dywagacje wokół wiary, cierpienia i przeznaczenia
Autor |
Wiadomość |
rafal3006
Dołączył(a): So lut 18, 2006 20:30 Posty: 1589
|
Anula napisał(a): Rafał: skopiuj z Biblii ten fragment o którym chcesz dyskutować.
Nie widzę potrzeby. Chrystus przepowiedział z absolutna pewnościa (bo jest Bogiem - i tu kluczowa różnica między Bogiem a człowiekiem) , że którys z jego uczniów go zdradzi i tak musiało sie stać na 100% - apostołowie nie mieli wyboru ! Wolna wola Judasza była piecm ... to że padło na niego jest nieistotne bo na kogoś musiało paść 
_________________ Algebra Kubusia - nowa teoria zbiorów
|
Wt wrz 12, 2006 15:44 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
rafal3006 napisał(a): Anula napisał(a): Rafał: skopiuj z Biblii ten fragment o którym chcesz dyskutować. Nie widzę potrzeby. Chrystus przepowiedział z absolutna pewnościa (bo jest Bogiem - i tu kluczowa różnica między Bogiem a człowiekiem) , że którys z jego uczniów go zdradzi i tak musiało sie stać na 100% - apostołowie nie mieli wyboru ! Wolna wola Judasza była piecm ... to że padło na niego jest nieistotne bo na kogoś musiało paść 
Ale to nie On ustalił, że Go zdradzi a tylko przewidział to.
|
Wt wrz 12, 2006 20:42 |
|
 |
rafal3006
Dołączył(a): So lut 18, 2006 20:30 Posty: 1589
|
Przewidział z absolutna bo Boska pewnością. Jeśli ktokolwiek (np. Bóg) zna życiorys każdego człowieka z absolutną pewnością przed urodzeniem sie człowieka to świat jest zdeterminowany i wolna wola jest picem.... I nieistotne tu sa slogany typu: Bóg czyta w naszych myslach, Bóg operuje poza czasem, Bóg to przewidział ...
Wystarczy że Bóg czyta w naszysch myslach z wyprzedzeniem i już świat jest zdeterminowany.
Wystarczy że Bóg MOŻE poznac naszą przyszłość jeśli zechce i już świat jest zdeterminowany.
W świecie zdeterminowanym wolna wola jest picem ...
_________________ Algebra Kubusia - nowa teoria zbiorów
|
Cz wrz 14, 2006 15:59 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Rafal, masz ochote np. za godz. wejsc na forum ale zastanawiasz sie czy to zrobic, masz wolna wole - wejdziesz albo nie.
Bog jednak wie, jaka bedzie Twoja decyzja, choc Ty sam mozesz wybrac.
Zrozum to, ze Bog nie jest czlowiekiem, nie mysli w ten sposob co czlowiek.
Chcialbys zrozumiec calkowicie Osobe Boga, a tego Twoj rozum do konca nie ogarnie.
Jestesmy stworzeni na wzor i podobienstwo Boga ale to jest tylko wzor, a nie wierna kopia. Nie jestesmy tacy jak Bog, jestesmy tylko do niego podobni a jednak rozni.
Bog jest ponad stworzeniami.
|
Cz wrz 14, 2006 17:32 |
|
 |
rafal3006
Dołączył(a): So lut 18, 2006 20:30 Posty: 1589
|
Lucyna napisał(a): Rafal, masz ochote np. za godz. wejsc na forum ale zastanawiasz sie czy to zrobic, masz wolna wole - wejdziesz albo nie. Bog jednak wie, jaka bedzie Twoja decyzja, choc Ty sam mozesz wybrac.
Wolna wola to akt twórczy, czyli robienie czegoś czego nikt nie jest w stanie w sposób absolutny przewiedzieć (łacznie z Bogiem). Jeśli Bóg wie że pójdziesz do piekła to jakie masz szanse aby do tego piekła nie iść ?
Można łatwo wykazać, że zdanie:
Bóg zna przyszlość każdego człowieka z absolutna pewnością i człowiek ma wolna wolę.
Jest wewnętrznie sprzeczne, czyli to twierdzenie typu:
Bóg podniesie kamień którego sam nie udźwignie
a to przecież bezsens ...
_________________ Algebra Kubusia - nowa teoria zbiorów
|
Cz wrz 14, 2006 18:52 |
|
|
|
 |
Anula
Dołączył(a): Cz lip 24, 2003 10:29 Posty: 328
|
No napisał(a): Pytam o to co rozumiesz przez "Moim zyciem kieruje Osoba" A co znaczy kierować, prowadzić, pokazywać właściwą drogę? Wyobraź sobie gigantyczną firmę, ktora zajmuje sie produkcją wysokiej klasy narzędzi ratujących ludzkie życie. Powiedzmy, że 1000 pracowników "dziękuje" szefowi za współpracę i wysyła go na "długie wakacje." Niszczą przy okazji wszelkie dokumenty prawne, procedury. Jak myślisz, jak długo firma będzie bez kierownictwa istnieć? Gdzie każdy z pracowników realizowałby swoje własne pomysły, kreacje? Pół roku?
Jest blisko mnie, kiedy stoje na rozdrożu Jego pytam i zwracam sie o pomoc. Bo choć mogę mieć pewność, że podejmuję słuszną decyzję to mam również świadomość, że mogę się mylić. Nie widzę wszystkiego (i Bogu dzieki  ).
_________________ „Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy” (1 J 3, 1).
|
Pt wrz 15, 2006 11:30 |
|
 |
Anula
Dołączył(a): Cz lip 24, 2003 10:29 Posty: 328
|
rafal3006 napisał(a): Piekło to stan niesamowietego wiecznego cierpienia, to znęcanie sie diabła na wszelkimi ludźmi którzy tam trafili, gotowanie w smole itd. Poogladaj sobie troche średniowiecznych obrazków jak nie wiesz jak wygląda życie w piekle
W moim rozumieniu piekłem będzie nie poczuć nigdy więcej zapachu skoszonej trawy; to nie usłyszeć nigdy więcej śpiewu ptaków; to brak słoneczka i kwitnących ogrodów; ani nigdy nie usłyszeć więcej, że ktoś mnie kocha. A najgorsze to mieć świadomość, że ten stan już nigdy się nie zmieni.
Ogień piekielny kojarzony jest z ogniskiem (nie wiem dlaczego) albo z namietnościami.
Ja rozumiem "ogień piekielny" jako spotęgowaną świadomość swojego beznadziejnego stanu.
Pozdrawiam.
_________________ „Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy” (1 J 3, 1).
|
Pt wrz 15, 2006 11:46 |
|
 |
rafal3006
Dołączył(a): So lut 18, 2006 20:30 Posty: 1589
|
Anula napisał(a): rafal3006 napisał(a): Piekło to stan niesamowietego wiecznego cierpienia, to znęcanie sie diabła na wszelkimi ludźmi którzy tam trafili, gotowanie w smole itd. Poogladaj sobie troche średniowiecznych obrazków jak nie wiesz jak wygląda życie w piekle Ja rozumiem "ogień piekielny" jako spotęgowaną świadomość swojego beznadziejnego stanu.
Czyli napisałaś dokładnie to co ja - beznadziejne tortury psychiczne całą wieczność, duzo gorsze od tortur cielesnych
I co, piekło dla wspaniałego i dobrego człowieka którego jedyną wadą było to że porzucił katolicyzm na rzecz np. Ateizmu ? ... przeciez to bezdenna głupota do potęgi nieskończonej ...
Prawdziwy na 100% jest mój podpis, masz jakieś wątpliwości ? 
_________________ Algebra Kubusia - nowa teoria zbiorów
|
Pt wrz 15, 2006 15:33 |
|
 |
Anula
Dołączył(a): Cz lip 24, 2003 10:29 Posty: 328
|
rafal3006 napisał(a): Czyli napisałaś dokładnie to co ja... Czyżby? Muszę przyznać, że nieźle sobie radzisz z manipulacją słowami i układaniem ich wg własnego uznania.
Bye, bye.
_________________ „Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy” (1 J 3, 1).
|
Pn wrz 18, 2006 15:51 |
|
 |
rafal3006
Dołączył(a): So lut 18, 2006 20:30 Posty: 1589
|
Anula napisał(a): Ja rozumiem "ogień piekielny" jako spotęgowaną świadomość swojego beznadziejnego stanu.
Anula, gdzie ja manipuluję. Wypierwsz się tego co napisałaś ?
Twoja wizja "ognia piekielnego" jest nieporównywalnie gorsza od cierpień fizycznych (średniowieczne gotowanie w smole  ). To tak jakby porównywać chorobe psychiczną np. schizofrenię ze złamaniem nogi. Jak złamiesz nogę to po kilku miesiącach jesteś zdrowa. Chorzy psychicznie przeżywaja nieporównywalnie większe męki, często do końca życia, często swiadomi swego beznadziejnego położenia popełniaja samobójstwo .....
_________________ Algebra Kubusia - nowa teoria zbiorów
|
Pn wrz 18, 2006 16:10 |
|
 |
rafal3006
Dołączył(a): So lut 18, 2006 20:30 Posty: 1589
|
Kolejny prezent od Kubusia Puchatka dla Gabriela
rafal3006 napisał(a): Gaahl napisał(a): rafal3006 napisał(a): Czyli niezmienny=wszechwiedza absolutna. Bóg wszystko wie od minus do plus nieskończoności, nic nie może go zaskoczyc bo on wszystko wie, a skoro tak to jego wiedza nie może byc uzupełniana o jakąkolwiek nową wiedzę czyli nie on jest stwórcą naszego wszechswiata ... zatem kto jest stwórcą, krasnoludki ? przepraszam bardzo, ale jak pan chce uzupełniać całość wiedzy o nową wiedzę? Boża wiedza jest zbiorem maksymalnie niesprzecznym, danym raz na zawsze i od zawsze. Bóg do potęgi absurdu.Skrajni ortodoksi obdarzają Boga wszelkimi możliwymi przymiotami bez żadnych ograniczeń podniesionymi do potęgi nieskończonej np. wszechwiedzący, wszechmocny, niezmienny ... i nie przekona ich do innego spojrzenia na Boga żadne logiczne myślenie. Taki Bóg=wszechwiedza absolutna zna w najdrobniejszyym szczególe historię naszego wszechświata, łącznie z życiorysem każdego człowieka od minus nieskończoności do plus nieskończoności. Jeśli Bóg zna historię naszego wszechświata od zawsze, czyli od minus nieskończoności, to kto stworzył nasz wszechświat, krasnoludki ?  ... a przecież w Biblii pisze wyraźnie że Bóg stworzył wszechświat, ziemię, człowieka - zatem przed tym aktem stworzenia nasz wszechświat nie istniał - to pierwszy absurd. Życiorys każdego człowieka może być tylko jeden od minus do plus nieskończoności bo wszystko co już było to historia której nikt, nawet Bóg nie jest w stanie zmienić. Bóg który zna przyszłość każdego człowieka i operuje w naszej rzeczywistości jest niewolnikiem sztywnych jak drut życiorysów które zna od minus nieskończoności. Absurd czegos takiego pokazałem tu: http://www.sfinia.fora.pl/viewtopic.php?p=20417#20417W skrócie to wygląda tak. Boski krzyk rozpaczy.Wyobraź sobie Gaahl, że objawia ci sie prawdziwy Bóg i pokzuje najbliższą przyszłość ziemi. W objawieniu widzisz terrorystów przygotowujących zamach na metro w Warszawie. Bóg pokazuje ci przyszłość, widzisz jak terroryści rozlokowują w metrze bomby z gazami trującymi odpalanymi telefonami komórkowymi, widzisz sam akt zamachu, ginie tysiące niewinnych ludzi - Bóg pokazał ci prawdziwą przyszłość która musi sie zdarzyć, bo historia może byc tylko jedna !!!!Mówisz do Boga: Panie Boże ten zamach ma nastąpić za 5 godzin, więc ja natychmiast zatelefonuję na policję i dzięki twemu objawieniu zapobiegniemy zamachowi. Bóg odpowiada: Mylisz się głupcze, pokazałem ci prawdziwą przyszłość która musi się wydarzyć, jak tylko sięgniesz po telefon lub w jakikolwiek inny sposób będziesz usiłował zapobiec zamachowi, umrzesz na zawał serca. Ja twój Bóg, jestem bardzo nieszczęśliwy, nie mam wolnej woli, wiem absolutnie wszystko od minus nieskończoności i to jest moje przekleństwo. Jestem niezdolny do jakiegokolwiek twórczego działania, nie wiem nawet kto stworzył wasz wszechświat, jestem nieszczęśliwym niewolnikiem swojej wszechwiedzy absolutnej Wiem, że wszystko wiem, ale nie wiem skąd wiem .... 
_________________ Algebra Kubusia - nowa teoria zbiorów
|
Pn wrz 18, 2006 17:29 |
|
 |
Anula
Dołączył(a): Cz lip 24, 2003 10:29 Posty: 328
|
Często padało określenie "dobry człowiek", ale nie zostało wyjaśnione, kto jest dobrym. Czy dobry to ten, który wyręcza kogoś w zadaniach poprzez które powinien przejść, żeby zdobyć doświadczenie? A może ten, który klepiac po plecach obiecuje gruszki na wierzbie?
Człowiek dobry, w moim rozumieniu, to człowiek sprawiedliwy, który potrafi słuchać, wskaże zawsze właściwy kierunek, wesprze a nie wyręczy, stawia wymagania również sobie samemu. Mogłabym się pokusić wtedy o nazwanie kogoś dobrym. Jednak sama ocena nie należy do nas, bo też nie jesteśmy w stanie zweryfikować czy dany wybór to już przejaw dobroci czy może gest od niechcenia.
Ale najbardziej do tej definicji pasuje mi osoba, która ma Boga w swoim sercu. Przykazanie Miłości: będziesz miłował Boga z całego serca, z myśli i ze wszystkich sił, a biźniego jak siebie samego.
_________________ „Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy” (1 J 3, 1).
|
Śr wrz 27, 2006 14:32 |
|
 |
_Big_Mac_
Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43 Posty: 923
|
Cytuj: Człowiek dobry, w moim rozumieniu, to człowiek sprawiedliwy, który potrafi słuchać, wskaże zawsze właściwy kierunek, wesprze a nie wyręczy, stawia wymagania również sobie samemu
Czy ateista nie może być takim człowiekiem?
Czy ateista nie może miłować bliźniego jak siebie samego?
Czy dobroć ateisty musi być gestem od niechcenia?
_________________
gg 3287237
|
Śr wrz 27, 2006 14:50 |
|
 |
Anula
Dołączył(a): Cz lip 24, 2003 10:29 Posty: 328
|
Nie potrafię odpowiedzieć na te pytania, ponieważ nie jestem ateistką i inaczej odbieram świat. Wiem natomiast, że istnieją ludzie, którzy deklarują ateizm, ale w chwilach zagrożenia wzywają Boga. Czy na pewno są ateistami?
Ale oczywiście uważam, że dobroć jest zaraźliwa. Choć u niewierzących w Boga, który jest jedynie dobry, może być bardziej krótkotrwała, nierozumna, płytsza.
Pozdrawiam.
_________________ „Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy” (1 J 3, 1).
|
Śr wrz 27, 2006 15:46 |
|
 |
_Big_Mac_
Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43 Posty: 923
|
Anula napisał(a): Nie potrafię odpowiedzieć na te pytania, ponieważ nie jestem ateistką i inaczej odbieram świat. Wiem natomiast, że istnieją ludzie, którzy deklarują ateizm, ale w chwilach zagrożenia wzywają Boga. Czy na pewno są ateistami? Nie mam pojęcia, nie spotkałem takich nigdy. Wszyscy ateiści, których znam, w trudnych chwilach liczyli tylko na siebie, przyjaciół, wiedzę itp. Oczywiście rzucanie tekstami w stylu "Jezu!" jeśli się czegoś przestraszę itp. się nie liczą  Cytuj: Ale oczywiście uważam, że dobroć jest zaraźliwa. Choć u niewierzących w Boga, który jest jedynie dobry, może być bardziej krótkotrwała, nierozumna, płytsza.
Pozdrawiam.
Trochę mi to śmierdzi dyskryminacją. Może to nie Twoja wina, nie byłaś nigdy ateistką, więc nie wiesz, jak dobry może ktoś taki być. Ale nie wolno zakładanć, że ktoś jest "gorszy" moralnie czy etycznie, bo nie wierzy w tego boga, w którego Ty wierzysz.
Nie zaprzeczam, że dobroć ateisty może być krótkotrwała itp., ale to samo tyczy się wierzących. To zależy tylko od charakteru człowieka, nie od wyznania.
_________________
gg 3287237
|
Śr wrz 27, 2006 16:15 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|