Dlaczego chcecie być Zbawieni?
Autor |
Wiadomość |
soferim
Dołączył(a): Wt mar 04, 2008 23:54 Posty: 96
|
 Re: Dlaczego chcecie być Zbawieni?
paweł28 napisał(a): Chcę być zbawiony i pragnę nieba bo chcę osobiście spotkać się z Bogiem
Co za problem?
Rz 10:9 Bw "Bo jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz."
Rz 10:10 Bw "Albowiem sercem wierzy się ku usprawiedliwieniu, a ustami wyznaje się ku zbawieniu".
Ap 3:20 Bw "Oto stoję u drzwi i kołaczę; jeśli ktoś usłyszy głos mój i otworzy drzwi, wstąpię do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną."
|
Cz mar 06, 2008 23:03 |
|
|
|
 |
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
soferim napisał(a): 0bcy_astronom napisał(a): Ja mam koleżankę, ochrzczoną, po 1 spowiedzi i komunii, ale odeszła od Boga i przeszła na ateizm.
Nie jest katoliczką, ale w papierach tego nie napisali bo i po co? Po frekwencję? Po co sobie papierkową robotą głowę zawracać z takiego powodu? Nie rozumiem. Skoro przestała wierzyć w Boga, to jak dalej może być w Kościele, we wspólnocie wierzących? Przecież Biblia nakazuje takich wyłączać pośród siebie? Dlaczego tego nie czynicie? No ona nie chodzi do kościoła, nie deklaruje się jako katoliczka, nie modli się. Po prostu w papierach jest katoliczką i tyle. Ja jej nie wyłączę spośród katolików cokolwiek miałoby to znaczyć bo nie mam takich uprawnień a poza tym ona sama się już wyłączyła z kościoła (Rodziny katolickiej). Ale jakby nie było ona nie należy do katolików. To tylko troszkę tuszu na papierku nic więcej. soferim napisał(a): 0bcy_astronom napisał(a): Nie no tak jak mówię, nazywanie się katolikiem nie wystarczy, żeby nim być. Ale chrzest nieświadomego niemowlaka wystarcza, żeby nim zostać? Coś kręcisz...
Każdy katolik musi być ochrzczony, ale nie każdy ochrzczony jest katolikiem.
Jak zapewne się domyślasz, dziecko nie ma wolnej woli w sensie dobra i złą czy świadomych decyzji bo nie myśli jak osoba starsza o lat 8. Dziecko takie zostaje katolikiem, ale czy nim pozostanie to jedynie jego decyzja.
Musiałbyś się dowiedzieć np. dlaczego komunii się nie daje zaraz po urodzeniu ale po kilku latach.
Chrzest się daje na wypadek śmierci, nie do końca to rozumiem ale tak jest. Natomiast pierwszą komunią jest inaczej dziecko może przestać przyjmować komunie ( już świadomie) albo pozostać katolikiem, albo się katolicyzmu wyrzec.
_________________ I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.
|
Cz mar 06, 2008 23:47 |
|
 |
soferim
Dołączył(a): Wt mar 04, 2008 23:54 Posty: 96
|
0bcy_astronom napisał(a): No ona nie chodzi do kościoła, nie deklaruje się jako katoliczka, nie modli się. Po prostu w papierach jest katoliczką i tyle. Ja jej nie wyłączę spośród katolików cokolwiek miałoby to znaczyć bo nie mam takich uprawnień a poza tym ona sama się już wyłączyła z kościoła (Rodziny katolickiej). Ale jakby nie było ona nie należy do katolików. To tylko troszkę tuszu na papierku nic więcej. Myślę, że to nie tylko troszkę tuszu. To ogrom farby drukarskiej... na banknotach. W Polsce jest multum takich "wiernych" jak Twoja koleżanka. Gdyby Kościół robił z tym porządek, to szybko by się okazało, że te 5 mld zł wyciąganych z budżetu państwa przez kościół to zwykłe wyłudzenie (teraz też jest to wyłudzenie, ale tuszowane rzekomą 95% populacją katolików). 0bcy_astronom napisał(a): Każdy katolik musi być ochrzczony, ale nie każdy ochrzczony jest katolikiem. Jak zapewne się domyślasz, dziecko nie ma wolnej woli w sensie dobra i złą czy świadomych decyzji bo nie myśli jak osoba starsza o lat 8. Dziecko takie zostaje katolikiem, ale czy nim pozostanie to jedynie jego decyzja.
Nie bardzo rozumiem więc jaki jest sens chrztu niemowlaka.
Mk 16:16 Bw "Kto uwierzy i ochrzczony zostanie, będzie zbawiony..."
Jak widzisz z tego tekstu, chrzest jest konsekwencją (i świadomym wyborem) osoby, która uwierzyła. Skoro niemowlak nie ma świadomości, jak sam zauważyłeś, to jaki sens go chrzcić, skoro jeszcze nie uwierzył? Przecież Jezus nie powiedział: "Kto ochrzczony zostanie, a potem uwierzy, zbawiony będzie...
|
Pt mar 07, 2008 0:28 |
|
|
|
 |
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
Dlatego napisałem, że nie do końca to rozumiem, ale wiem, że ma to związek z tym, że jeżeli dziecko zostanie ochrzczone i umrze zanim będzie umiało poprawnie myśleć to nie będzie miało tak ciężko jak dziecko nieochrzczone, dziwne to jest i nie wszystko tu rozumiem, ale prawda jest gdzieś w tym kierunku.
Poza tym, katolik musi zostać ochrzczony a nie wiem czy mimo świadomości dziecka chciałoby się mówić, sorki ale wasze dziecko nie należy do kościoła (bo nie ma chrztu co jest niezbędne), poczekajcie 10 lat niech podejmie decyzje.
Dziecko będzie po chrzcie należeć do rodziny kościoła mimo, że nie jest tego świadome.
Tak samo jak nie jest świadome, że należy do rodziny kowalskich, ale nosi ich nazwisko, którego się będzie mogło wyprzeć w przyszłości.
Ale jak pisze to są moje domysły a nie oficjalne informacje KK.
_________________ I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.
|
Pt mar 07, 2008 0:47 |
|
 |
soferim
Dołączył(a): Wt mar 04, 2008 23:54 Posty: 96
|
0bcy_astronom napisał(a): Dlatego napisałem, że nie do końca to rozumiem, ale wiem, że ma to związek z tym, że jeżeli dziecko zostanie ochrzczone i umrze zanim będzie umiało poprawnie myśleć to nie będzie miało tak ciężko jak dziecko nieochrzczone, dziwne to jest i nie wszystko tu rozumiem, ale prawda jest gdzieś w tym kierunku.
Rzeczywiście dziwne, i sprzeczne z Pismem Świętym.
|
Pt mar 07, 2008 1:35 |
|
|
|
 |
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
No nie wiem czy tak do końca sprzeczne ale na pewno nie właściwe w 100%. Wiem jedynie że w tym kierunku trzeba iść.
_________________ I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.
|
Pt mar 07, 2008 1:46 |
|
 |
WaszJudasz
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 24, 2007 7:05 Posty: 1600
|
Czy katolik powinien mieć na uwadze zbawienie bardziej swoje, czy swego bliźniego?
Bo w gruncie rzeczy wychodzi na to,że każdy człwiek jest w stanie na 100% zapewnic zbawienie drugiemu - zabijajac niemowlę, nie jest natomiast w stanie na 100% zapewnić zbawienia sobie.
Mam nadzieję,że nie powstała nigdy i nie powstanie chrześcijańska sekta wprowadzająca takie załozenia w czyn.
_________________ O ile Roland się orientował, religia krzyża jako kolejna nauczała, że miłość i morderstwo są ze sobą nierozerwalnie związane, a koniec końców Bóg i tak zawsze pije krew.
|
Pt mar 07, 2008 13:10 |
|
 |
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
Szanuje bliźniego jak siebie samego.
Myślałem, o tom, że zabicie malutkiego dziecka nie powinno być złem bo dzięki temu ono idzie do niego, ale byłem wtedy w gimnazjum.
Ale wtedy to ja bym podjął decyzję za to dziecko, a to dziecko same powinno udowodnić swoim całym życiem w momencie kiedy to Bóg je do siebie wezwie że na zbawienie zasługuje.
_________________ I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.
|
Pt mar 07, 2008 14:49 |
|
 |
WaszJudasz
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 24, 2007 7:05 Posty: 1600
|
nie chodziło mi o wartościowanie takiego czynu,że niby 'nie powinno być złem' bo jest złem w sposób oczywisty,ale o konsekwencje prakyczne - a konsekwencją praktyczną takiego zabójstwa byłoby zbawienie jego ofiary.
_________________ O ile Roland się orientował, religia krzyża jako kolejna nauczała, że miłość i morderstwo są ze sobą nierozerwalnie związane, a koniec końców Bóg i tak zawsze pije krew.
|
Pt mar 07, 2008 15:59 |
|
 |
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
Mi też chodziło o patrzenie na konsekwencję - bo patrząc na to co się "dzięki" mnie stało to jedna osoba została zbawiona.
Ale konsekwencją jest też to, że Bóg dał dziecku życie aby swoim życiem pokazało co woli a my mu tę możliwość zabraliśmy.
W pewnym sensie takie uszczęśliwienie na siłę. (nie do końca, ale coś takiego) Mimo woli dziecka.
_________________ I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.
|
Pt mar 07, 2008 16:24 |
|
 |
WaszJudasz
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 24, 2007 7:05 Posty: 1600
|
Mi się zdaje,ze byłoby to właśnie uszczęsliwianie na siłę do końca. Co do zasługiwania na zbawienie-jak myslisz,czy postępująca sprawiedliwie i poświęcająca się poniekąd wobec bliźnich,starająca się byc coraz lepszą osoba,która jednoznacznie deklaruje,że nie interesuje jej Bóg i Jego oferta zostanie zbawiona czy potępiona?
_________________ O ile Roland się orientował, religia krzyża jako kolejna nauczała, że miłość i morderstwo są ze sobą nierozerwalnie związane, a koniec końców Bóg i tak zawsze pije krew.
|
Pt mar 07, 2008 16:30 |
|
 |
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
0bcy_astronom napisał(a): W pewnym sensie takie uszczęśliwienie na siłę. (nie do końca, ale coś takiego) Mimo woli dziecka.
Co z tego że na siłę? Biorąc pod uwagę katolickie opisy nieba i piekła, nawet jeśliby to dziecko na siłę wepchnąć do nieba, to jeszcze by Cię po rękach całowało zobaczywszy co zyskało a czego uniknęło. Powiedz mi, kto trafiwszy do stanu wiecznej szczęśliwości stwierdziłby "kurcze, szkoda że nie miałem okazji trafić do tego miejsca wiecznego cierpienia tam na dole"?
|
Pt mar 07, 2008 16:37 |
|
 |
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
Nie mi decydować, zależy dlaczego jej Bóg nie interesuje, czy dlatego, że została tak wychowana, czy nie.
Nie ja jestem sędzią, ale wiem, że sędzia jest sprawiedliwy, i jeżeli nawet osoba nie była wierząca a była naprawdę dobra to myślę, że nie pójdzie do piekła.
Ale jak pisze, nie ja o tym decyduje.
_________________ I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.
|
Pt mar 07, 2008 16:55 |
|
 |
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
Jestem oczywiście przeciwnikiem zabijania kogokolwiek, ale wydaje mi się prawdą, że dłuższe(nazwa nieostra) życie może (ale nie musi) nas zdeprawować.
|
Pt mar 07, 2008 16:56 |
|
 |
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
A ty słuchaj, wiesz kto to są upadli aniołowie? Oni byli w niebie ale im nie pasowało i odeszli. Oczywiście zdecydowana większość tak właśnie by wolała, ale nie każdy tak więc nie można każdego na siłę uszczęśliwiać.
Znam ludzi "nienawidzę Boga, awe szatan" Tzn miałem z takimi ludźmi styczność. Oni sami wybierają piekło.
_________________ I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.
|
Pt mar 07, 2008 16:58 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|