Wierzę w ciała zmartwychwstanie.
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wierzę w ciała zmartwychwstanie.
Co z bliskimi - napewno ich spotkamy. Co przeżyjemy gdy okaże się, że któreś nich jest potępione - trudno kalkulować nasze przyszłe przeżycia, reakcje, w diametrialnie odmiennych warunkach.
|
N lip 17, 2011 11:12 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wierzę w ciała zmartwychwstanie.
atheist napisał(a): oleksa57, w kółko zarzucasz mi "erystyczne sztuczki". Jeśli tak uważasz, to wskaż konkrety - w przeciwnym wypadku jest to zwykłe pomówienie w według Waszej wiary grzech przeciwko 8 przykazaniu. A raczej sprzeciwiam się sposobowi dyskutowania o sprawach wiary metodą wypracowaną na tym forum - o niczym, za to do upadłego. Gdybym była zainteresowana zabawą w argumentowanie i zbijanie argumentów , w sprawach, które - bądźmy szczerzy - ateistów kompletnie nie interesują, to bym sobie weszła do dowolnego wątku okupowanego przez "zawodowych" dyskutantów i tam bym próbowała swoich sił. atheist napisał(a): 80% Twojej wypowiedzi nic nie wnosi poza dziwnymi sugestiami, że o wierze w Boga powinni dyskutować tylko wierzący - już Ci tłumaczyłem czemu to myślenie jest bezpodstawne. Popatrzmy na to co odnosi się do dyskutowanego wątku: Rzuciłeś wyzwanie osobom wierzącym, więc sobie przez moment pomyślałam, że być może tym razem jednak o coś Ci chodzi,o jakąś autentyczną wymianę myśli, a nie tylko o to, żeby sobie podyskutować dla zabicia czasu. I znowu jakbyś lekko rozminął się z prawdą, bo nigdzie nie napisałam, że dyskusje o Bogu i o wierze są tylko dla wierzących. Po to jest to forum, żeby spotkać się mogli ludzie o różnych przekonaniach. Sygnalizowałam Ci tylko jedną niekonsekwencję : domagałeś się, żeby się stawiły w wątku osoby wierzące, a jak przychodzi do dyskusji, to oczekujesz, że w ruch pójdą cytaty i logika. Tyle to masz w dowolnym innym wątku i jeśli o mnie chodzi, nie widzę powodów, by brnąć w tworzenie następnego. Pozdrawiam. oleksa.
|
N lip 17, 2011 11:39 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wierzę w ciała zmartwychwstanie.
oleksa57 napisał(a): Sygnalizowałam Ci tylko jedną niekonsekwencję : domagałeś się, żeby się stawiły w wątku osoby wierzące, a jak przychodzi do dyskusji, to oczekujesz, że w ruch pójdą cytaty i logika. Wybacz, nie dostrzegłem w pierwszej chwili w tym niekonsekwencji, ale przyznaję się do błędu. Rzeczywiście, jak mogłem pomyśleć, że zapraszając do dyskusji osoby wierzące mogę liczyć na logikę wypowiedzi. Przepraszam.
|
Pn lip 18, 2011 0:07 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wierzę w ciała zmartwychwstanie.
Alus napisał(a): Co z bliskimi - napewno ich spotkamy. Co przeżyjemy gdy okaże się, że któreś nich jest potępione - trudno kalkulować nasze przyszłe przeżycia, reakcje, w diametrialnie odmiennych warunkach. Alus, trudno kalkulować?! Jeśli jesteś matką to wiesz, że abyś mogła pomyśleć o swoim dziecku bez żalu (bo przecież żalu żadnego w tej krainie wiecznej szcześliwości nie będzie) jako o słusznie potępionym przez Boga i skazanym na wiecznie cierpienia grzeszniku to musiaby ktoś odmienić doszczętnie Twój mózg, Twoje uczucia, Twoją całą. (Chyba, że jesteś religijną fanatyczką, która dla dobra religii zabiłaby własne dziecko, ale zakładam, że jesteś jednak normalną kobietą). Spotkasz się z bliskimi "na pewno"? A jeśli żaden z Twoich bliskich tam się nie dostanie? Nie możesz tego wykluczyć! Ale za to dostanę się tam ja, bo jak piszesz namiętnie - na łożu śmierci każdy ateista się nawraca... Powiesz wtedy: "Och, jak dobrze, że ten ateista się nawrócił, może to dzięki moim postom! Nie to co te moje przeklęte dzieci, rodzice i mąż - niech będą potępieni na wieku! Alleluja!"? Nie, Alus, tu nie trudno kalkulować - albo ktoś zrobi Ci kompletną sieczkę z mózgu i wtedy nie będziesz już tą samą Alus, tylko Alus otumanioną, zahipnotyzowaną, czy jak zwał tak zwał albo ta cała idea nie trzyma się zupełnie kupy. (Zresztą w pierwszym przypadku też nie).
|
Pn lip 18, 2011 0:17 |
|
 |
wojwek
Dołączył(a): Pn gru 27, 2010 14:27 Posty: 224
|
 Re: Wierzę w ciała zmartwychwstanie.
Dlatego katolicy modlą się również za swoich bliskich, aby razem z nami trafili do nieba. Poza tym, jak to będzie wyglądało, tego nikt nie wie. Dlatego również wierzymy, że Bóg jest sobie z tymi naszymi kłopotami potem bez problemu poradzić.
|
Pn lip 18, 2011 8:15 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wierzę w ciała zmartwychwstanie.
atheist napisał(a): Alus napisał(a): Co z bliskimi - napewno ich spotkamy. Co przeżyjemy gdy okaże się, że któreś nich jest potępione - trudno kalkulować nasze przyszłe przeżycia, reakcje, w diametrialnie odmiennych warunkach. Alus, trudno kalkulować?! Jeśli jesteś matką to wiesz, że abyś mogła pomyśleć o swoim dziecku bez żalu (bo przecież żalu żadnego w tej krainie wiecznej szcześliwości nie będzie) jako o słusznie potępionym przez Boga i skazanym na wiecznie cierpienia grzeszniku to musiaby ktoś odmienić doszczętnie Twój mózg, Twoje uczucia, Twoją całą. (Chyba, że jesteś religijną fanatyczką, która dla dobra religii zabiłaby własne dziecko, ale zakładam, że jesteś jednak normalną kobietą). Spotkasz się z bliskimi "na pewno"? A jeśli żaden z Twoich bliskich tam się nie dostanie? Nie możesz tego wykluczyć! Ale za to dostanę się tam ja, bo jak piszesz namiętnie - na łożu śmierci każdy ateista się nawraca... Powiesz wtedy: "Och, jak dobrze, że ten ateista się nawrócił, może to dzięki moim postom! Nie to co te moje przeklęte dzieci, rodzice i mąż - niech będą potępieni na wieku! Alleluja!"? Nie, Alus, tu nie trudno kalkulować - albo ktoś zrobi Ci kompletną sieczkę z mózgu i wtedy nie będziesz już tą samą Alus, tylko Alus otumanioną, zahipnotyzowaną, czy jak zwał tak zwał albo ta cała idea nie trzyma się zupełnie kupy. (Zresztą w pierwszym przypadku też nie). Nikt nie robi mi sieczki z głowy  ...o zbawienie moich bliskich tych żyjacych i tych po drugiej stronie, modlę się stale. O zbawienie swoje i moich bliskich zabiegam co dzień - ucząc ich prawdy, wpajając normy postępowania.....dobro, miłość, szacunek dla każdego człowieka. A gdy postępują niewłaściwie napominam, odciagam od zła. Swoich bliskich proszę aby także modlili sie za mnie, napominali i wskazywali moje błędy, nieprawidłowości w postępowaniu - które, niestety diabelnie trudno uniknąć PS. może nie zrozumiesz - modlę się także za osoby niewierzące, prosząc Pana aby dał im światło prawdy. Wierzę w przeogromne miłosierdzie Boże, więc mam nadzieję, zakładam, że ja i moja rodzina unikniemy potępienia.
|
Pn lip 18, 2011 8:33 |
|
 |
vahoo
Dołączył(a): Pn lis 15, 2010 17:31 Posty: 190
|
 Re: Wierzę w ciała zmartwychwstanie.
jak to nie? z jednej strony slysze, ze to kraina pelna szczescia, a zdrugiej strony widze wielu ludzi, ktorych znasz, a ktorzy nie pojda do raju. teraz tak: ktos probuje Ci wmowic, ze bedziesz w krainie szczescia, w ktorej na wspomnienie pewnych osob bedziesz zalewac sie lzami, a Ty to lykasz? nie widzisz zadnego niedociagniecia? pelna doskonalosc? no, chyba ze nie bedzie ich zal w zadnym stopniu. jednak w tym przypadku widze pewnego rodzaju otumanienie.
P.S. @oleksa57 zabierz z mojej codziennosci krzyze, zgorszone spojrzenia, naciski rodziny [religijne oczywiscie] itd., a wtedy nie bedziesz musiala mowic, ze dyskusja dla niewierzacych jest bezsensowna. wtedy wcale nie bedziemy sie garnac do podobnych dyskusji.
_________________ nie jestem swiadkiem jehowy i nie sypie cytatami z rekawa...
|
Pn lip 18, 2011 21:34 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wierzę w ciała zmartwychwstanie.
vahoo napisał(a): jak to nie? z jednej strony slysze, ze to kraina pelna szczescia, a zdrugiej strony widze wielu ludzi, ktorych znasz, a ktorzy nie pojda do raju. teraz tak: ktos probuje Ci wmowic, ze bedziesz w krainie szczescia, w ktorej na wspomnienie pewnych osob bedziesz zalewac sie lzami, a Ty to lykasz? nie widzisz zadnego niedociagniecia? pelna doskonalosc? no, chyba ze nie bedzie ich zal w zadnym stopniu. jednak w tym przypadku widze pewnego rodzaju otumanienie. Naturalna konsekwencja.....proste przełożenie na uwarunkowania w życiu doczesnym - jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz.
|
Pn lip 18, 2011 21:46 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wierzę w ciała zmartwychwstanie.
Nie mamy żadnej konkretnej wiedzy o przyszłym życiu i naszej postaci po sądzie ostatecznym. Zostało to przed nami zakryte. Chrystus też nie odkrył przed Apostołami ich przyszłości i rodzaju śmierci...Mamy jedynie zapewnienie, że ten świat ma swój kres. W życiu mamy się opowiedzieć po jakiej stoimy stronie: Boga czy przeciwko Niemu. Całe życie to nieustanne wybory: albo-albo. Moja pełnia leży nie w pewności lecz wierze. Wiara w chrześcijaństwie jednak nie jest wiarą samą dla siebie, ale po to, by tworzyć człowieka. A człowieka można tworzyć tylko w męstwie, w wierze, w nadziei. Człowiek dojrzewa w odwadze stawiając czoło przeciwnościom. Najtrudniejszą walkę stoczy w momencie przejścia...dalej nie wiemy nic o życiu ...wierzymy ...
|
Pn lip 18, 2011 21:52 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wierzę w ciała zmartwychwstanie.
Alus napisał(a): może nie zrozumiesz - modlę się także za osoby niewierzące, prosząc Pana aby dał im światło prawdy. Wierzę w przeogromne miłosierdzie Boże, więc mam nadzieję, zakładam, że ja i moja rodzina unikniemy potępienia. Alus, i co z tego? Modlisz się, ale nie masz pewności, że nie będzie jak piszę, że nie będziesz jedyna, która zmartwychwstanie z Twojej najbliższej rodziny. Nie rozmawiamy o tym co ty zakładasz, tylko o sprzeczności jaką niesie ze sobą życie w wiecznej szcześliwości po zmartwychstaniu z świadomością, że część lub wszyscy nasi najbliżsi cierpią niekończące się katusze.
|
Wt lip 19, 2011 0:03 |
|
 |
wojwek
Dołączył(a): Pn gru 27, 2010 14:27 Posty: 224
|
 Re: Wierzę w ciała zmartwychwstanie.
"Ani oko nie widziało, a ni ucho nie słyszało jak piękne rzeczy przygotował Pan dla tych, którzy Go miłują". Czyż nie może być tak pięknie, że nie do końca będzie nas to smuciło? Poza tym to już nie nasz problem tylko Boga jak to rozwiązać. Akurat ja wierzę, że Bóg wie jak tym się zająć.
|
Wt lip 19, 2011 7:53 |
|
 |
Commander
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt cze 17, 2011 9:39 Posty: 412
|
 Re: Wierzę w ciała zmartwychwstanie.
Akurat teraz bóg zastanawia się skąd brać te dziewice w raju dla męczenników muzułmańskich, więc musisz zaczekać jeszcze na te swoje piękne rzeczy o których nikt nic nie wie. Cierpliwości, słyszałem, że będzie to coś niezwykłego. W Tesco tego na pewno nie dostaniesz.  żart. 
_________________ __I__ napisał(a): Bóg to coś w rodzaju gazowego kręgowca.
|
Wt lip 19, 2011 7:59 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wierzę w ciała zmartwychwstanie.
atheist napisał(a): Alus napisał(a): może nie zrozumiesz - modlę się także za osoby niewierzące, prosząc Pana aby dał im światło prawdy. Wierzę w przeogromne miłosierdzie Boże, więc mam nadzieję, zakładam, że ja i moja rodzina unikniemy potępienia. Alus, i co z tego? Modlisz się, ale nie masz pewności, że nie będzie jak piszę, że nie będziesz jedyna, która zmartwychwstanie z Twojej najbliższej rodziny. Nie rozmawiamy o tym co ty zakładasz, tylko o sprzeczności jaką niesie ze sobą życie w wiecznej szcześliwości po zmartwychstaniu z świadomością, że część lub wszyscy nasi najbliżsi cierpią niekończące się katusze. Ty też tylko zakładasz. Zbawienie jest osiągalne dla wszystkim, przy minimum dobrej woli.... Każdą duszę bronię w godzinie śmierci, jako swej chwały, która odmawiać będzie tę koronkę, albo przy konającym inni odmówią - jednak odpustu tego samego dostępuja (Dz 811).... chociażby był grzesznik najzatwardzialszy, jesli raz tylko zmówi tą koronkę, dostąpi łaski z nieskończonego miłosierdzia mojego (Dz 687). Trzeba się nieżle nastarać, nazabiegać , aby umknąć Bożemu miłosierdziu i wybrać potępienie.
|
Wt lip 19, 2011 8:09 |
|
 |
wojwek
Dołączył(a): Pn gru 27, 2010 14:27 Posty: 224
|
 Re: Wierzę w ciała zmartwychwstanie.
Commander napisał(a): Akurat teraz bóg zastanawia się skąd brać te dziewice w raju dla męczenników muzułmańskich, więc musisz zaczekać jeszcze na te swoje piękne rzeczy o których nikt nic nie wie. Cierpliwości, słyszałem, że będzie to coś niezwykłego. W Tesco tego na pewno nie dostaniesz.  żart.  Spokojnie  . Czekam, czekam. Cierpliwość to cnota.
|
Wt lip 19, 2011 8:48 |
|
 |
Asparagus
Dołączył(a): Śr mar 09, 2011 12:28 Posty: 382
|
 Re: Wierzę w ciała zmartwychwstanie.
atheist napisał(a): Alus, i co z tego? Modlisz się, ale nie masz pewności, że nie będzie jak piszę, że nie będziesz jedyna, która zmartwychwstanie z Twojej najbliższej rodziny. Nie rozmawiamy o tym co ty zakładasz, tylko o sprzeczności jaką niesie ze sobą życie w wiecznej szcześliwości po zmartwychstaniu z świadomością, że część lub wszyscy nasi najbliżsi cierpią niekończące się katusze. Św. Augustyn uważał, że jednym ze źródeł radości jaką przeżywają dusze w Niebie, jest obserwowanie cierpień grzeszników w Piekle, włącznie z członkami najbliższej rodziny. A więc być może Niebo jest tylko dla tych, którzy zerwą wszelkie związki z życiem doczesnym.
|
Wt lip 19, 2011 10:48 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|