tylko zwrot przeciwny...'

Ok, Ircia. Powiedz mi, dlaczego picie kawy nie jest zgodnie z powszechnym rozumieniem pojęcia mistyki doświadczeniem mistycznym? Albo dlaczego moja ręka nie jest duchowa?

Moze jednak artystyczny i metaforyczny towarzyski_pelikan sprobuje dopasowac sie do poziomu rozmowcow i zdecyduje sie, czy chce rozmawiac, czy robic performance?

Co to jest powszechne rozumienie pojęcia mistyki?

https://sjp.pl/mistyka

Czy picie kawy powoduje laczenie sie z Bogiem?

A czy swiat wedlug pelikana jest duchowy, czy moze jednak materialno-duchowy?

I duchowy w jakim znaczeniu?

https://synonim.net/synonim/duchowy

Prawa fizyki

Czasem picie kawy może być doświadczeniem mistycznym To czy jakaś czynność ma komponent duchowy zależy od podejścia do niej. Seks może być aktem tylko fizycznym, ale może być też głębokim doznaniem mistycznym.

Twoja ręka w powszechnym rozumieniu jest zbiorem komórek...
Czy to że wierzysz w świat duchowy likwiduje świat materialny? Czyli nie wierzysz że świat materialny jest wynikiem działania świata duchowego, bo nie ma różnicy między jednym a drugim i wszystko jest duchowe?
Jeśli tak to jesteś pierwszą osobą na powagę traktującą solipsyzm jaką spotkałam, ja doświadczalnie na jakiś czas przyjęłam ten pogląd i powiem tak - to prawdopodobne i to bardzo, ale w życiu jest to niepraktyczne, a lubię teorie użyteczne. Tak samo jak zgadzam się z teorią że istnienie to tylko pojęcie nałożone na doznanie, czy podziałem istnień na kilkanaście rodzajów, tak że wszystkie byty się zmieściły łącznie z bytami niedoznanymi przez nikogo/nic , nieoddziałującymi na nic i przez nikogo nie pomyślanymi, ale w praktyce nadal mówię że krasnoludki nie istnieją.

Kael - popieram, warto uściślać o które znaczenie chodzi, szczególnie gdy ktoś wyraźnie o to prosi, bo czuje że jest mu to niezbędne, aby zrozumieć co autor przekazu miał na myśli.

Stawienie znaku równości między mistycyzmem a duchowością tylko zagmatwało sprawę.

Może od razu postawmy znak równości między wszystkimi pojęciami zgodnie z ideą że tak naprawdę wszystko jest jednym?
Zgadzam się że tak właśnie jest, ale tylko w jednym konkretnym sensie, a poza tym każde słowo ma swoje własne znaczenie, a nawet synonimy z zasady różnią się odcieniem że tak to ujmę i jak że znak równości pochodzi z matematyki aby użyty był prawidłowo jedna strona musi być tożsama z drugą.
Kot=kot, wtedy i tylko wtedy gdy chodzi o dokładnie tego samego kota w tym samym stanie.

A po co w ogóle cokolwiek od czegokolwiek odróżniać? Możemy w zasadzie każde pojęcie w naszym leksykonie zastąpić słowem „blabla”. I wypowiadać zdania w rodzaju „Blabla blabla blabla, blabla blabla”. Tylko że niczego w ten sposób nie zakomunikujemy.

Jeśli ja postanowię na psy mówić „koty”, to o czym to będzie świadczyć? Poza faktem iż tak postanowiłem mówić, oczywiście. Nie będzie to żadna przesłanka za tym, że psy to naprawdę są koty.
Słońce znajduje się w jednym z ramion Drogi Mlecznej – dość typowej galaktyki w dość typowej supergromadzie. Nie ma niczego w skali kosmologicznej wyjątkowego, jeśli chodzi o jego położenie.
Czyli pojęcie „mistyczny” traci jakiekolwiek znaczenie, skoro wszystko jest „mistyczne”. Zatem nie da się niczego szczególnego na temat grawitacji na podstawie tego, że „jest mistyczna” wnioskować.
Przekonanie, że na pewno już jutro naukowcy się z Tobą zgodzą nie świadczy o takim „otarciu”.
Przyjmowanie wszystkiego jako dowodu, że ma się rację, również.
Niech Ci będzie. Wyobraź sobie, że bawisz się w berka i gonisz. Wszyscy przed Tobą uciekają z mniej więcej jednakową prędkością. Więc gdzie nie patrzysz, to widzisz plecy kolegów. Jednakże ich prędkości są ustalone względem ziemi i Ciebie. Z ich punktu widzenia sytuacja wygląda inaczej – np. odległość między dwoma kolegami uciekającymi w tym samym kierunku się nie zmienia. Jesteś uprzywilejowanym punktem centralnym w tej ucieczce.

A teraz wyobraź sobie, że stoisz na wielkiej gumie. Tak wielkiej, że nie widzisz jej krańców. I na tej gumie stoją też inni ludzie. No i ktoś tę gumę równomiernie rozciąga. I również widzisz, że wszyscy się od Ciebie oddalają. Im są dalej, tym szybcie. Z perspektywy Twojego kolegi również wszyscy się od niego oddalają. Tak więc nie da się ustalić, kto jest „w środku”. Nie da się ustalić „od kogo” wszyscy uciekają.

Nie. Nie taka jest definicja bełkotu. Niczego tam nie było, czego by się nie dało wyczytać w popnaukowej literaturze.

Jeżeli Bóg jest wszędzie (a nawet katolicy w to wierzą), to znaczy, ze jest też w kawie. Jest w piciu kawy. Jest w samym katoliku.

Pelikan nie jest dualistką. Ba, uważam, ze wiele krzywdy robi dualistyczne postrzeganie rzeczywistości. Materia to zmaterializowany duch. Bóg jest w każdej cząsteczce świata.



Świat duchowy realizuje się poprzez materię. Istnieje poprzez materię. Bo gdzie niby ma być ten duch? Czy medytując/ modląc się/odmawiając różaniec nie używasz materialnych dłoni, materialnego mózgu, materialnych ust?

Nawet kawa smakuje Bogiem, pod warunkiem że się porzuci dualizm.



Zaraz. A kim jest ten cały Fizyki? I gdzie niby takie coś stwierdził? W jakiej publikacji?

Pelikan popelnia podstawowy blad:
To nie Bog jest we wszystkim a wszystko jest w Bogu. Czyli materia porusza sie i istnieje w swiecie duchowym. I juz nie ma problemu niematerialnej kawy.

A poniewaz nie lubie balaganu umyslowego, ktory sluzy do zaciemniania a nie do wyjasniania (jak kaudy balagan) to towarzyski_pelikan niech sobie swoje artystyczne metafory snuje dalej. Bo to raczej nie jest dyskusja, czyli nie to forum.

Dobra. Niech Ci będzie.

Bóg Ojciec to Osobliwość.
Syn Boże to Słońce.
Duch św. to promienie słoneczne/światło.

Czy teraz ma to sens?



A jak to się ma do całego kosmosu? Cały czas je lokujesz w jakimś kawałku kosmosu.



Nie traci znaczenia. Dowodzi obecności Boga w całym Stworzeniu.



Wręcz przeciwnie. Ta przeświadczenie wynika z otwarcia na wiedzę pochodzącą z samego Źródła. Słyszał kiedyś o natchnieniu?


Stwierdzam tylko fakt.



Skoro nie da się ustalić kto jest w środku, to skąd pewność, że w środku nie ma Słońca?



bełkot - pot. «pozbawiony sensu, niezrozumiały tekst lub zawiła wypowiedź»

Pelikan nie twierdzi, ze kawa nie jest materialna. Bóg jest we wszystkim i wszystko jest w Bogu jest dokładnie tym samym.

Kawa jest w Bogu tak samo jak Pelikan jest w Bogu. Jedno i drugie ufundowane jest w Bogu.Jedno i drugie jest duchowe.



Kobiety zwykle nie lubią bałaganu. Wszystko układają na osobnych półeczkach. Majtki na jeden, skarpetki na drugiej, brudne ciuchy osobno z czystymi, niektóre to nawet kolorami układają ubrania w garderobie.

W swojej pedanterii zapominają, że wszystko to, co tak skrzętnie od siebie separują, jest ciuchem.

Nie. Nadal po prostu bierzesz różne pojęcia i je ze sobą utożsamiasz bez ładu i składu, ani krzty uzasadnienia.
Bo się znajduje w jakimś kawałku kosmosu, więc je tam lokuję.
Pojęcia niczego nie dowodzą. Pojęcia możemy sobie wybrać takie jak nam się podoba. Mogą się okazać przydatne w komunikowaniu myśli, a mogą wprowadzać zamieszanie. Ale same w sobie nie są dowodem na nic poza faktem, że ktoś takie pojęcia sobie wybrał.
Jaki jest sens dyskusji z osobą przekonaną, że ma uprzywilejowany dostęp do „Źródła”?
Pewności nie ma. Ale stwierdzenie „Słońce znajduje się w centrum Wszechświata” jest niefalsyfikowalne. Więc z punktu widzenia nauki w ogóle bezsensowne. Pojęcie „środka Wszechświata” nie ma w obecnej kosmologii żadnego sensu po prostu.

Przesłanki za Bogiem Słońcem masz w poście otwierającym temat.



Nie mam uprzywilejowanego dostępu do Źródła. Ty masz gwarantowany w naturze taki sam dostęp jak ja.



Jeśli połączy się towarzyszące ludzkości od zarania dziejów przeświadczenie, że Słońce jest Bogiem z intuicją wyrażoną w teorii heliocentrycznej oraz języku, to teza mówiąca, że „Słońce znajduje się w centrum Wszechświata” powinna przynajmniej zostać wzięta pod rozwagę.

Nie. Nie mam.
Właśnie mi Źródło powiedziało, że wszystko co opowiadasz to kłamstwo, nigdy Ci nie przekazało tego wszystkiego co bredzisz i że mam Cię prosić, żebyś przestała kłamać na temat jego poglądów.
Teoria heliocentryczna nie wyraża żadnej intuicji. Jest to matematyczne dzieło genialnego umysłu oparte na obserwacjach. Fakt, że Ty nie masz intelektualnych kompetencji porównywalnych z Kopernikiem nie uprawnia Cię do srania na jego grób takimi tekstami.
Wziąć pod uwagę można tylko takie tezy, które mają jakiś sens.

@towarzyski_pelikan

Do kogo się modlisz?:
a) Boga w Trójcy Jedynego
b) Boga Słońca
c) innego Boga (jakiego?)