Drogi AndrzejK,
Proszę pisz dalej bo Twoja historia bardzo mnie zaciekawiła.

Do Grzmot "To oznacza tylko, że nie wiesz o czym piszesz." - jak brakuje ci argumentów to się nie odzywaj.

Wiele osób mówi uwierzę kiedy doświadczę jakiegoś cudu ! Zapominają o najważniejszym cudzie ! Cudem jest życie ! więcej cudów na istnienie Boga nie trzeba !

Tak postawienie sprawy obraża Boga bo zakłada Jego podanie się naszej woli jak też w wypadku braku cudo Jego brak vel nieistnienie.
Cuda takie są okazywane jako Jego Łaska dla ludzi o głębokiej wierze.
A czemu tak jest? Jest tajemnicą dla ludzi małej wiary.

Bóg istnieje niewątpliwie i jak widać ma duże poczucie humoru i sporo cierpliwości do żartownisiów, którym się marzy mierzenie IQ aniołom. A jak Mu się skończy cierpliwość, to może przyśle anioła, może niekoniecznie z wysokim IQ ale za to z porządną rózgą na przykład.

Oj chyba rózga jest już przygotowana, a im mocniej tu będzie boleć to tam będzie lżej.
Inna sprawa to każdy ma taką rózge na jaką zasłużył.

Co do tego że Bóg istnieje nie mam wątpliwości, ktoś w końcu musiał stworzyć świat i życie. Ale czy Bóg czuwa nad Nami ? Tu już bym się zastanowił. Moim zdaniem Bóg nas stworzył i zostawił samych sobie, a wszystkie te dowody wiary są po prostu czynami Jezusa, Aniołów lub Demonów którzy są takimi samymi istotami jak my.

Jeśli nie podlega dyskusji istnienie Boga to z tego wynika prawda, o Objawieniu się Boga w Osobie Jezusa i cała nauka, która z tego Objawienia wynika.
Znaki czasu jakie są dostrzegalne obecnie, karzą brać pod rozwagę, że już nasze pokolenie może się przekonać o całej prawdzie tej nauki. I tylko byśmy nie zostali zaskoczeni tak jak te panny bez oliwy czy jak to drzewo figowe bez owoców.

Oczywiście Bóg istnieje, ale w mojej wierze jego rola polega na stworzeniu świata i jego zniszczeniu. Bez zbędnego przywiązywania się do swoich "tworów".

witam
mam pytanie czy tu sa ludzie jacy kochaja Jezusa?

Czy tak trudno zrozumieć, że na dotychczasowym poziomie rozwoju duchowego i technicznego człowieka, to sam człowiek może spowodować zniszczenia jakie są opisane w Apokalipsie, że to nie Bóg każe, a jedynie dopuszcza konsekwencję czynów człowieka by ten smakując "siebie" opamiętał się i nawrócił.
Jakkolwiek miłość do Boga, a szczególnie do Chrystusa jest najdoskonalszą formą wiary przez którą jest się zbawionym, to też wielu zostanie zbawionych przez strach przed karą jaka jest obiecana grzesznikom.
Jest to mniej doskonała forma, ale lepsza niż potępienie.

A niby co w tym zlego? Przeciez anioly istnieja, a Bog sam zdecydowal dac czlowiekowi ceche sklaniajaca do poznawania. Z takiej wypowiedzi wynika, ze nie wierzysz. Ja nie wierze w UFO, jednak nie bede za bardzo zdziwiony kiedy wyladuje w Warszawie, bo wierze w istnienie innych cywilizacji.

Powiedz to olila. Co katolik, to inna wiara, co ateista, to ta sama niewiara. Jestesmy silniejsi w jednosci.

Podejscie "Czyz nie wycina sie drzewa ktore nie rodzi" sugeruje marnotrawstwo i uczy czekac na skutki nie przejmujac sie przyczynami. Uczy lenistwa i popiera brak zaangazowania. Zrozumiale, ze takie podejscie do zycia nie moze byc uznawane przez Boga, a podobne zdanie przez Boga wypowiedziane.
O Apokalipsie dyskutowac nie moge. Posiadam pisemne potwierdzenia uznajace mnie za czlowieka wyksztalconego, nie bede zamazywal tego obrazu dyskusja nad sennymi majakami innej jednostki.

Przecież Ty nie wierzysz w anioły, więc jak chcesz zmierzyć IQ komuś, kto twoim zdaniem nie istnieje? A ludziom, którzy autentycznie wierzą w anioły, nie zależy na badaniu ich IQ, więc sprawa jest bezprzedmiotowa.
Moim zdaniem katolików pomimo dzielących ich różnic łączy dostatecznie wiele cech wspólnych, aby uznać ich za jedność. A kogoś, kto uważa, że Bóg nie interesuje się swoimi tworami i że rządzą nami tylko anioły i demony, chyba raczej trudno uznać za katolika.
Nie da się udowodnić, że Bóg jest obecny przy nas cały czas, można w to tylko uwierzyć. Wydaje mi się, że jeśli Magus chce się o tym przekonać, musi po prostu poszukać – modlitwa, lektura, wizyta w kościele?
Znam tylko jednego ateistę i nie miałam okazji rozmawiać z nim za wiele o wierze, więc nie wiem, czy wszyscy ateiści nie wierzą tak samo. Ale znam też pewnego ateistę z lektury, z biografii św. ojca Pio, jego przyjaciela. Był wspaniałym człowiekiem, dobrym, kochającym mężem, całe życie z poświęceniem niósł ludziom pomoc i nigdy nie kpił z Boga, aniołów i ludzi wierzących.

O.

Nasz podejscie do "istnienia" zmienia sie z dnia na dzien. Dzisiaj w pelni satysfakcjonuje nas Wielki Wybuch, jednak jutro, kiedy nauka udowodni Wielki Przedwybuch, bedzie on podstawa do naszej obecnosci. Wy natomiast rozwiazanie juz macie, rozwiazanie na wszystko - Bog. My jestesmy skromni (chocby moje posty ), rozumiemy ile jeszcze rzeczy do poznania, ile bledow moga zawierac nasze obecne teorie. Takim bledem moze rowniez byc niewiara w anioly i ich niskie IQ.
Przypuszczam, ze wielu mi podobnych zacznie wierzyc w Boga po zdobyciu WYRAZNYCH dowodow na Jego istnienie. Wiec nie dziw sie z jednej strony niewierze z drugiej liczeniu pior Gabriela.
"Znam tylko jednego ateistę i nie miałam okazji rozmawiać z nim za wiele o wierze," - no, to jest tak dwuznaczne, ze pozostawie bez komentarza!

Acha, w tej chwili odpoczywam po powrocie z plazy. Powietrze +90 stopni, woda -32.5. Ani wylezec, ani poplywac! Tego swiata nie stworzyla istota rozumna!

A czy czasem ta logika nie pasuje do tego co jest w Biblii i objawień jakie są od Fatimy głoszone Ziemi?

Logika, to wyciaganie wnioskow. Poniewaz rozni ludzie wyciagaja rozne wnioski mozna powiedziec, ze jest pojeciem wzglednym. Dla Ciebie Fatima to cud, dla innego nie.