Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 07, 2025 17:44



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 144 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 10  Następna strona
 Zwierzęta 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18
Posty: 7422
Post 
A ja, pisząc "Raj", miałem na myśli "nową ziemię", tą z wizji Apokalipsy (chyba) - bo cała nasza rzeczywistość zostanie przemieniona


Wt sty 08, 2008 19:13
Zobacz profil
Post 
A o co w ogóle chodzi? To kiedy będzie ten raj na ziemi? Z ciekawości pytam. No i poproszę odpowiedzi na zadane przeze mnie pytania.


Wt sty 08, 2008 20:36

Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18
Posty: 7422
Post 
Rito, ja nie czuję się wystarczająco kompetentny, żeby udzielić Ci pewnej odpowiedzi
Kiedy będzie "raj na ziemi"? Po Paruzji :) Kiedy będzie Paruzja? To wie tylko Bóg


Wt sty 08, 2008 20:39
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post 
Rita napisał(a):
To kiedy będzie ten raj na ziemi?

Ale czy chodzi Ci o ten raj co był na początku? Bo jak tak, to już go nigdy nie będzie. Już nie wróci ten czas. Ale będzie coś więcej! Przyjdzie Chrystus Bóg-człowiek i nas wskrzesi do życia wiecznego czyniąc nas współdziedzicami swoimi. Już nie będziemy tylko mieszkańcami, ale właścicielami! Staniemy się gospodarzami. Chrześcijanie nie czekają na ponowny Eden, wyznawcy Jehowy na to czekają, my czekamy na coś lepszego. Synostwo Boże się w nas objawi w pełni :)


Wt sty 08, 2008 20:44
Zobacz profil
Post 
No przecież nie o datę mi chodzi... To kto będzie żył na ej ziemi? tzn, myślałam, że po śmierci się idzie do nieba albo piekła. To co, te dusze z nieba wrócą na ziemię? Już się naprawdę pogubiłam.
Czyli po paruzji będzie raj na ziemi i niebo w niebie? :?


Wt sty 08, 2008 21:15

Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18
Posty: 7422
Post 
Rito, nie mów mi, że uważałaś, że "iść do nieba" to dosłowne wyrażenie ;)
Swoją drogą to jest offtop... Może wróćmy do tematu... Względnie nowy wątek eschatologiczny...


Wt sty 08, 2008 21:18
Zobacz profil
Post 
Nie myślałam też, że oznacza to powrót na ziemię :P

Dobrze założę nowy wątek. A myślałam, że takie podstawy mam, a tu nie potrafię odróżnić nieba od raju. Pociesz mnie tylko fakt, że nie tylko ja jestem "confused".


Wt sty 08, 2008 21:23

Dołączył(a): Cz lut 14, 2008 14:58
Posty: 212
Post 
szumi napisał:

Cytuj:
Przyjdzie Chrystus Bóg-człowiek i nas wskrzesi do życia wiecznego czyniąc nas współdziedzicami swoimi.


katolicy uczą w kościołach że człowiek umiera i idzie: albo do piekła – gdy był zły, albo do czyśćca – jak był trochę zły, albo do nieba - jak był dobry. Ty – chrześcijaninie- nie czekasz na raj taki jaki był za czasów Adama i Ewy tylko na zmartwychwstanie do życia wiecznego. Gdzie będzie to zmartwychwstanie w niebie czy na ziemi? Pytam bo wiem z biblii że zmartwychwstanie będzie na ziemi. Jezus sam to mówił.

Jana 5: 25 PNŚ„Zaprawdę, zaprawdę wam mówię: Nadchodzi godzina, i teraz jest, gdy umarli usłyszą głos Syna Bożego, a ci, którzy usłuchają, będą żyli. 26 Bo jak Ojciec ma życie sam w sobie, tak też dał Synowi, aby miał życie sam w sobie. 27 I dał mu władzę sądzenia, gdyż jest on Synem Człowieczym. 28Nie dziwcie się temu, ponieważ nadchodzi godzina, w której wszyscy w grobowcach pamięci usłyszą jego głos 29 i wyjdą: ci, którzy czynili to, co dobre, na zmartwychwstanie życia; ci, którzy się dopuszczali tego, co podłe, na zmartwychwstanie sądu.



Ze słów Jezusa wyraźnie wynika że umarli usłyszą jego głos i wyjdą z
grobów jedni na zmartwychwstanie życia inni na zmartwychwstanie sądu. Więc zmartwychwstanie będzie na ziemi bo w niebie nie ma grobów i umarłych którzy z nich będą mogli wyjść. Poza tym zmartwychwstaną nie tylko dobrzy – co jest jakby oczywiste- ale i źli. O ile pamiętam według doktryn KK jeśli ktoś trafi do piekła to nie ma z tam tond powrotu. Są w wiecznym potępieniu. Weźmy za przykład zmartwychwstania Łazarza przyjaciela Pana Jezusa Jana 11:11-14; 41-44 PNŚ

11:11 Rzekł to, a potem im powiedział: "Łazarz, nasz przyjaciel, udał się na spoczynek, ale ja tam idę, aby go obudzić ze snu".

Dlaczego Jezus nie powiedział że Łazarz udał się do nieba tylko na spoczynek?

11:12 Uczniowie rzekli więc do niego: "Panie, jeżeli udał się na spoczynek, wyzdrowieje".
11:13 Jezus mówił jednak o jego śmierci. Lecz oni mniemali, że mówi o odpoczywaniu we śnie.
11:14 Toteż Jezus rzekł im wtedy otwarcie: "Łazarz umarł,


Przed zmartwychwzbudzeniem Łazarza Jezus rozmawiał z Martą która powiedziała:

24 Marta powiedziała do niego: „Wiem, że wstanie podczas zmartwychwstania w dniu ostatnim”

O jakim zmartwychwstaniu Marta mówił? O takim do nieba? Przecież ludzie – według KK- gdy umrą idą od razu np. do nieba. A na to zmartwychwstanie –ze słów Marty- trzeba było poczekać do ostatniego dnia. Poza tym ktoś kto jest żywy [nieśmiertelna dusza] nie potrzebuje zmartwychwstania tylko przywrócenia ciała. W oparciu o to jedno wydarzenie z Łazarzem cały dogmat o raju tylko w niebie i o nieśmiertelnej duszy nie ma sensu. Ciekawe jest to co się działo później z Łazarzem.


11:41 Zabrali więc kamień. Wtedy Jezus wzniósł oczy ku niebu i rzekł: "Ojcze, dziękuję ci, żeś mnie wysłuchał.
11:42 Wiedziałem wprawdzie, że zawsze mnie wysłuchujesz, ale powiedziałem to ze względu na tłum stojący wokoło, aby uwierzyli, żeś ty mnie posłał".
11:43 A powiedziawszy to, zawołał donośnym głosem: "Łazarzu, wyjdź”
11:44 Zmarły wyszedł, mając nogi i ręce obwiązane opaskami, a twarz owiniętą chustą. Jezus powiedział do nich: "Rozwiążcie go i pozwólcie mu iść".


Rozumiemy że Łazarz umarła i był w stanie śmierci przyrównanej do snu z którego Bóg każdego może obudzić nawet gdy ten jest już rozkładającym się gnijącym ciałem. Nie ma w tym sprawozdaniu choćby sugestii żeby Jezus przywrócił Łazarzowi [ jego ciału] jakiś pierwiastek nadprzyrodzony tj. duszę ponieważ on sam [Łazarz] jest tą duszą jak wynika z Rodz. 2:7. Także Łazarz jak już ożył nie opowiadał o tym jak był u Boga w niebie i jak tam było wspaniale. A myślę że wspaniałe przeżycie oglądania majestatu samego Boga Ojca Jehowy byłaby najcudowniejszym przeżyciem jakie może przeżywać człowiek. Więc nie dziwiłbym się gdyby pierwsze słowa Łazarza brzmiały „ SŁUCHAJCIE WIDZIAŁE BOGA OJCA!”. Myślę że to byłoby tak sensacyjnym wydarzeniem że nie omieszkano by o tym napisać w ewangelii. Przypominają mi się przeżycia ludzi którzy byli w śmierci klinicznej. Opowiadają różne rzeczy o tunelu, o światełku na końcu tunelu i wiele innych niesamowitych przeżyć. Ale najbardziej przemawia do mnie ostatnia scena z II części „Epoki lodowcowej” jak wiewiór wszedł przez bramę do nieba i miał dużo żołędzi i jaki był szczęśliwy, jak zobaczył złotego żołędzia giganta, a potem….. wiesz co było dalej? Sit przywrócił mu życie i wiewiór był TAKI WŚCIEKŁY!!! Dlaczego? Bo pamiętał że tam był w raju i nie chciał stamtąd wracać. Jestem pewien że Łazarz też nie chciałby stamtąd wracać jak by jakiś anioł ściągał go za nogę na ziemie. Dokładnie tak jak wiewiór! Do czego tu wracać!? Skoro tam był w raju z Bogiem. Do męczarni i mozołu, drugi raz umierać? W związku z tym zastanawiam się czy Jezus zrobił dobrze wskrzeszając Łazarza? Bo skoro Łazarza zmarł [ a ewangelii wynika że był dobrym człowiekiem] i poszedł do nieba to tam musiał być szczęśliwy, czuć się wspaniale. Każdy pragnie tego by w końcu znaleźć się w raju z Bogiem. „I on tam był”. Niestety – tak trochę żartobliwie- po czterech dniach zapewne jakiś anioł podszedł do łazarza i mu powiedział coś w tym stylu: „ Słuchaj Łazarzu … no.... nie wiem jak ci to powiedzieć, ale musisz wracać na ziemię. Nie możesz się cieszyć wieczną szczęśliwością tu u nas. Musisz jeszcze jakiś czas pomęczyć się na tym ziemskim łez padole „ Taka perspektywa zapewne nie uszczęśliwiłaby Łazarza. Trudno to określić czy ten powrót na ziemię to w nagrodę czy za karę.
To sprawozdanie zostało napisane po to by pokazać nam w jaki sposób Pan Jezus będzie zmartwychwzbudzał ludzi. Takie jest nasze [ŚJ]rozumowanie. I to w wielkim skrócie.

_________________
Istnieje wewnętrzny krajobraz:
z nietkniętymi równinami, z wąwozami
milczenia, z niedostępnymi górami,
z ukrytymi ogrodami. Antoine de Saint-Exupery


N mar 02, 2008 16:08
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42
Posty: 4717
Post 
A co z tymi którzy zostali skremowani


N mar 02, 2008 16:26
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24
Posty: 4028
Post 
Jacku, większości grobów też już nie ma i większość ciał się rozłożyła w proch, rozbiła na atomy, które potem wchłonęły rośliny.
Zresztą gdyby wszyscy ludzie którzy umarli na Ziemi nagle się na niej znowu pojawili żywi, to przeludnienie byłoby potworne.


N mar 02, 2008 17:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40
Posty: 2603
Post 
Łołoło... nie wiem czy zwierzęta mają jakiś "zalążek" duszy czy nie, wiem natomiast, że nie idą ni do nieba ni do piekła.

Bakteria to nawet nie zwierze tak samo jak wirus czy grzyb.

A odnośnie tego to znowu bierzecie wszystko dosłownie? Ila razy no ile piszemy, że nie ma się brać wszystkiego dosłownie?
W każdym temacie to chyba pisze a to ciągle za mało...

Nasze ciała zmartwychwstaną. Ale nie tak jak w filmach... Ojej takie coś sobie wyobrażacie... hehe śmieszne troszkę... taka przeludniona ziemia pełan zombi...

Otóż nasze ciała zmartwychwstaną, otrzymamy nowe, takie same ale doskonałe. Bez pryszczy, blizny pod okiem czy wrodzonego szóstego palca.
A ziemia nie będzie tą ziemią którą jest teraz... eh... takie proste a takie trudne...

_________________
I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.


Wt mar 04, 2008 0:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
0bcy_astronom napisał(a):
Otóż nasze ciała zmartwychwstaną, otrzymamy nowe, takie same ale doskonałe. Bez pryszczy, blizny pod okiem czy wrodzonego szóstego palca.
A ziemia nie będzie tą ziemią którą jest teraz... eh... takie proste a takie trudne…


No, niby tak, tylko jak zawsze diabeł tkwi w szczegółach :)
Myślę, że to raczej my sami sobie je zbudujemy i „przywdziejemy”. Ciało jest zawsze takie jakie jest potrzebne na konkretnej płaszczyźnie, czyli na tej na której chce przebywać dana dusza (świadomość) - fizyczne albo któreś z duchowych (wewnętrznych)
A ziemia nie będzie tą ziemią, czyli jaką? Zapewne w 4-tej gęstości jak sądzą co niektórzy :)
Masz rację, dla ludzi bez wyobraźni którzy porównują wszystko do ziemskich realiów, to rzeczywiście, może być bardzo trudne. :)

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Wt mar 04, 2008 17:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
A wracając do głównego tematu – czy zwierzęta mają duszę?
Dosłownie wszystko co istnieje, i obojętnie czy zakwalifikujemy to coś jako ożywione czy nie, aby w ogóle mogło istnieć musi posiadać „ten” wewnętrzny pierwiastek czyli (umownie) duszę. A więc, istnienie czegokolwiek jest równoznaczne istnieniu duszy, a jedyna różnica miedzy jakimś minerałem a bytem duchowym leży w stopniu ich świadomości.
Istnienie = dusza = świadomość.
Poza tym istnieje różnica między duszą człowieka a zwierzęcia, człowiek ma duszę indywidualną (osobową), a zwierze kolektywną (zbiorową), gdy zwierze umiera wszelkie jego „dane”, czyli wszelkie jego ziemskie doświadczenia trafiają z powrotem do duszy kolektywnej wzbogacając ją o nowe elementy. W ten sposób dusza kolektywna (konkretnego gatunku) uczy się, a ucząc się, ewoluuje. Następne zwierzę które się urodzi będzie korzystało już z doświadczeń poprzednich „form”, będzie ich sumom.

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Wt mar 04, 2008 17:44
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24
Posty: 4028
Post 
Co za różnica czy zwierzęta mają duszę czy nie?
Nikt nawet nie potrafi sprecyzować idei duszy, więc jak można pytać czy zwierzę ją posiada?
Twierdzenie zaś, że dusza to jest coś co sprawia, że rzecz istnieje jest moim zdaniem mnożeniem bytów ponad potrzebę - równie dobrze można te sprawy wyjaśnić bez posługiwania się terminem duszy.
Te tezy o duszy indywidualnej i kolektywnej to skąd?


Wt mar 04, 2008 17:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
Ja nie mnożę bytów wręcz przeciwnie redukuję je do „Jednego”, ponieważ wszystko co istnieje jest jedną wspólną całością jednego bytu, czyli (mówiąc umownie) Boga – to jego własne „ciało”.
A tak w ogóle to przedstaw w końcu swój własny punkt widzenia na ten temat, miast ciągnąć wszystkich za język :)

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Wt mar 04, 2008 18:45
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 144 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 10  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL