Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 07, 2025 13:11



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 469 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32  Następna strona
 ATEIŚCI NIE ISTNIEJĄ jako osoby niewierzące 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz mar 27, 2008 12:16
Posty: 5
Post 
załóżmy że są dusze które nie mogą znaleźć drogi do boga, które jeszcze są na tym świecie i nie zaznały spokoju... to jak to jest możliwe? Jak ponoć Bóg jest dla każdego dobry, chyba nie pozwoliłby na to żeby dusza osoby wierzącej i dobrej błądziła po tym świecie, na pewno otworzyłby jej wrota do swego "królestwa" ... to jak Bóg nie jest łaskawy dla ludzi dobrych i wiernych?? :?

_________________
Po Śmierci, jest nastepne życie, twa dusza wedruje ale do innego ciała :)


Pt mar 28, 2008 22:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40
Posty: 2603
Post 
Noli napisał(a):
załóżmy że są dusze które nie mogą znaleźć drogi do boga, które ...

załóżmy, że Bóg jest niesprawiedliwy... a Bóg ponoć jest sprawiedliwy, więc jak to możliwe?

_________________
I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.


Pt mar 28, 2008 23:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt cze 17, 2008 19:24
Posty: 3
Post 
Hmmm.... nie czytała całego wątku, jestem nowa w dodatku, dlatego z góry przepraszam, jeżeli kogoś uraże czy coś.

Chciałabym napisać jednak kilka rzeczy.

Po pierwsze wiem dokładnie na czym polego ateizm, boznam pewnego ateistę osobiście i bardzo dobrze.

Po drugie, jeżeli dobrze kogoś wcześniej zrozumiałam, z ateizmem się nie rodzi... często przyczyniają się do tego i inne czynniki, takie chociażby jak brak w i d o c z n e j pomocy ze strony Boga, czy wychowanie w niewierzącej rodzinie.

Po trzecie, ateizm zakłada wyższość logicznego myślenia nad uczuciami, a więc i wiarą w cokolwiek. I nie czepiajcie się, że żeby żyć trzeba w coś wierzyć, także w to, że ma się rację co do racjonalnego myślenia. Oczywiście, ale my nie mówimy o wierze we własne rację tylko o wierze w Istotę Wyższą.

Po czwarte ateiści naprawdę nie uważają za swoją "Biblię" baśni Andersena... to po prostu śmieszne... częściej szukają wyjaśnienia świata w którym żyją w filozofii.

Po piąte nie spotkałam się z ateistą, który by obraził się za nazwanie jego "wiary" nieprawdziwą. Wręcz przeciwnie, często zaczyna się wtedy prawdziwa, mądra, dyskusja poparta argumentami filozoficznymi. Ale to już chyba zależy od człowieka...

Po szóste ateista to człowiek mający problem z z a u f a n i e m Bogu. Często jest tak, że szukając nie znajduje tego czego chciał, lub to co znajduje nie odpowiada mu.

Po siódme ateista często pragnie bliskości kogoś, kto pokocha go bezwarunkowo, pomoże i zapewni bezpieczeństwo. Nie mogąc tego znaleźć (nie mogąc uwierzyć jednym słowem) zamyka się przed każdą możliwością, nadal czując niesamowitą pustkę.

Po ósme, i ostatnie, jestem wierząca a to co napisałam wiem z własnego doświadczenia, i nikt mi nie wciśnie, że ateista opiera swoją "wiarę" na baśniach Andersena...

Tyle z mojej strony. Jeżeli koś uraziłam tymi słowami to jeszcze raz przepraszam.


Śr cze 18, 2008 18:03
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn cze 30, 2008 6:15
Posty: 18
Post 
Ateista,bez wzgledu na to co pisze i mowi o Bogu,przez sam fakt ze to robi,juz nie jest ateista


Wt lip 15, 2008 10:48
Zobacz profil
Post 
czyli jak ateista mówi "boga nie ma" to nie jest ateistą?
(censored) z tyłu...
paragraf22.


Wt lip 15, 2008 12:02

Dołączył(a): Pt gru 28, 2007 0:51
Posty: 15
Post 
gibsson napisał(a):
Ateista,bez wzgledu na to co pisze i mowi o Bogu,przez sam fakt ze to robi,juz nie jest ateista
W takim razie chętnie bym na urodziny dostał maszynę do roksztysowania koleksów (ale tych indygo) po moskiewsku. Bardzo by mi się przydała.


Śr lip 16, 2008 22:18
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Steorra !

Pozwole sobie uściślić twoją wypowiedź .


Cytuj:
Po drugie, jeżeli dobrze kogoś wcześniej zrozumiałam, z ateizmem się nie rodzi... często przyczyniają się do tego i inne czynniki, takie chociażby jak brak w i d o c z n e j pomocy ze strony Boga, czy wychowanie w niewierzącej rodzinie.


Każdy rodzi się ateistą . Noworodek nie posiada żadnej wiedzy o hipotetycznym bycie zwanym bogiem .

Wiara w boga [ lub jego dziecięcy odpowiednik - wszystko zależy jak definiujemy tzw, boga ] jest naturalną reakcją mało sprawnej intelektualnie istoty [ jaką jest dziecko ] w kontakcie z otaczającą ją rzeczywistością , której nie rozumie .

W miarę rozwoju jednostka zauważa , że idea ta kłuci się z jej doświadczeniem rzeczywistości . Jeśli posiada potencjał intelektualny pozwalający jej zastanawiać się nad tym zagadnieniem [ podejście agnostyczne ] z czasem dochodzi do wniosków ateistycznych .

Cytuj:
Po szóste ateista to człowiek mający problem z z a u f a n i e m Bogu. Często jest tak, że szukając nie znajduje tego czego chciał, lub to co znajduje nie odpowiada mu.


Raczej trudno zaufać czemuś co nie istnieje , bo istnieć nie może .
Kwestia prywatnych preferencji może być istotna w początkowej fazie "ateizacji" , stanowiąc psychologiczną motywacje do dociekania prawdy .
U dojrzałego ateisty jest nieistotna .

Na koniec , dziękuje [ jako ateista ] za tak mądrą i życzliwą ocene społeczności ateistycznej [ jako grupy - na przykładzie jednostki ] .
Niestety wśród ateistów też zdażają się wyjatkowe "buraki" dla których opinia ta jest nadzbyt pochlebną .
Uważam jednak że w gruncie jest słuszna , ponieważ ateizm wiąże się niejako w samej swojej istocie z pewnym poziomem dojrzałosci .

Pozdrawiam .

_________________
-p => [ p => q ]


Cz lip 17, 2008 23:57
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sie 05, 2008 5:05
Posty: 54
Post 
Może niewierzący nie istnieją nawet dlatego że my w nich wierzymy i będziemy wierzyć aż oni nie uwierzą.


Wt sie 05, 2008 7:29
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Schodek !

Chyba nadzbyt wielką wagę przypisujesz waszej wierze - skoro sądzisz że warunkuje ona moje istnienie :-) .

_________________
-p => [ p => q ]


Wt sie 05, 2008 10:50
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sie 05, 2008 5:05
Posty: 54
Post 
WIARA warunkuje istnienie zabobonów, NIEWIARA uwarunkowana jest istnieniem rozumu.

_________________
Na tym forum nie ma cenzury- jest tylko inkwizycja


Wt sie 05, 2008 11:57
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sie 06, 2008 9:59
Posty: 206
Post 
Człowiek rozumny musi poddać w wątpliwość istnienie Boga.
Załóżmy, że istnieje jakaś wyższa od nas Istota. Nadal nie wiemy czy Istota ma wobec nas jakieś plany, czy może jesteśmy jej nieudanym produktem wyrzuconym na śmietnik .
Załóżmy jednak, że Istota ma wobec nas jakieś plany.
Czy chce byśmy w nią wierzyli, prosili o pomoc, podlizywali się, płaszczyli, łasili jak psy czy raczej woli abyśmy wierzyli we własne siły i radzili sobie sami.
Czy jesteśmy skończonym tworem, czy podlegamy ewolucji.
Nie wiemy czy po śmierci nasza świadomość zginie wraz z ciałem. Ale przypuśćmy, że istnieje gdzieś wielki serwer i to co mamy zgromadzone w szarych komórkach jest na nim skopiowane.
Przypuśćmy, że to co tam zgromadzone do czegoś się Istocie przyda. Pytanie czy bardziej przydatne będzie to co zgromadzi jednostka mocno indywidualna czy podążająca za wzorcem.
Ale skąd przypuszczenie, że najbardziej przydatna będzie dusza katolika niejedzącego mięsa w piątek, walczącego o embriony i oddającego emeryturę na źródła geotermalne.
Jeśli człowiek wierzy w coś tak absurdalnego bez jakichkolwiek wątpliwości, to znaczy, że jest jedynie pomyłką (ślepą uliczką) ewolucji. Taka wiara to drwina z Boga i wręcz robienie mu na złość. Jeśli Bóg by istniał to najbardziej by kochał przyzwoitych ateistów. Tego akurat jestem pewny.


Śr sie 06, 2008 14:40
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sie 06, 2008 14:13
Posty: 8
Post 
gibsson napisał(a):
Ateista,bez wzgledu na to co pisze i mowi o Bogu,przez sam fakt ze to robi,juz nie jest ateista



ale bzdura
jesli rozmawiam o elfach...czy ja je w ten sposob uwiarygadniam?


ateizm to nie tylko niewiara w jakies mzimu, to podwazanie i negowanie samego faktu istnienia Boga, Alllacha czy innego wszechmogacego.

Wszystkie uczucia do Boga jakie opisujecie na tym forum, wasze rozmowy,modlitwy, poczucie blogosci itd sa reakcjami okreslonych miejsc w mozgu, wynikaja z okreslonych reakcji neuroprzekaznikow...tak jak milosc.
Mowimy o porywach serca, ale nikt nie ma przeciez na mysli worka miesnia w klatce piersiowej, prawda? Tak samo jest z wiara i bliska relacja z Bogiem..projekcje mozgu, atawistyczna potrzeba psychiczna.

Kilka lat temu uczeni odkryli tzw. gen wiary.Szczegolow medycznych juz nie pamietam, ale w skrocie chodzi o gen na poziomie chromosomalnym, ktory odpowiada za mniej lub bardziej sprawne przekazywanie dopaminy do okreslonych miejsc w mozgu, ktore powoduja ze jedni sa zdolni do przezyc mistycznych, prawdziwej modlitwy, jak to nazywacie, inni, tak jak ja, sa po prostu " uposledzeni".
I stad moj ateizm a Wasze uwielbienie Boga


Śr sie 06, 2008 21:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 06, 2008 12:01
Posty: 36
Post 
Jako zatwardziały i stary ateusz piszę. Jak zwykle mylicie pojęcia. Nikt nie mówi, że ateista jest niewierzący. Ja jestem bardzo wierzący.
Potrzeba dużo wiary aby uwierzy, że otaczający nas świat jest tak piękny a kilkanaście miliardów lat temu był punktem.
Trzeba dużo wiary aby wierzy we wszechświaty bąbelkujące. I w to, że na początku był chaos, albo nic...
Ale jako ateista nie wierzę w istnienie Boga jako rozumnej istoty, jako stwórcy... Nie potrzebuję absolutnie absolutu...
A w ogóle zaczynam tu do Was pisać, przemawiać i nauczać...
Do zobaczenia!


Śr sie 06, 2008 22:05
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr paź 10, 2007 17:31
Posty: 52
Post 
Bzdurny temat rozgorzał na 29 stron tylko dlatego, że Seweryn pobłądził w swoich dociekaniach...
Fakty są takie, że każda wiara jest jak suwak czy potencjometr którego pozycja w skali np. od 1 do 10 określa naszą wiarę. Pozycja mojego potencjomentra jest mniej więcej na pozycji 4 tzn. wierzę w Boga ale denerwuje mnie otoczka stworzona wokół Niego przez Kościół. Nie pochwalam historii Kościoła od inkwizycji po natrętne próby zrobienia z Naszego Papieża magika dokonujacego cudów, tak jakby jego życie nie wystarczyło dla nas katolików aby brać z Niego przykład. Nie lubie Radia Maryja i sekty guru Rydzyka nawołującego do antysemityzmu, pogardy i agresji (wystarczy zobaczyć dowolny reportarz ze słuchaczem RM na temat kontrowersyjnych wypowiedzi guru czy ustawić na mikrofonie emblemat TVN).
Denerwują mnie przebogate budowle - kościoły wystawione dla księży np. Licheń a fundowane w myśl konkordatu przez budżet Polski itp.
To wszystko wpływa na myślenie nas katolików -> jeżeli wiara to Kościół a ta instytucja jest na wskroś przesiąknięta złem to w co My wierzymy???

_________________
Wiara w Boga to nie wiara w ludzkie cuda.


Śr sie 06, 2008 23:00
Zobacz profil
Post 
Racjonalista napisał(a):
wierzę w Boga ale denerwuje mnie otoczka stworzona wokół Niego przez Kościół.

Ale każda religia definiuje Boga w sposób charakterystyczny lecz inny.
Rozumiem, że spośród wielu religii, ty wierzysz w Boga definiowanego przez katolików. ?


Śr sie 06, 2008 23:09
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 469 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL