Niematerialna dusza. Czyli percepcja, świadomość i tożsamość
Autor |
Wiadomość |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: Naukowe i mądrościowe przekonywania do wiary są niczym w porównaniu z jasno dawanym przykładem życia przez wierzącego chrześcijanina. Jego dobry i zaangażowany stosunek do nauki Jezusa, przekładający się na jego czyny może objawić łaskę wiary w innym niewierzącym człowieku.
"chrześcijanina" możesz zmienić na dobrego muzułmanina,zaratusztrianina itd. a Jezusa na Allaha,Ahura Mazde,Jehowe czy co tam akurat pasuje... Tylko czego to dowodzi?
|
N wrz 24, 2006 19:16 |
|
|
|
 |
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
Czy wyobrażnia jest rozciągła. Czy składa się z materii? Jak wielkie moga być obrazy jakie widzimy?
Niedawno złapałem się moim polem wyobrażania jest pole widzienia.
A przecież wyobrażnia nie jest wzrokiem ktory widzi pewien tylko fragment przedpola. Z tego odkrycia ( proszę się nie śmiać  ) wynika dla mnie problem tego np. jak duzy moze być obraz wyobrażony
_________________ Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html
|
Wt wrz 26, 2006 19:20 |
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
Rita napisał(a): Dalej w toku ewolucji tworzyły się coraz bardziej skomplikowane formy, które nie mogły już reagować automatycznie. Bodźce były zbyt skomplikowane, zbyt różne musiały być reakcje. Same organizmy stawały się na tyle skomplikowane, że potrzebny był jakiś ośrodek decyzyjny, świadome podejmowanie decyzji, w celu lepszego dostosownia się do otoczenia i optymalnego "zarządzania" własnym ciałem. Poza tym inne sposoby zdobywania pokarmu, polowanie, które wymaga już dużo iwięcej od osobnika niż tylko otwieranie otworu gębowego. Tak, to mogła być nawet główna przyczyna rozwoju.
To nie mózg stworzył program. Tu porównanie do komputera jest wg mnie zupełnie chybione. Już prędzej jakaś część mózgu jest naszą świadomością (najprawdopodobniej) i stworzyła się w toku ewolucji. W końcu każda inna część mózgu mogła, to dlaczego nie świadomość.
Być może to tak wygląda na pierwszy rzut oka, ale jest to tylko (moim zdaniem) złudzenie któremu wszyscy ulegamy, ponieważ jesteśmy obserwatorami świata wyłącznie od wewnątrz, czyli obserwator jest także częścią świata a więc widzi go zawsze w sposób subiektywny, cząstkowy, niepełny. Wszystkie procesy jakie zachodzą w świecie dotyczą także i obserwatora (nas samych), każda zmiana jaka zajdzie w świecie (materii) zajdzie także i w obserwatorze. Aby obserwator mógł zauważać zmiany zachodzące w materii w sensie obiektywnym musiał by być poza nią a więc w którymś z wyższych wymiarów np. piątym.
To, co obserwator zauważy to jedynie skutki zachodzących zmian, natomiast sama przyczyna tych że zmian będzie zakryta. A jeśli sama przyczyna jest dla nas zakryta (brak jej świadomości) to łatwo ulec złudzeniu i pomylić jedno z drugim (przyczynę ze skutkiem.)
Podobnie jak z tym złudzeniem któremu ulegamy podczas ruszania pociągu, patrzysz przez okno ale nie spoglądasz na tory i nie wiesz który pociąg akurat rusza czy ten w którym jesteś czy ten na przeciwko, skoro nie masz punktu odniesienia (tory) wtedy łatwo możesz się pomylić i wziąć skutek za przyczynę. Dla materii takim punktem odniesienia są wyższe wymiary.
Dlaczego o tym mówię? Ponieważ jest duża prawdopodobieństwo, że ewolucja ta w rozumieniu klasycznym - to że wszystko powstało samoistnie na drodze prób i błędów może być tylko naszym złudzeniem a wszelkie zjawiska które obserwujemy są jedynie skutkiem czegoś większego nadrzędnego, no przecież świat nie zaczyna i nie kończy się na samej materii
Pozornie niby wszystko może się zgadzać - wszystko samo ewoluuje - (przeżywa silniejszy bardziej przystosowany) tylko czy aby właśnie nie taki miał być plan nadrzędny? Czy materia zgodnie ze swoimi zakodowanymi prawami właśnie nie do tego ma dążyć? Czy na końcu tej ewolucji nie ma być istota o coraz bardziej złożonej „konstrukcji”, a wic świadomość zawarta w materii znacznie wyprzedza swój cel końcowy po prostu wie co z tego powstanie. Prawa zawarte (zakodowane) w materii to nic innego jak tylko jej świadomość „molekularna” Zastanawiałeś się nad tym dla czego tak się dzieje? Jest tylko jeden przekonujący argument ponieważ matryca tych wszystkich zmian (pra - przyczyna) istnieje w wyższym wymiarze.
Materia sama z siebie nie była by w stanie wygenerować żadnej świadomości jeśli nie będzie sterowana od wewnątrz przez czynnik nadrzędny
Jak łatwo zauważyć (oczywiście z mojego punktu widzenia) że świadomość bardzo przypomina działający komputer; jest niezależny program – system (software) jest i materia – komputer (hardware) która wykonuje jedynie polecenia nadrzędnego programu - „duszy”.
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Cz wrz 28, 2006 16:30 |
|
|
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
Skąd wiesz że nie ulegasz złudzeniu jak w „Matrixie” wydaje Ci się, że jesteś obiektywny i niezależny a w rzeczywistości kieruje Tobą (nami) program nadrzędny. W takim wypadku nie jesteś w stanie stwierdzić co jest prawdziwe a co tylko złudzeniem, bo nie masz punktu odniesienia.
Śnić każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej.
Materialiści za wszelką cenę chcą uchodzić za realistów i pragmatyków i wszystko co nie empiryczne wszystko co nie da się dotknąć, zobaczyć lub zbadać jest jedynie grą wyobraźni czyli złudzeniem albo naiwną wiarą
To co dla jednego jest bardzo przekonujące, dla drugiego może być tylko ciekawą hipotezą, dotyczy to nas obydwu.
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Cz wrz 28, 2006 19:46 |
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
R6 napisał(a): A przecież wyobrażnia nie jest wzrokiem ktory widzi pewien tylko fragment przedpola. Z tego odkrycia ( proszę się nie śmiać ) wynika dla mnie problem tego np. jak duzy moze być obraz wyobrażony
A jak duży może być obraz wyobrażony duszy, ona widzi „dookoła głowy” czyli 360 * 
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Pt wrz 29, 2006 6:13 |
|
|
|
 |
tommy
Dołączył(a): Pt wrz 22, 2006 8:21 Posty: 919
|
buscador masz chociaz jakies najmniejsze poszlaki ktore wskazywalyby na to, ze to co mowisz jest prawdziwe? Bo mowisz to z praktycznie taka pewnoscia jakbys zaraz mial oglosic wyniki badan i zgarnac Nobla.
|
So wrz 30, 2006 14:53 |
|
 |
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
_________________ Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html
|
So wrz 30, 2006 22:05 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Ja uważam, że człowiek nie jest sterowany cały czas z innego wymiaru, i że nie ma duszy, czyli nadrzędnego programu, który kontroluje program mózgu.
Dopuszczam istnienie Boga, ale takiego, który stworzył materię o określonych prawach i właściwościach. Ta materia zapoczątkowała rozwój świata, życia i człowieka, ale już bez ingerencji Boga.
Obserwując ten świat, nie trzeba się doszukiwać przyczyny w innym wymiarze, gdyż bez problemu przyczynę znajduje się w wymiarze naszym.
Człowiek powoli dąży do budowy komputera, który w pewien sposób myśli i w pewien sposób ma swoją świadomość. Komputer można obrogramować tak, aby wiedział, że np. odłączenie zasilania nie jest dla niego dobre, można mu powiedzieć jakie rzeczy są dobre a jakie złe, i te rzeczy wysunięte na priorytety, czyli najważniejsze lub najczęściej się powtarzające, czy też te które nie powodują negatywnych skutków, mogą zostać przyjęte za prawdę i utrwalić się w programie. Można napisać program, który sam będzie pisał, co chwile nowy program i w zależności od tego, czy napisany przez niego program poprawnie zafunkcjonuje, czy nie, będzie go sam udoskonalał. Tak może powstać logiczne myślenie.
W związku z tym pytanie, czy stworzona przez człowieka maszyna - oprogramowanie również ma duszę, która kontroluje ją w innym wymiarze ? Raczej nie.
Prędzej dopuszczam opcję, że nasze życie jest pewną formą snu, logicznego snu, w którym wszystko da się połączyć w pewną całość i widać wszystkie wzajemności itd..
Uważam również, że możemy być pewną formą programu. Podobnie jak w grach komputerowych, nie ma możliwości wywędrowania poza pewien obszar, który programista przydzielił. Podobnie i my nie możemy wywędrować poza ten obszar. A niebo i gwiazdy to jakby jego granica.
Ale najciekawsze jest to, że wielu ludzi nie zastanawia się w ogóle nad tym skąd się wzięli na tym świecie...
|
N paź 01, 2006 20:21 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|