Autor |
Wiadomość |
worek
Dołączył(a): Pt paź 31, 2008 15:18 Posty: 272
|
johnny99 strasznie sie zapalasz...
nie zabijaj oczywiście czynnik kulturalno-rozwojowy miał na to wpływ  i nie twierdze ze nie poparty różnego rodzaju wierzeniami nie tylko katolickimi, tak to już jest że w naszej wczesnej kulturze pojecie moralności społecznej i moralności "wierzącej" bardzo czesto się mieszają bo w podstawach są torzszame...
a co do pytania o niezmienne wartości pozytywane, cóż jestem Europejczykiem, jak na razie nie mieszakłem na żadnym innym kontnencie więc mówię o tym co wiedzę znam i co mnie otacza, i w Europie w XXI w. nie zauważyłem żeby ktoś chełbił, i wychwalał prawość, morderstwa, kradzieży, nieposzanowania praw miejszości itd. z punktu widzenia mojego życia są to wartości niezmienne i o co tu się kłucić...
tak właściwie to nie rozumiem co staracie się mi wytłumaczyć tylko spokojnie i w kilku słowach  proszę
|
Wt lut 10, 2009 12:48 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Johnny99 napisał(a): Co więcej, z niewiadomych powodów ateiści uważają za oczywiste takie zasady jak np. " nie zabijaj ", mimo, iż akurat w tym przypadku dosłownie cała natura jest przeciwko nim - od samego początku w naturze obowiązuje raczej prawo " jak najbardziej zabijaj, jeżeli przyniesie ci to korzyść ". Zapytasz się ateisty, dlaczego w takim razie nie zabijają dla własnych korzyści, to ci odburknie: " ja nie potrzebuję policjanta w niebie, żeby nie zabijać ! ". I świetnie, tylko w takim razie dlaczego właściwie uważasz, że nie należy zabijać ? Kto powiedział, że nie należy ? Bóg ? Przecież Go nie ma. Człowiek ? Który ? Jeden mówi " nie zabijaj ", a drugi ci powie " zabijaj " - i który ma rację ? Dlaczego ten pierwszy, a nie ten drugi ? To jest niezależny od Ciebie odruch kulturowy ? To czemu nadajesz mu znaczenie moralne ? Gdybyś się urodził w innej kulturze, to byś zabijał - więc na jakiej podstawie się chwalisz swoją zdolnością powstrzymywania się od zabijania bez pomocy niebiańskiego policjanta, skoro nie ma w tym ani krztyny Twojej zasługi ?
To chodzi o tak zwaną "strategię ewolucyjnie stabilną". Zespół zachowań, które nie przynoszą szkody lub przynoszą korzyść własnemu gatunkowi czy lokalnej populacji, i prowadzą do jego przetrwania. Właśnie z tego wykształciły się moralność i etyka.
|
Wt lut 10, 2009 12:57 |
|
 |
Ókaż
Dołączył(a): Pt gru 12, 2008 23:03 Posty: 383
|
no to mamy odpowiedż dla SET-ATUMa! Czytałeś? Ja jako wierzący kieruje się moralnośćią  a Ty jako niewierzący - strategią
Chyba zareagujesz na taką obelgę?
|
Wt lut 10, 2009 13:02 |
|
|
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: To chodzi o tak zwaną "strategię ewolucyjnie stabilną". Zespół zachowań, które nie przynoszą szkody lub przynoszą korzyść własnemu gatunkowi czy lokalnej populacji, i prowadzą do jego przetrwania. Właśnie z tego wykształciły się moralność i etyka.
W porządku, tyle, że " strategia ewolucyjnie stabilna " sama w sobie nie jest moralnością. Ateistom zazwyczaj nie chodzi o to, by wyjaśnić, że nie zabijają dlatego, że tak im każe " strategia ewolucyjnie stabilna " - nie, oni żadnego " policjanta " ( czy byłby nim Bóg, czy " strategia " ) nie potrzebują, nie zabijają po prostu ot tak, bezinteresownie. I po drugie - niestety, " strategia ewolucyjnie stabilna " nie ma nade mną władzy. Nie może mi kazać nie zabijać. Mogę powiedzieć: " doskonale, strategia ewolucyjnie stabilna sprawiła, że powstała w mojej kulturze zasada nie zabijaj - ale to wcale nie znaczy, że to jest moralnie dobre. Mi wcale nie musi zależeć na przetrwaniu mojego gatunku, i nie jest wcale powiedziane, że byłoby to czymś moralnie złym, skoro mój gatunek nie przedstawia sobą żadnej absolutnej wartości moralnej ". Po trzecie - czy aby na pewno norma " nie zabijaj " zawsze lub na dłuższą metę przynosi korzyść ? Komu ? Populacji ? A może korzyść jednostki jest ważniejsza ? Co mnie obchodzą losy mojej populacji - mogę powiedzieć, że obchodzi mnie tylko mój własny los. I kto mi zarzuci, że takie podejście jest " moralnie złe " ? Na jakiej podstawie ?
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Wt lut 10, 2009 13:07 |
|
 |
worek
Dołączył(a): Pt paź 31, 2008 15:18 Posty: 272
|
Ókaż napisał(a): no to mamy odpowiedż dla SET-ATUMa! Czytałeś? Ja jako wierzący kieruje się moralnośćią  a Ty jako niewierzący - strategią Chyba zareagujesz na taką obelgę?
czytałem  i zaczynam myśleć że nasza dyskucja zaczyna toczyć sie w głownej mierzę o nazwy a nie wartości które one stanowią...
ok naświetle czemu sie "uniosłem" tak z drugiej strony,
czy każdy ateista to według was zły człowiek??
|
Wt lut 10, 2009 13:11 |
|
|
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: czy każdy ateista to według was zły człowiek??
Ależ skąd.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Wt lut 10, 2009 13:18 |
|
 |
worek
Dołączył(a): Pt paź 31, 2008 15:18 Posty: 272
|
wiadomo że teista ma inneg postrzeganie co do niektórych spraw niz ateista, co do tego nie ma wątpiliwości, ale przynajmniej w mojej ocenie dobro zawsze jest dobrem, w dzisiejszym świecie naprawde watro promowac dobre postawy, nie ważne czy są to postawy teistów czy ateistów...
przeglądam te formum dość długo i szczerze to długo bałem sie tu dcokolwiek napisać, ale brakuje nam dialogu a ja jestem idealistą ale wirzę że dialog jest możliwy 
|
Wt lut 10, 2009 13:47 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: To chodzi o tak zwaną "strategię ewolucyjnie stabilną". Zespół zachowań, które nie przynoszą szkody lub przynoszą korzyść własnemu gatunkowi czy lokalnej populacji, i prowadzą do jego przetrwania. Właśnie z tego wykształciły się moralność i etyka. I dopiero na późniejszym etapie rozwoju zachowaniom absolutnie niezbędnym dla właściwego funkcjonowania społeczności (czyli nie zabijaniu się nawzajem, nie zabieraniu cudzej własności itp.) przypisano sankcję boską. Ludzie tłumaczyli sobie, że skoro tak postępowało się od niepamiętnych czasów to widocznie musi to być wola bogów. Cytuj: Mogę powiedzieć: " doskonale, strategia ewolucyjnie stabilna sprawiła, że powstała w mojej kulturze zasada nie zabijaj - ale to wcale nie znaczy, że to jest moralnie dobre. Mi wcale nie musi zależeć na przetrwaniu mojego gatunku, i nie jest wcale powiedziane, że byłoby to czymś moralnie złym, skoro mój gatunek nie przedstawia sobą żadnej absolutnej wartości moralnej ". Dlatego właśnie niektórzy ludzie łamią powszechnie przyjęte zasady. Cytuj: Po trzecie - czy aby na pewno norma " nie zabijaj " zawsze lub na dłuższą metę przynosi korzyść ? Komu ? Populacji ? A może korzyść jednostki jest ważniejsza ? Co mnie obchodzą losy mojej populacji - mogę powiedzieć, że obchodzi mnie tylko mój własny los. I kto mi zarzuci, że takie podejście jest " moralnie złe " ? Na jakiej podstawie ? Z tego "populacja" stworzyła prawo karne, żeby przypominąc jednostce, co jest "złe moralnie" i wymuszać jej posłuszeństwo. Cytuj: Ateistom zazwyczaj nie chodzi o to, by wyjaśnić, że nie zabijają dlatego, że tak im każe " strategia ewolucyjnie stabilna " - nie, oni żadnego " policjanta " ( czy byłby nim Bóg, czy " strategia " ) nie potrzebują, nie zabijają po prostu ot tak, bezinteresownie.
Jeśli o mnie chodzi to staram postępowac moralnie, aby innym ludziom uczynić życie bardziej znośnym. Co mi to daję? Oprócz satysfakcji nic. Żyję w nieco naiwnym przekonaniu, że jeśli będę powstrzymywał się od mordowania i kradzieży to świat będzie trochę bardziej przyjazdnym miejscem do życia dla innych, dla mnie też.
|
Wt lut 10, 2009 13:50 |
|
 |
Ókaż
Dołączył(a): Pt gru 12, 2008 23:03 Posty: 383
|
SET-ATUM napisał(a): czy każdy ateista to według was zły człowiek??
Nie. Jednak przez odrzucenie Boga coraz trudniej określić co jest - DOBREM.
|
Wt lut 10, 2009 14:00 |
|
 |
worek
Dołączył(a): Pt paź 31, 2008 15:18 Posty: 272
|
Ókaż napisał(a): SET-ATUM napisał(a): czy każdy ateista to według was zły człowiek?? Nie. Jednak przez odrzucenie Boga coraz trudniej określić co jest - DOBREM.
ale nie można wykluczyć sytuacji że całe życie dobrym taki człowiek pozostanie 
|
Wt lut 10, 2009 14:05 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
SET-ATUM napisał(a): Ókaż napisał(a): SET-ATUM napisał(a): czy każdy ateista to według was zły człowiek?? Nie. Jednak przez odrzucenie Boga coraz trudniej określić co jest - DOBREM. ale nie można wykluczyć sytuacji że całe życie dobrym taki człowiek pozostanie 
To co jest DOBRE okreslaja zasady... Etyka... Albo bardzo do niej zblizona moralnosc...
Znowuz ta wzglednosc... Wedlug jednych zasad dany czyn bedzie "dobry", wedlug innych "zly"... Oczywiscie przyjmuje sie gdzie niegdzie, ze obiektywnym dobrem jest Bog ale jak czlowiek moglby zobaczyc to obiektywne dobro???
W religiach naszego kregu kulturowego Bog widzi co jest dobre... I tylko On. Co najciekawsze, jednym z pierwszych przykazan danych czlowiekowi jest zakaz decydowania o tym co dobre a co zle... Czlowiek lamie zakaz i traci szczescie... Zaczyna sie swiat taki, jakim go znamy...
Ilu ludzi - tyle wizji dobra.
Na Twoje pytanie "czy każdy ateista to według was zły człowiek??" odpowiem nastepujaco: nam, katolikom, nie wolno nikogo osadzac. Zadanie to pozostawiamy naszemu Bogu
Mu wiemy tylko, ze zle sa pewne czyny niezgodne z przykazaniami... A czy dany czlowiek jest DOBRY czy ZLY? Skad my to mamy wiedziec???
|
Wt lut 10, 2009 15:01 |
|
 |
worek
Dołączył(a): Pt paź 31, 2008 15:18 Posty: 272
|
możesz przecierz decydowac o tym co dobre, masz sumienie które kieruje tobą itd. pozatym niekt nie każe dokonywac osądów wiecznych... chodzi o Twoje subiektyne odczucia co do danej osoby 
|
Wt lut 10, 2009 15:17 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
SET-ATUM napisał(a): możesz przecierz decydowac o tym co dobre, masz sumienie które kieruje tobą itd. pozatym niekt nie każe dokonywac osądów wiecznych... chodzi o Twoje subiektyne odczucia co do danej osoby 
 Tylko, ze moje subiektywne odczucia sa, hmmm, subiektywne  Nie powiedza nic o wartosci etycznej przedmiotu...
Czy jakis czlowiek jest dobry, bo ja tak subiektywnie odczuwam???
A sumienie, bedace czescia rozumu, stamtad wlasnie bierze poczatek... Byc moze mamy wpisane w sumienie jakies ogolne Prawo Naturalne... Ale od tego co w sumieniu daleko do konkretnych czynow... A potem znowu do okreslenia ich wartosci etycznej...
|
Wt lut 10, 2009 15:29 |
|
 |
worek
Dołączył(a): Pt paź 31, 2008 15:18 Posty: 272
|
to jak w takim przypodku osądzić kto jest dobry a kto zły?? wiadomo dla ludzi wierzących zrobi to kiedyś Bóg, ale tu na ziemi teraz?? jak kierować swoim życiem?
|
Wt lut 10, 2009 15:32 |
|
 |
ThinAir
Dołączył(a): Pt sty 09, 2009 13:41 Posty: 125
|
Biblia zna takie pojęcie jak człowiek dobrej woli. Ze względu na to nie wolno rozgraniczać: wierzący=dobry, niewierzący=niedobry. Bóg szuka każdej sposobności by współdziałać z człowiekiem, w życiu tych, którzy Go nie rozpoznali, współdziała z wolną wolą. Odgradzanie grubą kreską właśnie rodzi fanatyzmy.
_________________ http://pl.youtube.com/watch?v=9tYT3F5lA4A
http://www.youtube.com/watch?v=RZol4zJt--8
|
Wt lut 10, 2009 15:41 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|