| Autor |
Wiadomość |
|
tommy
Dołączył(a): Pt wrz 22, 2006 8:21 Posty: 919
|
rafal3006 napisał(a): Nie widzę w tym nic złego ani gorszącego - a może taka jet prawda ? Moze nie zrozumiales. Na lekcjach NAUKI uczy sie czegos co nie jest nauka. Kreacjonisci jak bardzo by nie chcieli ubrac swoich wierzen w naukowe barwy, nie maja szans aby to zrobic. Ich poglady nie sa weryfikowane w sposob naukowy, nie podazaja oni naukowa metoda dowodzenia hipotez. Nie ma zadnych, absolutnie zadnych dowodow swiadczacych o tym, ze kreacjonizm jest prawdziwy. Za to jest monstrualna ilosc dowodow za ewolucja. Krotko mowiac: bulwersujace jest to, ze ktos probuje przedstawic swoja wiare jako majaca cokolwiek wspolnego z nauka i jeszcze przekonal "ustawodawcow" szkolnych, iz kreacjonizm nalezy uczyc na rowni z ewolucja. To nie sa rowne teorie, nie jest im nawet blisko. Ba, nazwanie kreacjonizmu teoria jest w ogole smieszne, bo jest to tylko i wylacznie hipoteza. rafal3006 napisał(a): To sie nazywa demokracja, co nie jest prawnie zakazane jest dozwolone. Nauka to nie jest proces demokratyczny. Nie ma tak, ze zwoluje sie konferencja naukowcow i stwierdza "O! Ta hipoteza jest piekna. Podoba sie nam wszystkim? Okej, 75% jest za, 20% przeciw, 5% wstrzymalo sie od glosu. Od dzisiaj akceptujemy teorie wzglednosci.". Aby cos zaakceptowac jako teorie naukowa, nalezy najpierw tego dowiesc solidnymi dowodami. rafal3006 napisał(a): W Polsce istnieje religia starowierców, która w dogmacie wiary ma zapisane iz ziemia jest płaska - co w tym złego ? Nic. Człowiek ma wolna wolę i ma prawo wierzyć w co chce 
Spoko. Ale niech nikt nie nazywa swoich wierzen nauka, bo to obraza dla procesu naukowego. Uczenie dzisiaj kreacjonizmu w szkole obok ewolucji to tak jakbysmy uczyli alchemii kolo chemii i magii obok fizyki. To czysty absurd.
|
| N wrz 24, 2006 13:11 |
|
|
|
 |
|
rafal3006
Dołączył(a): So lut 18, 2006 20:30 Posty: 1589
|
tommy napisał(a): rafal3006 napisał(a): W Polsce istnieje religia starowierców, która w dogmacie wiary ma zapisane iz ziemia jest płaska - co w tym złego ? Nic. Człowiek ma wolna wolę i ma prawo wierzyć w co chce  Spoko. Ale niech nikt nie nazywa swoich wierzen nauka, bo to obraza dla procesu naukowego. Uczenie dzisiaj kreacjonizmu w szkole obok ewolucji to tak jakbysmy uczyli alchemii kolo chemii i magii obok fizyki. To czysty absurd.
Są ludzie dla których wiara w Boga jest bardzo mocna, dla których absolutem jest Bóg i Biblia. Dla nich kreacjonizm=nauka - co w tym złego ? Jeśli wolą takich ludzi jest posyłanie swoich dzieci do takich a nie innych szkół to czemu mamy im tego zabraniać. W takich szkołach nauczyciele tez wierzą w kreacjonizm ... nie jest to prawnie zabronione czyli w demokratycznym państwie dozwolone.
Ty chyba jesteś zwolennikiem totalitaryzmu ateistycznego czyli likwidacji wszelkich szkół które nie pasują do Twojego światopoglądu 
_________________ Algebra Kubusia - nowa teoria zbiorów
|
| N wrz 24, 2006 14:45 |
|
 |
|
tommy
Dołączył(a): Pt wrz 22, 2006 8:21 Posty: 919
|
rafal3006 napisał(a): Są ludzie dla których wiara w Boga jest bardzo mocna, dla których absolutem jest Bóg i Biblia. Dla nich kreacjonizm=nauka - co w tym złego ? Eh. Kreacjonizm to nie jest nauka. Po prostu. To wiara ktora z nauka ani procesem naukowym nic wspolnego nie ma. rafal3006 napisał(a): Jeśli wolą takich ludzi jest posyłanie swoich dzieci do takich a nie innych szkół to czemu mamy im tego zabraniać. Chyba znowu nie rozumiesz, co mnie bulwersuje. To sa szkoly publiczne. Jest dla mnie akceptowalne(chociaz nie jestem tego entuzjasta) jesli w szkolach publicznych uczy sie religii(chociaz zdecydowanie wolalbym religioznastwo ktore przedstawialo by rozne swiatopoglady). I na lekcjach religii prosze bardzo - ziemia moze byc plaska, centrum wszechswiata, ewolucja narzedziem szatana ktore ma zwiesc niewinnych wiernych, ziemia moze miec 6000 lat a kreacjonizm byc Jedyna Sluszna Prawda. Ale nie jest dla mnie akceptowalne jak religii(zamaskowanej jako "nauke kreacjonizmu" co jest oksymoronem) uczy sie na lekcjach nauki. rafal3006 napisał(a): W takich szkołach nauczyciele tez wierzą w kreacjonizm ... nie jest to prawnie zabronione czyli w demokratycznym państwie dozwolone. Ponownie. Nauka nie jest procesem demokratycznym. Naukowcy nie siadaja przy kawie i ciastkach aby zadecydowac ktora teoria im sie bardziej podoba. Dochodza do tego droga eksperymentalna, metoda prob i bledow aby w koncu stworzyc zrozumialy, sensowny i poparty faktami model wszechswiata. Jednym z elementow takiego modelu jest ewolucja. Jest to naukowa teoria, poparta morzem dowodow. Jest to czesc naukowego pogladu swiata. Kreacjonizm nie jest i nigdy po Darwinie nie byl akceptowany jako cokolwiek innego niz wiara. W powaznym srodowisku naukowym nie ma zadnych watpliwosci na temat ewolucji i nie ma zadnych debat nad kreacjonizmem. Po prostu ewolucja jest akceptowana jako fakt, a kreacjonizm jako wiara. I uwazam fakt, ze dzieciom i nastolatkom stara sie wmowic, ze kreacjonizm jest w jakimkolwiek stopniu naukowy za wyjatkowo smutny fakt. Nie jest to naukowa teoria i jako taka nie powinna byc uczona. Tak naprawde nie mam nic przeciwko uczeniu dzieci kreacjonizmu. Ale w odpowiednim kontekscie - czyli na lekcji religii, z zaznaczeniem, ze kreacjonizm jest oparty na wierze. rafal3006 napisał(a): Ty chyba jesteś zwolennikiem totalitaryzmu ateistycznego czyli likwidacji wszelkich szkół które nie pasują do Twojego światopoglądu 
Nie interesuje mnie co uczy sie w szkolach prywatnych. Jak ktos chce uczeszczac do Katolickiego/Zydowskiego/Islamskiego/jakiegokolwiek innego liceum/szkoly podstawowej/etc. to prosze bardzo. Jesli ktos chce tam slyszec, ze "kreacjonizm to nauka" to prosze bardzo.
Ale bardzo mnie interesuje co sie dzieje w szkolach publicznych. A szkoly publiczne powinny rozpoznawac co jest zamaskowana religia pod plaszczykiem nauki, a co jest prawdziwa nauka.
|
| N wrz 24, 2006 15:18 |
|
|
|
 |
|
rafal3006
Dołączył(a): So lut 18, 2006 20:30 Posty: 1589
|
tommy napisał(a): Ale bardzo mnie interesuje co sie dzieje w szkolach publicznych. A szkoly publiczne powinny rozpoznawac co jest zamaskowana religia pod plaszczykiem nauki, a co jest prawdziwa nauka.
A co jest prawdziwą nauką ? Jesteś pewny wielkiego wybuchu etc. - to też tylko wiara
Jeśli w jakiejs dzielnicy np. biednej murzyńskiej istnieje jedna szkoła publiczna, a rodzice życzą sobie aby w tej szkole kreacjonizm=nauka to co w tym złego ?
Oczywistm jest że jeśli w szkole publicznej jest dopuszczony kreacjonizm=nauka to muszą byc określone kryteria kiedy tak może być. Jeśli w USA takie szkoły istnieją to znaczy, że te demokratyczne kryteria zostały spełnione.
_________________ Algebra Kubusia - nowa teoria zbiorów
|
| N wrz 24, 2006 16:21 |
|
 |
|
tommy
Dołączył(a): Pt wrz 22, 2006 8:21 Posty: 919
|
rafal3006 napisał(a): A co jest prawdziwą nauką ? Jesteś pewny wielkiego wybuchu etc. - to też tylko wiara  Wielki Wybuch jest w tym samym stopniu wiara, co "wiara" w to, ze ziemia orbituje wokol slonca. Moze byc to poglad bledny, niewatpliwie. Moze byc to takze przyblizenie. Ale nawet jesli, to teoria WW jest jedna z niewielu teorii powstania wszechswiata ktore nie "tworza nowych problemow aby rozwiazac stare". Co mam przez to na mysli? Ano odpowiedz, iz "Bog stworzyl wszechswiat" nie jest zadnym rozwiazaniem, bo powstaje szeroko znane pytanie "Kto stworzyl Boga?". WW jest ponadto poparty przez mase dowodow. Zas co to jest prawdziwa nauka? Jest to wiedza ktora zdobylismy o wszechswiecie poslugujac sie tak zwana "metoda naukowa". Cytuje w jaki sposob to dziala: Wikipedia napisał(a): Obserwacje wstępne Budowanie hipotezy Wykonywanie rzetelnych eksperymentów weryfikujących hipotezę lub rzetelne zbieranie danych historycznych mających potwierdzić teorię lub jej zaprzeczyć Przyjęcie lub odrzucenie hipotezy w oparciu o zebrane dane. Powtarzanie procedury - czyli stała weryfikacja starych i budowanie nowych hipotez, w momencie gdy stare przestają się sprawdzać. Ewolucja przeszla ten test i dlatego jest teraz teoria naukowa. rafal3006 napisał(a): Jeśli w jakiejs dzielnicy np. biednej murzyńskiej istnieje jedna szkoła publiczna, a rodzice życzą sobie aby w tej szkole kreacjonizm=nauka to co w tym złego ? Bo kreacjonizm to nie jest nauka. I chocby 6 miliardow ludzi tak chcialo i byl jeden czlowiek przeciw, to nic nie zmieni tego prostego faktu: Kreacjonizm nie jest nauka. Chcesz zeby nauczyciele w szkole klamali aby dzialac zgodnie z zyczeniami rodzicow? Absurdem jest na lekcjach nauki, nauczac czegos co nauka nie jest. rafal3006 napisał(a): Oczywistm jest że jeśli w szkole publicznej jest dopuszczony kreacjonizm=nauka to muszą byc określone kryteria kiedy tak może być. Jeśli w USA takie szkoły istnieją to znaczy, że te demokratyczne kryteria zostały spełnione.
Chyba bede musial powtarzac do oporu  Kreacjonizm nie jest nauka bo nie korzysta z metody naukowej. Nie mam nic przeciwko uczeniu kreacjonizmu na filozofii, na religii, moze na jakims religioznastwie. Mam spory problem, z uczeniem kreacjonizmu jako nauki, kiedy nauka po prostu nie jest. To tak jakbys chcial uczyc frenologii zamiast neurologii, bo ktos by wierzyl, ze to pierwsze jest poprawne.
|
| N wrz 24, 2006 16:38 |
|
|
|
 |
|
rafal3006
Dołączył(a): So lut 18, 2006 20:30 Posty: 1589
|
tommy napisał(a): rafal3006 napisał(a): Jeśli w jakiejs dzielnicy np. biednej murzyńskiej istnieje jedna szkoła publiczna, a rodzice życzą sobie aby w tej szkole kreacjonizm=nauka to co w tym złego ? Bo kreacjonizm to nie jest nauka. I chocby 6 miliardow ludzi tak chcialo i byl jeden czlowiek przeciw, to nic nie zmieni tego prostego faktu: Kreacjonizm nie jest nauka. Chcesz zeby nauczyciele w szkole klamali aby dzialac zgodnie z zyczeniami rodzicow? Absurdem jest na lekcjach nauki, nauczac czegos co nauka nie jest.
Dla ciebie nie jest a niektórzy wierza że jest - i co w tym złego ? Czy ludzie nie maja prawa mieć innych poglądów niż ty ?
Nauczyciele nie muszą kłamać, wszyscy katecheci są przekonani o istnieniu Boga z absolutna pewnością  ... a fizyk czy matematyk to nie może być wierzącym ?
_________________ Algebra Kubusia - nowa teoria zbiorów
|
| N wrz 24, 2006 18:02 |
|
 |
|
tommy
Dołączył(a): Pt wrz 22, 2006 8:21 Posty: 919
|
rafal3006 napisał(a): Dla ciebie nie jest a niektórzy wierza że jest - i co w tym złego ? Czy ludzie nie maja prawa mieć innych poglądów niż ty ? Wiara nie zmienia rzeczywistosci. Jesli bym wierzyl w zielonego ludka co mi przyniesie czek na 100 mln $ to nie stworzylbym go. Jesli ktos wierzy, ze kreacjonizm jest nauka, to jej nauka tez nie uczyni. Kreacjonizm nie jest nauka i wiara w to, ze jest, tego nie zmienia. Dlaczego? Ano prosty powod. Nie korzysta z metody naukowej. Jasne, ze maja miec prawo inne poglady. Ale niech nie glosza po prostu klamstw. A klamstwem jest uznawanie kreacjonizmu za cokolwiek ponad hipoteze bazowana na wierze. rafal3006 napisał(a): Nauczyciele nie muszą kłamać, wszyscy katecheci są przekonani o istnieniu Boga z absolutna pewnością  ... a fizyk czy matematyk to nie może być wierzącym ?
Moze. Co to zmienia? Nie jest zadaniem matematyka, fizyka ani biologa nauczac dzieci/nastolatkow o religii. Ich zadaniem jest nauczac o swoim przedmiocie. Miejsce na wiare jest na lekcjach filozofii i religii. A nie na nauce(bo wlasnie taki jest przedmiot w USA, "Science").
|
| N wrz 24, 2006 18:18 |
|
 |
|
_Big_Mac_
Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43 Posty: 923
|
Jeszcze raz...
Nauka jest nauką nie "dla kogoś", w sensie "dla mnie to jest nauką, a to nie". Nauka to sprawa całkowicie obiektywna. Nie podlegająca wierze. Nie działa to na zasadzie "ja wierzę, że kreacjonizm jest nauką". To nie kwestia wiary. Obiektywnie nie jest. Tommy napisał, co to jest metoda naukowa. Kreacjonizm się w to zwyczajnie nie wpisuje, to model oparty na religii, nie mający podstaw naukowych.
Niech uczą więc kreacjonizmu na zajęciach religii, zamiast udawać, że to nauka.
A na lekcjach nauki (science class) niech uczą o nauce. O tym, co obiektywnie jest nauką.
_________________
gg 3287237
|
| N wrz 24, 2006 18:18 |
|
 |
|
rafal3006
Dołączył(a): So lut 18, 2006 20:30 Posty: 1589
|
Zgoda że kreacjonizm nie jest nauka, ale wytłumacz to ślepo wierzącemu dla którego jest
Jeśli w biednej dzielnicy murzyńskiej wszyscy wierzą że kreacjonizm=nauka i chcą swoje dzieci posyłac do szkoły publicznej bo na prywatną ich nie stac to pytanie czy mogą zażądać nauki kreacjonizmu w publicznej w szkole. Widocznie moga skoro takie szkoły istnieja w USA - i to jest prawdziwa demokracja. Pozwólmy ludziom wierzyc w co im sie podoba i szanujmy ich religię - nawet jeśli Bogiem będzie swięta krowa.
_________________ Algebra Kubusia - nowa teoria zbiorów
|
| N wrz 24, 2006 18:44 |
|
 |
|
tommy
Dołączył(a): Pt wrz 22, 2006 8:21 Posty: 919
|
rafal3006 napisał(a): Zgoda że kreacjonizm nie jest nauka, ale wytłumacz to ślepo wierzącemu dla którego jest  Fajnie, ze doszlismy do jakiegos porozumienia  rafal3006 napisał(a): Jeśli w biednej dzielnicy murzyńskiej wszyscy wierzą że kreacjonizm=nauka i chcą swoje dzieci posyłac do szkoły publicznej bo na prywatną ich nie stac to pytanie czy mogą zażądać nauki kreacjonizmu w publicznej w szkole. W pewnym sensie tak. Zauwaz, ze ja absolutnie nic nie mam przeciwko nauczaniu kreacjonizmu w szkole. Ale nie chce aby to sie dzialo na lekcjach nauki(Science class). Bo to tak naprawde w zadnym stopniu nie jest produktywne. Dlaczego nauczac dzieci czegos co tak naprawde jest falszywe? Widzisz jest jeszcze dodatkowa kwestia do rozwazenia w USA. Tam ogolnie bardzo krytycznie sie podchodzi do nauczania religii w szkolach publicznych. O co w tym calym interesie chodzi to, ze ludzie wierzacy "przemycili" swoja wiare pod przykrywka nauki. A uwazam, ze to jest naduzywanie demokracji. rafal3006 napisał(a): Widocznie moga skoro takie szkoły istnieja w USA - i to jest prawdziwa demokracja. Pozwólmy ludziom wierzyc w co im sie podoba i szanujmy ich religię - nawet jeśli Bogiem będzie swięta krowa.
Nigdy nie twierdzilem czegokolwiek innego. Jedyne co mnie tutaj od poczatku do konca bulwersuje, to ze ludzie udaja, ze kreacjonizm jest nauka(kiedy nia nie jest) na tyle dobrze, ze udalo im sie przemycic ten religijny program do szkol.
To jest moj jedyny powod zirytowania tutaj. Nauczanie na lekcjach "nauki"(eh, w tej sytuacji zaluje, ze w naszym jezyku nauka/Nauka nie jest rozdzielona jak w angielskim na teaching/science  ) czegos co ta nauka nie jest.
|
| N wrz 24, 2006 18:53 |
|
 |
|
_Big_Mac_
Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43 Posty: 923
|
Tak pojmowana demokracja, czyli uczenie religii zamiast nauki "bo ludzie tego chcą", będzie krzywdzić te dzieci. Nigdy z kogoś takiego nie wyrośnie np. naukowiec biolog (bo co to za biolog, który twierdzi, że wszystkie gatunki powstały jednocześnie), hitstoryk (świat ma 6000lat? Czyli nie ma Mezopotamii, starożytnego Egiptu itp.) albo fizyk (wszechświat stworzył Bóg w ciągu 6 dni, nie będę badał tych fałszywych teorii o WW). Zamiast tego będzie stadko głęboko wierzących ludzi bez rzetelnego wykształcenia
Wracamy do średniowiecza.
_________________
gg 3287237
|
| N wrz 24, 2006 18:57 |
|
 |
|
tommy
Dołączył(a): Pt wrz 22, 2006 8:21 Posty: 919
|
Eh, brak editu, a po wyslaniu posta wpadlo mi do glowy porownanie ktore chcialem dopowiedziec. Chce ci pokazac na podstawie malej analogii jakie sa moje uczucia wobec tej sprawy.
To tak jakby ktos wymyslil, ze Mahomet = Jezus i chcial nauczac Islamu na lekcjach religii katolickiej. Albo ktos by uznal, ze obcy w ktorych wierza realianie to tak naprawde Bog. I tez chcial nauczac ich wierzen pod sztandarem religii katolickiej. Jak bardzo bys nie kombinowal, religia katolicka to nie bedzie i na lekcjach ktore religii katolickiej maja byc poswiecone, po prostu nie pasuja za zadne skarby. Wyobraz sobie jeszcze, ze sporo rodzicow by chcialo takiego nauczania.
Tak samo jest z kreacjonizmem i nauka.
|
| N wrz 24, 2006 18:58 |
|
 |
|
rafal3006
Dołączył(a): So lut 18, 2006 20:30 Posty: 1589
|
_Big_Mac_ napisał(a): Tak pojmowana demokracja, czyli uczenie religii zamiast nauki "bo ludzie tego chcą", będzie krzywdzić te dzieci. Nigdy z kogoś takiego nie wyrośnie np. naukowiec biolog
To nie takie proste ... Widziałem kiedyś na stacji benzynowej ortodoksyjnych Żydów może to był Rabin ? ... wyglądali jak z przdwojennego obrazka, zwrócił moją uwagę olbrzymi resspekt syna wobec Ojca - wszystko co on mówił dla syna było święte (mówili po angielsku). Czy uczenie dziecka od kołyski na pamięć świetych ksiąg jest dla niego szkodliwe ? Czy czytanie bajek dzieciom jest dla dziecka szkodliwe ? Absolutnie nie ! To bezdyskusyjny pozytyw, wyrabia w dziecku umiejetnośc abstrakcyjnego myślenia, trenuje i rozwija mózg. W sumie nie jest ważne czego ucza w szkole ale jak uczą. Czy po swoich studiach wykorzystuję matematykę czy fizyke chócby w 1% - NIE ! Te przedmioty ukształtowały mój mózg, nauczyły logicznego myślenia i to jest najwazniejsze.
W sumie się chyba rozumiemy.
_________________ Algebra Kubusia - nowa teoria zbiorów
|
| Pn wrz 25, 2006 12:14 |
|
 |
|
tommy
Dołączył(a): Pt wrz 22, 2006 8:21 Posty: 919
|
rafal3006 napisał(a): To nie takie proste ... Widziałem kiedyś na stacji benzynowej ortodoksyjnych Żydów może to był Rabin ? ... wyglądali jak z przdwojennego obrazka, zwrócił moją uwagę olbrzymi resspekt syna wobec Ojca - wszystko co on mówił dla syna było święte (mówili po angielsku). Czy uczenie dziecka od kołyski na pamięć świetych ksiąg jest dla niego szkodliwe ? Czy czytanie bajek dzieciom jest dla dziecka szkodliwe ? Absolutnie nie ! To bezdyskusyjny pozytyw, wyrabia w dziecku umiejetnośc abstrakcyjnego myślenia, trenuje i rozwija mózg. W sumie nie jest ważne czego ucza w szkole ale jak uczą. Czy po swoich studiach wykorzystuję matematykę czy fizyke chócby w 1% - NIE ! Te przedmioty ukształtowały mój mózg, nauczyły logicznego myślenia i to jest najwazniejsze.
Po czesci sie zgadzam, po czesci sie nie zgadzam.
Czytanie dzieciom i uczenie ich w prawach moralnych i etycznych, jestem jak najbardziej za tym. Jestem za tym aby robic cokolwiek jest tylko mozliwe aby rozwijac dziecieca ciekawosc, ich mozliwosci umyslowe za mlodu.
Nie zgadzam sie z religijna indoktrynacja za mlodu. Uwazam, ze dziecko powinno zadecydowac o tym w co chce wierzyc gdy juz dorosnie. Jesli poczuje potrzebe wiary w istote wyzsza - to przeciez nikt nie zabroni. Ale mlode dziecko nie moze sie "obronic" przed indoktrynacja, bo po prostu nie mysli krytycznie. I tego wlasnie sie wszelkie religie swiata boja. Wiekszosc religii jest tak pelna absurdu, oczywistych zaprzeczen, ze jesli chcialoby sie o niej przekonac doroslego czlowieka, to bylby to ciezki orzech do zgryzienia. Przypadki gdy ktos dorosly przechodzi do innej religii, sa rzadkie, juz predzej ktos przechodzi do innego odlamu swojej religii(np. Katolicyzm-> ŚJ).
Poza tym uwazam, ze uczenie o niektorych elementach rozmaitych religii dzieci jest po prostu niemoralne. Jak ktos moze z czystym sumieniem uczyc niewinne dziecko o tym, ze jesli zle zrobi to pojdzie na cala wiecznosc do piekla(najczesciej jeszcze z graficznym opisem sredniowiecznego ognia&smola)? Przeciez takie dziecko ma po tym koszmary.
A wiem o czym mowie, bo sam tego doswiadczylem. Zaluje, ze nie zostawiono mi tej decyzji. Nie winie moich rodzicow, bo wiem, ze to tez sila samego kosciola o tym decyduje(pierwsza komunia w wieku osmiu lat, chrzest tuz po urodzeniu -> kosciol dokladnie wie jak wykorzystac latwy do zmanipulowania umysl dzieciecy). Ale dopiero w wieku 15 lat przelamalem sie i odrzucilem ostatnie resztki wiary.
|
| Pn wrz 25, 2006 13:16 |
|
 |
|
_Big_Mac_
Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43 Posty: 923
|
Czytanie bajek dzieciom jest jak najbardziej pozytywne. Ale nikt nie wciska dzieciom, że one są prawdziwe - że jak wilk zje czerwonego kapturka, to może potem przyjść myśliwy, który rozetnie mu brzuch i cz. kapturek wyskoczy cały i zdrowy. Następuje wyraźne rozgraniczenie, między tym, co ma pobudzać wyobraźnie, a tym, co ma tworzyć prawdziwy obraz świata. I dlatego kreacjonizm jako wiara, pobudzająca wyobraźnię, powinna być uczona na religii, a ewolucja, która jest poprawna z naukowego punktu widzenia, na lekcjach nauki.
Bo wyobraź sobię lekcję biologii, na której nauczyciel mówi, że wilk połyka ofiary w całości i one potem siedzą w jego żołądku, czekając aż ktoś mu rozpłata brzuch - bo taka wizja jest piękniejsza i bardziej pobudza wyobraźnię.
Co do drugiej części Towjej wypowiedzi - nawet, jeśli bym przyjął, że po studiach będę wykorzystywał 1% wyuczonej fizyki lub matematyki (co jest bardzo zaniżonym szacunkiem), to ktoś, komu wciska się na tych przedmiotach totalne bzdury, będzie mógł wykorzystać 0% z tej wiedzy w życiu.
Wyobraź sobie, że zostało "przegłosowane", że na lekcjach nauki, Twoje dzieci będą uczone, że świat to skorupa wielkiego żółwia, który stoi na barkach czterech słoni. Bo większość elektoratu będzie wierzyła w coś takiego. Świat jest płaski i nie wolno się zbliżać do jego krawędzi, bo można spaść.
Podobałoby Ci się to?
_________________
gg 3287237
|
| Pn wrz 25, 2006 13:26 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|