Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 07, 2025 16:21



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 73 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Moja rozprawka o duszy, naturze smierci i istocie zmartwychr 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz gru 20, 2012 0:39
Posty: 301
Post Re: Moja rozprawka o duszy, naturze smierci i istocie zmartw
No cóż ty i twoi koledzy mieliście szansę wykazać się w temacie (a)biogenezy http://ateista.pl/showthread.php?t=11582&page=3


Soul33 napisał(a):
Ja i moi koledzy (naukowcy to moi koledzy?) wykazaliśmy się całkiem nieźle i wiemy coraz więcej na temat abiogenezy ale jeszcze bardzo daleko nam do ostatecznych konkluzji.

Ciekawostka: http://losyziemi.pl/zycie-na-ziemi-mogl ... more-10562


Człowieku temat był wałkowany w dyskusji z Pilasterem odnośnie książki Nicka Lanea. Bombardowanie miało dostarczyć na ziemię potrzebne aminokwasy i inne monomery. Problem jest jednak nie z tym, tylko z tym, jakim sposobem poskladały się one w żywą komorkę. Znowu nie uważałeś na lekcji.

Poza tym wczoraj obiecałeś,że dzisiaj udzielisz odpowiedzi w tym temacie: http://ateista.pl/showthread.php?t=11663

Cytuj:
Sorry za poślizg.


Nie ma sprawy, już ci odpisałem. Szczerze mówiąc spodziewałem się czegoś bardziej ambitnego, a ty znowu naprodukowałeś kocopołów http://ateista.pl/showthread.php?p=488204#post488204 . To tak na odczepnego?


Pn gru 31, 2012 1:07
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 20, 2012 0:39
Posty: 301
Post Re: Moja rozprawka o duszy, naturze smierci i istocie zmartw
Co za bełkot jego kręgosłup jest przystosowany do czworonożnej lokomocji, ale on nie.


Acro napisał(a):
Bo człowiek to się tylko z kręgosłupa składa, tak?


Nie tylko, ale między innymi.


„Lordoza (z gr. lordos zgięty) – łukowate wygięcie kręgosłupa w stronę brzuszną. U człowieka fizjologiczna lordoza występuje w odcinku szyjnym i lędźwiowym kręgosłupa. W niektórych schorzeniach np. w porażeniach mięśni i zniekształceniach kręgów, zwichnięciach stawów biodrowych dochodzi do nadmiernego wygięcia kręgosłupa ku przodowi zwanego hiperlordozą. Może ona spowodować znaczne dolegliwości bólowe. W jej leczeniu stosuje się gorsety usztywniające, czasem też konieczne jest leczenie operacyjne. Zaawansowana lordoza jest patologią.”

Więc jak widzisz lordoza jest szkodliwa jeśli wchodzą w grę patologie[/quote]
A co ci mają napisać: że posiadanie kręgosłupa może być szkodliwe? Wygięty kręgosłup jest normalny w tym sensie, że wszyscy taki mają. Co w ogóle nie znaczy, że prosty nie byłby lepszy.

Naturalne i niepatologiczne krzywizny kręgosłupa spełniają niezbędne funkcje amortyzacyjne (lordoza szyjna i lędźwiowa, kifoza piersiową i krzyżowa).


Cytuj:
Wiesz, jakbyś zamiast ręki miał tylko kikut też można napisać, że kikut spełnia ważną rolę przy drapaniu się w pachę. Czy to oznacza, że kikut jest lepszy od ręki?


A co to za nowa bzdura? Słów ci zabrakło czy co? Co ma piernik do wiatraka? Dowiedz się co to jest nielogiczny przykład ze złej analogii. Widzę, że powinieneś się uczyć nie tylko biologii, ale i logiki.

Widzę, że wiesz, że gdzieś gra, ale nie wiesz gdzie? Komiczne i rozbrajające to twoje miotanie się. No niestety u człowieka taka cecha, jak szerokie wiązadło zakotwiczone do kręgosłupa i podtrzymujące trzewia od dołu nie jest niepożądana i konieczna, ponieważ nacisk wnętrzności u człowieka jest inny niż u czworonogów, które u czworonogów zwisają i dlatego muszą być podtrzymywane tym specjalnym więzadłem. U człowieka serce i płuca są schowane w klatce piersiowej i od dołu podtrzymywane przeponą. U ssaków brzuch nie jest chroniony przez żebra (jak u niektórych płazów i gadów), co jest przystosowaniem do noszenia i rozwoju płodu w brzuchu, który jest bardziej rozciągliwy niż byłby brzuch chroniony żebrami.

Wspomniane więzadła u czworonogów przyczepione do kręgosłupa i podtrzymujące dolną część tułowia (brzuch), zabezpieczają więc nie tylko przed pęknięciem brzucha i wypadnięciem trzewi, lecz także służą do podtrzymywania płodu. U człowieka funkcję tych wiązadeł spełniają rozmaite przyczepy zakotwiczające wnętrzności do ścian jamy brzusznej oraz kości biodrowe, które po każdej stronie są rozciągnięte i spłaszczone na wzór półmisków. W przeciwnym wypadku dwunożnemu ssakowi groziłoby obsunięcie się wnętrzności w dół w jamie ciała i ich wypadnięcie. A co do wielkiego więzadła podtrzymującego brzuch u czworonogów, to u ludzi nie tylko byłoby ono zbędne, ale w dodatku by przeszkadzało.


Cytuj:
Nastukałeś się w klawiaturę, nieudolnie popróbowałeś powsadzać szpile, a koniec końców zapomniałes się odnieść do rzeczy. Bo ja nie o tym, że u czworonogów wnętrzności zwisają pod kręgłosłupem (a co, mają się nad nim unosić?),tylko że lordoza im w niczym nie przeszkadza.


Co takiego? A komu przeszkadza prawidłowa lordoza Ręce opadają: pisałem ci w ostatnim poście, żebyś najpierw zdobył konieczną wiedzę, a dopiero później brał się do dyskusji w tematach,, o których nie masz pojęcia. Ty jednak, jak widać na załączonym obrazku, masz upodobanie w samokompromitacji.


Pn gru 31, 2012 1:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Moja rozprawka o duszy, naturze smierci i istocie zmartw
bioslawek napisał(a):
To nie do końca dobrze napisałeś, bo z NICZEGO nie może powstać COŚ.

A... może faktycznie się zagalopowałem, bo nie wiem do końca, czy nie chodzi o tunelowanie materii z pól fizycznych, jak w promieniowaniu Hawkinga właśnie, a pola fizyczne to jednak coś. Pewnie Albowiem mógłby rozstrzygnąć tę wątpliwość. Albowiem?

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


Pn gru 31, 2012 4:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 22, 2009 8:40
Posty: 2202
Post Re: Moja rozprawka o duszy, naturze smierci i istocie zmartw
Biblia potwierdza niesmiertelność duszy.
1.Scena przemienienia na górze Tabor ukazuje "wywołanych" z otchłani (hades sprawiedliwych) Mojżesza i Eliasza (Mt 17:3n.). . W Mt 17:3 użyte jest słowo "ukazali się" (dosł. "dał się zobaczyć" - "Grecko-polski Nowy Testament wydanie interlinearne..." tłum. ks.prof.dr hab.R.Popowski SDB, dr M.Wojciechowski), a tym samym słowem greckim określono w NT np. ukazywanie się Jezusa po zmartwychwstaniu (Łk 24:34), a więc istniejącej osoby. Również słowo "widzenie" (Mt 17:9 por. "co widzieli" Mk 9:9, Łk 9:36) nie neguje tego, że widziane osoby były realne, bowiem w wielu miejscach NT (Łk 1:22, 24:23, Dz 9:10, 10:3, 18:9) też jest mowa o "widzeniu" innych osób "nie z tego świata" . Mt 17:3 mówi, że Jezus "rozmawiał" z osobami, które ukazały się. Czy Chrystus prowadziłby dialog z kimś kto nie istniał realnie?
2.Cytat: : "Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle" Mt 10:28
3.Cytat; Hbr 12:22n.: "Wy natomiast przystąpiliście (...) do duchów sprawiedliwych, które już doszły do celu" ("osiągnęli doskonałość" NP)
4.Wiarę chrześcijan w życie pozagrobowe ukazuje obecność 24 Starców w niebie, jeszcze przed zmartwychwstaniem ciał (Ap 4:4, 11, 5:5). Są to pod symboliczną liczbą przedstawieni wszyscy święci ST (Iz 24:23), a nie jak sądzą ŚJ, wybrańcy z Nowego Przymierza ze 144 tys. (por. Ap 14:1, 3, która nie utożsamia 24 Starców ze 144 tys. patrz też Ap 5:8nn., która odróżnia 24 Starców od królujących kapłanów tzn. chrześcijan). Potwierdza to używanie przez Starców na określenie Chrystusa tytułów ze ST ("Lew z pokolenia Judy", "Odrośl Dawida" Ap 5:5) jak i odróźnienie ich od Oblubienicy Chrystusowej tzn. Kościoła (Ap 19:4, 6n. por. Mt 8:11). Jan za swego życia, rozmawiał tak jak z Jezusem i aniołem (Ap 1:12, 22:9), z jednym ze Starców (Ap 7:13n.), a Ap 18:20 ukazuje weselących się (jeszcze przed końcem świata) Apostołów, świętych i proroków. Por. 1Tes 3:13, 1Kor 6:2.
5.Św.Paweł ukazuje swą wiarę w nieśmiertelność duszy w Flp 1:21-24. Pisze, że dla niego "umrzeć - to zysk" (Flp 1:21) i pragnie odejść z tego świata, aby być z Chrystusem (Flp 1:23). Nie mają racji ŚJ, którym wydaje się, że Paweł mówiąc to myślał o zmartwychwstaniu (Strażnica Nr 5, 1995 s.30). Przecież zwraca się do Filipian, że wolałby być teraz z Jezusem niż z nimi (choć im jest potrzebny - Flp 1:22). Gdyby mu chodziło o czas po zmartwychwstaniu, to Apostoł wiedział, że będzie kiedyś z nimi, a teraz chciał odejść od nich, aby być z Panem, a nie z nimi (Flp 1:23).
6.Cytat; „Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju” Łk 23:43.
To tylko niektóre świadectwa biblijne, pokazujące niesmiertelność duszy
Bioslawku: czy Ty nie jesteś aby świadkiem Jehowy?


Pn gru 31, 2012 12:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: Moja rozprawka o duszy, naturze smierci i istocie zmartw
Coraz trudniej wyłuskać z tekstów bioslawka coś, na co warto odpowiedzieć - coraz więcej inwektyw, coraz mniej treści... :( Do tego ma ustawiczne problemy z cytowaniem. Tak, kopiowklejki są łatwiejsze...

bioslawek napisał(a):
Acro napisał(a):
Bo człowiek to się tylko z kręgosłupa składa, tak?


Nie tylko, ale między innymi.

Brawo!
No więc zmiany w konstrukcji np rąk powodują, że powrót to czworonożnej postawy jest niemożliwy. Ów inteligentny inaczej projektant stracił nagle inwencję w trakcie projektowania.

Cytuj:
A co to za nowa bzdura? Słów ci zabrakło czy co? Co ma piernik do wiatraka? Dowiedz się co to jest nielogiczny przykład ze złej analogii. Widzę, że powinieneś się uczyć nie tylko biologii, ale i logiki.
Bardzo anologiczny - tylko musisz poza mięsniami odpowiedzialnymi na klepanie w klawiaturę urochomić też mózg - powinieneś go mieć na górze kręgosłupa.

Piszesz, że krzywizny kręgosłupa są super, bo pełnią funkcje amortyzacyjne.
Ja piszę, że takim razie i kikut ręki jest super, bo można się nim podrapać pod pachą.
Ty zwyczajnie nie zauważasz, że prosty kręgosłup byłby o niebo lepszy - tak, jak i o niebo lepsza byłaby cała ręka. Gdyby faktycznie ktoś nas projektował, to by o tym pomyślał. A tak mamy w ciele masę fuszerek odziedziczonych po przodkach. Mamy więc alternatywę - błedy wynikające z ewolucji lub przygłupiastego lub złośliwego projektanta.

Cytuj:
Co takiego? A komu przeszkadza prawidłowa lordoza
A komu przeszkadza rower, wprawdzie wypasiony, super przerzutki itp, w których konstruktor zapomniał o zainstalowaniu łańcucha? No ciągle lepiej worek ziemniaków takim rowerem przewieść niż dźwigać na placach, ale w tej konfiguracji przerzutki to tylko obciążenie i koszt, a inteligencika projektanta staja pod poważnym znakiem zapytania. Wierzysz w Głupiego Projektanta?

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


Pn gru 31, 2012 15:05
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 20, 2012 0:39
Posty: 301
Post Re: Moja rozprawka o duszy, naturze smierci i istocie zmartw
Acro napisał(a):
Piszesz, że krzywizny kręgosłupa są super, bo pełnią funkcje amortyzacyjne.
Ja piszę, że takim razie i kikut ręki jest super, bo można się nim podrapać pod pachą.


I to jest właśnie zła analogia. Oględnie mówiąc.


Cytuj:
Ty zwyczajnie nie zauważasz, że prosty kręgosłup byłby o niebo lepszy - tak, jak i o niebo lepsza byłaby cała ręka.


Już ci pokazałem jakie byłyby i są skutki zniesienia krzywizn ludzkiego kregosłupa. Masz problemy z przyswajaniem prostych faktów, czy jesteś tak dalece posyniętym w ignorowaniu faktów człowiekiem, że stłumiłeś w sobie taką umiej etność? A może nie chcesz tych faktów przyjąć do wiadomości? Bez względu na przyczynę EOT. Nie będe bił "zdechłego konia".


Pn gru 31, 2012 16:30
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 20, 2012 0:39
Posty: 301
Post Re: Moja rozprawka o duszy, naturze smierci i istocie zmartw
proteom napisał(a):
Biblia potwierdza niesmiertelność duszy.
1.Scena przemienienia na górze Tabor ukazuje "wywołanych" z otchłani (hades sprawiedliwych) Mojżesza i Eliasza (Mt 17:3n.).(....)


Nigdzie nie jest napisane, że oni byli wywolani z jakiejś odchłani, więc to była wizja.

"DUSZA
Używane w tekście oryginalnym Pisma Świętego wyrazy tłumaczone na „dusza” (hebr. néfesz [נֶפֶשׁ] i gr. psyché [ψυχή]) mogą oznaczać człowieka, zwierzę bądź też ich życie.
Skojarzenia, jakie na ogół nasuwa słowo „dusza”, nie są zgodne ze znaczeniem wyrazów hebrajskiego i greckiego, którymi posługiwali się natchnieni pisarze Biblii. Okoliczność ta staje się coraz powszechniej znana. Już w 1897 r. prof. C. A. Briggs po szczegółowej analizie użycia słowa néfesz napisał: „Obecnie w języku angielskim słowo dusza oznacza zwykle coś zupełnie innego niż hebrajskie נפש [néfesz] i łatwo może być źle zrozumiane przez nieuważnego czytelnika” (Journal of Biblical Literature, t. XVI, s. 30).
Kiedy w mniej odległych czasach Żydowskie Towarzystwo Wydawnicze w Ameryce opublikowało nowy przekład Tory, czyli pierwszych pięciu ksiąg biblijnych, redaktor naczelny H. M. Orlinsky z Hebrew Union College oznajmił, że wyraz „dusza” został w nim w zasadzie pominięty, ponieważ „chodzi tu o hebrajskie słowo ‚Nefesz’”. Powiedział też: „Inni tłumacze oddawali je przez ‚dusza’, co jest zupełnie nieścisłe. Biblia nie mówi, jakobyśmy mieli duszę. ‚Nefesz’ to sam człowiek, jego potrzeba odżywiania się, krew w jego żyłach, jego istnienie” (The New York Times, 12 października 1962).
Skąd się wywodzi nauka, że dusza ludzka jest niewidzialna i nieśmiertelna?
Szkopuł tkwi w tym, że znaczenie przypisywane na ogół słowu „dusza” wywodzi się nie z hebrajskiej czy greckiej części Pisma Świętego, lecz głównie ze starożytnej filozofii greckiej, z pogańskiej myśli religijnej. Na przykład grecki filozof Platon przytacza następujące słowa Sokratesa: „Jeśli się [dusza] oderwie czysta i żadna cząstka ciała się z nią nie wlecze, (...) w dziedzinę podobną do niej odchodzi: bezpostaciową, boską, nieśmiertelną i rozumną, dokąd przyjdzie i będzie szczęśliwa; skończy błędną wędrówkę i wyzbędzie się bezmyślności i obaw, (...) i innych nieszczęść ludzkich i (...) naprawdę resztę czasu między bogami spędzi” (Fedon, tłum. W. Witwicki, Warszawa 1982, XXIX).
W przeciwieństwie do greckiej nauki, według której psyché („dusza”) jest niematerialna, nieuchwytna, niewidzialna i nieśmiertelna, Pismo Święte wykazuje, że zarówno psyché, jak i néfesz w odniesieniu do ziemskich stworzeń oznaczają coś, co jest materialne, namacalne, widzialne i śmiertelne.
Dzieło New Catholic Encyclopedia (1967, t. XIII, s. 467) podaje: „Nepes [néfesz] to termin znacznie pojemniejszy niż nasze słowo ‚dusza’, oznacza bowiem życie (Wj 21.23; Pwt 19.21) oraz jego rozmaite ważne przejawy: oddychanie (Rdz 35.18; Hi 41.13[21]), krew (Rdz 9.4; Pwt 12.23; Ps 140[141].8), pragnienie (2Sm 3.21; Prz 23.2). Dusza w S[tarym] T[estamencie] nie oznacza jakiejś cząstki człowieka, lecz całego człowieka jako żywą istotę. Podobnie w N[owym] T[estamencie] oznacza życie ludzkie: życie jednostki, świadomej istoty (Mt 2.20; 6.25; Łk 12.22-23; 14.26; Jn 10.11, 15, 17; 13.37)”.
W katolickim przekładzie The New American Bible w „Słowniczku biblijnych terminów teologicznych” (wyd. P. J. Kenedy & Sons, Nowy Jork 1970, ss. 27, 28) powiedziano: „W Nowym Testamencie zwrot ‚zbawić czyjąś duszę’ (Mk 8:35) nie oznacza zbawienia jakiejś ‚duchowej’ cząstki człowieka przeciwstawnej jego ‚ciału’ (w sensie platońskim), lecz zbawienie całej osoby, z położeniem nacisku na to, że ona żyje, pragnie, kocha, ma wolną wolę itd., a prócz tego jest namacalna i fizyczna”.
Słowo néfesz najwyraźniej wywodzi się od rdzenia oznaczającego „oddychać” i dosłownie można je przełożyć na „oddychający”. Lexicon in Veteris Testamenti Libros L. Koehlera i W. Baumgartnera (Lejda 1958, s. 627) podaje, że jest to „dech, który czyni człowieka i zwierzę istotą żyjącą Rdz 1,20, dusza (pojmowana całkowicie odmiennie niż u Greków), której siedliskiem jest krew Rdz 9,4 i nn. Kpł 17,11 Pwt 12,23: (249 razy) (...) dusza = żywa istota, jednostka, osoba”.
Z kolei Słownik grecko-polski pod red. Z. Abramowiczówny (Warszawa 1965, t. IV, ss. 670, 671) podaje takie definicje słowa psyché: „życie, żywot”, również „życie zwierzęcia” (nawet w tekstach niebiblijnych), „osobowość ludzka, charakter”, „osoba, osobistość, (...) stworzenie, istota”, „serce, uczucie, skłonność”. Oczywiście słownik ten uwzględnia przede wszystkim grekę klasyczną, toteż podaje także znaczenia przypisywane temu słowu przez filozofów greckich, a więc: „dusza, która opuściła ciało, duch, widmo”, „dusza niematerialna i nieśmiertelna”, „dusza świata” oraz „niematerialny czynnik ruchu i życia”. Ponieważ niektórzy filozofowie pogańscy nauczali, że w chwili śmierci dusza wyłania się z ciała, termin psyché jest też tłumaczony na „motyl, ćma”, być może dlatego, że owady te przechodzą metamorfozę od gąsienicy do skrzydlatego stworzenia.
Posługując się słowem psyché, starożytni pisarze greccy byli mało konsekwentni i nadawali mu najróżniejsze znaczenia, odzwierciedlające ich poglądy filozoficzne i religijne. Oto, co powiedziano o Platonie, którego filozofia, jak się powszechnie uważa, wpłynęła na obecne rozumienie słowa „dusza”: „Chociaż jeden z [rzekomych] trzech elementów duszy, część ‚rozumną’, czasami zdecydowanie nazywa nieśmiertelnym, a pozostałe dwa śmiertelnymi, to kiedy indziej wyraża się tak, jak gdyby w jednym ciele mieściły się dwie dusze — jedna boska i nieśmiertelna, druga zaś śmiertelna” (A. McCaig, „Thoughts on the Tripartite Theory of Human Nature” w The Evangelical Quarterly, Londyn 1931, t. III, s. 121).
Skoro w dziełach pozabiblijnych trudno dopatrzyć się konsekwencji, trzeba pozwolić przemówić samej Biblii, aby się przekonać, co rozumieli przez néfesz oraz psyché jej natchnieni pisarze. W masoreckim tekście Pism Hebrajskich wyraz néfesz występuje 754 razy, a w Chrześcijańskich Pismach Greckich (w opracowaniu Westcotta i Horta) słowo psyché pojawia się 102 razy — łącznie 856 razy (zob. Dodatek 3 w NŚ). Tak liczne przykłady umożliwiają wyrobienie sobie jasnego poglądu na to, z czym kojarzyły się te terminy natchnionym pisarzom biblijnym, a co za tym idzie, jaki jest ich sens. Uważne ich przeanalizowanie wykazuje, że choć są dość pojemne i mają różne odcienie znaczeniowe, to biblijnemu opisowi natury ludzkiej w żadnym wypadku nie można zarzucić braku konsekwencji, jasności i spójności typowego dla klasycznych filozofów greckich.
Pierwsze ziemskie dusze. Słowo néfesz pojawia się po raz pierwszy w Rodzaju 1:20-23. W piątym „dniu” stwarzania Bóg powiedział: „Niech się zaroją wody rojem dusz [néfesz] żyjących i niech stworzenia latające latają nad ziemią (...). I Bóg przystąpił do stworzenia wielkich potworów morskich i wszelkiej ruszającej się duszy [néfesz] żyjącej, którymi według ich rodzajów zaroiły się wody, i wszelkiego latającego stworzenia skrzydlatego, według jego rodzaju”. Również w opisie szóstego „dnia” stwarzania użyto słowa néfesz, gdy „żyjącymi duszami” nazwano „zwierzę domowe i inne poruszające się zwierzę oraz dzikie zwierzę ziemi” (Rdz 1:24).
Po stworzeniu człowieka Bóg w udzielanych mu wskazówkach dalej posługiwał się określeniem néfesz w stosunku do zwierząt, czyli do „wszystkiego, co się porusza po ziemi, w czym jest życie jako dusza [dosł. „w czym jest żyjąca dusza”, néfesz]” (Rdz 1:30). Podobnie nazwano zwierzęta m.in. w Rodzaju 2:19; 9:10-16; Kapłańskiej 11:10, 46; 24:18; Liczb 31:28; Ezechiela 47:9. Warto zaznaczyć, że w Chrześcijańskich Pismach Greckich wyraz psyché również zastosowano do zwierząt, np. w Objawieniu 8:9 i 16:3, gdzie jest mowa o stworzeniach morskich.
A zatem Pismo Święte niewątpliwie odnosi słowa néfesz oraz psyché do zwierząt — stworzeń niższych od człowieka. Tych samych określeń używa w stosunku do ludzi.
Dusza ludzka. Dokładnie to samo wyrażenie hebrajskie — néfesz chajjáh („dusza żyjąca”) — którym opisano zwierzęta, zostało zastosowane do Adama. Gdy Bóg ukształtował go z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza dech życia, „człowiek stał się duszą żyjącą” (Rdz 2:7). Oczywiście różnił się od zwierząt, ale owa różnica nie polegała na tym, że był duszą (néfesz), lecz na tym, że tylko on został stworzony „na obraz Boży” (Rdz 1:26, 27). Bóg obdarzył go swymi przymiotami moralnymi, dał mu moc oraz mądrość daleko większą niż zwierzętom, dzięki czemu człowiek mógł podporządkować sobie wszystkie niższe stworzenia (Rdz 1:26, 28). Jego organizm był wszechstronniejszy i bardziej skomplikowany (por. 1Ko 15:39). Prócz tego Adam miał przed sobą widoki na życie wieczne (choć później je utracił); o czymś takim nigdy nie wspominano w związku ze stworzeniami niższego rzędu (Rdz 2:15-17; 3:22-24).
To prawda, że tylko o człowieku — a nie o zwierzętach — powiedziano, iż Bóg „tchnął w jego nozdrza dech [forma słowa neszamáh] życia”. Ale stworzenie człowieka najwyraźniej opisano znacznie bardziej szczegółowo niż stworzenie zwierząt. A gdy w Rodzaju 7:21-23 opisano, jak podczas potopu uległo zagładzie „wszelkie ciało” znajdujące się poza arką, wymieniono obok siebie zwierzęta i ludzi i podsumowano: „Wymarło wszystko, w czym działało w nozdrzach tchnienie [forma wyrazu neszamáh] siły życiowej — wszystko, co było na suchej ziemi”. Oczywiście dech czy tchnienie życia zwierząt także pochodzi od Stwórcy, Jehowy Boga.
Człowiek nie różni się też od zwierząt siłą życiową, czyli „duchem” (hebr. rúach; gr. pneúma), jak to wynika z Kaznodziei 3:19-21: „I wszyscy mają jednego ducha [werúach]”.
Dusza to żywe stworzenie. Jak wspomniano, człowiek „stał się duszą żyjącą”; a zatem nie miał w sobie żadnego niematerialnego, niewidzialnego i nieuchwytnego pierwiastka, lecz po prostu był duszą. Apostoł Paweł wykazał, że wierzenia chrześcijan nie różniły się od tego, czego od dawna uczyły Pisma Hebrajskie, gdyż w pewnej swej wypowiedzi przytoczył Rodzaju 2:7: „Tak nawet jest napisane: ‚Pierwszy człowiek, Adam, stał się duszą żyjącą [psychén zòsan]’. (...) Pierwszy człowiek jest z ziemi i uczyniony z prochu” (1Ko 15:45-47).
Jak wynika z Księgi Rodzaju, żyjąca dusza jest połączeniem ziemskiego ciała oraz tchnienia życia. Wyrażenie „tchnienie siły życiowej [dosł. „tchnienie ducha (czynnej siły, rúach) życia”]” (Rdz 7:22) kryje w sobie myśl, że siła życiowa, czyli „duch” wszystkich stworzeń — ludzi i zwierząt — jest podtrzymywana przez oddychanie powietrzem (zawierającym tlen). Ożywia ona każdą komórkę ich ciała, co omówiono w hasłach DUCH i ŻYCIE.
Skoro słowo néfesz odnosi się do całego żywego stworzenia, można się spodziewać, że będzie występowało w połączeniu z naturalnymi fizycznymi funkcjami lub cechami organizmu. I rzeczywiście tak jest. O néfesz („duszy”) powiedziano, że je mięso, tłuszcz, krew czy inne pokarmy (Kpł 7:18, 20, 25, 27; 17:10, 12, 15; Pwt 23:24), odczuwa głód lub chce jeść i pić (Pwt 12:15, 20, 21; Ps 107:9; Prz 19:15; 27:7; Iz 29:8; 32:6; Mi 7:1), zostaje nasycona (Prz 11:25), pości (Ps 35:13), dotyka czegoś nieczystego, np. zwłok (Kpł 5:2; 7:21; 17:15; 22:6; Lb 19:13), jest brana w zastaw lub porywana (Pwt 24:6, 7), wykonuje pracę (Kpł 23:30), jest zmęczona i pokrzepia się zimną wodą (Prz 25:25), może być kupowana (Kpł 22:11; Eze 27:13), ofiarowana jako ślubowany dar (Kpł 27:2), dostać się w żelaza (Ps 105:18), nie potrafi zasnąć (Ps 119:28) i z trudem łapie oddech (Jer 15:9).
Warto zaznaczyć, że w wielu wersetach występują wyrażenia „moja dusza”, „jego [jej] dusza”, „twoja dusza” itp. Wynika to stąd, że néfesz oraz psyché mogą oznaczać człowieka jako duszę. Takie znaczenie można często oddać przez zastosowanie zaimka osobowego. Lexicon in Veteris Testamenti Libros (s. 627) informuje, że „moja néfesz” znaczy „ja” (Rdz 27:4, 25; Iz 1:14), „twoja néfesz” znaczy „ty” (Rdz 27:19, 31; Iz 43:4; 51:23), „jego néfesz” — „on” (Lb 30:2; Iz 53:10), „jej néfesz” — „ona” (Lb 30:5-12) itd.
Podobnie używane jest greckie słowo psyché. Jak podaje Vine’s Expository Dictionary of Old and New Testament Words (1981, t. 4, s. 54), może być ono „odpowiednikiem zaimka osobowego, użytym dla większego nacisku i efektu: pierwsza osoba: Jana 10:24 (‚nas’); Hebr. 10:38; por. Rodz. 12:13; Liczb 23:10; Sędz. 16:30; Ps. 120:2 (‚mnie’); druga osoba: 2 Kor. 12:15; Hebr. 13:17” itd.
Wyobraża życie danego stworzenia. Zarówno néfesz, jak i psyché są używane w znaczeniu życia, nie chodzi przy tym o abstrakcyjną siłę, o pierwiastek życia, lecz o życie danego stworzenia — człowieka lub zwierzęcia.
Na przykład Rachela po urodzeniu Beniamina umarła, gdyż uszła z niej néfesz („dusza”, czyli jej własne życie) (Rdz 35:16-19). Przestała być żywym stworzeniem. A gdy prorok Eliasz za sprawą cudu wskrzesił syna wdowy z Carefat, néfesz tego dziecka („dusza”, czyli jego życie) wróciła do niego „i ożyło” — znowu było żywym stworzeniem (1Kl 17:17-23).
Ponieważ życie każdego stworzenia jest nierozerwalnie związane z krwią i od niej zależne (przelana krew wyobrażała życie danej osoby; Rdz 4:10; 2Kl 9:26; Ps 9:12; Iz 26:21), Pismo Święte mówi, że néfesz („dusza”) jest „we krwi” (Rdz 9:4; Kpł 17:11, 14; Pwt 12:23). Rzecz jasna nie należy tego rozumieć dosłownie, gdyż Biblia używa też wyrażenia „krew waszych dusz” (Rdz 9:5; por. Jer 2:34), a omówione już liczne przykłady na pewno nie mogą być odnoszone wyłącznie do krwi i jej życiodajnych właściwości.
Słowo néfesz („dusza”) nie zostało użyte do opisania życia roślinnego — ani w trzecim „dniu” stwarzania (Rdz 1:11-13), ani później — ponieważ rośliny nie mają krwi.
Przykłady zastosowania greckiego wyrazu psyché w sensie „życia danego stworzenia” można znaleźć w Mateusza 6:25; 10:39; 16:25, 26; Łukasza 12:20; Jana 10:11, 15; 13:37, 38; 15:13; a także w Dziejach 20:10. Słudzy Boży żywią nadzieję, że w razie śmierci dostąpią zmartwychwstania jako „dusze”, czyli żywe stworzenia. Dlatego Jezus mógł powiedzieć: „Kto by stracił swą duszę [swe człowiecze życie] ze względu na mnie i na dobrą nowinę, ten ją wybawi. Właściwie jakiż pożytek odniesie człowiek, gdy pozyska cały świat, a postrada swą duszę? Cóż bowiem mógłby dać człowiek w zamian za swoją duszę?” (Mk 8:35-37). Oznajmił też: „Kto kocha swą duszę, ten ją niszczy, ale kto nienawidzi swej duszy w tym świecie, ten ją ustrzeże dla życia wiecznego” (Jn 12:25). Zarówno te, jak i inne wersety pozwalają poprawnie zrozumieć słowa Jezusa z Mateusza 10:28: „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz nie mogą zabić duszy, ale raczej bójcie się tego, który może i duszę, i ciało zgładzić w Gehennie”. Nawet jeśli ludzie zabiją czyjeś ciało, nie mogą zabić tego człowieka na zawsze, ponieważ żyje on z punktu widzenia Boga (por. Łk 20:37, 38), który potrafi i naprawdę zamierza go wskrzesić, a więc na nowo powołać do istnienia jako żywe stworzenie. Słudzy Boży tracą „duszę”, czyli własne życie, tylko przejściowo, a nie na zawsze (por. Obj 12:11).
Jest śmiertelna i podlega zniszczeniu. Jak powiedziano w Mateusza 10:28, Bóg „może i duszę [psychén], i ciało zgładzić w Gehennie”. Wynika stąd, że psyché nie oznacza czegoś nieśmiertelnego, niezniszczalnego. W całych Pismach Hebrajskich i Greckich nie ma ani jednego miejsca, w którym do słowa néfesz albo psyché dodano by takie określenie, jak nieśmiertelna czy niezniszczalna. Przeciwnie, mnóstwo wersetów w obu częściach Biblii wyraźnie mówi, że néfesz czy psyché („dusza”) podlega śmierci (Rdz 19:19, 20; Lb 23:10; Joz 2:13, 14; Sdz 5:18; 16:16, 30; 1Kl 20:31, 32; Ps 22:29; Eze 18:4, 20; Mt 2:20; 26:38; Mk 3:4; Heb 10:39; Jak 5:20), umiera, zostaje zgładzona (Rdz 17:14; Wj 12:15; Kpł 7:20; 23:29; Joz 10:28-39; Ps 78:50; Eze 13:19; 22:27; Dz 3:23; Obj 8:9; 16:3) — bądź to mieczem (Joz 10:37; Eze 33:6), bądź przez uduszenie (Hi 7:15), że może się utopić (Jon 2:5), trafić do dołu czy Szeolu (Hi 33:22; Ps 89:48) lub zostać stamtąd uwolniona (Ps 16:10; 30:3; 49:15; Prz 23:14).
Zmarła dusza. Szereg razy występuje też wyrażenie „zmarła dusza”, oznaczające po prostu umarłego (Kpł 19:28; 21:1, 11; 22:4; Lb 5:2; 6:6; Ag 2:13; por. Lb 19:11, 13).
Pragnienie. Czasami słowo néfesz wyraża pragnienie, które w kimś narasta, aż w końcu pochłania go bez reszty. Na przykład w Przysłów 13:2 powiedziano, iż ‛przemoc jest duszą’ postępujących zdradziecko, to znaczy, że lubują się oni w przemocy, wskutek czego stają się jej ucieleśnieniem (por. Rdz 34:3, przyp. w NW; Ps 27:12; 35:25; 41:2). A fałszywi pasterze Izraela zostali nazwani „psami pożądającymi z całej duszy”, które „nie wiedzą, co to być sytym” (Iz 56:11, 12; por. Prz 23:1-3; Hab 2:5).
Pełnienie służby całą duszą. Jak wykazano, słowo „dusza” oznacza w zasadzie całego człowieka. Jednakże niektóre wersety zachęcają do tego, żeby szukać Boga, miłować Go i służyć Mu ‛całym sercem’ oraz ‛całą duszą’ (Pwt 4:29; 11:13, 18), a w Powtórzonego Prawa 6:5 oznajmiono: „Masz miłować Jehowę, twojego Boga, całym swym sercem i całą swą duszą, i całą swą siłą życiową”. Jezus powiedział, że trzeba to czynić całą duszą i całą siłą, a także „całym swym umysłem” (Mk 12:30; Łk 10:27). Skoro dusza obejmuje to wszystko, dlaczego została wymieniona osobno? Prawdopodobny sens tych wersetów można zilustrować następująco: Załóżmy, że jakiś człowiek sprzedał siebie (swoją duszę) w niewolę, a więc stał się własnością swego pana. Być może jednak nie służy mu z całego serca, nie stara się usilnie mu przypodobać, wskutek czego nie wykorzystuje wszystkich swych sił i władz umysłowych do zajmowania się jego sprawami (por. Ef 6:5; Kol 3:22). A zatem wzmianka o tych innych elementach najwyraźniej ma zwrócić na nie uwagę, abyśmy o nich nie zapominali i uwzględniali je w służbie dla Boga, do którego należymy, oraz dla Jego Syna, który oddał za nas życie jako okup. Służenie Bogu „całą duszą” obejmuje całego człowieka, całe jego ciało, wszystkie czynności, umiejętności i pragnienia (por. Mt 5:28-30; Łk 21:34-36; Ef 6:6-9; Flp 3:19; Kol 3:23, 24).
Dusza czymś innym niż duch. „Duszy” (hebr. néfesz; gr. psyché) nie należy mylić z „duchem” (hebr. rúach; gr. pneúma), gdyż chodzi o coś zupełnie innego. Dlatego w Hebrajczyków 4:12 powiedziano, że Słowo Boże „przenika aż do rozdzielenia duszy i ducha, a także stawów i ich szpiku” (por. też Flp 1:27; 1Ts 5:23). Jak wykazano powyżej, dusza (néfesz, psyché) oznacza dane stworzenie. Duch (rúach, pneúma) odnosi się na ogół do siły życiowej tego żyjącego stworzenia, czyli żyjącej duszy, choć oryginalne terminy mogą mieć jeszcze inne znaczenia.
Różnicę między greckimi słowami psyché i pneúma unaoczniają wywody Pawła na temat wskrzeszenia chrześcijan do życia duchowego, zamieszczone w jego pierwszym liście do Koryntian. Apostoł przeciwstawia ciało „fizyczne [psychikòn, „zmysłowe”, dosł. „odnoszące się do duszy”]” ciału „duchowemu [pneumatikòn]”. Wykazuje, że aż do chwili śmierci chrześcijanie namaszczeni duchem mają ciało fizyczne, jakie miał pierwszy człowiek Adam, a gdy zostają wskrzeszeni, wówczas tak jak wyniesiony do chwały Jezus Chrystus otrzymują ciało duchowe (1Ko 15:42-49). Podobne porównanie przeprowadza Juda, gdy mówi, iż „ludzie zezwierzęciali [psychikoí, dosł. „mający cechy duszy”]” nie mają „usposobienia duchowego [dosł. „ducha”, pneúma]” (Judy 19).
Dusza Boga. Z powyższych rozważań wynika, że wersety, w których Bóg używa wyrażenia „moja dusza” (Kpł 26:11, 30; Ps 24:4; Iz 42:1), stanowią jeszcze jeden przykład antropomorfizacji, czyli przypisywania Bogu cech fizycznych i ludzkich w celu ułatwienia zrozumienia pewnych spraw, podobnie jak wtedy, gdy jest mowa o Jego oczach, rękach itd. Kiedy Jehowa mówi ‛moja néfesz’, najwyraźniej oznacza to „Ja sam” lub „moja osoba”. „Bóg jest Duchem [pneúma]” (Jn 4:2).
"

ŹRÓDŁO: "Wniklowe pozwania Pism", wyd. TS


Pn gru 31, 2012 16:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 22, 2009 8:40
Posty: 2202
Post Re: Moja rozprawka o duszy, naturze smierci i istocie zmartw
proteom napisał(a):
Biblia potwierdza niesmiertelność duszy.
1.Scena przemienienia na górze Tabor ukazuje "wywołanych" z otchłani (hades sprawiedliwych) Mojżesza i Eliasza (Mt 17:3n.).(....)

bioslawek napisał(a):
Cytuj:
Nigdzie nie jest napisane, że oni byli wywolani z jakiejś odchłani, więc to była wizja.

Piszesz,że ukazanie się Jezusowi Mojżesza i Eliasza na górze Tabor (Mt 17:1-9; Mk 9:2-9; Łk 9:30-36) to wizja-co masz na myśli?Ulegli złudzeniu,mieli omamy?
Co potwierdza realność tego widzenia(wizji)?

Po pierwsze, warto zauważyć, że we wspomnianej wizji określonej terminem horama u Mt 17:9, apostołowie widzieli nie tylko Mojżesza i Eliasza, ale także samego Jezusa, będąc też świadomymi obecności Boga Ojca w tej wizji. Stwierdzają to zgodnie wszyscy trzej Ewangeliści piszący o tej wizji (Mt 17:5; Mk 9:7; Łk 9:35). Zatem w tym momencie wiemy, że słowo horama oznacza w kontekście Mt 17:1-9 widzenie również rzeczy realnych. Realność tych dwóch postaci w tej wizji przemawia za realnością Mojżesza i Eliasza, którzy też byli elementem tej wizji. Apostołowie widzieli Jezusa,a nie ulegali złudzeniu.A skoro tak, to i Eliasza i Mojżesza,bo inaczej nie sposób tego wyjaśnić.
Następnym elementem potwierdzającym realność Mojżesza i Eliasza w tej wizji może być okoliczność, że w czasie tej chwili Jezus rozmawiał z Mojżeszem i Eliaszem, "o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie" (Łk 9:31, por. też Mk 9:4; Mt 17:3). Mojżesz i Eliasz byli więc rzeczywiści w tym momencie. Jaki bowiem byłby sens rozmawiania z mirażami?
Trzecim elementem, który wyklucza iż wizja Mojżesza i Eliasza była tylko mirażem wywołanym w celu ukazania go apostołom, jest relacja Łukasza na temat wspomnianej wizji. Zauważmy, że Łukasz stwierdza wyraźnie, iż był taki czas, gdy wspomniane objawienie się Mojżesza i Eliasza już trwało, apostołowie jednak tego nie widzieli, bowiem spali:
"A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz. Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie. Tymczasem Piotr i towarzysze snem byli zmorzeni. Gdy się ocknęli, ujrzeli Jego chwałę i obydwóch mężów, stojących przy Nim" (Łk 9:30-32, Biblia Tysiąclecia).

Zachęcam Cię, abyś odniósł się konkretnie do innych podanych przeze mnie cytatów biblijnych, jednoznacznie pokazujących nieśmiertelność duszy ludzkiej, a nie cytował pisma Ś.J., czym jest dusza.


Pn gru 31, 2012 17:14
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: Moja rozprawka o duszy, naturze smierci i istocie zmartw
O - zaskoczenie! Bioslawek napisał zwięźle, na temat i bez inwektyw! :shock:

bioslawek napisał(a):
Acro napisał(a):
Piszesz, że krzywizny kręgosłupa są super, bo pełnią funkcje amortyzacyjne.
Ja piszę, że takim razie i kikut ręki jest super, bo można się nim podrapać pod pachą.


>I to jest właśnie zła analogia. Oględnie mówiąc.

Jedna i druga ułomność może przynieść jakieś korzyści, ale to nie znaczy, że przestaje być z tego powodu ułomnością - na tym polega analogia. Projektant tak oczywistych błędów nie popełniłby.

Cytuj:

Już ci pokazałem jakie byłyby i są skutki zniesienia krzywizn ludzkiego kregosłupa. Masz problemy z przyswajaniem prostych faktów, czy jesteś tak dalece posyniętym w ignorowaniu faktów człowiekiem, że stłumiłeś w sobie taką umiej etność? A może nie chcesz tych faktów przyjąć do wiadomości? Bez względu na przyczynę EOT. Nie będe bił "zdechłego konia".


Nie doczytałem do końca - widzę, że tylo w pierwszym zdaniu biosławek zachował się przyzwoicie, - w pozostałych zaczął biosławczyć. :( Zignoruję (wszak czy słoń przejmuje się obelgami szczura?) i odpowiem na to, co merytoryczne:

Bez najmniejszego problemu można zaprojektować amortyzację np w postaci mocniejszych dysków, nadając równocześnie sensowniejszy prosty kształt kręgosłupowi. Podobnie jak można się pod pachą podrapać drugą ręką, nie musimy mieć do tego kikuta. A kręgosłup powyginany jest nieekonomiczny (utrzymanie prostej postawy zmusza do ciągłej pracy spore grupy mięśni) i - przede wszystkim - jest bardzo nietrwały, podatny na uszkodzenia - w czego efekcie prowadzi do często poważnych problemów. Żeby nie być gołosłownym:

Dolegliwości bólowe kręgosłupa znane są człowiekowi od bardzo dawna, jednakże w ostatnich pięciu dekadach XX wieku, częstotliwość ich występowania zatrważająco się zwiększyła. Wykazano na przykład, że od 60 do 80% dorosłych odczuwa w jakimś okresie życia ból krzyża jak również zaobserwowano, występującą tendencję obniżania się wieku zachorowalności.
(...)

Przyczyn tego stanu rzeczy jest wiele. Po pierwsze, kręgosłup człowieka nie został właściwie przygotowany w procesie ewolucji do postawy wyprostnej ciała, a odcinek lędźwiowy stanowi jego najsłabsze ogniwo.
(...)
Przeprowadzone w Polsce badania wykazują, że prawie 70% Polaków już w wieku do roku życia przynajmniej raz miało incydent bólowy dolnego odcinka kręgosłupa, a ryzyko wystąpienia kolejnego epizodu wzrasta kilkakrotnie w stosunku do zdrowej osoby. Ponad połowa z tych osób ma nawroty dolegliwości w ciągu roku upływającego od pierwszego epizodu, co często prowadzi do wystąpienia przewlekłego bólu kręgosłupa lędźwiowo-krzyżowego.

Wobec powyższych danych epidemiologicznych słuszne wydaje się być stwierdzenie, że "prawie każdy człowiek, bez względu na płeć, kolor skóry, sposób odżywienia, tryb życia, będzie narzekał na swój kręgosłup".
(opracował: dr Wojciech Gąsiorowski, materiały pochodzące z własnej pracy doktorskiej)
http://www.euromedica-awg.pl/Zespoly_Bolowe_Kregoslupa

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


Pn gru 31, 2012 17:22
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 20, 2012 0:39
Posty: 301
Post Re: Moja rozprawka o duszy, naturze smierci i istocie zmartw
proteom napisał(a):
Biblia potwierdza niesmiertelność duszy.
1.Scena przemienienia na górze Tabor ukazuje "wywołanych" z otchłani (hades sprawiedliwych) Mojżesza i Eliasza (Mt 17:3n.).(....)


Nigdzie nie jest napisane, że oni byli wywolani z jakiejś odchłani, więc to była wizja.

Cytuj:
Piszesz,że ukazanie się Jezusowi Mojżesza i Eliasza na górze Tabor (Mt 17:1-9; Mk 9:2-9; Łk 9:30-36) to wizja-co masz na myśli?Ulegli złudzeniu,mieli omamy?
Co potwierdza realność tego widzenia(wizji)?


Mateusza 17:”9 A gdy zstępowali z góry, Jezus nakazał im, mówiąc: „Nikomu nie opowiadajcie tej wizji [hòrama], dopóki Syn Człowieczy nie zostanie wskrzeszony z martwych”.

Może najpierw wyjaśnijmy sobie czym są wizje opisane w Boblii:

WIZJA
Obraz lub scena odtworzona w czyimś umyśle za dnia bądź w nocy, przeważnie w niezwykły sposób, niekiedy podczas snu albo w uniesieniu (Rdz 46:2; Dz 10:3). Opisane w Biblii wizje często nie różniły się zasadniczo od snów, a niekiedy występowały z nimi równocześnie.
Kiedy wizja była przekazywana na jawie, Bóg zapewne wywoływał ją w umyśle człowieka, który zdawał sobie sprawę z tego, co się dzieje, a później mógł to sobie przypomnieć i opowiedzieć bądź opisać własnymi słowami. Daniel, Nebukadneccar i inni mieli też wizje nocne. Najwyraźniej otrzymywali je, gdy spali, a więc bez udziału świadomości.
Uniesienie. Niekiedy duch święty utrwalał wizję — czyli obraz tego, co zamierzył Bóg — w umyśle osoby, która wpadła w uniesienie, inaczej w trans, czyli stan głębokiego skupienia lub niepełnego snu. W Pismach Chrześcijańskich „uniesienie” jest tłumaczeniem greckiego wyrazu ékstasis, który dosłownie znaczy „przesunięcie” lub „wyjście z siebie”, a w sensie przenośnym wskazuje na wytrącenie umysłu z normalnego stanu. Osoba ogarnięta uniesieniem przestaje zważać na otoczenie i jest całkowicie pochłonięta wizją (Dz 22:17, 18).
Dowód uznania Bożego. Poprzez wizje Jehowa wyjawiał niekiedy swoim sługom, jakie ma wobec nich zamiary, i upewniał ich o swym uznaniu. Abramowi (Abrahamowi) przekazał w wizji krzepiące słowa: „Nie bój się, Abramie. Jestem dla ciebie tarczą. Twoja nagroda będzie bardzo wielka” (Rdz 15:1). Potem zawarł z nim przymierze (Rdz 15:2-21). Po latach Bóg rozmawiał w wizjach nocnych z Jakubem i powiedział mu, żeby się nie lękał pójść do Egiptu, bo tam uczyni z niego wielki naród, a po jakimś czasie go stamtąd wyprowadzi (Rdz 46:1-4; por. 2Sm 7:1-17; 1Kn 17:1-15).
Wskazówki dotyczące woli Bożej. W niektórych wizjach Bóg udzielał wskazówek co do wykonywania Jego woli. Kiedy wyniesiony do chwały Jezus Chrystus ukazał się Saulowi z Tarsu, ten chwilowo oślepł, lecz w wizji zobaczył, jak mężczyzna imieniem Ananiasz kładzie nań ręce, aby odzyskał wzrok. Również sam Ananiasz został poprzez wizję skierowany do domu, w którym Saul zatrzymał się w Damaszku (Dz 9:1-19).
W 36 r. n.e. w Cezarei pobożny poganin Korneliusz otrzymał wizję, w której anioł polecił mu posłać do Joppy po Szymona Piotra (Dz 10:1-8). Przebywający w Joppie Piotr wpadł w uniesienie i zobaczył w wizji, jak z nieba zstępowało naczynie zawierające rozmaite nieczyste stworzenia. W ten sposób został pouczony, że nie powinien uważać za skalane niczego, co Bóg oczyścił. Przygotowało go to do zaniesienia dobrej nowiny nieobrzezanym poganom (Dz 10:9-23; 11:5-12).
Również Paweł otrzymywał w wizjach wskazówki dotyczące głoszenia. W Troadzie, podczas drugiej podróży misjonarskiej, miał w nocy wizję, w której jakiś Macedończyk usilnie prosił: „Przepraw się do Macedonii i pomóż nam” (Dz 16:8-12). Jakiś czas później w wyniku pokrzepiającej wizji nocnej, w której przemówił do niego Pan, apostoł pozostał w Koryncie przez rok i sześć miesięcy, nauczając Słowa Bożego (Dz 18:8-11).
Proroctwa. Niektóre wizje pochodzące od Boga miały charakter proroczy lub wyjaśniały inne proroctwa przekazane w wizjach i snach. Prorok Daniel „odznaczał się zrozumieniem wszelkich wizji i snów” (Dn 1:17). To właśnie „w wizji nocnej” Bóg wyjawił mu treść i znaczenie snu króla Nebukadneccara o ogromnym posągu wyobrażającym mocarstwa światowe (Dn 2:19, 28; por. 4:5, 10, 13, 20-22).
W pewnym proroczym śnie i nocnych wizjach Daniel zobaczył cztery olbrzymie bestie wychodzące z morza, symbolizujące czterech „królów”, którzy mieli ‛powstać z ziemi’ (Dn 7:1-3, 17). Miał też zaszczyt ujrzeć w wizji, jak „ktoś podobny do syna człowieczego” otrzymuje od Istniejącego od Dni Pradawnych panowanie, dostojeństwo oraz królestwo (Dn 7:13, 14).
Bóg dawał wizje również takim pisarzom biblijnym, jak: Izajasz (Iz 1:1; 6:1-13), Amos (Am 7:1-9, 12; 8:1, 2) oraz Ezechiel (Eze 1:1). Natchnione proroctwo Abdiasza przeciwko Edomowi rozpoczyna się od słów: „Wizja Abdiasza” (Abd 1). A „wizja Nahuma” zawiera wypowiedź przeciw Niniwie (Nah 1:1).
W Księdze Objawienia opisano szereg wizji oglądanych przez sędziwego apostoła Jana. Bardzo stosowna jest jej grecka nazwa Apokálypsis, czyli „odkrycie; odsłonięcie”, gdyż rzeczywiście odsłonięto w niej wiele spraw i wydarzeń mających się rozegrać długo po jej spisaniu, w odległej przyszłości (Obj 1:1, przyp. w NW).
Fałszywe wizje. Przed zagładą, która spadła na Jerozolimę w 607 r. p.n.e., tamtejsi fałszywi prorocy opowiadali „wizję z własnego serca”, a nie od Jehowy (Jer 23:16). Ich wizje były zupełnie bezwartościowe, gdyż nie pochodziły od Boga (Lam 2:9, 14). Mówili nieprawdę i ‛widzieli w wizji kłamstwo’, toteż Jehowa był przeciwko nim (Eze 13).
Zapowiedź przyszłych wizji. Prorok Joel zapowiedział w natchnieniu, że pod wpływem ducha Bożego ‛młodzieńcy będą mieć wizje’ — podobne do wspomnianych powyżej wizji pochodzących od Boga i zdecydowanie różniące się od fałszywych wizji (Jl 2:28). Jak wykazał Piotr, proroctwo to spełniło się w dniu Pięćdziesiątnicy 33 r. n.e., gdy na naśladowców Jezusa Chrystusa został wylany duch święty, dzięki czemu za sprawą cudu opowiadali w wielu językach „o wspaniałych rzeczach Bożych” (Dz 2:1-4, 11, 15-17).


„Wnikliwe poznawanie Pism”, źr.: TS.

A teraz o tym czym było przemienienie Jezusa i jakie miało znaczenie:

PRZEMIENIENIE
Nadprzyrodzone wydarzenie, podczas którego oblicze Jezusa „zajaśniało jak słońce, a jego szaty wierzchnie stały się błyszczące jak światło”; świadkami przemienienia byli apostołowie Piotr, Jakub i Jan (Mt 17:1-9; Mk 9:2-10; Łk 9:28-36). Według relacji Marka szaty wierzchnie Jezusa stały się „daleko bielsze, niż zdołałby je wybielić którykolwiek czyściciel odzieży na ziemi”, a według Łukasza „zmienił się wygląd jego oblicza”. Przemienienie nastąpiło na pewnej górze jakiś czas po Passze 32 r. n.e., ale dość długo przed ostatnią podróżą Jezusa do Jerozolimy. Wydarzyło się najprawdopodobniej nocą, gdyż apostołów „zmorzył sen” (Łk 9:32). Po zmroku scena ta niewątpliwie była bardziej wyrazista. A skoro zeszli z góry dopiero nazajutrz, więc zapewne spędzili tam całą noc (Łk 9:37). Biblia nie podaje jednak, jak długo trwało przemienienie.
Nieco wcześniej Chrystus zapytał wszystkich uczniów: „Jak ludzie mówią, kim jestem?”, na co Piotr odrzekł: „Tyś jest Chrystus”. Wtedy Jezus powiedział im, że umrze i zostanie wskrzeszony (Mk 8:27-31), a przy okazji obiecał, iż niektórzy z nich „na pewno nie zakosztują śmierci”, dopóki nie ujrzą „Syna Człowieczego przychodzącego w swoim królestwie”, „królestwa Bożego już przybyłego w mocy” (Mt 16:28; Mk 9:1). Słowa te spełniły się „w sześć dni później”, kiedy to Jezus zabrał Piotra, Jakuba i Jana na „wyniosłą górę” (Mt 17:1; Mk 9:2; Łk 9:28), gdzie podczas modlitwy doznał przemienienia (Łukasz podaje, że doszło do tego po „około ośmiu dniach”, najwidoczniej więc uwzględnia dzień złożenia tej obietnicy i dzień, w którym została urzeczywistniona).
Gdzie nastąpiło. Tuż przed przemienieniem Jezus z uczniami przebywał w okolicach Cezarei Filipowej, na miejscu której leży obecnie wieś Banijas (Mk 8:27). Trudno przypuszczać, że zabrał stamtąd apostołów na jakąś odległą „wyniosłą górę” (Mk 9:2). Dlatego choć tradycja sięgająca IV w. wskazuje na górę Tabor, jest to mało prawdopodobne, bo znajduje się ona ok. 70 km na pd. pd. zach. od Cezarei Filipowej (zob. TABOR 1).
Znacznie bliżej Cezarei, bo ok. 25 km na pn. wsch., jest góra Hermon. Wznosi się na wysokość 2814 m n.p.m. i zasługuje na miano „wyniosłej góry” (Mt 17:1). A zatem przemienienie mogło nastąpić na jednym ze szczytów Hermonu. Tak sądzi wielu współczesnych uczonych, niemniej są to tylko przypuszczenia, ponieważ Biblia milczy w tej sprawie.
Co oznaczało przemienienie?
Podczas przemienienia Jezusa ukazali się też „w chwale” Mojżesz i Eliasz (Łk 9:30, 31; Mt 17:3; Mk 9:4). W Piśmie Świętym przepowiedziano, że Jehowa wzbudzi proroka takiego jak Mojżesz, co spełniło się właśnie na Chrystusie (Pwt 18:15-19; Dz 3:19-23). Między Mojżeszem a Jezusem zachodziły liczne podobieństwa. Na przykład kiedy się urodzili, zamordowano inne dzieci, choć oni sami ocaleli (Wj 1:20 do 2:10; Mt 2:7-23), obaj pościli przez 40 dni (Wj 24:18; 34:28; Pwt 9:18, 25; Mt 4:1, 2), obaj zostali powołani przez Boga do obrony religii prawdziwej i dokonania dzieła wyzwolenia (Wj 3:1-10; Dz 3:19-23; 7:30-37), każdy z nich miał zaszczyt być pośrednikiem przymierza zawartego z ludem Bożym (Wj 24:3-8; Heb 8:3-6; 9:15) oraz posłużyć Jehowie do wywyższenia Jego imienia (Wj 9:13-16; Jn 12:28-30; 17:5, 6, 25, 26).
Prócz tego przepowiedziano, że Jehowa pośle proroka Eliasza, który m.in. skłoni Izraelitów do szczerej skruchy. Kiedy Jezus przebywał na ziemi, tego rodzaju dzieło przeprowadzał Jan Chrzciciel, będący zgodnie z Malachiasza 4:5, 6 zwiastunem Mesjasza (Mt 11:11-15; Łk 1:11-17). Ponieważ jednak do przemienienia doszło już po śmierci Jana, pojawienie się Eliasza wskazywało na to, że podobne dzieło przywracania czystego wielbienia oraz obrony czci Jehowy jako jedynego prawdziwego Boga będzie też prowadzone w okresie ustanowienia Królestwa Bożego podległego Chrystusowi. Mojżesz i Eliasz wyobrażali także chrześcijan, którzy zostali namaszczeni duchem świętym i dzięki temu mają nadzieję, iż razem z Jezusem będą „otoczeni chwałą” (Rz 8:17; Obj 11:1-6).
W trakcie przemienienia Mojżesz i Eliasz rozmawiali z Jezusem „o jego odejściu [forma gr. słowa éksodos], którego miał dopełnić w Jerozolimie” (Łk 9:31). Niewątpliwie chodziło zarówno o śmierć Chrystusa, jak i o wskrzeszenie go do życia duchowego.
Zdaniem niektórych krytyków przemienienie było zwykłym snem. Trudno jednak zakładać, że Piotr, Jakub i Jan śnili dokładnie o tym samym. Jezus nazwał to wydarzenie „wizją” (Mt 17:9), ale nie uznał go za twór ich wyobraźni. On sam naprawdę tam przebywał, w przeciwieństwie do Mojżesza i Eliasza, którzy od dawna nie żyli. Byli tam obecni tylko w wizji. Greckie słowo przetłumaczone w Mateusza 17:9 na „wizja” to hòrama i zostało oddane także przez „widok” (Dz 7:31). Nie nasuwa myśli o czymś nierzeczywistym, łudzącym zmysły obserwatorów. Nie chodziło też o majak senny, bo apostołowie ujrzeli przemienienie, gdy już się zupełnie przebudzili. Na własne oczy i uszy widzieli i słyszeli, co się wtedy wydarzyło (Łk 9:32).
Kiedy Mojżesz i Eliasz oddalali się od Jezusa, Piotr — który „nie zdawał sobie sprawy z tego, co mówi” — zaproponował postawienie trzech namiotów, po jednym dla każdego z nich (Łk 9:33). Ale gdy apostoł jeszcze mówił, utworzył się obłok (Łk 9:34), będący najwyraźniej symbolem obecności Jehowy na tej górze (tak samo jak w namiocie spotkania na pustkowiu) (Wj 40:34-38). Z obłoku dobiegł Boży głos: „To jest mój Syn, ten wybrany. Jego słuchajcie” (Łk 9:35). Po latach Piotr, wspominając przemienienie, potwierdził, że ten niebiański głos pochodził od „Boga, Ojca” (2Pt 1:17, 18). Mojżesz i Eliasz najwidoczniej wyobrażali też w tej scenie Prawo i Proroków — dwie części Pisma Świętego, które wskazywały na Chrystusa i znalazły w nim spełnienie. W przeszłości Bóg przemawiał za pośrednictwem proroków, teraz zaś wyjawił, że będzie to czynił poprzez swego Syna (Gal 3:24; Heb 1:1-3).
Apostoł Piotr uznał przemienienie za cudowne potwierdzenie proroczego słowa; a ponieważ był naocznym świadkiem wspaniałości Chrystusa, mógł zapoznawać swych czytelników „z mocą i obecnością naszego Pana, Jezusa Chrystusa” (2Pt 1:16, 19). Przekonał się o prawdziwości jego obietnicy, iż niektórzy z jego naśladowców „na pewno nie zakosztują śmierci, dopóki wpierw nie ujrzą królestwa Bożego już przybyłego w mocy” (Mk 9:1). Niewykluczone, że do przemienienia nawiązał też apostoł Jan (Jn 1:14).
Jezus nakazał trzem apostołom: „Nikomu nie opowiadajcie tej wizji, dopóki Syn Człowieczy nie zostanie wskrzeszony z martwych” (Mt 17:9). Zastosowali się do tego polecenia i chyba nawet innym apostołom nie wyjawili wtedy, co ujrzeli (Łk 9:36). Schodząc z góry, dyskutowali między sobą, co mógł mieć na myśli Jezus, gdy wspomniał o „powstaniu z martwych” (Mk 9:10). Jak głosiła jedna z ówczesnych nauk żydowskich, wskrzeszenie umarłych zapoczątkuje rządy Mesjasza, ale wcześniej pojawi się Eliasz. Stąd pytanie apostołów: „Dlaczego więc uczeni w piśmie mówią, że najpierw musi przyjść Eliasz?” Kiedy Jezus wyjaśnił, iż Eliasz już przyszedł, uświadomili sobie, że ma na myśli Jana Chrzciciela (Mt 17:10-13).
Przemienienie najprawdopodobniej miało dodać Chrystusowi sił przed czekającymi go cierpieniami i śmiercią, a także pokrzepić jego naśladowców i umocnić ich wiarę. Dowiodło, że Jezus cieszy się uznaniem Bożym, i dało przedsmak jego przyszłej chwały i królewskiej potęgi. Stanowiło zapowiedź obecności Chrystusa jako Króla posiadającego pełnię władzy.


„Wnikliwe poznawanie Pism”, źr.: TS.


Ostatnio edytowano Pn gru 31, 2012 17:38 przez bioslawek, łącznie edytowano 1 raz



Pn gru 31, 2012 17:33
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 20, 2012 0:39
Posty: 301
Post Re: Moja rozprawka o duszy, naturze smierci i istocie zmartw
Acro napisał(a):
CIACH


Nie zauważyłeś, że już z tobą skończyłem? Nie będę dyskutował z kimś, czyja wiedza jest pod psem i w dodatku z człowiekiem, który jest notorycznym ignorantem. Więc proszę nie zaśmiecać mi wątku tym jałowym poznawczo bełkoto - spamem.


Pn gru 31, 2012 17:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: Moja rozprawka o duszy, naturze smierci i istocie zmartw
Och, proszę, nie kończ ze ze mną tak okrutnie, w takiej chwili, na progu nowego roku, daj mi jeszcze trochę pośmiecić TWÓJ wątek, daj mi drugą szansę na nie bycie ignorantem, och pliz.... :lol:

Dobra - póki co idę się napić wódki. Taki wieczór, że trzeba (zwłaszcza, jak człowiek wcześniej zetknął się z prozą bioslawka), a poza tym - od siedzenia przed kompem może rozboleć niedoróbka Wielkiego Projektanta! :lol:

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


Pn gru 31, 2012 18:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 20, 2012 0:39
Posty: 301
Post Re: Moja rozprawka o duszy, naturze smierci i istocie zmartw
Acro napisał(a):
Dolegliwości bólowe kręgosłupa znane są człowiekowi od bardzo dawna, jednakże w ostatnich pięciu dekadach XX wieku, częstotliwość ich występowania zatrważająco się zwiększyła. Wykazano na przykład, że od 60 do 80% dorosłych odczuwa w jakimś okresie życia ból krzyża jak również zaobserwowano, występującą tendencję obniżania się wieku zachorowalności.
(...)


No właśnie. Z tego by wynikało, że kręgosłupy u dawniejszych ludzi, gdy zachorowalność na choroby kręgosłupa była mniejsza, kręgosłupy były lepiej zaprojektowane. Człowieku ty nie potrafisz używać mózgu i wyciągać wniosków. Z powyższego fragmentu wynika tylko to, co ci napisałem w pierwszym poście: choroby kręgosłupa są coraz bardziej powodowane trybem życia, jaki narzuca nasz cywilizacja: brakiem ruchu, nadwagą (istna pandemia) już od najmłodszych lat, przyjmowaniem nieprawidłowej postawy ciała, ciężka nieumiejętnie wykonywana praca już od najmłodszych lat itd..



Cytuj:
Przyczyn tego stanu rzeczy jest wiele. Po pierwsze, kręgosłup człowieka nie został właściwie przygotowany w procesie ewolucji do postawy wyprostnej ciała, a odcinek lędźwiowy stanowi jego najsłabsze ogniwo.
(...)


Te wielorakie przyczyny łatwo wymienić, co zrobiłem już w naszej dyskusji (w tym w niniejszym poście) już wielokrotnie. Jeżeli chodzi o argument z dziedziny teorii ewolucyjnej, to jest to tylko bezmyślnie powtarzana czcza gadanina. Mawia się, że kręgosłup ludzki nie jest dobrze przystosowany do swojej funkcji, a nie uzasadnia się dlaczego się tak twierdzi, bo istnienie patologii o niczym nie świadczy, tylko o nieprawidłowym korzystaniu z tego organu. Ty natomiast tak samo bezmyślnie powielasz tą sofistykę nie zadając sobie nawet trudu poszukania uzasadnienia dla tych bredni. Patologie kręgosłupa znajdują swoje uzasadnienie w opisanych przeze mnie przyczynach. Przeczytałem najlepsze książki (uważane za autorytatywne) z dziedziny tzw. „nieinteligentnego projektu” i nigdzie tam nie ma uzasadnienia dla wyjaśnienia ewolucyjnego. Nawet z jednej cytowałem na potrzeby tej dyskusji.


Cytuj:
Przeprowadzone w Polsce badania wykazują, że prawie 70% Polaków już w wieku do roku życia przynajmniej raz miało incydent bólowy dolnego odcinka kręgosłupa, a ryzyko wystąpienia kolejnego epizodu wzrasta kilkakrotnie w stosunku do zdrowej osoby. Ponad połowa z tych osób ma nawroty dolegliwości w ciągu roku upływającego od pierwszego epizodu, co często prowadzi do wystąpienia przewlekłego bólu kręgosłupa lędźwiowo-krzyżowego.


W tym samym sensie przynajmniej raz do roku ma się dolegliwości związane np. z głową, boli głowa, czy z żołądkiem. Ludzie przez całe swoje życie popełniają błędy i niewłaściwie korzystają ze swoich organów. Nic dziwnego, że boli kręgosłup, jak ktoś porywa się z motyką na słonce i chce udźwignąć mebel, który wazy dwa razy więcej od niego, zwłaszcza, że całe życie nie imał się pracy fizycznej, tylko siedział za biurkiem. Mnie też wiele razy zabolało w kręgosłupie aż mnie mało z nóg nie zwaliło. Ale to moja wina, a nie konstrukcji kręgosłupa. Poza tym mowa tutaj o 70% ludzi, którzy epizodalnie czują ból kręgosłupa, z tego połowa odczuwa co jakiś czas. A więc wyglądałoby na to, że u 30% ludzi nigdy, nawet epizodalnie, nie występują bóle kręgosłupa. Coś mi się nie chce w to wierzyć, ale niech tam- przynajmniej oni mają elegancko zaprojektowane kręgosłupy, wręcz DOSKONALE! Z tych 70% połowa odczuwa co jakiś czas bóle kręgosłupa, a więc jakie s 35 % - jak na współczesne czasy bardzo pozytywna statystyka!. To ilu osobom choroby kręgosłupa uniemożliwiają życie , ilu ląduje na rentach, lub wózkach inwalidzkich? To bardzo mały odsetek ludzi, którzy wyjatkowo bezmyślnie eksploatowali swoje kręgosłupy!

Cytuj:
Wobec powyższych danych epidemiologicznych słuszne wydaje się być stwierdzenie, że "prawie każdy człowiek, bez względu na płeć, kolor skóry, sposób odżywienia, tryb życia, będzie narzekał na swój kręgosłup".
(opracował: dr Wojciech Gąsiorowski, materiały pochodzące z własnej pracy doktorskiej)
http://www.euromedica-awg.pl/Zespoly_Bolowe_Kregoslupa


No, a te 30%? Ale niech tam, ja w to wierzę. Będę narzekał na swój kręgosłup w tym samym sensie ile razy będę narzekał na swojego palca, gdy go uderzę młotkiem przybijając gwoździa, czy na swoja stopę ile razy upuszczę na nią coś ciężkiego. Chociaż prawdę mówiąc powinienem bardziej narzekać na swój brak wyobraźni.


Pn gru 31, 2012 18:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 22, 2009 8:40
Posty: 2202
Post Re: Moja rozprawka o duszy, naturze smierci i istocie zmartw
bioslawek napisał(a):
Cytuj:
Zdaniem niektórych krytyków przemienienie było zwykłym snem. Trudno jednak zakładać, że Piotr, Jakub i Jan śnili dokładnie o tym samym


No właśnie!
bioslawek napisał(a):

Cytuj:
Jezus nazwał to wydarzenie „wizją” (Mt 17:9), ale nie uznał go za twór ich wyobraźni. On sam naprawdę tam przebywał, w przeciwieństwie do Mojżesza i Eliasza, którzy od dawna nie żyli. Byli tam obecni tylko w wizji. Greckie słowo przetłumaczone w Mateusza 17:9 na „wizja” to hòrama i zostało oddane także przez „widok” (Dz 7:31). Nie nasuwa myśli o czymś nierzeczywistym, łudzącym zmysły obserwatorów. Nie chodziło też o majak senny, bo apostołowie ujrzeli przemienienie, gdy już się zupełnie przebudzili. Na własne oczy i uszy widzieli i słyszeli, co się wtedy wydarzyło (Łk 9:32).


Zacznijmy od tego, że greckie słowo horama znaczy bowiem nie tyle wizja, widzenie, co przede wszystkim „rzecz widzianą”, „widok” (por. Remigiusz Popowski, Słownik Grecko-Polski Nowego Testamentu, Warszawa 1997, str. 231). Słowo horama nie zakłada więc w swym podstawowym zakresie znaczeniowym, iż to co jest widziane jest nierealne. Dobrze ukazuje to sama LXX, która w Koh 6:9 używa słowa horama wobec rzeczy jak najbardziej realnych. Kohelet mówi bowiem bardzo wyraźnie w tym wersie, że trzeba korzystać z tego co się widzi (horama) i nie żądać czegoś innego.Znaczenie słowa horama ujęte jako „widok” potwierdza nawet Biblia Świadków Jehowy, która przekłada horama w Dz 7:31 jako „widok” anioła w krzaku. Owe Dz 7:31 mówią, że Mojżesz widział anioła w krzaku gorejącym a przecież anioł ten był jak najbardziej realny i żywy, skoro Mojżesz z nim rozmawiał. LXX w Wj 3:3 również używa słowa „horama” gdy podaje, iż Mojżesz podejdzie do krzaku aby zobaczyć (horama) to „wielkie zjawisko”. Dz 10:3 podają, że setnikowi objawił się anioł w widzeniu (horamati). W tym przypadku przedmiot widzenia też był jak najbardziej żywy i realny (por. horamati w Dz 9:10 i 18:9 użyte odnośnie Pana)
Jezus i Bóg Ojciec w wizji w Mt 17:1-9 też są jak najbardziej realni, mimo iż ich widok został tam określony za pomocą słowa horama (Mt 17:9).
Dzięki powyższej egzegezie wiemy, że słowo horama może oznaczać widzenie zarówno rzeczy całkowicie realnych i namacalnych, jak i widzenie rzeczy jedynie symbolicznych i nierealnych, nie można tego słowa stosować ani do zaprzeczania ani do potwierdzania realności Mojżesza i Eliasza widzianych przez apostołów na górze Tabor. Zostawmy więc na chwilę to słowo na boku i sięgnijmy do innych kryteriów, które pomogą rozstrzygnąć czy wedle Ewangelistów Mojżesz i Eliasz widziani przez apostołów na górze Tabor mogli byli realni, czy byli jedynie celowo wywołanym mirażem.
Kluczowym elementem, który wyklucza iż wizja Mojżesza i Eliasza była tylko mirażem wywołanym w celu ukazania go apostołom, jest relacja Łukasza na temat wspomnianej wizji. Zauważmy, że Łukasz stwierdza wyraźnie, iż był taki czas, gdy wspomniane objawienie się Mojżesza i Eliasza już trwało, apostołowie jednak tego nie widzieli, bowiem spali:

A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz. Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie. Tymczasem Piotr i towarzysze snem byli zmorzeni. Gdy się ocknęli, ujrzeli Jego chwałę i obydwóch mężów, stojących przy Nim” (Łk 9:30-32, Biblia Tysiąclecia).
Zatem Jezus realnie rozmawiał z Mojżeszem i Eliaszem, a nie była to jakaś wizja.

Wciąż czekam, aż się odniesiesz do podanych przeze mnie cytatów, które dowodzą nieśmiertelności duszy. Twoje milczenie uznaję, za przyznanie mi racji: dusza ludzka jest nieśmiertelna.

:-D
1 J 5:20
Wiemy też, że Syn Boży przyszedł i dał nam rozum, abyśmy poznali tego, który jest prawdziwy. My jesteśmy w tym, który jest prawdziwy, w Synu jego, Jezusie Chrystusie. On jest tym prawdziwym Bogiem i życiem wiecznym.


Pn gru 31, 2012 18:40
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 20, 2012 0:39
Posty: 301
Post Re: Moja rozprawka o duszy, naturze smierci i istocie zmartw
proteom napisał(a):
„A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz. Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie. Tymczasem Piotr i towarzysze snem byli zmorzeni. Gdy się ocknęli, ujrzeli Jego chwałę i obydwóch mężów, stojących przy Nim” (Łk 9:30-32, Biblia Tysiąclecia).
Zatem Jezus realnie rozmawiał z Mojżeszem i Eliaszem, a nie była to jakaś wizja.


Zaprzeczasz słowom Syna Bożego?

Mateusza 17:”9 A gdy zstępowali z góry, Jezus nakazał im, mówiąc: „Nikomu nie opowiadajcie tej wizji [hòrama], dopóki Syn Człowieczy nie zostanie wskrzeszony z martwych”.

Przecież już ci napisałem wszystko, co mam na ten temat do powiedzenia. Myślisz, że tak wielki ładunek merytoryczny zbędziesz kilkoma swoimi przemyśleniami i opacznymi interpretacjami? Mnie w ten sposób nie przekonasz. Widzę też, że ja nie mam szansy ciebie przekonać, więc o czym tutaj dalej dyskutować?

Dziękuję za dyskusj ę, temat się wyczerpał.


Pn gru 31, 2012 19:32
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 73 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL