Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 24, 2025 17:07



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 65 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Dowód Epikura na nieistnienie Boga 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz sty 09, 2025 1:18
Posty: 24
Post Re: Dowód Epikura na nieistnienie Boga
Witold33 napisał(a):
Kalartyd, mówisz, że miliardy wierzą w Boga "wszechmocnego".
A gdyby miliardy nadal wierzyły w płaskość Ziemi ?

To, że miliardy wierzą w coś, nie jest dla mnie merytorycznym argumentem. Ale liczba osób o danym poglądzie skłoniłaby mnie do zastanowienia się, kto ma rację.
Po poznaniu argumentów płaskoziemców i ich obaleniu, mógłbym z czystym sumieniem uważać ich za głupców, niezdolnych do zrozumienia nawet tak banalnego zagadnienia.
___________________



Jak napisałem, w wyniku swoich doświadczeń z wierzącymi, darzę ich głęboką nienawiścią i pogardą.
Mimo to, postanowiłem spróbować przezwyciężyć te emocje i rozpocząć dyskusję, uznając poglądy innych za warte szacunku i rozważenia.
Napisałem o tym, jak spostrzegam zagadnienie istnienia kwestii istnienia wszechmocnego i dobrego Boga, uznawszy, że wyznawcy takiego Boga mogą mieć wartościowe argumenty.
Podszedłem do tego otwarcie, gotów głęboko przeanalizować wypowiedzi oponentów.

Jaki rezultat? Podważono moją wiedzę, mądrość, zdolności rozumowania.
Cóż, możliwe. Może czegoś nie wiem, może czegoś nie pojmuję, może moje rozumowanie ma luki. Rozważałem sens wypowiedzi, próbując pojąć, w jaki sposób obalają one mój światopogląd.

Po czym dostaję wyznania, że ci, którzy kwestionują mój rozum... nawet nie przeczytali mojej wypowiedzi!

Nie da się ocenić wiedzy, mądrości ani rozumowania, jeśli nie ma ku temu żadnych podstaw. Straciłem czas na analizę wypowiedzi, które w żaden sposób nie były związane z tym co napisałem.
Nie mogłem pojąć wypowiedzi nie z powodu moich ograniczeń. Tylko dlatego, że były nie na temat. Są dokładnie tak płytkie i idiotyczne, jak wydawały się na pierwszy rzut oka.

Koniec. Jeśli rozmówcy nie szanują mnie, ja nie mam powodu szanować rozmòwców. Wierzących należy traktować tak, jakimi są - głupcami pozbawionymi rozumu.
Podszedłem z szacunkiem, a doczekałem się wyłącznie zniewag.

W dawnych czasach istniało pojęcie honoru. Ktoś, kto popełnił czyny nienorowe, tracił zdolności honorowe i był uważany za osobę niegodną.
Tak postrzegam użytkowników Idący oraz Atimeres. To ludzie, którzy nie posiadają honoru i godności, jakie powinien reprezentować człowiek. Kreatury.
Nawet nie wykazują oznak tego, że rozumieją naganność swego zachowania.

Nie obchodzi mnie niczyja operacja wzroku. Albo robisz co należy, by uczestniczyć w dyskusji, albo z dyskusji rezygnujesz.

Idący oraz Atimeres.
Jeśli uważacie się za osoby niepozbawione kultury, to uszanujcie prośbę - to mój temat, a wy - z powodów obiektywnych, czyli komentowanie wątku bez zapoznania się - jesteście "persona non grata". Udowodniliście swymi czynami brak honoru i godności. Zachowajcie choć resztki kultury i nie wypowiadajcie się tam, gdzie poproszono was o to.
Nie udowadniajcie, że moja nienawiść do wierzących jest w pełni uzasadniona i słuszna, zaś próby podejmowania dyskusji z nimi są bezcelowe.

Przeanalizowałem wasze argumenty, uznałem je za niesłuszne. Nie jest moim celem przekonywać was, że jesteście w błędzie, dlatego nie zamierzam przedstawiać wam błędów.
Moim celem jest dowiedzieć się, czemu dowód Epikura jest kwestionowany przez wierzących.
W waszym przypadku, poznałem odpowiedź. Jesteście wierzącymi, wierzącymi tak bardzo, że negujecie dowód nieistnienia dobrego, wszechmocnego Boga nawet bez zapoznania się z jego uzasadnieniem.

Oczywiście, nie spodziewam się, że zastosujecie się do mojej prośby. Cham nie jest zdolny zrozumieć, że po wyproszeniu należy wyjść.
Zresztą, zapewne nawet nie przeczytacie tej wypowiedzi... nie byłby to pierwszy raz, czyż nie?


Pt sie 22, 2025 7:58
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt mar 22, 2024 9:07
Posty: 1241
Post Re: Dowód Epikura na nieistnienie Boga
Podzielam twoje poglądy co do wniosków z dowodu Epikura. Jest oczywisty, a o oczywistosciach
człowiek racjonalny nie dyskutuje. Nie mam jednak deklarowanej przez ciebie nienawiści do wierzących. A nawet do wojujących apologetów neurotycznie broniących swych zachwianych światopoglądów. Nie mam też niechęci. Przeciez nie jestem tutaj z przymusu. Mam natomiast duże zadziwienie a tym samym ciekawość. Jakimi drogami do swej postawy doszli, jakim cudem mimo dorosłosci i widocznej w wypowiedziach inteligencji wiara w nich pozostała. W jakiej części pozostała, czy w wyniku przypadku, z rozpędu tylko, czy z głębokich, mnie ciągle niedostępnych przemysleń. Tych jestem ciekaw najbardziej, a choć dotąd nie znajduję, szukam dalej.
A że często też podważane bywają moje zdolności umysłowe, czyni się że mnie gorszy sort lewacki, z racji wieku komucha - czy poszukiwacza zaginionej Arki odstraszyć ma takie naszczekiwanie, że zacytuję klasyka. Rybaka drobny deszczyk? Tylko Stary Testament skazuje prześmiewców na pożarcie przez niedźwiedzie.


Pt sie 22, 2025 8:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51
Posty: 2179
Post Re: Dowód Epikura na nieistnienie Boga
Kalartyd napisał(a):
To, że miliardy wierzą w coś, nie jest dla mnie merytorycznym argumentem.
Oczywiście. Dla nokogo wiara w nieistnienie Boga nie jest argumentem przekonywującym.

Kalartyd napisał(a):
Jak napisałem, w wyniku swoich doświadczeń z wierzącymi, darzę ich głęboką nienawiścią i pogardą.
Tak, tego nie da się ukryć. Zatem chamskie obrażanie rozmówców wpisuje się w tę nienawiść.
Warto jednak uświadomić sobie, że nienawiść jest owocem bezsilnego strachu. Obsesyjnego pragnienia zemsty i braku możliwości jej dokonania.
Przykro mi, że tak cierpisz.

Kalartyd napisał(a):
Mimo to, postanowiłem spróbować przezwyciężyć te emocje i rozpocząć dyskusję, uznając poglądy innych za warte szacunku i rozważenia.
Napisałem o tym, jak spostrzegam zagadnienie istnienia kwestii istnienia wszechmocnego i dobrego Boga, uznawszy, że wyznawcy takiego Boga mogą mieć wartościowe argumenty.
Podszedłem do tego otwarcie, gotów głęboko przeanalizować wypowiedzi oponentów.

To kpina, gdyż nie odnosisz do merytorycznej części postów, ale zamiast tego okazujesz nienawiść i obrażasz. Zapewne nie czytasz postów osób o innych poglądach, gdyż nie odnosisz się do zawartych w nich treści. Albo tak zaślepiony nienawiścią, ze nie potrafisz czegokolwiek z nich zrozumieć.

Kalartyd napisał(a):
Jaki rezultat? Podważono moją wiedzę, mądrość, zdolności rozumowania.
Cóż, możliwe. Może czegoś nie wiem, może czegoś nie pojmuję, może moje rozumowanie ma luki. Rozważałem sens wypowiedzi, próbując pojąć, w jaki sposób obalają one mój światopogląd.
No właśnie, już czujesz, że nie rozumiesz, ale brniesz dalej. Zamiast przeanalizować czyjeś wypowiedzi, nie czytasz ich ze zrozumieniem, tylko z nienawiścią, z negatywnymi emocjami. A to zaślepia.
Ale czy ktoś chce obalić czyjś światopogląd? Nie. Po prostu konfrontuje swój z przedstawionym. Bez oczekiwania na zmianę, bez wywierania nacisku. Inteligentny człowiek przeanalizowałby, zastanowił, miał jakieś refleksje. Natomiast podchodząc do tego z nienawiścią i pogardą nigdy nie zrozumiesz. Bo nienawiść zaślepia.

Kalartyd napisał(a):
Nie mogłem pojąć wypowiedzi nie z powodu moich ograniczeń. Tylko dlatego, że były nie na temat. Są dokładnie tak płytkie i idiotyczne, jak wydawały się na pierwszy rzut oka.
Projekcja. Nie czytasz czyichś postów, nie potrafisz i nie chcesz zrozumieć, ale przypisujesz to rozmówcom. To przejaw nienawiści.

Kalartyd napisał(a):
Koniec. Jeśli rozmówcy nie szanują mnie, ja nie mam powodu szanować rozmòwców. Wierzących należy traktować tak, jakimi są - głupcami pozbawionymi rozumu.
Podszedłem z szacunkiem, a doczekałem się wyłącznie zniewag.
Kłamstwo, hipokryzja oi obłuda. Kilkakrotnie obrażałeś mnie. Podaj choć jeden przykład zniewagi w moje strony.
Jeśli teraz napisałem o nienawiści i pogardzie, to tylko powtarzałem to, co deklarujesz.
Ty odnosisz się z nienawiścią i pogarda do mnie. Ja nigdy t=tak nie uczyniłem. Odnoszę się do treści postów, a nie do osoby.
Ale jak sądzę nie dotrze to do rozumu. Nienawiść zaślepia.

Kalartyd napisał(a):
W dawnych czasach istniało pojęcie honoru. Ktoś, kto popełnił czyny nienorowe, tracił zdolności honorowe i był uważany za osobę niegodną.
Tak postrzegam użytkowników Idący oraz Atimeres. To ludzie, którzy nie posiadają honoru i godności, jakie powinien reprezentować człowiek. Kreatury.
Nawet nie wykazują oznak tego, że rozumieją naganność swego zachowania.
Totalne odwrócenie kota ogonem. Swoje cechy i swoją postawę przypisujesz rozmówcom.
To świadczy nie tylko o całkowitym braku honoru, ale tez niezrozumieniu tego słowa.

Kalartyd napisał(a):
Jeśli uważacie się za osoby niepozbawione kultury, to uszanujcie prośbę - to mój temat, a wy - z powodów obiektywnych, czyli komentowanie wątku bez zapoznania się - jesteście "persona non grata".
Pomawiając kogoś o brak kultury, jednocześnie nie potrafiąc wypowiedzieć się kulturalnie dajesz świadectwo o sobie.
To jest forum otwarte. Skoro publicznie udostępniasz jakieś treści, to każdy ma prawo sie nich odnieść. Tym bardziej , że słowa kierujesz do konkretnych osób. W ten sposób zobowiązujesz je do zareagowanie i udzielenia odpowiedzi.

Kalartyd napisał(a):
W waszym przypadku, poznałem odpowiedź. Jesteście wierzącymi, wierzącymi tak bardzo, że negujecie dowód nieistnienia dobrego, wszechmocnego Boga nawet bez zapoznania się z jego uzasadnieniem.
Bzdura.

Kalartyd napisał(a):
Oczywiście, nie spodziewam się, że zastosujecie się do mojej prośby. Cham nie jest zdolny zrozumieć, że po wyproszeniu należy wyjść.
Kolejne świadectwo chamstwa. Jak można mniemać o posiadaniu jakichś elementarnych szczątków kultury, jeśli nie potrafi się napisać postu bez obrażania rozmówców? Nienawiść zaślepia.

Kalartyd napisał(a):
Zresztą, zapewne nawet nie przeczytacie tej wypowiedzi... nie byłby to pierwszy raz, czyż nie?
Czego dowodem, jak za każdym razem jest odnoszenie się do treści postu.
Z taką logiką nie da się dyskutować, bo jak widać jedynym argumentem jest: Nie, bo nie.

_________________
Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś,
kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.


Pt sie 22, 2025 8:56
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lis 07, 2005 12:00
Posty: 2042
Post Re: Dowód Epikura na nieistnienie Boga
Na tle tej dyskusji warto by podyskutować na temat zaburzeń osobowości.
Na platformie ICD-11 od WHO wśród zaburzeń osobowości ustalono tam, sięgających przeważnie wczesnego dzieciństwa, pięć domen wybitnych cech, w których każdy z cierpiących zaburzenie mógłby się jakoś znaleźć.

6D11.1 Oderwanie się od rzeczywistości w zaburzeniach osobowości
6D11.2 Dyssocjalność w zaburzeniach osobowości
6D11.3 Rozhamowanie w zaburzeniach osobowości
6D11.4 Anankastia w zaburzeniach osobowości
6D11.5 Wzór graniczny w zaburzeniach osobowości

Powyższe klasy zaburzeń, których szczegóły możemy znaleźć w necie pod ich symbolami,
nie wszędzie są już znane; aktualnie są wprowadzane w praktyce klinicznej i leczniczej w świecie.


Pt sie 22, 2025 9:41
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sty 09, 2025 1:18
Posty: 24
Post Re: Dowód Epikura na nieistnienie Boga
Atimeres i Idący udowodnili, jakimi są ludźmi. Szkoda. Ale nie będę oceniał wszystkich wierzących po tych kreaturach. Mogli się zrehabilitować, przeczytać pierwszy post w tym temacie i przeprosić. Mógłbym wybaczyć ich chamstwo, niemoralność, oddzielić to grubą kreską i rozpocząć od nowa.
Ale wybrali inaczej.

Jeśli ktokolwiek chciałby polemizować z tezą, że istnienie cierpienia dowodzi nieistnienie dobrego i wszechmogącego Boga, jestem ku temu chętny.


Pt sie 22, 2025 9:56
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt mar 22, 2024 9:07
Posty: 1241
Post Re: Dowód Epikura na nieistnienie Boga
Zamiast omawiać temat wątku, co rozumiem, trudne i ryzykowne dla wierzących, bo grozi zwątpieniem, koledzy wolą zgłebiac osobowość adwersarzy.
A do rzeczy - nie jest czasem tak, że zaściankowe wychowanie w naszej ojczyźnie nieuchronnie prowadzi do fałszywego dylematu : Bóg albo jest Bozią katolicką, albo nie ma Go wcale?


Pt sie 22, 2025 9:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lis 07, 2005 12:00
Posty: 2042
Post Re: Dowód Epikura na nieistnienie Boga
Poprzednio opuściłem punkt 6.D11.0
Na tle tej dyskusji warto by podyskutować na temat zaburzeń osobowości.
Na platformie ICD-11 od WHO wśród zaburzeń osobowości ustalono tam, sięgających przeważnie wczesnego dzieciństwa, pięć domen wybitnych cech, w których każdy z cierpiących zaburzenie mógłby się jakoś znaleźć.

6D11.0 Negatywna afektywność w zaburzeniach osobowości
6D11.1 Oderwanie się od rzeczywistości w zaburzeniach osobowości
6D11.2 Dyssocjalność w zaburzeniach osobowości
6D11.3 Rozhamowanie w zaburzeniach osobowości
6D11.4 Anankastia w zaburzeniach osobowości
6D11.5 Wzór graniczny w zaburzeniach osobowości

Powyższe klasy zaburzeń, których szczegóły możemy znaleźć w necie pod ich symbolami,
nie wszędzie są już znane; aktualnie są wprowadzane w praktyce klinicznej i leczniczej w świecie.


Pt sie 22, 2025 10:03
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sty 09, 2025 1:18
Posty: 24
Post Re: Dowód Epikura na nieistnienie Boga
Witold33 napisał(a):
A do rzeczy - nie jest czasem tak, że zaściankowe wychowanie w naszej ojczyźnie nieuchronnie prowadzi do fałszywego dylematu : Bóg albo jest Bozią katolicką, albo nie ma Go wcale?
Rozważenie tej myśli wymagałoby sprecyzowanie, czym jest zaściankowe wychowanie.
Ale uważam, że nie. Dzieci wychowane w rodzinie alkoholików zazwyczaj same stają się alkoholikami, ale czasami dziecko potrafi wyrwać się ze złych wzorców. To raczej uniwersalna zasada. Z każdej sekty czasem ktoś ucieka, i unika innych.

Czy twoja wypowiedź jest związana z tematem? Odnoszę wrażenie, że nie.
Temat nie dotyczy kwestii istnienia Boga.
Temat dotyczy kwestii istnienia osobowego Boga posiadającego dwa kluczowe aspekty - wszechmoc i dobroć.
Boga, ktòry jest pozbawiony choć jednego z tych aspektów - na przykład, jest obojętny na moralność - temat nie dotyczy.
Jak zresztą wiesz, deistycznemu Demiurgowi nie przypisuje się żadnych atrybutów, poza tym że stworzył wszechświat. Dlatego nie można ani obalić, ani potwierdzić takiej wizji Boga.
Nie o niej jest ten temat.

Jestem ateistą. To znaczy, nie wierzę w Boga. Nie wiem czy Bòg istnieje czy nie, po prostu go nie czczę.
Wiem, że nie istnieje Bòg wszechmocny i dobry, bo wynika to z istnienia cierpienia (zła) na świecie.
Dlatego również uważam zacytowany dylemat za fałszywy. Można wierzyć (lub nie) w nieskończoną ilość wariacji, nawet jeśli ktoś miał prany mózg w katolickiej rodzinie.

Jeśli ktokolwiek chciałby polemizować z tezą, że istnienie cierpienia dowodzi nieistnienie dobrego i wszechmogącego Boga, jestem ku temu chętny.


Pt sie 22, 2025 10:22
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt mar 22, 2024 9:07
Posty: 1241
Post Re: Dowód Epikura na nieistnienie Boga
Wynikało to po prostu z twojego pierwszego wpisu. Jeśli nie Bóg wg chrześcijan, to żaden. Tak jak teraz piszesz, pełna zgoda. No i wydaje mi się, że jesteś raczej agnostykiem, niż ateistą czy materialistą wykluczającym wszystko, co niepojęte .
Pod pojęciem wychowanie zaściankowe rozumiem sytuację jak w Polsce, Francji, Niemczech , gdzie z marszu, na wejściu chrześcijaństwo albo areligijnosc. Jest znany mem. Pop, rabin i ksiądz trafiają do nieba, a tam wita ich Zeus.
Wracając do powagi, czy też zauważyłeś, jak wierzący koledzy tutaj, ale i ogólnie wyjątkowo szerokim łukiem omijają temat istnienia Siły Wyższej, ale innej od Bozi z nauk KK?
Jak wygodniej i zwłaszcza bezpieczniej dla podstaw ich wiary jest manipulacyjnie ustawiać rozumujących adwersarzy w butach wrogów religii, lewaków, marksistów i odszczepieńców różnej maści? Brak tylko kaczej ojkofobii i niemieckich lobbingów.


Pt sie 22, 2025 11:44
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lis 07, 2005 12:00
Posty: 2042
Post Re: Dowód Epikura na nieistnienie Boga
Forum WIARA uszanujcie jako gościnne dla Was.
Uszanujcie domową tematykę Chrystusowej wiary.


Pt sie 22, 2025 12:07
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt mar 22, 2024 9:07
Posty: 1241
Post Re: Dowód Epikura na nieistnienie Boga
No i szydło z worka. Skoro wiara , to katolicka. A to Polska właśnie.
Poczytaj co mowił i pisał Jan Paweł Il o ekumenizmie . Także Papież Franciszek.


Pt sie 22, 2025 12:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51
Posty: 2179
Post Re: Dowód Epikura na nieistnienie Boga
Witold33 napisał(a):
Zamiast omawiać temat wątku, co rozumiem, trudne i ryzykowne dla wierzących, bo grozi zwątpieniem, koledzy wolą zgłębiać osobowość adwersarzy.

Czy dla niewierzących trudne jest zauważanie, że mój pierwszy post w tym wątku odnosił sie do tematu wątku. A reakcja nań był chamski post K.
Czy uważasz, że chamskie posty skierowane do adwersarzy są zbyt ryzykowne dla niewierzących, aby potrafili odnieść się merytorycznie bez pejoratywnych określeń rozmówcy?
Czy uważasz, że dobrą zachętą jest odgórna deklaracja, że nienawidzi się rozmówcy i nim pogardza?
Czy masz pewność, że jest to właściwa i typowa postawa niewierzących?

_________________
Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś,
kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.


Pt sie 22, 2025 12:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51
Posty: 2179
Post Re: Dowód Epikura na nieistnienie Boga
Witold33 napisał(a):
Jeśli nie Bóg wg chrześcijan, to żaden.

Nie. Bóg jest JEDEN. Inaczej określają Go izraelici, inaczej chrześcijanie, inaczej muzułmanie i inaczej ŚJ. Ale to ludzkie interpreatcje Objawienia. Bój JEST jeden.

Atimeres napisał(a):
Forum WIARA uszanujcie jako gościnne dla Was.
Uszanujcie domową tematykę Chrystusowej wiary.

Witold33 napisał(a):
No i szydło z worka. Skoro wiara , to katolicka. A to Polska właśnie.
Poczytaj co mówił i pisał Jan Paweł Il o ekumenizmie . Także Papież Franciszek.

Atimeres ma rację, albowiem powinna tu obowiązywać m9inimum kultury.
Zastanawiam się, skoro jesteś tak gościnny, że uważasz za zasadę pozwolenie na wszystko gościom, to zastanawiam się, jakbyś zareagował, gdyby ktoś goszczący w twoim domu zrobił kupę na środku pokoju i podtarł się serwetą. A następnie zwymyślał cię, za to, że ci to przeszkadza. No, chyba, że podziękowałbyś za to.

Ale też muszę wspomnieć o tym, że to kiedyś było forum katolickie. Teraz została tylko nazwa. Teraz to jest forum antykatolickie. Właścicielowi forum bardzo się to podoba. Może redakcja Wiara.pl dokonała już apostazji, ale z premedytacją utrzymuje antychrześcijańska narrację.

_________________
Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś,
kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.


Pt sie 22, 2025 12:53
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sty 09, 2025 1:18
Posty: 24
Post Re: Dowód Epikura na nieistnienie Boga
Witold33 napisał(a):
Wynikało to po prostu z twojego pierwszego wpisu.

Oczywiście, mogłem niewłaściwie sformułować swoją myśl. Ale weź pod uwagę, że mój wpis może poprawnie przedstawiać mój światopogląd, ale źle zrozumiałeś moją wypowiedź.
Ale to chyba nieistotne, jak kwestia poglądów została wyjaśniona.
Witold33 napisał(a):
Tak jak teraz piszesz, pełna zgoda. No i wydaje mi się, że jesteś raczej agnostykiem, niż ateistą czy materialistą wykluczającym wszystko, co niepojęte
Jestem ateistą. Zdecydowanie.
Może wyjaśnię podstawy tych terminów.
Materialista jest ateistą, ale nie każdy ateista jest materialistą. Ateista nie musi być materialistą - większość z nich NIE jest.

To, co zapewne masz na myśli pod słowem "ateizm" to ateizm formalny, zwany również ateizmem teoretycznym, a także antyteizmem.
To jest bardzo wąskie rozumienie ateizmu. Niektórzy (kiepscy) językoznawcy umieszczają właśnie taką wąską definicję w słownikach. Przez to wiele osób, które nie mają podstawowej wiedzy o filozofii, nie wie czym jest ateizm.
Polecam encyklopedię. Zazwyczaj poświęcają więcej słów terminom, mogą więc wyjaśnić go obszerniej.

Ateista, to inaczej niewierzący lub bezbożnik. To spektrum poglądów, od niewiary w Boga, aż po negację zjawisk ponadnaturalnych.
Dlatego też błędem są tezy z rodzaju "Ateista to wierzący w nieistnienie Boga". To błąd wynikający z niezrozumienia ateizmu.
Brak wiary nie jest wiarą w nieistnienie.
Można mieć tezę, można stworzyć przeciwstawną antytezę, ale można też nie mieć tez.

Z ciekawostek - istnieje pojęcie jak ateizm pierwotny. Ateistą pierwotnym jest ktoś, kto nie zna koncepcji Boga, istot wyższych. Skoro nie zna nawet koncepcji, nie może wierzyć w Boga.
Mogą to być ludzie pierwotni, albo też ludzie niezdolni do myślenia abstrakcyjnego (na przykład o niskim IQ). Uważa się, że zwierzęta to ateiści pierwotni, choć niektórzy próbują doszukać się podstaw prymitywnej wiary u małp.

Sugerujesz, że jestem agnostykiem. Czy ateizm i agnostycyzm się wykluczają? Jestem ateistą agnostycznym.
Agnostycyzm pochodzi od słowa gnoza (można je tłumaczyć jako wiedza) i oznacza a-gnostyka, czyli niewiedzącego. Kogoś, kto nie ma pełnej wiedzy.

Niektórzy definiują agnostyka jako kogoś, kto nie wie czy Bóg istnieje.
Warto przy tym zauważyć, że agnostyk może być wierzący lub niewierzący.
"Nie wiem czy Bóg istnieje, ale sądzę że tak, i jest nim Trójca Święta, w tym człowiek - Jezus Chrystus" - takie słowa mógłby wypowiedzieć AGNOSTYK TEISTYCZNY, katolicki.
Atimeres napisał(a):
Uszanujcie domową tematykę Chrystusowej wiary.
Szacunek powinien działać w obie strony.

Jak zwykle:
Jeśli ktokolwiek chciałby polemizować z tezą, że istnienie cierpienia dowodzi nieistnienie dobrego i wszechmogącego Boga, jestem ku temu chętny.
Obawiam się, że mimo tylu różnych użytkowników, nikt nie dyskutuje na temat...


Pt sie 22, 2025 12:59
Zobacz profil

Dołączył(a): N cze 29, 2025 14:53
Posty: 23
Post Re: Dowód Epikura na nieistnienie Boga
„Teza Epikura JEST dowodem logicznym”

„Z punktu widzenia logiki, nie może istnieć żaden logiczny powód, który powstrzymałby wszechmocnego Stwórcę przed zapobiegnięciem złu. Żaden. Inaczej nie byłaby to wszechmoc.”

„Jeśli ktoś poważnie myśli, że Bóg dał człowiekowi rozum, by ten nie korzystał z logiki i odrzucił myślenie, zamiast tego bezkrytycznie wierzył - szanuję. Ale nie widzę celu polemiki.”

„Logika jest zero-jedynkowa. Albo coś jest logiczne, albo nie. Nie można być bardziej lub mniej logicznym.”

„Konieczność etapu zwanego złem ma kolejną wadę logiczną:
Wiara powinna być logiczna. Jeśli uważasz, że brak logiki jest akceptowalny, to znaczy że udzielasz się w złej dyskusji.”

Oto fragmenty z Twoich wypowiedzi. Widzę w nich pewien system logicznej analizy tezy Epikura a ja lubię logikę. Aby prowadzić z Tobą dyskusje muszę mieć pewność, że się rozumiemy jakich narzędzi do analizy użyto, dlatego mam pytanie:

Jak przeniosłeś logikę cyfrową na grunt ludzkiego życia i wiary w Boga ? Stosujesz po prostu te same zasady ? 1 i 0 czyli Tak i Nie - Prawda i Fałsz ?

Masz ogromną wiedzę o Piśmie Świętym zdradzisz z skąd ją nabyłeś ?

Na te pytanie nie musisz odpowiadać bo wyraźnie widać, że przeżyłeś traumę.

„w wyniku swoich doświadczeń z wierzącymi, darzę ich głęboką nienawiścią i pogardą”. Tak silnej „alergii” można nabawić tylko się w zakonie lub klasztorze na wczesnym etapie powołania - z którego się wystapiło lub zostało się wydalonym. Niektórzy stosują środki bardziej skrajne - samobójstwo i nie są one wynikiem przeciążenia modlitwą jak sugeruje tehoodor


Pt sie 22, 2025 16:19
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 65 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL