Rozumiem, spodziewałem się takiego wniosku

To taki paradoks myślenia. Np gdy mówimy "Kot w pustym mieszkaniu" to zwyczajnie kłamiemy, bo mieszkanie nie jest puste, bo znajduje się w nim kot.

Podobnie jest i tej naszej sytuacji.

Próżnia absolutna to taka idealna pustka.
Możemy tylko powiedzieć, że Wszechświat nie jest próżnią absolutną. Próżnia absolutna tylko go "otacza".

Podam taki przykład. Mamy kilkadziesiąt litrów wody, wrzućmy do niej piłeczkę która będzie sobie pływała w głębi.
Nie możemy powiedzieć, że mamy do czynienia z wodą, bo piłeczka nią nie jest. Ale możemy powiedzieć, że mamy do czynienia z piłeczką i wodą.

Analogicznie: mamy do czynienia z Wszechświatem i próżnią absolutną. Jedno nie jest tym drugim, ani odwrotnie.

Dlaczego nie możemy .Oczywiście że mamy do czynienia z wodą . Piełczka w wodzie nie zmienia faktu, że woda jest wodą . Natomiast wszechświat w środku próżni absolutnej ,wyklucza aby ją nazywać próżnią absolutną .
Oj ty chyba nie wierzysz w rozum

Miało być: "mamy do czynienia jedynie z wodą": zabrakło słowa.


Próżnia absolutna "oblewa" Wszechświat jak woda piłeczkę.


Sam sobie podajesz przykłady
Wszechświat w próżni absolutnej nie zmienia faktu, że próżnia absolutna jest próżnią absolutną.

To co według Ciebie znajduje się "poza" Wszechświatem w tym modelu? Ja przyjmuje za równie prawdopodobne dwa modele Wszechświata: mówiłem o nich na początku tego, jeszcze nie wydzielonego tematu.

Sewerynie, musisz trochę zmienić w tym przypadku tok rozumowania, aby to zrozumieć.

Słyszałeś na pewno o próżni w kosmosie?
To tak samo jakby powiedzieć, że w kosmosie nie istnieje próżnia, bo mamy do czynienia z odłamkami skalnymi, planetami, gwiazdami, więc logiczne jest, że ta próżnia (pustka) nie istnieje.

1) Więc wewnątrz próżni absolutnej jest wszechświat co oznacza że próżnia absolutna nie istnieje .

2) Na pewno nie próżnia absolutna ,gdyż można ją wykluczyć już na etapie rozumu ,w który ja i ty wierzymy.

Próżnia to pojęcie umowne.Niektóre rodzaje próżni zawierają pojedyńcze elementy ,ale umownie nazywa się je próżnią z braku określonych parametrów np powietrza. Ale każda próżnia zawiera przestrzeń .

Rozumiem , że mówicie o "próżni absolutnej" otaczającej wszechświat , jako pewnym uproszczeniu/wizualizacji/analogii , pozwalającej wyobrazić sobie naszą czasoprzestrzeń jako coś w rodzaju balona rozdmuchiwanego w jakiejś innej przestrzeni .
Pamiętajmy jednak że jest to jedynie uproszczenie/wizualizacja .

Istota sprawy polega na tym , że czasoprzestrzeń nie jest czymś rozrastającym się w czym innym . Przynajmniej niema powodów by zakładać że tak jest .
Czasoporzestrzeń to wszystko co istnieje. Tyle że zmienia pewne swoje parametry , co opisujemy/wyobrażamy_sobie w uproszczeniu jako rozrost w jakimś innym abstrakcyjnym wymiarze .

Zmiana parametrów naszej czasoprzestrzeni , to zwiększanie się wszystkich wymiarów liniowych i upływ czasu , zwane wielkim wybuchem .

Jeśli nie chcesz zmienić swojego rozumowania to odpowiedz mi na to pytanie:



Czy taka odpowiedź mogłaby być prawidłowa: pustka nie zawierająca materii, energii, czasu, przestrzeni. Tak, czy nie?
Nie chodzi o to, czy rzeczywiście tak jest, tylko o to, czy ta odpowiedź nie jest sprzeczna logicznie?

danbog, przynajmniej ja tak to rozumiem. Na potrzeby wyobrażeń trzeba wszystko umieścić w tym abstrakcyjnym wymiarze, który istnieje tylko w naszej wyobraźni, inaczej nie da się myśleć. Przynajmniej ja nie potrafię, bo aż tak rozbudowanej wyobraźni to człowiek chyba nie ma aby "myśleć" jak zaprogramowany komputer

Ta odpowiedź jest sprzeczna logicznie gdyż nie mamy żadnych podstaw ,porównań ,doświadczeń w tym aby coś nie miało przestrzeni. Nie można sobie nawet wyobrazić braku przestrzeni, gdyż żyjemy w świecie materialnym w który materia łączy się nierozerwalnie z przestrzenią . Nie mamy żadnej skali porównawczej i choć wyobraźnia jest podobno nieograniczona to w tym przypadku widać wyraźnie jej ograniczoność.

Są tylko dwie możliwości wszechświat jest ograniczony lub nie . Jedna i druga ewentualność nie jest możliwa nawet do wyobrażenia ,nie mówiąc już o jej zbadaniu . A i tak odpowiedź na te pytania powinna być dziecinnie prosta w porównaniu z odpowiedzią na pytanie z jakiej przyczyny powstał wszechświat. Są rzeczy które wykraczają poza naukę . Odnośnie powyższych pytań człowiek ciągle jest na etapie kamienia łupanego i nie posuwa się o krok ,choć teorie były są i będą .


Dlatego właśnie wiara w Boga jest nieunikniona

Jeśli to gdzie sięgają najdalsze teleskopy porównać do ziarnka piasku ,to pozostała jeszcze cała pustynia możliwości.

Ja myślę, że jest inaczej
Nieuniknione jest to, że trzeba powiedzieć "nie wiemy" zanim powie się "wiemy"


Albo nawet jeszcze więcej. I to jest piękne: człowiek spoglądający w wielką przestrzeń możliwości.

1) Nie mówię wiem , mówię wierzę
2) Możliwości te spadają na barki nauki .Udowodnienie wszystkich jest niemozliwe.
Natomiast dla wierzących możliwość jest tylko jedna

Rzeczywiście ludzie nie przestrzegający praw Boga , robią okropne żeczy . Ludźmi którzy żyją bez Boga są Ateiści.

a jabłka na północnych stokach są mniejsze niż na południowych.