a co mam zrobic jak kogos takiego spotkam Nawracac Zostawiac Nie przejmowac sie nim?? A jesli nawracac to jak Nie umie ich potepiac ani zaakceptowac ! Mysle ze sie po prostu zagubili ... prosze o wasze rozwazania na ten temat

Manka - myślę że nic nie robić specjalnego. Traktować jak każdego innego spotkanego człowieka. Chyba, że z kimś masz na tyle dobry kontakt, że jesteś w stanie z nim rozmawiac o orientacji seksualnej, doświadczeniach itp.

Gdyby ktoś nie-bliski chciał rozmawiac o moich preferencjach usłyszałby w najlepszym wypadku, że to nie jego sprawa. Nie wolno wchodzić człowiekowi z butami w sferę intymną.

Co znaczy - zaakceptować? Uznać za dobre związków homoseksualnych? Nawet nie powinnaś. A zaakceptować fakt, że ten człowiek jest taki, jaki jest - i z takim wejść w relację? A czemu nie?

Widzisz - jest coś takiego... Człowiek potrzebuje środowiska. Każdy. Jeśli go nie znajdzie wśród chrześcijan - będzie szukał gdzie indziej. Jeśli go odrzucą "normalni" w imię "normalności" - poszuka sobie "nienormalnych", jak on. Cudzysłów jest celowy, nie uważam homoseksualistów za nienormalnych. A odrzucenie to kazdy rodzaj braku szacunku...

Dążę do tego, że czasem nie można nic innego, jak przy kimś być. Być jego/ jej przyjacielem. A czy to coś w jego życiu kiedyś zmieni...? Bóg wie...

manka - myślę, że najgorsze to postrzegać takiego człowieka jedynie przez pryzmat jego orientacji seksualnej. Człowiek jest tak bogatym i skomplikowanym stworzeniem, że jedna sfera jego życia nie powinna zdominować naszego sposobu myślenia o nim. A często tak się dzieje. Czy należy osobę homoseksualną "nawracać" - jeśli będzie tego chciała i poprosi o pomoc - warto spróbować. A jeśli nie - akceptować osobę, ale nie akceptować homoseksualnych zachowań.

Narazie odpowiem tylko na ostatni post, az mnie dziwi ze przez prawie tydzien nikt nic nie powiedzial.
To ze jest jedna para pan ktore zyja od osmu lat ze soba wcale nie znaczy ze zwiazki homoseksualne sa bardziej trwale.
Np. czesto normalne malzenstwa sie nie rozchodza ze wzgledu na dzieci, a co by w takim momencie trzymalo razem taka pare, dobro dziecka parterki?!

Zreszta w swej ksiazke „Lubiewo”, Michał Witkowski, praktykujacy gej, pisze ze jest jakby wpisane w milosc homoseksualna pewna perwersja, szukanie nowych parnerow. Natomiast juz sam tytul ksiazki Bartosza Żurawieckiego „Trzech panów w łóżku, nie licząc kota” pokazuje ze tu nie ma mowy o parneskim zwaizku, tylko o trzech panach. Jak dziecko mialo by sie zwracac do tych panow? Tato fizyczny, tato mezu taty i tato kochanku taty?
Nie to ze ja mam fobie, tylko wystarczy spojrzec na to jak ludzie z tego srodowiska sami sie przedstawiaja, to nie jest cos co Kosciol chce na nich narzucic.

Tez studia naukowe potwierdzaja ze dzieci wychowane w takich rodzinach gorzej sobie radza w spoleczenstwie, sa duzo bardziej agresywne.
Tu Jest artykol
Ukazuje tez ze inne badania ktora niby maja odwrotna teze, jak zwykle przemilczaja wiele czynikow.

Proponuje tez zobaczyc ostatnie zdanie postu Goodboya
Wszystko co wymieniłeś (pedofilii, zoofilii, gwaltow, seksu ze zmarlymi) jest naturalne, poza gwałtami. Te rzeczy jednak nie mogą być aprobowane, ponieważ są szkodlwe/krzywdzące dla innych.

Pedofia w takim widzeniu swiata jest naturalna!!!!

Jasne oddajmy dzieci pod opieke osob ktore tak widza swiat, czemu nie!
Proponuje tez wziac zwykla gazete, np. Wyborcza, zeby nie bylo ze sie szuka specjalnie wrogiej gejom gazety. Jeden chlopak to zrobil, opisal ten eksperyment w ostatniej Frondzie. Wyszlo ze ok. 45 % aktow pedofii bylo na podlozu homoseksualnym. Biorac pod uwage ze homoseksualisci w spoleczenstwie to niski procent to proporcja jest bardzo duza. Pani przewodnicza zwiazku gejow i lesbijek w Polsce mowi ze to 6 %. Nie wiadomo co prawda gdzie takie dane sie pojawily gdyz jeden przychylny homoseksualistom instytut w Stanach mowi o 1,5 %. Porownujac te dwie cyfry 45 % i 1,5 % nawet 6 %. To jest to niewspolmiernie duzo. To pakazuje ze jest niezdrowe dla dzieci miec rodzicow homoseksualistow. To fakty, nie homofobia.

Wikingu - nikt nie mowi, ze zwiazki homoseksualne sa bardziej trwale lub inne. Nie. Sa calkowicie noralne, prowadzone tymi samymi prawami jak zwiazki heteroseksualne. Piszesz o trzech panach. A w ilu swiazkach hetero wystepuja trojkaty? Czy jest to cos zarezerwowanego tylko dla zwiazkow homo?

Jesli chcemy w jakikolwiek sposob krytykowac te zwiazki, na podstawie takich a nie innych zachowan, sprawdzmy najpierw: czy wystepuja one tylko i wylacznie w zwiazkach homoseksualnych? I jesli odpowiemy tak, to drugie pytanie: czy wystepuja one zawsze?

Kiedy odpowiemy na te dwa pytania, pomyslmy, czy taki argument ma jakakolwiek wartosc w dyskusji, czy dowodzi tylko naszej malostkowosci, negatywnego nastawienia i/lub nieznajomosci tematu?

Crosis

Moja reakcja byla przede wszytkim na poprzedni post, gdzie wydaje sie ze autorka mowi ze takie pary sa bardziej trwale, bo przeciez wytrzymaly osiem lat, a malzenstwa normalne sie rozpadaja.

Jesli wystepuje trojkat, spiacy razem ze soba, co jest jednak co innego niz to ze jedna z osob ma dwie partnerki/dwoch partnerow. Jesli sypaja razem to tez jest chore, szczegolnie gdyby dzieci mialy byc w domu.

Ostatni aspekt dotyczyl wlasnie pewnych roznic, staralem sie wykazaz, bardzo nieudolnie zreszta, ze sama taka sytlacja jest bardziej dla dziecka trudna i czesciej niebezpieczna.

Zgadzam sie do trudnosci i do niebezpieczenstwa. Ale takie same trudnosci i niebezpieczenstwa w tej konkretnej sytuacji (trojkaty i inne wielokaty) wystepuja w parach hetero. Jaki wiec z tego argument przeciwko parom homo? Czy kazda para hetero o takich preferencjach ma dzieci? Nie. Czy kazda para homo nastawiona na takie zycie bedzie miala dzieci? Nie. Czy jakies organa maja wplyuw na to czy taka para hetero bedzie miala dziecko? Nie. Splodzi i tyle. Czy jakies organa maja wplyw na to czy taka para homo zaadoptuje dziecko? Tak.

Crosis

W artykule zacytowal sa nakreslone badania ktore ukazuje ze takim dzieciom trudniej sie wychowac normalnie. O niebezpieczenstwie mowilem tez o pedofilii, skoro jest normalna i skoro ludzie o takich sklonosciach czesciej popelniali te przestepstwa.

Dla mnie homoseksualizm to...coś nienormalnego i niezgodnego z naturą.

Jeśli ktoś zaczepiłby mnie na ulicy i zapytał, czy jestem za legalizacją związków homoseksualnych w Polsce, pewnie bym nie odpowiedziała. A szkoda, bo to ostatnio nie dośc, że głośny, to jeszcze ważny temat. Osobiście nie mam nic przeciwko parom homoseksualnym idącym po ulicy. Mnie to nie gorszy. Może dlatego, że artyści widzą w wielu rzeczach i dobre, i złe strony. Dobrą stroną jest ich prywatność, to, że każdy ma prawo do miłości i jeżeli czuje się z tym dobrze, to nie ma większego sensu zmieniać go na siłę. Zła to taka, że jednak wielu ludzi nie podobają się takie związki, no i to, że niewątpliwie będzie im trudno, jeśli nadal będą razem. Znam kilka przypadków chłopców czujących się z tym wszystkim źle, chcącym powrócić. Według mnie jednak nie ma nic złego w tym, że ktoś ma inną orientacją, a jest tak naprawdę dobrym człowiekiem. Powołuję się na bohatera jednej z najlepszych powieści, jakie udało mi się przeczytać - "Cień wiatru", Don Federica. Nie był on może homoseksualistą, ale lubił przebierać się w damskie ciuszki. Omal go za to nie zabili, nie biorac pod uwagę, że był chodzącym złotem o wielkim sercu.
Można więc pomagać, można się nie zgadzać, ale należy pamiętać, że KAŻDY z nas jest człowiekiem.
Pomimo, że jestem raczej tolerancyjna, to nie zgadzam się z tym, aby pary takie mogły adoptować dzieci. Nie stworzą mu dobrych warunków, gdyż dziecko niewątpliwie POTRZEBUJE ojca i matki.

To co przeczytałem w tym temacie nawet nie nadaje się do komentowania (praktycznie wszystkie posty). Tylko niewiele tu osób zaprezentowało trzeźwość umysłu (i nie mam tu na myśli tylko tych aprobujących homoseksualizm).
Jednym słowem TRAGEDIA, a drugim słowem EDUKACJA, EDUKACJA i jeszcze raz EDUKACJA, bo takie rzeczy jakie wtym temacie można wyczytać to się z niczego innego nie biorą, jak tylko z przeogrmonej niewiedzy na temat homoseksualizmu, a także ze stereotypów, uprzedeń i nienawiści.
Mądrzcie sie dalej, wielcy "specjaliści" od medycyny, seksuologii, psychologii i homoseksualizmu! Ciekawe oc jeszcze mądrego napiszecie? Czym się jeszcze pochwalicie w zakresie swojej "ogromnej" wiedzy...?

Może tak najpierw edukacja, a dopiero potem mądrzenie sie na jakiś temat, ok?

Jaką konkretnie edukację masz na myśli?

Chodzi mi o to, aby osoby, które uważają, że pozjadały wszystkie rozumy na temat homoseksualizmu za sprawą obejrzenie urywku marszu równości w TV, postanowiły nieco głębiej sięgnąć wiedzą, poczytać naukowe opracowania itd.
Wszyscy się mądrzycie na temat homo jakbyście byli specjalistami, a ja się pytam ilu z was zna geja/lesbijkę?
Ferujecie gurnolotne wyroki, nie mając o zagadnieniu zielonego pojęcia.