1)Ale wierzycie w przypadek (powstanie Ziemi ,życia itd)

2) Czyli nie dopuszczasz do siebie faktu powstania świata?

3) Jak to nie podejmujesz ? ciagle o niej rozmawiasz więc podejmujesz.

4) Skoro nie wiesz nic to skąd wiesz, że świat nie miał stworzyciela?

Za niczym.

1. Przedstawiona w otwierającym wątek tekście definicja wiary jest bzdurna, albowiem wywodzi się w niej niewiarę z wiary, czyli taką implikację (p=>~p), która jest fałszywa. Skoro więc jest fałszywa, to nie może być definicją. A skoro nie może być, to nie jest. Czyli Seweryn nie przytacza żadnej definicji, a całe jego dalsze dowodzenie wynika z fałszu. To jednak nie byłoby takie straszne, bo implikacja, w której ze zdania fałszywego wynika prawdziwe, jest prawdziwa. Tak więc jego rachuby by nie zawiodły, gdyby nie to, że...
   
2. jak to napisał Akwinata:
   Cytuj:

   Najpierw należy argumentować, jeżeli przeciwnik przyjmuje którąś z tych prawd, które posiadamy przez Boże Objawienie; tak opieramy się na powadze Pisma św., gdy zwalczamy heretyków, jak też opieramy się na jednym artykule, gdy występujemy przeciw zaprzeczającym inne artykuły. Jeżeli zaś przeciwnik nie wierzy w żadną z prawd, które od Boga są objawione, nie da mu się dowieść artykułów wiary przez rozumowanie; trzeba wtedy rozwiązywać trudności, jeżeli jakieś przywodzi przeciwko wierze [Św. Tomasz, S. Th. 1. q. 1. a. 8].
   Jak widać sam książę teologów nie usiłuje twierdzić, że mogą być jakieś bezpośrednie argumenty, które przekonają oponentów odrzucających autorytet Pisma św. i zaleca rozwiązywanie trudności jakie oni stawiają.

Oznacza to, że przyjęta w tym wątku metodologia jest postawiona na głowie. To nie ateiści mają bronić swojej niewiary, tylko my, czyli wierzący, mamy przedstawić racjonalność i słuszność naszej wiary. To nie oni mają się tłumaczyć, tylko my mamy ich przekonywać. Tyle, że Seweryn nie próbuje rozwiązywać trudności. Wręcz przeciwnie, tworzy je ile wlezie, prowokując swoimi wypowiedziami i dając fatalne świadectwo o samym chrześcijaństwie. Nazwano go tutaj trollem - moim zdaniem bardzo słusznie. Wyłącznie pragnąc postawienia na swoim, rozwala dużo ważniejszą sprawę, a mianowicie pozyskania ludzi dla Chrystusa.

Może dla ciebie to oczywiste ale dla nas nie więc może byś tak przedstawił wreszcie jakieś argumenty...

Drogi Michale w jaki sposób rozwalam sprawę pozyskania ludzi dla Chrystusa ? Wyjaśnij mi to ?

Daję świadectwo o Chrystusie każdym postem ,przeczytaj mój podpis.

Sewerynie, chcesz pozyskać ludzi dla Boga w którego wierzysz czy tylko lubisz się drażnić z niewierzącymi?

Zachowujesz się protekcjonalnie, stawiasz sie w pozycji dogmatycznego nauczyciela. Jak chcesz przekonać ludzi do własnej wiary zachowując sie w ten sposób? Już nawet wierzący zwracają ci na to uwagę.

Nie jestem nauczycielem, stwierdzam fakty które są oczywiste i każdy je zna ,cytuję ogónodostepne teksty . Dziwi mnie to że niektórzy nie uznają ogólnodostepnych faktów i definicji nazywając je fałszem .

Ps Czy niewierzący nie zwracają sobie uwagi?

Niewierzący czasem gadają głupoty a czy wierzącym to sie nie zdarza?

Niesposób się z tobą nie zgodzić

Ale na pytanie nie masz ochoty odpowiedzieć?

"Oczywistość"

Oczywiście

Rozmowa z Tobą jest bezcelowa

Właśnie. I tak w końcu jak zwykle wyjdzie na to, że ja mam rację

Jeśli tak to dziwi mnie , że ciągle ze mną rozmawiasz