Zawsze mnie zastanawiało, w jaki konkretnie sposób to zrobił. Dobro polega przecież na samoograniczeniu: tego nie wolno, tamtego nie wypada, to należy poświęcić dla innego. Zły, ogólnie rzecz biorąc, może więcej i bardziej. Szczególnie, jeśli przy tym dobrze kłamie.

Zaraz zaraz ...czy na pewno na samoograniczeniu? " nie wolno - nie wypada - należy poświęcić ?"

Może warto wstawić " zamiennik " - " nie chcę " i " chcę " nie poświęcić a dać - darować.

Wolno i nie wolno - jest ograniczeniem - ogranicza wyłącznie zło.

Dlaczego?

Nie zabiję - zabiję
Nie ukradnę - ukradnę
Nie rozbiję małżeństwa - rozbiję małżeństwo i wezmę sobie rozwódkę za żonę

Zdolność do zła otwiera nowe perspektywy przed jednostką. W każdym razie na ziemi.

Eee, może czegoś nie zauważyłem, byłem ostatnio zajęty - nie ma już zła na świecie?

Należy rozgraniczyć, chodzi Ci o zło czy o cierpienie? Zło wynika bezpośrednio z wolnej woli, a nie ma sprzeczności w dopuszczaniu cierpienia.

Jedno i drugie. Zniknęło którekolwiek?

Jezus nie obiecywał że natychmiast znikną

Czyli już zostały pokonane, tylko że jeszcze nie?

To zależy od Ciebie

Chyba znane Ci jest to że zwycięstwo polega na tym że byliśmy we władzy diabła, a teraz Jezus ofiarowuje nam Zbawienie.

Ale przecież Wasz Bóg jest dyktatorem. Twierdzicie, że i mnie po śmierci będzie osądzał z życia o które nie prosiłem, a w perspektywie ma mnie czekać jeszcze(o zgrozo) to wieczne, w piekle albo niebie. Ktoś mnie pytał czy ja chcę brać udział w tej zabawie? Mieć nieśmiertelną duszę? itd.
Wieczne cierpienie jest zbyt poważną konsekwencją, żeby decydować się miało na podstawie wiary/niewiary niedoskonałych ludzi, w te czy inne rzeczy.




Katolicy wierzą, że ostatecznie każdego człowieka spotka niebo albo piekło. Bóg nie daje innej opcji, a ja bym chciał po prostu umrzeć i cześć. Wcale nie wolę tego o czym napisałeś, a Ty wcale nie wiesz co tam ewentualnie Bóg w niebie robi z ludzmi.

Wolisz umrzeć niż Niebo? To jaki w ogóle sens życia?

tanie wino nie wierze ci na słowo że chciałbyś umrzeć niż pójść do nieba ,każdy chce żyć wiecznie

Czybojawiem. Wielu ludzi uważa, że wieczna egzystencja prowadzi w końcu do nudy: wszystko zwiedziłeś, wszystkiego spróbowałeś i tak dalej. W końcu zaczynasz się męczyć i nic Cię tak nie pociąga jak eutanazja.

ja licze na to ,że Bóg zapewni w niebie rozrywke o jakiej się nie śniło nawet na ziemi