W ogóle się tym nie zajmuję. Zwracam jedynie uwagę, że stan potępienia jest złem, które będzie trwało zawsze, tudzież stawiam tezę, że jako stan nieodwołalnego oddzielenia od Dobra absolutnego, istnienie potępione może - jeśli zło opisywane jest jako brak dobra - zostać uznane za zło absolutne.




W danym momencie, poczynając od którego jego wolność wyboru się kończy. W stanie potępienia potępiony nie ma dostępu do żadnego dobra, toteż nie może go odrzucić, jest całkowicie zdeterminowany przez przeszłość. Dlatego właśnie uznaję istnienie potępionego za absurd i antywartość, mogące pretendować do miana zła absolutnego.

@ JedenPost

Gdyby istnienie potępionego było absurdem i antywartością, znaczyłoby to, że Bóg jest zły. Bóg jest mądry, nie popełnia błędów i zawsze kieruje się dobrem człowieka - gdyby lepiej było dla kogoś, by nigdy nie został powołany do życia, nie zostałby stworzony. Może nam się wydawać inaczej, ale cóż, tak naprawdę mamy marne pojęcie na temat tego, czym jest piekło - nie wiadomo, jak tam faktycznie będzie.

Judasz został stworzony, a przecież Jezus powiedział o nim Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził.

Narodziny to nie to samo, co poczęcie. Ponadto słowa Jezusa były tylko przenośnią mającą na celu podkreślenie, że Judasz postąpił bardzo niewłaściwie, jeśli można tak to ująć.

Sądzę, że Jezus wiedział co mówi, wyraził się jasno, i że to bardzo nieładnie po dwóch tysiącach lat wmawiać Mu, że nie powiedział tego co powiedział.

W istocie nieładnie, ale czy ja to robię? Pan Jezus stwierdził, że lepiej by było, gdyby zdrajca nie przyszedł na świat, a nie że lepiej by było, gdyby nie zaistniał. To jest ogromna różnica.

Tak - twierdząc, że słowa Jezusa były tylko przenośnią.



Aha. Kontrolnie zapytam: w jaki sposób miałby zaistnieć, gdyby nie przyszedł na świat?

Prawdopodobnie mialby nie zostac poczety. Bo przeciez moglby "umrzec przed narodzeniem", czyli zaistniec, ale nie miec szansy na dzialanie.

Jego słowa muszą być metaforą, ponieważ Bóg chce, by kobiety rodziły dzieci, gdyż narodziny są rzeczą dobrą. Bóg jest dawcą życia - nie pragnie On śmierci człowieka.Gdy plemnik połączy się z komórką jajową, powstaje nowe życie, nowe istnienie. Poród (czyli przyjście na świat) następuje ok. 9 miesięcy później. Człowiek przed narodzinami istnieje w łonie swojej matki.

Czyli wg. Ciebie Jezus chciał powiedzieć, że lepiej byłoby dla Judasza gdyby został poroniony?

Grzeszenie jest największym zagrożeniem dla ludzi. A kto nie żyje, ten nie grzeszy.

Wypowiedź Jezusa jest w trybie warunkowym. Poza tym, to że Judasz popełnił grzech wypierając się swojego Nauczyciela (co jest zawsze paskudne, niezależnie od rangi zdradzanej osoby), było jego własnym działaniem. Jak każdy człowiek miał wolną wolę i odpowiadał za swoje wybory.

Owszem. No i? Został stworzony, mimo że lepiej dla niego byłoby, gdyby nie został. Jego istnienie jako potępionego oznacza wiecznie istniejące, absurdalne, niczemu nie służące zło.

My, to jest rzymskokatolicy, uznajemy, że Bóg nikogo nie stworzył do potępienia. Pogląd taki nazywamy herezją i zdecydowanie go odrzucamy.

Ale ja przecież wcale nie o tym, tylko o tym, że istnienie potępionego jest złem - no bo chyba nie jest dobrem?