Autor |
Wiadomość |
tomek92pl
czasowo zablokowany
Dołączył(a): Cz sie 26, 2010 22:47 Posty: 473
|
 Re: Medytacja
znam inna lecznicza mantre buddyjska : Tejanta om bekandze, Bekandze maha bekandze, Randza samo gate soha. Napisalem tak jak sie czyta, a tutaj link : http://www.youtube.com/watch?v=2rqDgQGQ ... sponse_rev
|
N sty 02, 2011 20:47 |
|
|
|
 |
kaycee
Dołączył(a): Pt lip 23, 2010 20:56 Posty: 8
|
 Re: Medytacja
Benito - faktycznie miejsce w Lubiniu trzeba rezerwować z duuużym wyprzedzeniem  Sporo chętnych a ilość miejsc ograniczona. Rekolekcje medytacyjne są też organizowane przez WCCM np. Meditatio czy szkoła medytacji - szczegółowe info na www.wccm.pl. Na obu stronach (i tej lubińskiej i wccm-u) znajdziesz namiary na grupy medytacji chrześcijańskiej w Polsce, które się spotykają regularnie na wspólnej medytacji. Być może któraś z nich jest w Twoim pobliżu? Myślę, że warto się na takie spotkanie wybrać zanim uda się "załapać" na na dłuższe weekendowe rekolekcje czy warsztaty. Zephyr - a może gdyby dzieci na lekcji religii miały szansę się zapoznać z korzeniami i praktyką medytacji w chrześcijaństwie to nie musiały by fundować sobie "wycieczek po innych religiach" szukając czegoś, co mamy pod nosem tylko o tym nie wiemy. Bramin po mistrzowsku to wytłumaczył parę postów wyżej, więc nie będę nieudolnie powtarzać tego samego 
|
N sty 02, 2011 21:24 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Medytacja
Zephyr7, rozbawiles mnie. Ja myslalem, ze to forum wiara a okazuje sie, ze to forum humorystyczne tym razem Na jakiej niby podstawie uwazasz, ze „Medytacja chrześcijańska to takie czekoladopodobne. Niczemu nie służy, do niczego nie prowadzi, to takie "chciałabym, a boję się", to taki substytut medytowania dla katolika”??? Piszac cos takiego udowadniasz, ze raczej ten teren jest dla Ciebie obcy. Chcesz celowo wprowadzic ludzi w blad? Praktykowales „prawdziwa“ medytacje? A chrzecijanska medytacja nie jest prawdziwa? Nie, nie mozna medytowac na sposob wschodni tak jak to opisujesz!!! Jesli w kontekscie medytacji piszesz o „niezwyklych doznaniach” i „super-powerach” to zle cos zrozumiales ze tego co wyczytales z wikipedii lub zobaczyles na „youtobie” Warunki jakie podales sa rowniez nie do przyjecia. Jesli za kryterium przyjmiemy tylko Boga osobowego to jest to za malo dla nas chrzecijan. W religiach hinduskich i roznych odmianach jogi jest koncepcja Boga osobowego ale w wiekszosci wypadkow nie jest ona tozsama z chrzecijanska koncepcja Boga. Zephyr, jeszcze raz. Nie ma „tzw. medytacji chrzescijanskiej” jest normalna medytacja chrzescijanska!!! . Kolejna Twoja „zlota mysl”: „Takie "jednoczenie" się z Bogiem "na siłę", poprzez szukania thrillu w udawanych i co najmniej dziwnych praktykach medytacji chrześcijańskiej jest kompletnie bez sensu”. „Wygoogluj” sobie troche wiecej o medytacji chrzescijanskiej a najlepiej siegnij do mistykow chrzescijanskich to wtedy przekonasz sie, ze medytacja nie jest jednoczeniem sie z Bogiem na sile, nie jest tez szukaniem thrillu w udawanych i dziwnych praktykach. Wystarczy siegnac chocby do „Opowiesci rosyjskiego pielgrzyma” lub „Cwiczen ignacjanskich” aby wyrobic sobie zdanie o chrzescijanskiej medytacji. Zabawne w tym wszystkim jest to, ze wyglaszasz poglady o medytacji chrzescijanskiej nic o niej nie wiedzac i jej nie praktykujac 
|
N sty 02, 2011 22:06 |
|
|
|
 |
zephyr7
Dołączył(a): Wt paź 07, 2008 19:13 Posty: 800
|
 Re: Medytacja
Wybacz, ale jeśli widzę księdza w luźnych portkach, siedzącego w kucki, jak buddyjski lama, przed obrazem Matki Boskiej z kadzidełkami i dzwoneczkami,
i kiedy czytam "natchnione" teksty na stronach zajmujących się tak zwaną "medytacją chrześcijańską", nie mogę oprzeć się wrażeniu, że trąci ona sekciarstwem i to poważnie.
Czuję się dziwnie i nieswojo, kiedy widzę, jak osoby nazywające się katolikami angażują się podejrzane praktyki zapożyczone z buddyzmu lub hinduizmu.
A to wszystko oczywiście w imię Jezusa.
Co do tych dzieci, litości... Dziękuję Bogu, że moi rodzice byli normalni i nie ganiali mnie na taki duchowy wu-ef. Dzieci w tym wieku w ogóle nie powinny się takimi rzeczami zajmować. No, chyba że chcemy wychować je na wycofanych społecznie introwertyków i psychopatów.
Wszystko w imię Jezusa, oczywiście...
|
Pn sty 03, 2011 1:40 |
|
 |
zephyr7
Dołączył(a): Wt paź 07, 2008 19:13 Posty: 800
|
 Re: Medytacja
Zapraszam do obejrzenia filmików na stronie "medytacji chrześcijańskiej", gdzie ludzie bez skarpetek kłaniają się przed ikoną Pantokratora, otoczoną świeczkami, itp.
Dlaczego "medytacja chrześcijańska" używa określonych postaw i mudr? W buddyzmie i hinduizmie ułożenie rąk i ciała ma ogromne znaczenie i nie można ich sobie "pożyczać", zmieniając jedynie obiekt medytacji!
Rozumiem, że ktoś chce medytować rozmyślając o Jezusie, ale dlaczego w taki prymitywnie "zerżnięty" ze wschodu sposób????
Uważam, że chrześcijaństwo ma lepsze rzeczy do zaoferowania, niż takie czekoladopodobne wyroby i chińskie podróbki!
|
Pn sty 03, 2011 1:49 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Medytacja
Zephyr, mylisz ciagle pojecia i nie przyjmujesz do wiadomosci, ze istnieje medytacja chrzescijanska. Jestes niekonsekwentny bo raz mowisz, ze chrzescijanin moze praktykowac wschodnia medytacje a potem jestes zbulwersowany tym , ze jakis ksiadz siedzi w luznych portkach i medytuje przed ikona majac jakies kadzidelka i dzwoneczki. Tak dlugo jak istnieje chrzescijanstwo istnieje kadzidlo w Kosciele przejete z liturgii swiatyni jerozolimskiej, dzwoneczki doszly troche pozniej ale nie sa one jedynie wynalazkiem buddyzmu. Mialbym do Ciebie prosbe: nie podejrzewaj ksiedza siedzacego w kucki o sekciarstwo, skoro sam glosisz tutaj herezje na temat medytacji. A coz zlego w tym,ze siedzi w tych portkach? Ma siedziec w ornacie i birecie? Jakim prawem wyglaszasz takie poglady o ludziach, ktorzy medytuja? Bo zobaczyles jakis filmik z kadzidelkami i dzwoneczkami a wiedze czerpiesz z wikipedii? Naprawde przegiales Zephyr z tymi psychopatami. A wiesz dlaczego ludzie klaniaja sie bez skarpetek przed ikona Pantokratora? Jak nie wiesz dlaczego to nie krytykuj. „Wygoogluj” i mi napisz. Dlaczego pytasz o postawy i mudry w medytacji chrzescijanskiej? I znowu „maslo maslane” Zephyr. Mudra to rowniez postawa ciala , nie tylko ulozenie rak ale i palcow!!! Twierdzisz ze „zerzniete” w prymitywny sposob? A na jakiej podstawie tak twierdzisz? Wiele gestow, postaw ciala, ulozenie rak sa obecne w wielu religiach i kregach kulturowach. Porownaj sobie np. anjali mudra,kongo-gasso i zlozenie rak do modlitwy. Albo Vishnu mudra i gest Logosu. Mudra nie dotyczy obiektu medytacji ale pokazuje stan ducha, jakas cnote lub dzialanie.
|
Pn sty 03, 2011 23:20 |
|
 |
zephyr7
Dołączył(a): Wt paź 07, 2008 19:13 Posty: 800
|
 Re: Medytacja
fine, może mylę pojęcia, ale naprawdę wystarczy trochę zdrowego rozumu, jeden rzut na obrazek księdza bez skarpetek wyczyniającego skłony japońskie przed ikoną Matki Boskiej Częstochowskiej, żeby wiedzieć, że coś jest nie tak.
Czy naprawdę uważasz, że nie byłoby nic niestosownego, gdyby takie praktyki zaczął nagle uprawiać papież Benedykt, albo kardynał Dziwisz?
Jest coś głęboko niepokojącego i niestosownego w tej pseudo-medytacji.
od kiedy mudry i zapożyczanie z hinduistycznych religii wpisują się w chrześcijaństwo?
W naszej religii istnieje jakieś sacrum, uważam że w tym co wyprawiają "chrześcijańscy medytatorzy" jest coś z profanacji i mogę śmiało powiedzieć, że mi się to nie podoba.
"wschodnia" medytacja, o której wspomniałem nie podciąga Jezusa do swoich egoistycznych celów, ani nie używa mantr, ani ułożenia ciała. Polega w gruncie rzeczy na siedzeniu w miejscu i nie myśleniu o niczym. Nie zakrawa to chyba na żadne odstępstwo od wiary?
Poza tym, chyba nie wolno katolikom wzywać Boga nadaremno? Czy używanie do czczych celów słów Marana-Tha, czy wzywanie Jezusa, tylko dlatego, że chcemy się odprężyć jest w porządku?
Chcecie "jednoczyć się w medytacji z Bogiem" - ha! Naprawdę nie widzicie w tym nic niestosownego? Gdzie WY, a gdzie Bóg! Myślicie, że przez Wasze siedzenie po turecku zjednoczycie się z Najdoskonalszą i Największą osobą we wszechświecie? Mnie to zakrawa na pychę i zarozumialstwo.
Gdybym medytował rozmyślając o Jezusie, albo gdybym się modlił pogrążony w stanie płytkiej medytacji, prosiłbym Go o radę, albo opiekę, dziękował Mu, ale do głowy nie przyszłoby mi w swoim zarozumialstwie, żeby próbować przez kadzidełka i inkantację wzywać go jak Stewardessę w samolocie.
|
Wt sty 04, 2011 1:04 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Medytacja
Zephyr, moge zrozumiec Twoje poirytowanie jesli chrzescijanin bierze zywcem cos z duchowosci niechrzescijanskiego Wschodu i probuje to na sile zaszczepic na chrzescijanski grunt. Pokusy takie byly, sa i beda. I tez jestem przeciwko temu bo nie mozna tego mieszac, ten wschodni element moze byc cialem obcym w naszej chrzescijanskiej duchowosci i moze nam przyniesc wiecej zla niz pozytku. I co do tego jest zgoda. Innym zagadnieniem jest proba adaptacji pewnych elementow zaczerpnietych z buddyzmu, zen, jogi i innych mistycznych, duchowych nurtow niechrzescijanskiego Wschodu. Mamy tu wielkie nazwiska mistrzow chrzescijankiej duchowosci jak Dechanet, Merton, Griffith, de Mello, Lotz itd.ktorzy probowali cos takiego robic i wydaje sie, ze zrobili kawal dobrej roboty. Ale to juz inny temat. Problem jednak polega na tym, ze Ty nie przyjmujesz do wiadomosci tego, iz rowniez w chrzescijanstwie istnieje cos takiego jak medytacja. Wzmianki i swiadectwa pisane mamy juz u Ojcow Pustyni. Mamy cale bogactwo chrzescijanskiej medytacji, rozne szkoly i kierunki. Pisalem juz o tym w poprzednich postach ale Ty z uporem maniaka zaprzeczasz temu. Moim zdaniem o rzeczach oczywistych nie powinno sie dyskutowac bo te rzeczy istnieja. Per analogiam to tak samo jak dyskutujac o internecie ktos probowalby negowac istnienie internetu. Idz do dominikanow,benedyktynow, cystersow, jezuitow, trapistow, jedz na gore Atos, odwiedz osrodki medytacyjne na Zachodzie, gdzie nawet protestanci, czytaja dziela mistrzow zycia wewnetzrnego i medytuja, gdzie tlumy ludzi przyjezdzaja do klasztorow aby medytowac. Jesli chodzi o te japonskie poklony Byles w jakiejs cerkwi lub na gorze Atos? Robia tam cos podobnego. I co, Twoim zdaniem ci ludzie maja cos z glowa? I znowu, prostracje i metanie sa znane na chrzescijanskim Wschodzie jaki i Zachodzie i nie jest to tylko japonski czy hinduski wynalazek. Nikt Cie nie zmusza zebys bil poklony przed ikona ale nie oceniaj ludzi, ktorzy to robia. Zephyr, piszesz o niestosownosci pseudomedytacji a moim skromnym zdaniem, z Twojej strony jest czyms niestosownym ocenianie, wartosciowanie praktyk religijnych, ktorych nie znasz. Nie znasz tez przezyc wewnetrznych tych ludzi, nie jestes ich spowiednikiem ani kierownikiem duchowym. Kto napisal , ze mudry wpisuja sie w chrzescijanstwo? Ja tego nie napisalem. Przeczytaj jeszcze raz co napisalem o mudrach. Rozne gesty i postawy ciala sa wspolne wielu kulturom i religiom. Podalem przyklad w poprzednim poscie. Wspomniales o wschodniej medytacji majac zapewne na mysli zazen. Nie jest to medytacja, tak jak o niej myslisz. Mnisi zen nie uzywaja slowa „medytacja” ten termin przyszedl z zewnatrz. Zazen to „siedzenie zen” i nic ponadto. W zen jak i w medytacji chrzecijanskiej mamy inne punkty wyjscia i inne punkty dojscia. Zazen moze sluzyc jako pewne przygotowanie, wstepny etap do medytacji chrzescijanskiej ale nie kazdemu mozna to doradzac tak samo jak praktyke koanu. Nie jest to jednak odstepstwo od wiary. Zephyr, piszesz takze o wzywaniu Boga na daremno. Biblia to precyzuje jako „wzywanie Boga do czczych rzeczy” a wiec niewaznych, nieistotnych. Zauwaz, ze pierwsi chrzescijanie chetnie okreslali siebie mianem „wzywajacych imienia Pana” ( zagladnij np. do Dz 9,14,21 lub 1 Kor 1,2 albo 2 Tym 2,22. Praktyka inwokacji imienia Jezus (modlitwa Jezusowa/modlitwa serca) wywodzi sie z tej tradycji. Powtarzanie imienia Jezus lub innego swietego slowa oznacza po prostu chodzenie w Jego obecnosci. Przeczytaj „Opowiesci rosyjskiego pielgrzyma” lub „Filokalie”. Pieknie pisze Grzegorz Synaita: „Juz o poranku krzycz wytrwale w duchu i duszy „Panie, Jezu Chryste, zmiluj sie nade mna”. Wzywanie Imienia w tej tradycji medytacyjnej jest polaczone oczywiscie z rytmem serca i oddechu. I nie ma na celu odprezenia. To nie jest nauka technik relaksacyjnych Nie myl inwokacji (wzywanie, blaganie, zaklada zaleznosc od kogos, zaufanie: nomen tuum invocatum est super nos: imie Twoje jest wzywane nad nami) z inkantacja ( incantatio: czarnoksiestwo, wzywanie zlych duchow; incanto: czarowac , zaklinac). W medytacji chrzescijanskiej zeby poznac Boga i siebie, chodzic w Jego obecnosci potrzebne sa dwa skrzydla: jedno skrzydlo to osobisty wysilek, praca nad soba i drugie skrzydlo wspolpraca z laska Boza (nie mam polskich czcionek ale wiadomo o co chodzi). I wtedy mozna leciec w kierunku nieba. Ale Pan Bog nie jest stewardessa w samolocie.
|
Wt sty 04, 2011 19:23 |
|
 |
Barciu
Dołączył(a): Wt mar 01, 2011 22:34 Posty: 1
|
 Re: Medytacja
Na początku przepraszam, że odkopuję stary temat... bramin, Twoje argumenty są bardzo przekonujące, od siebie dodam, że jest to chyba kwestia dobrej woli i wiary. Jeśli medytujemy i mamy na celu zbliżenie się do Boga, to nie powinno nas to od Niego oddalić. Zainteresował mnie jednak temat, który poruszył Zephir7, a mianowicie konsekwencje/skutki uboczne. Czy jeśli np komuś zdarzyłoby się lewitować (tak, tak, zajeżdża trochę power-rangersami i nie mam wcale na celu doprowadzić się do tego stanu) to czy nie byłoby to działanie złego? Bo dlaczego Bogu miałoby zależeć na czymś tak fizycznym? Ciekawi mnie to, o ile temat wygrzebany na powrót z forumowego śmietnika Was nadal interesuję, to prosiłbym o odpowiedź... Pozdrawiam Barciu
|
Wt mar 01, 2011 22:56 |
|
 |
zephyr7
Dołączył(a): Wt paź 07, 2008 19:13 Posty: 800
|
 Re: Medytacja
Trochę tak, bo niestety osiągnięcie oświecenia w sensie buddyjskim wiąże się ze zignorowaniem Boga. Nie tyle z odrzuceniem, co ze zignorowaniem - po prostu Bóg znika z horyzontu, staje się kolejnym "uzależnieniem", od którego buddyzm radzi się dystansować.
Nie będziesz zaraz latać, ale pewnie możesz spodziewać się głębokich doznań w stanie medytacji, wizji, odczuć, itp.
W chrześcijaństwie oświecenie osiąga się przez Jezusa, nie przez odrzucenie wszelkiej formy religii, ascezy, itp. Takie zmarginalizowanie Bogu się pewnie nie spodoba.
|
Wt mar 01, 2011 23:24 |
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: Medytacja
Barciu napisał(a): Czy jeśli np komuś zdarzyłoby się lewitować (...) to czy nie byłoby to działanie złego? Trudno powiedzieć... św. Józef z Cupertino"Pochodzący z Włoch, św. Józef z Cupertino żył w XVII w. Dziś uznawany za patrona m.in.: lotników i podróżników, miał niespotykaną umiejętność. Potrafił latać. W 1630 r., w trakcie jednej z procesji upamiętniającej św. Franciszka z Asyżu, Józef wzniósł się w powietrze i znalazł się ponad rozmodlonym tłumem. Gdy wreszcie udało mu się wylądować, był tak zawstydzony, że uciekł wiernym sprzed oczu, by ukryć się w domu swojej matki. Najbardziej znany lot Józefa z Cupertino odbył się podczas papieskiej wizytacji w klasztorze, która miała miejsce podczas pontyfikatu Urbana VIII. Gdy św. Józef nachylił się, by ucałować stopy Ojca Świętego, wzleciał w powietrze. Inne jego uniesienie miało miejsce podczas mszy, która odbyła się w 1663 r. z okazji Święta Wniebowzięcia. Jego wzbicie się w powietrze widziało wówczas kilka tysięcy osób. Według wielu relacji, św. Józef podczas modlitwy doznawał ekstazy. Czasami wystarczał widok świętego obrazu lub pieśń kościelna. Unoszenie się w powietrze było podobno wynikiem jego ekstatycznych przeżyć. Jego mistyczne ekstazy były tak częste i silne, że niejednokrotnie zamykano go w klasztorze. " http://www.piotrskarga.pl/ps,375,16,445,1,PM,przymierze.html(Św. Józef z Kupertynu - "Brat osioł" ) "W czasie odprawiania Mszy Świętej jego ciało niemal nieustannie unosiło się nad ziemią. Często w taki mistyczny stan wprowadzała go zwykła modlitwa, a szczególnie rozważanie Męki Pańskiej. Wystarczyło, że usłyszał imiona Jezusa i Maryi i już zaczął lewitować. Z tego niezwykłego stanu (a jego świadkiem był nawet papież Urban VIII), mogło go wyrwać tylko polecenie przełożonego. Ekstazy te prawie zawsze miały identyczny przebieg: towarzyszył im przenikliwy krzyk, uniesienie się ciała o kilka centymetrów lub nawet kilka metrów nad ziemią oraz upojenie bądź pogrążenie w kontemplacji. Zapytany przez współbrata, co widzi, gdy doświadcza takiego stanu oderwania od zmysłów, odpowiedział prosto: "Cóż miałbym widzieć? Trwam w jedności z Bogiem". Bóg obdarzył "brata osła" również charyzmatami proroctwa i uzdrawiania, a także darem bilokacji." Barciu napisał(a): Bo dlaczego Bogu miałoby zależeć na czymś tak fizycznym? No - dlaczego?
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
Śr mar 02, 2011 0:07 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Medytacja
@Barciu, konsekwencja medytacji, jesli tak mozna powiedziec jest lepsze poznawanie Boga i siebie, idac dalej, zjednoczenie z Bogiem. Lektura pism wielu mistykow, takze niechrzescijanskich,wskazuje nam na roznorodne fenomeny, zjawiska natury duchowej i fizycznej towarzyszace praktyce medytacji.Niektore z tych fenomenow zostaly opisane i sa poswiadczone historycznie, inne sa raczej owocem zbyt wybujalej wyobrazni i nadmiernej poboznosci roznych hagiografow. I przewaznie, w wiekszosci zalecana jest ostroznosc w tym wzgledzie,poniewaz mozemy (ale nie musimy) miec tu do czynienia z falszywymi objawieniami, zyciem w iluzji, wpadnieciem w pyche, wyobrazanie sobie , ze jestem kims niezwyklym, ze Bog mnie szczegolnie do czegos wybral itd. Glebokie zycie duchowe zaklada asceze, prace nad soba, nad swoim charakterem, swoimi slabosciami. Zaklada tez kierownictwo duchowe. Takim kierownikiem duchowym moze byc staly spowiednik lub jakis inny doswiadczony kaplan. Mowienie o tym , ze ktos medytujac od razu bedzie mial wizje i glebokie doznania mozna wlozyc miedzy bajki, no chyba, ze ktos ma slaba psychike i ulegnie autosugestii. Dla tych, ktorzy boja sie latania w czasie medytacji radzilbym przed rozpoczeciem medytacji zamknac wszystkie okna. Istnieje niebezpieczenstwo wyfruniecia 
|
Pn mar 07, 2011 13:02 |
|
 |
medieval_man
Moderator
Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50 Posty: 7771 Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
|
 Re: Medytacja
przeczytałem dopiero teraz ten wątek (i inne zbliżone) i nie mogę zrozumiec jednego. Dlaczego zephyr7 uparcie pod słowo (prawdziwa) "medytacja" podkłada jedynie praktyki religii Wschodu? Jest rzeczą oczywistą, że istnieją praktyki religijne Wschodu nazywane z łaciny "medytacją" i istnieją praktyki religijne chrześcijaństwa (pominąwszy inne religie) też nazywane z łaciny "medytacją".
Jedne i drugie radykalnie różnią się od siebie, ale to nie powód, aby: - za prawdziwą "medytację" uznawać jedynie praktyki religijne Wschodu - uważać, że "medytacja chrześcijańska" jest albo namiastką "prawdziwej medytacji" wschodniej", albo jest jakimś zagrożeniem.
Chyba niesłusznie łacińskie słowo "medytacja" jest używane na okreslenie wschodnich praktyk mających zupełnie co innego na celu niż "medytacja chrześcijańska" i posługujących się innymi technikami i metodami. Powoduje to niepotrzebne zamieszanie i powstawanie takich tematów
Rację ma "bramin" pisząc iż, rowniez w chrzescijanstwie istnieje cos takiego jak medytacja. Dodam więcej: W chrześcijaństwie istnieje coś takiego jak "medytacja", na co znaleziono łacińskie słowo. Ponieważ medytujący mnich chrześcijański podobny jest do mnicha buddyjskiego choć ten robi zupełnie coś innego, przyjęto także takie działanie w ramach buddyzmu nazywać "medytacją". Co więcej, w świadomości dzisiejszego człowieka nastąpiło przełączenie z pierwotnego na wtórne i dziś ludzie tacy jak zephyr7 myśla, że "prawdziwa medytacja" to tylko ta wschodnia.
_________________ Fides non habet osorem nisi ignorantem
|
Śr mar 09, 2011 13:06 |
|
 |
szyszkownik
Dołączył(a): Pt sty 21, 2011 12:43 Posty: 805
|
 Re: Medytacja
zephyr7 napisał(a): Trochę tak, bo niestety osiągnięcie oświecenia w sensie buddyjskim wiąże się ze zignorowaniem Boga. Nie tyle z odrzuceniem, co ze zignorowaniem - po prostu Bóg znika z horyzontu, staje się kolejnym "uzależnieniem", od którego buddyzm radzi się dystansować.
W sumie to masz rację, ale nie do końca. Widzisz, to oświecenie o którym piszesz nie wiąże się ze zignorowaniem Boga, tylko zignorowanie koncepcji/pojęcia Boga, a to jest bardzo duża różnica. Nie przypuszczam abyś tą różnicę wyczuwał - jako chrześcijanin jesteś bardzo przywiązany do słów, pojęć itd... Nie mówię, że to źle. Zakładam jednak, że chciałbyś poznać Boga? Jeśli tak to jest to nieuchronnie związne z przewartościowaniem pojęcia Boga... Dlaczego? Bo jeśli nie to, to taka postawa (niechęci do zweryfikowania tego w co wierzysz) oznaczałaby wielką arogancję. To tak jakbyś mówił - "Znam Boga doskonale nie potrzebuje już go poznawać".
|
So mar 12, 2011 0:04 |
|
 |
żar
Dołączył(a): Wt gru 14, 2010 20:15 Posty: 66
|
 Re: Medytacja
Modlimy się do Boga, rozmawiamy z nim... w medytacji niektórzy mogą połączyć się w sposób szczególny z Bogiem, odczuwać jego obecność, pozytywnie nastrajać się... To naprawdę nie jest nic złego.
_________________ Interesuje się NLP i Coachingiem
|
So mar 12, 2011 17:30 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|