Autor |
Wiadomość |
Zoll
Dołączył(a): Pn cze 28, 2010 23:24 Posty: 624 Lokalizacja: Pustynia
|
 Re: Homoseksualizm cz. 3
Problemy z wychowaniem dzieci mieliby podobne, co samotni ojcowie i samotne matki, to znaczy z przekazaniem wzorca zachowania wobec osób innej płci niż rodzic. Nie wiem jak jest z mizoginią u gejów wychowujących dzieci i mizoandrią u lesbijek wychowujących dzieci. Nie znam odsetka par homoseksualnych, które chcą wpoić heteroseksualnym dzieciom swój pogląd na seksualność. Jeśli ktoś wrzuci rzetelne wyniki badań, pogadamy o tym. Cytuj: Mam pytanie odnosnie pocalunkow: skoro calowac sie moze para hetero ktora nie planuje od razu brac slubu, nie ma to nic wspolnego z czystoscia przedmalzenska, otwieraniem sie na zycie, zakladaniem rodziny, itd, to czy takie rownie niezobowiazujace pocalunki np 2 dziewczyn sa dozwolone? "i kissed a girl, and I like it..." <nutki> nie tylko dozwolone, ale nawet mile widziane  (jak dla kogo, pytanie jeszcze w co się całujecie - bez skojarzeń proszę!)
_________________
 Być wolnym to móc nie kłamać.
|
Śr lip 28, 2010 11:49 |
|
|
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
 Re: Homoseksualizm cz. 3
Sam pocałunek per se nie jest niczym niewłaściwym ani nagannym. W niektórych kulturach pocałunki wśród mężczyzn są częścią obyczaju i dobrego wychowania. Trudno mi znaleźć jakieś konkretne przeciwargumenty
|
Śr lip 28, 2010 13:03 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Homoseksualizm cz. 3
micked napisał(a): Ale w odrożnieniu od zwierząt mozemy nad instynktami panować i je twórczo przekształcać. Nie tylko możemy, ale nawet musimy. Życie w społeczeństwie polega na kontrolowaniu własnych instynktów. Nie jest to jednak sprawa łatwa i prosta. Nieumiejętne radzenie sobie z własnymi instynktami może doprowadzić nas do przykrych konsekwencji przede wszystkim w sferze psychicznej. Cytuj: A żyjąc w małżeństwie nie trzeba panować nad energią seksualną? Czasami może nawet bardziej.... Dlaczego bardziej? Przecież w małżeństwie energia seksualna znajduje regularnie ujście w sposób najbardziej naturalny. To między innymi, dlatego od zarania dziejów mamy do czynienia z instytucją małżeństwa  .
|
Śr lip 28, 2010 13:45 |
|
|
|
 |
Geonides
Dołączył(a): Pt mar 26, 2010 11:38 Posty: 473 Lokalizacja: Rio de Świebodzineiro
|
 Re: Homoseksualizm cz. 3
Kamyk napisał(a): Geonides napisał(a): "Stosunki przedmałżeńskie, pozamałżeńskie (zdrada), częste zmiany partnerów etc." to świadomy wybór określonych zachowań przez konkretnych ludzi. Natomiast orientacja homoseksualna nie jest świadomym wyborem a jej źródło leży w naturze. Gdzie konkretnie w naturze? Badania trwają. Ja konkretnie nic nie pisałem o orientacji homoseksualnej, a jedynie o stosunkach homoseksualnych. I tak, jestem przeciwny stosunkom homoseksualnym z pobudek religijnych, jako że uważam takowe za grzeszne No ok. Z racji pobudek religijnych uważasz stosunki homoseksualne za grzeszne. Natomiast samego homoseksualizmu nie uważasz za grzech - dobrze sobie dopowiadam? Wg Ciebie, jeśli już komuś zdażyło się urodzić gejem/lesbijką niech się powstrzymuje od czynnego homoseksualizmu i będzie dobrze. No ok. A teraz dwa pytania: 1) Czy wykonywanie przez osobę homoseksualną czynności heteroseksualnych, wbrew swojej naturze, jest w porządku? 2) Skoro bycie homoseksualistą (bierne) złe nie jest, to skąd nawoływanie środowisk których przedstawicielem jesteś, by homoseksualizm leczyć? Czyżby jednak był czymś złym? I nie wykręcaj się że przedstawiciele środowisk katolickich do leczenia gejów nie nawołują. I nie wykręcaj się tez, że ci nawołujący to nie katolicy.
_________________
|
Śr lip 28, 2010 14:38 |
|
 |
Zoll
Dołączył(a): Pn cze 28, 2010 23:24 Posty: 624 Lokalizacja: Pustynia
|
 Re: Homoseksualizm cz. 3
gejów się nie da "leczyć", za to biseksualistów można nakłaniać do zmiany zachowań seksualnych i założenia rodziny.
_________________
 Być wolnym to móc nie kłamać.
|
Śr lip 28, 2010 14:45 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Biseksualistów podobno można. Choć zawsze mnie to bawiło. Bo to chyba trochę tak, jakby wam powiedziano, że możecie zakochać się wyłącznie w brunetce a na blondynkę spojrzeć to już wam nie wolno... Nie wiem, akurat biseksualisty nie znam żadnego, tak sobie tylko wyobrażam.
|
Śr lip 28, 2010 14:50 |
|
 |
evoleth
Dołączył(a): Śr sty 13, 2010 21:23 Posty: 569
|
 Re: Homoseksualizm cz. 3
Geonides napisał(a): Dla natury, szeroko rozumianej biosfery, dla ciągłości gatunku, ten konkretny egzemplarz Homo Sapiens który reprezentujesz sobą, ma mniejsze znaczenie niż materiał genetyczny który otrzymałeś i który przekażesz dalej. Pod względem przydatności dla podtrzymnia ciągłości gatunku, pomiędzy powołaniem do życia w celibacie (wogóle istnieje coś takiego?!) a orientacją homoseksualną można postawić znak równości. I jedno i drugie eliminuje geny z puli genetycznej gatunku. Jak najbardziej - człowiek jest częścią przyrody i podlega jej prawom. Ale jest też jednostką, która przekracza szeroko rozumianą biosferę i wnosi nową jakość w świat istot żywych. Jeśli traktujesz człowieka jako wysoko wyspecjalizowany organizm ukierunkowany jedynie na przetrwanie gatunku, nigdy nie zrozumiesz zachowań związanych ze wstrzemięźliwością seksualną. Człowiek pod wieloma względami przekracza prawa natury i kieruje się innymi motywami, inną hierarchią potrzeb niż świat zwierząt, z którego niewątpliwie się wywodzi. Cytuj: Doskonałe porównanie z tą leworęcznością. Kiedyś uważano ją za chorobę. Podobnie orientację homoseksulna. Czy jedno i drugie jest złe? W obu przypadkach są to odchylenia o 100% od normy. Pomiędzy homoseksualizmem a leworęcznością postawiłbym znak równości. Chyba trochę za szybko stawiasz ten znak równości. Po pierwsze dlatego, że zjawisko leworęczności znalazło naukowe wytłumaczenie, a homoseksualizm jak dotąd wciąż nie. Po drugie dlatego, że konsekwencje tych obu zjawisk dla człowieka, całych społeczeństw i populacji są diametralnie rożne. Nawet jeśli odkryjemy naturalne źródła homoseksualizmu (w co wątpię), i tak będzie to cecha o zupełnie innym znaczeniu niż leworęczność. Cytuj: Natomiast chciałbym w prostych słowach podkreślić: łatwo w Polsce homoseksualiści nie mają. Czy to wpływa na trwałość ich związków? Intuicyjnie wyczuwam że tak. Natomiast w wielu innych krajach homoseksualiści traktowani są prawie na równi z parami heteroseksualnymi. Czy to wpływa na trwałość ich związków? Intuicyjnie wyczuwam że nie. Zoll napisał(a): Problemy z wychowaniem dzieci mieliby podobne, co samotni ojcowie i samotne matki, to znaczy z przekazaniem wzorca zachowania wobec osób innej płci niż rodzic. Co nie znaczy że samotne rodzicielstwo jest dobrym, naturalnym zjawiskiem. W większości przypadków jest ono spowodowane koniecznością i sytuacją życiową. Ale oczywiście pary homoseksualiści chętnie wykorzystują to zjawisko jako argument "to my też możemy". liam napisał(a): Biseksualistów podobno można. Choć zawsze mnie to bawiło. Bo to chyba trochę tak, jakby wam powiedziano, że możecie zakochać się wyłącznie w brunetce a na blondynkę spojrzeć to już wam nie wolno... Nie wiem, akurat biseksualisty nie znam żadnego, tak sobie tylko wyobrażam. Jasne, wybór pomiędzy partnerem płci tej samej a przeciwnej jest aż tak trywialny...  Wątpię żeby biseksualistom było aż do tego stopnia wszystko jedno. Kto wie czy pod pewnymi względami nie są znacznie bardziej rozdarci niż homoseksualiści. Liam, jakoś wyjątkowo w tym temacie ponoszą Cię emocje 
_________________ ...spotykam ludzi którzy myślą że jestem kim nie jestem widzę ich jak nie tych którymi są słyszymy się pogrążeni we własnych światach...
|
Śr lip 28, 2010 17:06 |
|
 |
Zoll
Dołączył(a): Pn cze 28, 2010 23:24 Posty: 624 Lokalizacja: Pustynia
|
 Re: Homoseksualizm cz. 3
Ratownik nakrzyczał na całujących się gejów - stowarzyszenia gejowskie są oburzoneCzasami wydaje mi się, że homo mają mentalność 6-latków: "ten pan na nas nakrzyczał" 
_________________
 Być wolnym to móc nie kłamać.
|
Śr lip 28, 2010 17:16 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Homoseksualizm cz. 3
evoleth napisał(a): liam napisał(a): Biseksualistów podobno można. Choć zawsze mnie to bawiło. Bo to chyba trochę tak, jakby wam powiedziano, że możecie zakochać się wyłącznie w brunetce a na blondynkę spojrzeć to już wam nie wolno... Nie wiem, akurat biseksualisty nie znam żadnego, tak sobie tylko wyobrażam. Jasne, wybór pomiędzy partnerem płci tej samej a przeciwnej jest aż tak trywialny...  Wątpię żeby biseksualistom było aż do tego stopnia wszystko jedno. Kto wie czy pod pewnymi względami nie są znacznie bardziej rozdarci niż homoseksualiści. Liam, jakoś wyjątkowo w tym temacie ponoszą Cię emocje  Nie... emocje ponoszą mnie zwykle tylko kiedy ktoś gada głupoty zupełnie na poważnie. Sam się zastanawiam jak to jest u biseksualistów. Bo homo znam kilka osób i wiem, że nie różnią się od nas niczym poza tym, że podobają im się przedstawiciele tej samej płci. Ale bi? Nie wyobrażam sobie. A czy wybór między blondynką a brunetką jest trywialny? To zależy jak na to patrzysz. Mnie chodziło o to, że zakochujesz się w człowieku, a dopiero później patrzysz na kolor włosów. I trudno od tego uzależniać związek emocjonalny. I że może oni podobnie to odczuwają, rozumiesz?
|
Śr lip 28, 2010 17:33 |
|
 |
evoleth
Dołączył(a): Śr sty 13, 2010 21:23 Posty: 569
|
 Re: Homoseksualizm cz. 3
Homoseksualiści każdą sytuację potrafią wykorzystać do walki o swoją normalność. Co samo w sobie jest nienormalne. Co ciekawe - nie w Polsce miał miejsce ten incydent  liam napisał(a): Sam się zastanawiam jak to jest u biseksualistów. Bo homo znam kilka osób i wiem, że nie różnią się od nas niczym poza tym, że podobają im się przedstawiciele tej samej płci. Ale bi? Nie wyobrażam sobie. A czy wybór między blondynką a brunetką jest trywialny? To zależy jak na to patrzysz. Mnie chodziło o to, że zakochujesz się w człowieku, a dopiero później patrzysz na kolor włosów. I trudno od tego uzależniać związek emocjonalny. I że może oni podobnie to odczuwają, rozumiesz? Że zakochujesz się w człowieku, a dopiero potem patrzysz na pleć? Nie wiem... Niemożliwością jest wejść w skórę biseksualisty. Ale wydaje mi się że, że jednak pleć nie może być tu całkowicie bez znaczenia. Już sama obojętność co do płci partnera wydaje mi się sygnałem, że coś jest nie tak. A wejście z związek to już świadoma decyzja, wykraczająca poza zakochanie i emocje. Mogę sobie gdybać, ale nie wiem więcej na ten temat. Po prostu problem wydaje mi się znacznie bardziej złożony.
_________________ ...spotykam ludzi którzy myślą że jestem kim nie jestem widzę ich jak nie tych którymi są słyszymy się pogrążeni we własnych światach...
|
Śr lip 28, 2010 17:51 |
|
 |
Geonides
Dołączył(a): Pt mar 26, 2010 11:38 Posty: 473 Lokalizacja: Rio de Świebodzineiro
|
 Re: Homoseksualizm cz. 3
evoleth napisał(a): Jak najbardziej - człowiek jest częścią przyrody i podlega jej prawom. Ale jest też jednostką, która przekracza szeroko rozumianą biosferę i wnosi nową jakość w świat istot żywych. Jeśli traktujesz człowieka jako wysoko wyspecjalizowany organizm ukierunkowany jedynie na przetrwanie gatunku, nigdy nie zrozumiesz zachowań związanych ze wstrzemięźliwością seksualną. Człowiek pod wieloma względami przekracza prawa natury i kieruje się innymi motywami, inną hierarchią potrzeb niż świat zwierząt, z którego niewątpliwie się wywodzi. Masz rację czując się wyjątkowa, to, że sprawnie myślisz na abstrakcyjnym poziomie jest cechą wyłączną dla homo sapiens w świecie zwierząt. I owszem potrafimy przekraczać granice ludzkiego popędu: człowiek potrafi zagłodzić się na śmierć z własnej woli, jak i z własnej woli potrafi nie przekazywać swojego materiału genetycznego, ale masz też rację: nie, nie rozumiem ludzi, którzy z własnej woli unieszczęśliwiają się, jakimikolwiek przesłankami by się nie kierowali. evoleth napisał(a): Chyba trochę za szybko stawiasz ten znak równości. Po pierwsze dlatego, że zjawisko leworęczności znalazło naukowe wytłumaczenie, a homoseksualizm jak dotąd wciąż nie. Po drugie dlatego, że konsekwencje tych obu zjawisk dla człowieka, całych społeczeństw i populacji są diametralnie rożne. Nawet jeśli odkryjemy naturalne źródła homoseksualizmu (w co wątpię), i tak będzie to cecha o zupełnie innym znaczeniu niż leworęczność. A tu ośmielę się nie zgodzić: To, że fenomen homoseksualizmu nie znalazł wytłumaczenia do tej pory, wcale nie oznacza że go nie znajdzie w przyszłości. Tu akurat jestem przekonany o potędze nauki. Natomiast zgadzam się, że homoseksualizm jest odchyleniem od normy nieporównywalnie większego kalibru niż leworęczność i to w dwóch płaszczyznach: Twojej: kulturowej - bo leworęczność jest dziś obojętna społeczeństwu a homoseksualizm nie mojej: biologicznej - bo leworęczność (chyba) nie ma wpływu na zdolność do przekazania swoich genów a homoseksualizm jak najbardziej. evoleth napisał(a): Natomiast w wielu innych krajach homoseksualiści traktowani są prawie na równi z parami heteroseksualnymi. Czy to wpływa na trwałość ich związków? Intuicyjnie wyczuwam że nie. No to sobie powyczuwaliśmy. Jestem natomiast ciekaw czy są jakieś wyniki badań w tym zakresie? evoleth napisał(a): Co nie znaczy że samotne rodzicielstwo jest dobrym, naturalnym zjawiskiem. W większości przypadków jest ono spowodowane koniecznością i sytuacją życiową. Ale oczywiście pary homoseksualiści chętnie wykorzystują to zjawisko jako argument "to my też możemy". Nie do mojego cytatu się odnosiłaś ale wmieszam się. Całkiem sensowny argument ze strony homoseksualistów.
_________________
|
Śr lip 28, 2010 20:05 |
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
 Re: Homoseksualizm cz. 3
Geonides napisał(a): No ok. Z racji pobudek religijnych uważasz stosunki homoseksualne za grzeszne. Natomiast samego homoseksualizmu nie uważasz za grzech - dobrze sobie dopowiadam? Dobrze sobie dopowiadasz. Nie można samego homoseksualizmu uznac za grzech, bo nie ma w tym aktu woli człowieka Geonides napisał(a): A teraz dwa pytania: 1) Czy wykonywanie przez osobę homoseksualną czynności heteroseksualnych, wbrew swojej naturze, jest w porządku?
2) Skoro bycie homoseksualistą (bierne) złe nie jest, to skąd nawoływanie środowisk których przedstawicielem jesteś, by homoseksualizm leczyć? Czyżby jednak był czymś złym? I nie wykręcaj się że przedstawiciele środowisk katolickich do leczenia gejów nie nawołują. I nie wykręcaj się tez, że ci nawołujący to nie katolicy. 1. Jeśli dana osoba chce wejść w związek heteroseksualny i w małżeństwie wykonywać heteroseksualne czynności, to nie widzę problemu. Dopóki nie jest do tego zmuszana. Inną rzeczą byłaby zasadność wchodzenia w taki związek, to już trzeba by rozpatrywać indywidualnie 2. Skąd to nawoływanie, nie wiem - ja nie nawołuję, za innych odpowiadać nie mogę. Mogę się jedynie domyślać że dlatego, że uważają homoseksualizm za chorobę, a w dodatku przytaczane są przypadki terapii osób homoseksualnych które stały się heteroseksualne - więc pewnie coś jest na rzeczy. Ale to tylko moje dywagacje, musiałbyś się spytać kogoś kto tak nawołuje. Z tej też racji że się z tym nie utożsamiam, nie jestem przedstawicielem "tych środowisk"
|
Śr lip 28, 2010 21:43 |
|
 |
evoleth
Dołączył(a): Śr sty 13, 2010 21:23 Posty: 569
|
 Re: Homoseksualizm cz. 3
Geonides napisał(a): Masz rację czując się wyjątkowa, to, że sprawnie myślisz na abstrakcyjnym poziomie jest cechą wyłączną dla homo sapiens w świecie zwierząt. I owszem potrafimy przekraczać granice ludzkiego popędu: człowiek potrafi zagłodzić się na śmierć z własnej woli, jak i z własnej woli potrafi nie przekazywać swojego materiału genetycznego, ale masz też rację: nie, nie rozumiem ludzi, którzy z własnej woli unieszczęśliwiają się, jakimikolwiek przesłankami by się nie kierowali. Posiadanie bogatego życia seksualnego nie jest tożsame z byciem szczęśliwym człowiekiem. "Unieszczęśliwianie się" to właśnie ślepe posłuszeństwo swoim popędom i zachciankom. Natomiast prawdziwe szczęście zawsze wiąże się z jakimś wyrzeczeniem i celem w życiu. Nawet jeśli tym sensem życia jest posiadanie potomstwa, to i tak człowiek angażuje się w to w inny sposób niż jakiekolwiek zwierzę. Gdyby głównym celem człowieka było przekazywanie genów, ludzkość nigdy nie rozwinęłaby się w takim stopniu pod względem cywilizacyjnym i kulturalno-społecznym. Krótko mówiąc nie przelewałbyś swoich intelektualnych wywodów na klawiaturę w celu wymienienia poglądów z inną inteligentną i świadomą istotą w syntetycznym świecie internetu Cytuj: A tu ośmielę się nie zgodzić: To, że fenomen homoseksualizmu nie znalazł wytłumaczenia do tej pory, wcale nie oznacza że go nie znajdzie w przyszłości. Tu akurat jestem przekonany o potędze nauki. Natomiast zgadzam się, że homoseksualizm jest odchyleniem od normy nieporównywalnie większego kalibru niż leworęczność i to w dwóch płaszczyznach: Twojej: kulturowej - bo leworęczność jest dziś obojętna społeczeństwu a homoseksualizm nie mojej: biologicznej - bo leworęczność (chyba) nie ma wpływu na zdolność do przekazania swoich genów a homoseksualizm jak najbardziej. Zgadzam się co do potęgi nauki. Jednak to jest na razie sfera przypuszczeń i poszukiwań, a konkretne odkrycie wyjaśniające przyczynę homoseksualizmu nie miało jak dotąd miejsca. Trzymajmy się faktów. Tak, właśnie o konsekwencje homoseksualizmu mi chodziło, również ze względu na prokreację. Dlatego moim zdaniem nigdy nie będzie on równie obojętny społeczeństwu jak leworęczność. Nawet jeśli zostanie naukowo wytłumaczony, bardzo prawdopodobne że zostanie uznany za chorobę o konkretnym podłożu (np. genetycznym) a nie za naturalną cechę organizmu ludzkiego, jak np. kolor oczu. Cytuj: Nie do mojego cytatu się odnosiłaś ale wmieszam się. Całkiem sensowny argument ze strony homoseksualistów. Szkoda tylko, że w całej tej wojnie dużo mówi się o tym co się komu należy, a bardzo mało o tym, co jest dobre dla dzieci.
_________________ ...spotykam ludzi którzy myślą że jestem kim nie jestem widzę ich jak nie tych którymi są słyszymy się pogrążeni we własnych światach...
|
Cz lip 29, 2010 16:43 |
|
 |
Daniel86
Dołączył(a): Cz wrz 17, 2009 10:45 Posty: 836
|
 Re: Homoseksualizm cz. 3
Do homofobów Jesteście przeciwni gejom, jakby tu chodziło o plagę, która będzie się rozprzestrzeniać aż dojdzie do Was, a to nieprawda. Procent homoseksualistów jest mniej więcej taki sam od zawsze, więc dyskusje, czy homoseksualizm jest szkodliwy czy nie, są bez sensu. Tym bardziej, że homoseksualizm dotyczy tylko mniejszości, a reszta społeczeństwa nadal może być hetero. Geje i lesbijki przecież nikomu nie każą być homo. Geje i lesbijki podejmują ewentualne ryzyko tylko na własną odpowiedzialność, więc nie trzeba z nimi walczyć.
Ktoś się zastawiał, jak to jest u biseksualistów. Jeśli można wierzyć Wikipedii, to rzadko się zdarza, by biseksualista nie wiedział, którą płeć preferuje bardziej. To tak jak preferowaniem koloru włosów. Ludzie preferują wszystkie kolory włosów, ale rzadko się zdarza, by ktoś nie wiedział, który kolor włosów podoba mu się bardziej.
Ktoś napisał, że adopcja dzieci przez pary homo i samotnych rodziców jest egoizmem. Byłaby to prawda, gdyby oni wiedzieli, że to jest szkodliwe dla dzieci, ale jeśli nie wiedzą, bo uważają, że nie ma to żadnego wpływu na rozwój dziecka, to jest to co najwyżej niewiedzą.
Sorry, że nie cytowałem Was, ale myszka mi nie działa, bez niej obsługa komputera jest mocno utrudniona.
_________________ Pomóż klikając w serduszko! - Pajacyk, Okruszek, Polskie Serce i Pusta Miska
 Mi ne mortigas, mi ne ŝtelas, mi ne kredas...
|
Cz lip 29, 2010 19:01 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Homoseksualizm cz. 3
Daniel86 napisał(a): Ktoś napisał, że adopcja dzieci przez pary homo i samotnych rodziców jest egoizmem. Byłaby to prawda, gdyby oni wiedzieli, że to jest szkodliwe dla dzieci, ale jeśli nie wiedzą, bo uważają, że nie ma to żadnego wpływu na rozwój dziecka, to jest to co najwyżej niewiedzą.
Sorry, że nie cytowałem Was, ale myszka mi nie działa, bez niej obsługa komputera jest mocno utrudniona. Mi myszka dziala, wiec ciebie zacytuje. Nie kazdy ktory nie zachwyca sie homoseksualizmem jest homofobem. to uwaga wstepna. Wracajac do cytatu: jezeli ktos nie wiem ze to czego chce jest zle dla innych,to nalezy mu na to pozwolic? Jezeli homoseksualisci, ktorzy koniecznie chca miec dzieci, nie wiedza, ze to szkodzi rozwojowi dzieci, to panstwo ma im na to pozwolic? Czy moze lepiej takim chetnym (takze heteroseksualnym, ktorzy chca miec dzieci "dla siebie", najlepiej mala, mila blondyneczke) uswiadomic, co w rozwoju dziecka jest wazne?
|
Cz lip 29, 2010 19:14 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|