Autor |
Wiadomość |
wuj zboj
Dołączył(a): Pt mar 18, 2005 22:30 Posty: 602
|
Irbisol napisał(a): nie ma sensu przytaczać fundamentalistycznych wypowiedzi którejkolwiek ze stron
Swieta prawda.
Zdrowko -- wuj prawdziwy zboj
_________________ Jarek Dąbrowski, http://wujzboj.republika.pl
Światopoglądowe forum http://sfinia.fora.pl
|
Cz paź 06, 2005 21:19 |
|
|
|
 |
Qlvojat
Dołączył(a): Cz wrz 22, 2005 16:20 Posty: 11
|
“The show must go on”, moi drodzy. Czas więc na kolejny akt holenderskiej tragikomedii zatytułowanej “Bóg nie istnieje”. Będzie między innymi o tym, czy religia to najniebezpieczniejsze zjawisko jakie zna ludzkość, o logice religii i wmawianiu rzeczy niemożliwych, o religii jako “zbrodni” przeciw rozumowi, oraz o tym, czy religia w ogóle zasługuje na jakikolwiek szacunek. Kurtyna! Bóg nie istnieje – część III
wuj zboj napisał(a): Ach nie, to nie jest nauka przez duze N, to jest filozofia scjentyzmu. Z nauka ma scjentyzm tyle wspolnego ile rekaw z katarem. I dlatego owa "wojna miedzy nauka i Bogiem" toczy sie jedynie w fantazji scjentystow. Wuju, te fantazje nie pojawiają się wyłącznie w manifestach politycznych, ulotkach podrzucanych pod drzwi, czy w brukowej prasie. Scjentyści swoje metafizyczne tezy spisują w publikacjach naukowych lub popularnonaukowych, a wypowiadają je w taki sposób, jakby były zaliczane do kanonu wiedzy o świecie i posiadały niezaprzeczalny walor edukacyjny. Scjentystyczne bajki mają swoich autorów, którzy podpisują się pod nimi w sposób zbyt dostojny jak dla bajarzy, pisząc dumnie - “prof”. Niestety. Irbisol napisał(a): nie ma sensu przytaczać fundamentalistycznych wypowiedzi którejkolwiek ze stron
Cóż, fundamentalizm jest teraz w modzie. Jedni fundamentaliści robią bomby, a inni piszą bajki. Przynajmniej na razie 
_________________ "Bóg jest tak wielki że jest i Go nie ma
Tak wszechmocny, że potrafi nie być."
Jan Twardowski
|
Wt paź 11, 2005 15:13 |
|
 |
wuj zboj
Dołączył(a): Pt mar 18, 2005 22:30 Posty: 602
|
Ach, ja wiem, gdzie sie pojawiaja i kto sie podpisuje... I od czasu do czasu nawet trafia mnie szlag. Przyklady:
1. " Smierc nauki" - reakcja wuja na scjentyczne pranie mozgu znalezione w Niezbedniku Inteligenta Tygodnika Polityka, sygnowane w sposob sugerujacy, ze przedstawione poglady sa zgodne z oficjalnymi pogladami instytutu naukowego (patrz tez dolaczona korespondencja z redaktorem praczem);
http://tinyurl.com/5f5ua
2. " Dogmaty bez dogmatu" - krotka wymiana listow pomiedzy wujem a prof. Barbara Stanosz, zalozycielem scjentystycznego pisma "Bez Dogmatu";
http://tinyurl.com/65mbd
3. " Dobre i zle sposoby, by uczyc" - wujowa odpowiedz na pranie mozgu, jakie zaserwowal listownie swojej dziesieciolegniej corce prof. Richard Dawkins i nastepnie pochwalil sie tym w jednej ze swoich ksiazek;
http://tinyurl.com/6stxo
Scjentyczne popisy zwyklem nazywac " wrozeniem z nauki"  ( http://tinyurl.com/af56c)
Zdrowko -- wuj zwykly zboj
_________________ Jarek Dąbrowski, http://wujzboj.republika.pl
Światopoglądowe forum http://sfinia.fora.pl
|
Wt paź 11, 2005 23:20 |
|
|
|
 |
Irbisol
Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24 Posty: 858
|
Qlvojat napisał(a): Cóż, fundamentalizm jest teraz w modzie. Jedni fundamentaliści robią bomby, a inni piszą bajki. Przynajmniej na razie 
Zazwyczaj bomby robią ci, którzy za dużo naczytali się bajek. Nie scjentycznych raczej.
_________________ Z definicji Boga jest On "bytem koniecznym" więc zdanie że Byt konieczny nie istnieje jest absurdalne logicznie.
Bez duszy człowiek jest tylko zwierzęciem i jego zabicie nie różni się niczym od zabicia świni na szynkę.
|
Śr paź 12, 2005 8:52 |
|
 |
wuj zboj
Dołączył(a): Pt mar 18, 2005 22:30 Posty: 602
|
Kochani, oby ta rozmowa nie przeszla gladko w liczenie trupow...
Zeby nie bylo tylko na fanatykow z jednej strony barykady, przypomne dla porzadku ZSRR i Chiny i zauwaze, ze marksizm to odmiana scjentyzmu. Nastepnie zaproponuje unikanie na tym forum liczenia trupow, bo jest to ekstremalnie nieproduktywne zajecie. Chyba ze celem jest utopienie rozmowy w awanturze. O co nikogo z nas nie posadzam.
Zdrowko -- wuj zaden zboj
_________________ Jarek Dąbrowski, http://wujzboj.republika.pl
Światopoglądowe forum http://sfinia.fora.pl
|
Śr paź 12, 2005 10:11 |
|
|
|
 |
Qlvojat
Dołączył(a): Cz wrz 22, 2005 16:20 Posty: 11
|
Irbisol napisał(a): Zazwyczaj bomby robią ci, którzy za dużo naczytali się bajek. Nie scjentycznych raczej. Dokładnie, tak się rzeczy mają!  Bajki czytane w nieodpowiedni sposób i traktowane na serio mogą być niebezpieczne, i to niezależnie od ich pochodzenia. Pozostaje nam mieć nadzieję, że radykałowie scjentystycznej sceny nigdy nie znajdą obłąkańczo-zbrojnego ramienia dla swojej, nasyconej moralno-intelektualnymi “bombami”, metafizycznej ideologii. Wszelkie fundamentalistyczne tezy, niesłusznie wynoszone na piedestał nauki, to swoiste “ładunki wybuchowe”, które sieją spustoszenie w umysłach, a także w sercach tych, co postanowili zaufać nauce jako najodpowiedniejszemu drogowskazowi wiodącemu przez życie. A przecież wiara i rozum “w jednym stali domu”. wuj zbuj napisał(a): Kochani, oby ta rozmowa nie przeszla gladko w liczenie trupow...
Rzecz w tym, że tu chodzi właśnie o “trupy”!
“Trupy”, które wypadają z szafy scjentyzmu. Sam zaprezentowałeś trzy sztuki 
_________________ "Bóg jest tak wielki że jest i Go nie ma
Tak wszechmocny, że potrafi nie być."
Jan Twardowski
|
Śr paź 12, 2005 16:39 |
|
 |
wuj zboj
Dołączył(a): Pt mar 18, 2005 22:30 Posty: 602
|
Qlvojat napisał(a): Sam zaprezentowałeś trzy sztuki
Cztery...
Zdrowko -- wuj jeszcze jeden zboj
_________________ Jarek Dąbrowski, http://wujzboj.republika.pl
Światopoglądowe forum http://sfinia.fora.pl
|
Śr paź 12, 2005 20:55 |
|
 |
Irbisol
Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24 Posty: 858
|
Qlvojat napisał(a): Pozostaje nam mieć nadzieję, że radykałowie scjentystycznej sceny nigdy nie znajdą obłąkańczo-zbrojnego ramienia dla swojej, nasyconej moralno-intelektualnymi “bombami”, metafizycznej ideologii.
W przypadku co niektórych teistów nadziei takiej mieć już nie można, bo już czynią to, czego się obawiasz w wykonaniu scjentystów.
Zauważ też, że scjentyści nie liczą na żadne nagrody w zaświatach za swoją ewentualną bojową postawę, więc humanitarne hamulce działają u nich skuteczniej.
Podsumowując - myślę, że jest wiele poważniejszych i bardziej prawdopodobnych problemów niż scjentyści-samobójcy detonujący się w kościołach.
Wuj
Komunizm nie jest odmianą scjentyzmu, tylko ideologią, która przyznawała scjentyzmowi przewagę nad teizmem. Zbrodnie komunizmu nie wynikają ani z przychylania się do scjentyzmu, ani nawet z samej ideologii komunizmu, lecz z systemu totalitarnego, który komunizmu użył jako swojej ideologii.
Równie dobrze możesz twierdzić, że idea zapewnienia wszystkim ludziom pracy prowadzi do zbrodni - bo komunizm tą ideą się posługiwał.
_________________ Z definicji Boga jest On "bytem koniecznym" więc zdanie że Byt konieczny nie istnieje jest absurdalne logicznie.
Bez duszy człowiek jest tylko zwierzęciem i jego zabicie nie różni się niczym od zabicia świni na szynkę.
|
Pt paź 14, 2005 8:11 |
|
 |
wuj zboj
Dołączył(a): Pt mar 18, 2005 22:30 Posty: 602
|
Zgadza sie, Irbisolu. Totalitaryzm wykorzystywal rozne ideologie dla usprawiedliwienia swoich wystepkow. Wybieral je tak, zeby moc za ich pomoca latwo przemowic do tlumow. Wiedzial, ze nie musi ani spelniac obietnic ani stosowac sie do gloszonych zasad. Dla tlumu wystarcza slogany sprawnych agitatorow.
W praktyce nie ma idei, ktorej nie da sie tak wykrecic, zeby skierowac ja przeciwko ludziom i w obronie interesow tych, co dorwali sie do wladzy.
I wlasnie dlatego ponawiam prosbe: uwazajmy, zeby nam nie zeszlo na licytacje tonami trupow i metrami kwadratowymi smazonej skory.
Zdrowko -- wuj makabryczny zboj
_________________ Jarek Dąbrowski, http://wujzboj.republika.pl
Światopoglądowe forum http://sfinia.fora.pl
|
Pt paź 14, 2005 21:29 |
|
 |
Qlvojat
Dołączył(a): Cz wrz 22, 2005 16:20 Posty: 11
|
Irbisol napisał(a): W przypadku co niektórych teistów nadziei takiej mieć już nie można, bo już czynią to, czego się obawiasz w wykonaniu scjentystów. Właśnie. Być może warto było obawiać się zawczasu, ale nie teistów, tylko tych, którzy zdeformowali wiarę i uczynili z niej sekciarskie narzędzie manipulacji, bądź nonsensowną ideę propagującą nienawiść. Jest takie (pesymistyczne) niepisane prawo, które twierdzi, że dla dowolnego światopoglądu, o niezerowym wskaźniku absurdalności, istnieje co najmniej jeden psychopata, który postanowi za wszelką cenę kierować się nim w życiu i będzie go implementował w sposób, jaki wynika z jego “nonkonformistycznej” wyobraźni. Historia dostarcza przykładów, i to sprawiedliwie, nie oszczędzając pod tym względem ani teistów, ani ateistów. Czy zatem radykalny scjentyzm, jako deformacja nauki, może posłużyć za narzędzie manipulacji, bądź może stanowić ideologiczne podstawy do przyjęcia pogardliwej (wrogiej) postawy wobec innych?  Irbisol napisał(a): Zauważ też, że scjentyści nie liczą na żadne nagrody w zaświatach za swoją ewentualną bojową postawę, więc humanitarne hamulce działają u nich skuteczniej. Masz rację, że scjentysta nie będzie czynił tego, co czyni nawiedzony członek sekty, gdyż z jego punktu widzenia takie postępowanie jest absurdalne. Taki humanitaryzm jest niejako wpisany w scjentyzm, ale nie dlatego, że istnieje jakaś idea zabraniająca być niehumanitarnym, tylko dlatego, że postępowanie niehumanitarne nie jest ściśle racjonalnie wytłumaczalne i w tym przypadku kompletnie nie kalkuluje się. Definicja humanitaryzmu, jak każde scjentystyczne określenie związane z relacjami międzyludzkimi, budowana jest w oparciu o naukowo potwierdzoną zasadę relatywizmu moralnego, nie ma tam odniesienia do jakiejkolwiek niezmiennej i zabobonnej idei, w stylu boga, grzechu, czy przykazania. W ten sposób radykalny scjentystyczny humanitaryzm zabrania bezmyślnego zabijania, z drugiej strony dopuszcza, jako uzasadnione naukowo, pozbywanie się osobników o ułomnej konstrukcji psychiczno-fizycznej, wynikającej z wieku, wad genetycznych lub nabytej choroby. Scjentyzm traktuje człowieka jako zwierzę o określonych parametrach, którego istnienie i rola w społeczeństwie zdeterminowane są wyłącznie przez ich aktualne wartości. Przydatność osobnika w stadzie określa funkcja będąca wymiernym stosunkiem kosztu jaki musi ponieść gromada pozwalając mu z nią przebywać, do zysku jaki ten osobnik może dostarczyć innym. Niekiedy wartości parametrów człowieka są takie, że znajduje się on w okolicach maksimum funkcji kosztu, która determinuje kres jego istnienia. Maksimum to nosi nazwę “punktu kryptonazjalnego” Zgodnie z wypowiedziami przedstawicieli scjentyzmu, nie ma żadnych absolutnych podstaw do zasad etyki, a moralność ustanawiamy sobie sami, w zależności od sytuacji w jakiej jesteśmy, jeśli tylko wszyscy (większość) będą zadowoleni i będzie to uzasadnione naukowo. Przeto funkcja humanitarności może być dowolnie cechowana w zależności od problemu jakiego ma dotyczyć, wystarczy bowiem przekonać większość, co do słuszności tego cechowania. A może czepiam się bezpodstawnie, i właśnie tak powinno być?  Irbisol napisał(a): Podsumowując - myślę, że jest wiele poważniejszych i bardziej prawdopodobnych problemów niż scjentyści-samobójcy detonujący się w kościołach. Irbisolu drogi, wydaje mi się, że nie jestem jeszcze aż takim paranoikiem (tak przynajmniej twierdzi lekarz  ), który zakładałby na poważnie, że taka sytuacja będzie mogła mieć miejsce. Zapewne z powodu mojej obawy, o zaistnienie szaleńczo-zbrojnego ugrupowania, mogłaby wynikać taka możliwość, lecz ja wyobrażam sobie to trochę inaczej i powinienem był umieścić ów nieszczęsny przymiotnik w cudzysłowie. Chodzi mi o wykorzystanie szaleńczego racjonalizmu jako broni do “wysadzania” dziur w dotychczas poprawnie funkcjonującym systemie zasad moralnych; np. Pozytywny seks między dziećmi a dorosłymi: dowody  To naprawdę jest groźne, gdyż stwarza możliwość manipulacji i nadużyć. Można oczywiście pofantazjować, jak wyglądałby w przyszłości świat, który zostałby zupełnie zdominowany przez ultra-scjentyzm. Czy świat, który dopuszczałby wszystkie konsekwencje płynące z kultu do nauki i negował wszelkie normy nieuzasadnione naukowo, byłby naprawdę rajem? Irbisol napisał(a): Komunizm nie jest odmianą scjentyzmu, tylko ideologią, która przyznawała scjentyzmowi przewagę nad teizmem. Zbrodnie komunizmu nie wynikają ani z przychylania się do scjentyzmu, ani nawet z samej ideologii komunizmu, lecz z systemu totalitarnego, który komunizmu użył jako swojej ideologii. Możliwe, że ideologia nazizmu to dobry przykład ukazujący wykorzystanie elementów skrajnego scjentyzmu. Tezy o wyłącznie zwierzęcej naturze człowieka, o braku jakichkolwiek transcendentnych wartości nadrzędnych, są tam “naukowymi” podwalinami do zasad etyki. Skoro nauka dowodzi, że człowiek nie ma duszy i pochodzi od zwierząt, to obowiązują go takie same prawa jak w świecie zwierząt. Stąd prawo silniejszego stało się udowodnioną zasadą postępowania. Z kolei, ludzi wartościowano przy pomocy kryterium rasowo-biologicznego, a ono oczywiście uzasadniało się “naukowo”. Wiadomo do czego to doprowadziło...  Jeśli chodzi o komunizm, to zawierał on w sobie scjentyzm, z którego wynikała zbędność wiary i religii, oraz konieczna słuszność guseł takich jak: teoria klas, historiozofia, materializm dialektyczny. Oczywiste jest, że katalizatorem niechęci wobec wiary był tutaj scjentyzm. Polemika jaką prowadził komunizm z wiarą była dość osobliwa, opierała się bowiem o bardzo “naukowo” (bo empirycznie) potwierdzoną zasadę skuteczności - “jest człowiek, jest problem – nie ma człowieka, nie ma problemu”  Można spierać się, czy scjentyzm, który “błogosławił” działania komunizmu, jest odpowiedzialny za jego zbrodnie. Jako przykład można podać teorię walki klas  , która rzekomo posiadała pełne naukowe uzasadnienie, a która wywołała tyle niepotrzebnych konfliktów i nieszczęść. Nie można jednak zaprzeczyć, że scjentyzm w wydaniu komunistycznym, odegrał kluczową rolę jako narzędzie indoktrynacji w edukacji  wuj zboj napisał(a): W praktyce nie ma idei, ktorej nie da sie tak wykrecic, zeby skierowac ja przeciwko ludziom i w obronie interesow tych, co dorwali sie do wladzy.
Natomiast idee, które “od urodzenia” są już “wykręcone”, aż proszą się o wykorzystanie przez tych, co dorwali się do władzy
Jak widać, to nie scjentyzm sam w sobie jest niemoralny (za to ma moralnie “bombowy” materiał do wykorzystania), tylko ludzie, dla których stał się on metodą usprawiedliwiania sowich ideologii. Z pozoru scjentyzm wygląda pięknie, wydaje się prostą drogą do prawdy absolutnej, lecz w rzeczywistości posiada naturę ułomną (w odróżnieniu od doskonałej reklamy), co z kolei powoduje, że daje sobą “pomiatać” występując w roli reguły wnioskowania moralnych odmieńców.
No dobrze, dość mojego biadolenia, czas na relaks: Bóg nie istnieje, część IV
Pozdrawiam 
_________________ "Bóg jest tak wielki że jest i Go nie ma
Tak wszechmocny, że potrafi nie być."
Jan Twardowski
|
So paź 15, 2005 18:31 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
To tak przy okazji tego dialogu moglby mi ktos uzasadnic negowanie wojny (jakotakiej)?
|
So paź 15, 2005 18:55 |
|
 |
wuj zboj
Dołączył(a): Pt mar 18, 2005 22:30 Posty: 602
|
ozel napisał(a): moglby mi ktos uzasadnic negowanie wojny (jakotakiej)?
Wojna to spoleczny odpowiednik rozboju.
Zdrowko -- wuj rozbojnik zboj
_________________ Jarek Dąbrowski, http://wujzboj.republika.pl
Światopoglądowe forum http://sfinia.fora.pl
|
So paź 15, 2005 19:58 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Co z tego wynika? Co w tym negatywnego?
Pozatym wojna jak zaden inny proces spoleczny rozwinal tak znacznie nauke, medycyne, technike. Rowneiz ustruj demokratyczny jest wynikiem wojen.
|
So paź 15, 2005 21:12 |
|
 |
wuj zboj
Dołączył(a): Pt mar 18, 2005 22:30 Posty: 602
|
Rozboj to wyrzadzanie krzywdy.
Jak cie bede codziennie gonil z zyletą i cial po uszach, gdy dopadne, to wyrobisz sobie nozki i bedziesz biegal jak strzala. Pozytywne. Czyli powinienes byc ganiany codziennie przez zbojow z zyletami?
Zdrowko -- wuj codzienny zboj
_________________ Jarek Dąbrowski, http://wujzboj.republika.pl
Światopoglądowe forum http://sfinia.fora.pl
|
So paź 15, 2005 22:30 |
|
 |
Irbisol
Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24 Posty: 858
|
Qlvojat napisał(a): Czy zatem radykalny scjentyzm, jako deformacja nauki, może posłużyć za narzędzie manipulacji, bądź może stanowić ideologiczne podstawy do przyjęcia pogardliwej (wrogiej) postawy wobec innych?  Za coś takiego może posłużyć cokolwiek, o ile się to odpowiednio wykorzysta. Qlvojat napisał(a): Taki humanitaryzm jest niejako wpisany w scjentyzm, ale nie dlatego, że istnieje jakaś idea zabraniająca być niehumanitarnym, tylko dlatego, że postępowanie niehumanitarne nie jest ściśle racjonalnie wytłumaczalne i w tym przypadku kompletnie nie kalkuluje się. Definicja humanitaryzmu, jak każde scjentystyczne określenie związane z relacjami międzyludzkimi, budowana jest w oparciu o naukowo potwierdzoną zasadę relatywizmu moralnego, nie ma tam odniesienia do jakiejkolwiek niezmiennej i zabobonnej idei, w stylu boga, grzechu, czy przykazania. W ten sposób radykalny scjentystyczny humanitaryzm zabrania bezmyślnego zabijania, z drugiej strony dopuszcza, jako uzasadnione naukowo, pozbywanie się osobników o ułomnej konstrukcji psychiczno-fizycznej, wynikającej z wieku, wad genetycznych lub nabytej choroby. Scjentyzm traktuje człowieka jako zwierzę o określonych parametrach, którego istnienie i rola w społeczeństwie zdeterminowane są wyłącznie przez ich aktualne wartości. Przydatność osobnika w stadzie określa funkcja będąca wymiernym stosunkiem kosztu jaki musi ponieść gromada pozwalając mu z nią przebywać, do zysku jaki ten osobnik może dostarczyć innym. Niekiedy wartości parametrów człowieka są takie, że znajduje się on w okolicach maksimum funkcji kosztu, która determinuje kres jego istnienia. Maksimum to nosi nazwę “punktu kryptonazjalnego” Zgodnie z wypowiedziami przedstawicieli scjentyzmu, nie ma żadnych absolutnych podstaw do zasad etyki, a moralność ustanawiamy sobie sami, w zależności od sytuacji w jakiej jesteśmy, jeśli tylko wszyscy (większość) będą zadowoleni i będzie to uzasadnione naukowo. Przeto funkcja humanitarności może być dowolnie cechowana w zależności od problemu jakiego ma dotyczyć, wystarczy bowiem przekonać większość, co do słuszności tego cechowania. A może czepiam się bezpodstawnie, i właśnie tak powinno być?  Scjentyzm w tym przypadku stwierdza fakt. Relatywizm moralny jest nieunikniony, co widać choćby na przykładzie różnych religii, gdzie moralność jest inna, a wszystkie są "absolutne i odgórne", włącznie ze swoją "nierelatywną" moralnością. Użyteczność osobnika w społeczeństwie jest zawsze określona, tylko skutki tej użyteczności są różne - i to również jest relatywne. Qlvojat napisał(a): Chodzi mi o wykorzystanie szaleńczego racjonalizmu jako broni do “wysadzania” dziur w dotychczas poprawnie funkcjonującym systemie zasad moralnych; np. Pozytywny seks między dziećmi a dorosłymi: dowody  To naprawdę jest groźne, gdyż stwarza możliwość manipulacji i nadużyć. Dlatego metody naukowe są obwarowane wieloma kryteriami żeby dane twierdzenie uznać za naukowe. W przeciwieństwie do religi. Qlvojat napisał(a): Możliwe, że ideologia nazizmu to dobry przykład ukazujący wykorzystanie elementów skrajnego scjentyzmu. Tezy o wyłącznie zwierzęcej naturze człowieka, o braku jakichkolwiek transcendentnych wartości nadrzędnych, są tam “naukowymi” podwalinami do zasad etyki.
Znane są przypadki, gdy wnioski naukowe były znane przed samymi badaniami naukowymi. W przypadku dopasowywania do ideologiii z naukowością nie ma problemu - dwa skrajne obozy "naukowo" dowiodą przeciwnych wniosków. Scjentyzm, religia czy idea uwolnienia krasnali - wszystko da się wykorzystać.
_________________ Z definicji Boga jest On "bytem koniecznym" więc zdanie że Byt konieczny nie istnieje jest absurdalne logicznie.
Bez duszy człowiek jest tylko zwierzęciem i jego zabicie nie różni się niczym od zabicia świni na szynkę.
|
Pn paź 17, 2005 8:50 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|