Zgadzacie się na to jeśli macie jakieś zastrzeżenia to proszę natychmiast odpowiedźieć a ja wyjaśnię o co mi chodzi.

Nom. O to mniej więcej chodzi.
Istnieje też śmiała hipoteza, że po wielkiej implozji nastąpi nowy wybuch i powstanie nowego świata.
Możliwe, że ten to jest któryś tam z kolei.

No słyszałem o tym a ten miał znowu inny początek i znowu inny ...

Ale to tylko jedna z teorii z resztą nie bardzo rozumiem dlaczego miałby być za każdym razem coraz mniejszy i w końcu zniknąć bo dla mnie to wcale nie jest logiczne

otoz istnieje teoria ze wszechswiat moze byc cykliczny i przedstawiac go moze wykres sinusoidy tak wiec od "czasu do czasu" powraca do pkt wyjscia. jak sie domniema, nasz wszechswiat jest jeszcze stosunkowo mlody i ma sporoprzed soba , predzej ziemia i układ słoneczny zostanie unicestwiony niz wszechswiat zacznie sie cofac, a cofac aie moze zaczac panie [/b]no kiedy materia ktora znajduje sie we wszechswiecie bedzie na tyle silna by zahamować jego rozszerzanie i spowodowac własnie implozję.

Jamsen powiedz nam ile lat liczy sobie swiat?Ile lat temu Bóg stworzył swiat?

I tak w nieskończoność. Skoro Bóg nie miał początku, to dlaczego cykl wszechświatów musi mieć?

Ale Bóg istnieje poza czasem, może zaoponujesz. Tak się składa, że te wszechświaty również, czas jest wymiarem wewnątrz-wszechświatowym (ale fajne słowo) i rozpatrywanie przemiany cyklicznej wszechświata w potocznym rozumieniu, w czasie (w domyśle z początkiem) jest błędem.

Ponadto, co ciekawe, zgodnie z pewnymi teoriami, wszechświat mógł swobodnie powstać z niczego. Tak, razem z materią i energią. Okazuje się, że z szacunków wychodzi, że bilans energetyczny wszechświata jest z grubsza równy zerze (podaję za Stephenem Hawkingiem), co upraszczając oznacza, że mógł powstać spontanicznie, zgodnie z założeniami mechaniki kwantowej. Polecam "Krótką historię czasu" tegoż naukowca, przystępnie napisana książka.

Inne hipotezy postulują np. istnienie nadwymiarowych membran (lub w skrócie bran), których zetknięcie może być impulsem tworzącym malutką anomalię, zwaną wszechświatem. Membrany te istnieją w zupełnie abstrakcyjnych wymiarach i nie da się ich wyobrazić. Dość powiedzieć, że czas tam nie funkcjonuje i pojęcie początku/końca zwyczajnie się do nich nie odnosi.

Najogólniej, w przypadku wszechświata zawodzą analogie z życia codziennego. Te, że wszystko co istnieje, musiało zostać stworzone, że musiało mieć początek itd. To są zasady zachodzące w obrębie naszego wszechświata. Zasady towarzyszące powstaniu tego wszechświata są inne. Warunki są tak odmienne, że zawodzi wszelkie potoczne rozumowanie. Przykładowo, nie można np. spytać "co było przed wielkim wybuchem", bo czas zaczął płynąć w momencie tego wybuchu. Nie istnieje pojęcie "przed WW", choć jest to sprzeczne z intuicją.

Ten post jest mocnym uproszczeniem, ale niewiele da się powiedzieć o "tych sprawach" jeśli druga strona nie ma odpowiedniego przygotowania fizycznego. Nie żebym był znawcą, po prostu interesuję się tematem na tyle, by wiedzieć, że to znacznie wykracza poza wyobraźnię i większość ludzi woli, zamiast rozpatrywać abstrakcyjne, wielowymiarowe konstrukty, wstawić sobie Boga i nawet nie zastanawiać się, co znaczy, że On istnieje poza czasem.

Tak naprawdę, jedyne co do czego masz rację, Sebastian, to że nasz wszechświat ma wiek 10-20mld lat. Reszta, to ogromne uproszczenia myślowe, nieuprawnione analogie i pochopnie wyciągnięte wnioski.

[quote="Bic_Mac_]Tak naprawdę, jedyne co do czego masz rację, Sebastian, to że nasz wszechświat ma wiek 10-20mld lat[/quote]Nie bądż taki pewien Bic Mac poczekaj lepiej na to co nam odpowie Jamsen z którym Sebastian sie zgadza

-Bóg nie miał początku bo w nim istota jest tym samym co istnienie.
-No i co?
-A to. Mamy określenie Play Staishion8 jest jakaś określona tego bytu istota.
-Przejdź wreszcie do rzeczy!
- Codzi to że wszędzie gdzie istota jest czymś innym od istnienia to trzeba to z tego suchego pojęcia w byt wprowadźić. Jest określenie Play Staishion8 no ale żeby to było to trzeba to najpierw zbudować.
-Nie widzę połączenia co to ma do tej sprawy?
-Skoro istota jest w tej rzeczy czymć innym od istnienia to musi być i istnienie wprowadzone. No tak z możności do rzeczywistości. Proste.
-No zgadzam się.
-A co jest jeśli istota jest tym samym co istnienie? I Brak jakiejś możności, jakiegoś przejścia z niebytu do bytu.
- Wtedy nie musi mieć początku bo tylko wystarczy żeby istota była a już istnieje.

Otórz to. Każdy byt w którym co innego istota a co innego istnienie musi być wprowadzone do istnienia przez inny byt. A Bóg w którym to jest to samo nie miał początku ale istniał zawsze.

Wogóle początkiem przystoi być tylko Bogu bo tylko w nim brak możności czyli w nim istota istota jest tym samym co istnienie.

Wszystko gdzie jest to różne to potrzebuje co innego by zaistnieć.

No a ten ciąg powstawania wszechświatów z wszechświata nie mógł iść w nieskończoność to chyba jasne.

Nie ma takiej możliwości żeby coś z niczego powstało. To absurd.

Dlatego właśnie nie lubię rozmawiać o fizyce z ludźmi, którzy nie mają o niej pojęcia (a wypowiadają się na tematy stworzenia wszechświata).
To nie absurd, to fakt, o ile bilans energetyczny wynosi w sumie zero. I to wcale nie najbardziej sprzeczne z intuicją efekty fizyki kwantowej.

Wciąż jednak nie rozumiesz ważniejszego, co udowadniasz pisząc o tych istotach. W przypadku sytuacji takich, jak powstanie wszechświata, nie mają zastosowania analogie z życia codziennego - tj. że np. żeby coś istniało, ktoś to musi stworzyć. Po prostu to nie działa w ten sposób w rzeczywistości, w której nie istnieje pojęcie czasu i ciągu przyczynowo skutkowego (i związana z nim entropia, to też pojęcia wewnątrz-wszechświatowe). Nawet nie starasz się tego zrozumieć, tkwisz dalej w średniowiecznym rozumowaniu św. Tomasza i jemu podobnych.

Jak niewiele trzeba, by zaburzyć ten tok rozumowania z istotami i istnieniami? Wystarczy np. odwrócić strzałkę czasu. Teraz istnienie bytu następuje przed jego wymyśleniem. A co się stanie, jeśli nie będzie w ogóle istniała strzałka czasu, z braku wymiaru czasu?



"No a ten Bóg nie mógł istnieć od zawsze, to chyba jasne."

A skąd niby ja mam to wiedzieć?

Wieku wszechświata tym bardziej nie znam.

Wieku wszechświata tym bardziej nie znam.

Jak to Jamsen przeciez na studium biblijnym musieliście to przerabiać?