Jeżeli teologiczny sens zakłada, że można nie potrafić np kłamać i być wszechmocny, to znaczy tylko tyle, że teologia jest na bakier z logiką. Bo logicznie, jeżeli osobnik X potrafi Y, to osobnik wszechmocny MUSI tez potrafić Y.

Nie skomentowałeś:
Ja jestem pionkiem, nic nie mogę
Czy w tym zdaniu NIC oznacza naprawdę NIC - podmiot nie może nawet oddychać? Czy jedna oznacza to, że pomimo użycia słowa NIC ciągle może dość sporo (tylko nie w interesującym zakresie)?

I teraz: skoro NIC nie musi oznaczać NIC, czy zdanie:
Bóg nie ma w sobie NIC złego
oznacza, że jednak jest zły, tylko akurat nie w omawianym zakresie, zły o innej specjalizacji, manifestacji? Czy Hosi uważa, że Bóg trochę zły jest, bo tak można potocznie, skrótowo, użyć słowa NIC? Ale coś czuję, że akurat tu zaraz złapie się kurczowo pełnego, słownikowego i logicznego rozumienia tego słowa...

Może dość sporo.



Czasami może być zły.

Twierdzisz że Bóg, kwintesencja dobra, może zawierać w sobie elementy zła? W takim razie ok.
Z ciekawości: jakiego wyznania jesteś?

Jeżeli pojęcia "wszechmoc"mogę używac uwzględniając to, że Bóg czegoś nie może,to również mogę ten sam Byt określać jako "kwintesencję miłosci",pomimo tego że nazywam niektóre jego działania jako złe(np:zabijanie ludzi w ST).


Nie należę do żadnego wyznania.

Precyzyjnie rzecz biorąc nie możesz tak używać tych słów, jako metafor - tak. Podobnie jak nazywamy czasem kogoś dobrego emfatycznie "aniołem", choć go wcale nie uważamy za byt nadprzyrodzony. Przypominam o tym dla porządku.
Pytałem z ciekawości, bo taki wniosek stałby w sprzeczności w teologią chyba wszystkich współczesnych wyznań.

To w takim razie wszystkie słowa których używa się w stosunku do Boga są metaforami .


A na czym ta sprzeczność miałaby polegać?

Możliwe. Ale to oznacza tylko, że ludzie mają totalnie złe wyobrażenie o swoich Bogach i religiach. Bo pewno prawie wszyscy są przekonani, ze np Bóg katolicki naprawdę jest wszechmocny, a nie tylko metaforycznie.


Patrz wyżej.

KKK 268 Spośród wszystkich przymiotów Bożych Symbol wiary wymienia tylko wszechmoc Bożą; wyznanie jej ma wielkie znaczenie dla naszego życia. Wierzymy, że wszechmoc Boża jest powszechna, ponieważ Bóg wszystko stworzył (Por. Rdz 1, 1; J 1, 3). wszystkim rządzi i wszystko może; jest miłująca, ponieważ Bóg jest naszym Ojcem (Por. Mt 6, 9.; jest tajemnicza, ponieważ tylko wiara może ją uznać, gdy "w słabości się doskonali" (2 Kor 12, 9) (Por. 1 Kor 1, 18).

KKK 269 Pismo święte wielokrotnie wyznaje powszechną moc Boga.

KKK 274 "Nic nie może tak umocnić naszej wiary i naszej nadziei, jak głębokie przekonanie wyryte w naszych duszach, że dla Boga nie ma nic niemożliwego.

Pisałem we wcześniejszym poście że można używac w stosunku do Boga zarówno metafor jak i pojęć logicznych,słownikowych.Wszystko zależy od tego w jakich kategoriach będziemy dyskutować.Katolicy definiują "wszechmoc "podobnie jak ja,i dla nich nie ma problemu aby uznać tę wykładnię za dosłowną.Ty natomiast twierdzisz że moje rozumienie tego pojęcia jest przykładem metafory,na co ja kategorycznie się nie zgadzam.Twoja definicja którą zaproponowałeś kilka postów wcześniej,jest nie do zaakceptowania zarówno z logicznego,słownikowego jak i teologicznego punktu widzenia i trudno też dociec jak jest jej geneza.

O, czyżbyśmy wracali do początku dyskusji?

Pisząc o mojej definicji masz na myśli tę: wszechmocny może wszystko? Faktycznie, nie do przyjęcia! Bo oczywiste jest że wszechmocny może trochę, a najszybszy nie jest najwolniejszy i co najwyżej łapie się do pierwszej dziesiątki.

Kiedyś reprezentacja ZSSR zdobyła drugie miejsce w zawodach, pierwsi byli Amerykanie. Jak podały to sowieckie agencje?
"ZSSR ma srebrny medal! USA w pierwszej dziesiątce"
Teraz rozumiem, że myśleli tak jak Ty. A pewno zaraz potem udowodnisz podobną metodą, że jak Kalemu ukraść krowę, to źle, ale jak Kali ukraść krowę, to dobrze...

Sorki, Hosiu, jak chcesz wracać do bzdurnego manipulowania najprostszymi pojęciami, to będziesz to robił beze mnie.

No cóż,jak brakuje argumentów to odwołanie sie do manipulacji jest ostatnią deską ratunku .

Ale co argumentować? Czepiłeś się jak pijany płotu myśli, że wszechmocny nie znaczy wszystko mogący tylko sporo mogący. Zapewne - odpowiednio - przemiłosierny to dla Ciebie też ten skin, który tylko skopał staruszkę, a mógł zabić. No takie zabawy w redefiniowanie słów tak, aby pasowały to wymyślonej tezy, mnie nie bawi, znajdź sobie inne towarzystwo do swojej piaskownicy.

"religia to para kul potrzebnych tym , którzy mają słabe nogi"

hmm - podoba mi się to stwierdzenie.
Tylko mnie ciekawi jedna rzecz - od kogo pożyczy się kule gdy złamie się obie nogi ?

Zrobię sobie sam. Czemu mam pożyczać? W końcu kulawi też nie tylko pożyczają, ale ktoś czasem jakieś wyprodukuje, nie sądzisz?

yhm - tzw wszechmoc.
Żeby jednak je zrobić, będziesz musiał stanąć na nogi, lub doczołgać się z bólem do najbliższych dwóch desek na których będzie musiał siłą rzeczy się wesprzeć- wszechmocnie.

Że niby na siedząco nie można strugać? Ale skoro struganie kuli to już dla Ciebie wszechmoc - proszę bardzo, kolejny dowód na to, ze rozumiesz ja, hmmm, że tak powiem, oryginalnie...