Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz maja 23, 2024 11:42



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 109 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona
 Bóg wszechmocny, wszechwiedzący, doskonały? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
Cytuj:
Natomiast odpowiedzialna za ich nieszczęścia jest osoba, która zatwierdziła system ocen.

a co z osobami, ktore na wlasne zyczenie maja gorsze oceny, bo sie po prostu nie uczą?
i czemu przykladasz do nich swoją miare? że jesli dobre oceny ciebie uszczesliwiają, to gorsze oceny musza ich unieszczesliwiac?
ja mysle, ze unieszczesliwialyby tylko wtedy, gdyby byly niesprawiedliwe - czyli zalezne od zlej woli drugiego czlowieka - nauczyciela, ktory te oceny wystawil...

nie zapominajmy, że czesto to, co zle nas spotyka, dzieje sie dzieki nam samym - naszym decyzjom i dzialaniu


Pn cze 21, 2004 5:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 06, 2004 9:10
Posty: 140
Post 
jo_tka napisał(a):
Bianka - za fakt otrzymywania złych ocen nie jest odpowiedzialny system oceniania lecz ci, co się nie uczą. Niestety.


Ale gdyby nie było systemu ocen, nie byłoby złych ocen - nie byłoby cierpienia wynikającego z ocen. Nie rozpatruje tutaj innych konsekwencji nieuczenia się. To jest tylko parabola i przyznaję, że dość niedoskonała - ale czy mozesz sprobowac dojsc, o co mi w niej chodzilo?

Jeśli przez powyższe stwierdzenie chcesz powiedzieć, że:

Cytuj:
Za zło - niestety - odpowiedzialny jest człowiek. Za to - że nie czyni dobra.


To prawda. Ale jeszcze bardziej odpowiedzialny jest Bóg, który tego człowieka stworzył mimo że wiedział, że będzie on grzeszył.
Niech będzie jeszcze jedna niedoskonała parabola - jeżeli pies zagryzie innego psa, to za to zło odpowiedzialny jest pies. Ale jeszcze bardziej odpowiedzialny jest właściciel, który pozwolił swojemu psu na to zło. Czy uznałabyś jego tłumaczenia, że tak kocha swojego psa, że chciał mu dać całkowicie wolną wolę? Bo ja nie.

Cytuj:
Nie umiem sobie wyobrazić sensu tworzenia marionetek. Umieścić tych stworzonych ludzi w stworzonym raju jak w złotej klatce, jak rybki w wielkim akwarium... Po co? Popatrzeć sobie? Nie umiem sobie wyobrazić siebie jako marionetki - nawet tego nieświadomej.

Jeszcze raz - nie kwestionuję tego, że ten świat jest najlepszym ze światów. Nigdzie nie twierdzę, że lepszy byłby świat bez wolnej woli. Lepiej by było, gdyby go w ogóle nie było, chyba że jego istnienie eliminuje jakieś większe zło.

Cytuj:
Cierpienie i śmierć może nie mieć sensu w perspektywie życia na ziemi. Bo jaki byłby sens umierać za wiarę? Za kogoś? Ale zawsze je ma w perspektywie wieczności...

Dlaczego? Nawet w perspektywie wieczności stworzenie tego świata i dopuszczenie do jego cierpień wydaje mi się bez sensu. Jaki widzisz w tym sens?

Elko:
Tak samo mogę powiedzieć, że to tylko parabola i trzeba wyłapać jej sens, ale niech ci bedzie - pewnie że są tacy, których oceny nie obchodzą - tylko kim mają być w mojej paraboli? Moze czegos nie zrozumiałam.
Sprawiedliwe oceny tez unieszczęsliwiaja. Czy w twojej szkole nie było dzieci, ktore zakuwały jak głupie, a i tak dostawały pałe z klasowki - u mnie były - płakały z bezsilności i upokorzenia.


Pn cze 21, 2004 15:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Bianka - on jest najlepszy (świat) nie w takiej formie w jakiej jest, ale w takiej w jakiej został stworzony...

Rozumiem przenośnię z ocenami... Tylko - widzisz... Nigdzie nie jest powiedziane że każdy musi mieć same dobre oceny. I chyba to niemożliwe. Każdy ma swoje miejsce - swoje coś co robi dobrze i swoje coś czego nie potrafi. I nie jest przez to ani lepszy ani gorszy. I może się starać i pracować, ale nie ma sensu wymagać - od siebie sukcesów zawsze, ani - zmiany systemu oceniania by wszystkie były pozytywne...
Wtedy system oceniania byłby lepszy?

Między psem a człowiekiem jest jeszcze jedna różnica - rozum. Zdolność oceny sytuacji, zdolność wyboru dobra. Jest jeszcze łaska, która wspomaga w dobrym wyborze i sumienie jako kierunkowskaz. Jest dar odwagi - który pozwala podjąć decyzje trudne. To nie jest wolność dana istocie działającej instynktownie i pozbawionej pomocy i prowadzenia.

Gdyby nie było świata - nie byłoby dobra, które jest. A jest go bardzo, bardzo dużo. Nie byłoby cierpienia - zgoda. Ale mimo cierpienia można byc szczęśliwym. To jest nam dane. Może być :)

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Pn cze 21, 2004 15:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 02, 2004 3:18
Posty: 267
Post 
Nie wierzę w istnienie piekła, natomiast zakładam, że jest to jedna z możliwych rzeczywistości - w końcu wiara katolicka może się okazać prawdziwa.
Po prostu jestem ciekawa, w jaki sposób możecie wyznawać tę wiarę, która mi się wydaje niezbyt spójna z etycznego punktu widzenia. Jest to dla mnie dziwne i być może czegoś nie rozumiem, więc próbuję się dowiedzieć.


No, ja mysle dokladnie tak jak Ty, ale nie okreslilbym sie jako niewierzacy, a Ty tak wczesniej napisalas. Moze mialas na mysli, ze nie wierzysz w Boga takiego jak Ci przedstawia Kosciol... A moze w ogole nie wierzysz... Ale Twoje rozumowanie ogolnie bardzo przypomina moje.

Ja sie w ogole nie kieruje Kosciolem. Ani nawet Biblia. Kosciol nie zdaje egzaminu z rzekomo powierzonej mu przez Boga roli. Zamiast prowadzic ludzi do zbawienia, to pierze mozgi i dzieli. Chrzescijanstwo popelnia te same bledy co inne religie. Biblia z kolei, to wbrew temu co twierdzi Saxon, zbior przeinaczonych opowiastek z roznych kultur. Jest tam wiele zbyt wiele sprzecznosci i nie jest prawda, ze Zydzi wiernie przekazywali teksty. Zreszta, niech sobie Zydzi wierza w co chca. My tez mielismy swojego Wernyhore, a o zapedach mesjanistycznych to juz szkoda gadac.

Ja patrze na swiat tak jak mi na to pozawala moj rozum. Widze zbyt wiele by to nazwac samoistnym przypadkiem. Zakladam wiec, ze stworzenie swiata to konkretny cel jakiejs istoty. Jesli mam byc po smierci oceniony przez Stworce, to wierze, ze ocena bedzie zalezna od danych mi mozliwosci. Nie potrafie zrozumiec, jak Bog mialby mnie ukarac za sprzeczanie sie z ksiedzem, skoro dal mi taki rozum, ktory jest wyczulony na bzdury. I tu nie chodzi tylko o ksiedza katolickiego, bo sie naklocilem swoje z popem, z muzulmaninami, a nawet z hindusami.

Tylko czy faktycznie nalezy sie zastanawiac o tym sadzie? Skad wiemy o tym sadzie? Od ludzi. Ludzi, ktorym zalezy na trzymaniu innych pod kontrola. Ci sami ludzie, ktorzy glosza kare wiecznego potepienia, na ogol bardzo slabo przestrzegaja regul, ktore narzucaja. Poza tym pod krytyke nalezy poddac pojecia zla/dobra i wszechmocy boskiej.

Zlo i dobro to terminy stworzone przez nas samych. Tak jak piszesz, to co Ciebie cieszy jest dobrem, a co rani jest zlem. Tak wiec zlo i dobro to pojecia wewnatrz naszej wlasnej psychiki. Nie istnieje jedno bez drugiego. Zebysmy mogli jakos razem zyc w grupie, potrzebne sa jakies reguly co do ile zla mozna wyrzadzic drugiemu czlowiekowi. Jest zlo oczywiste - jak np. kradziez mienia i jest zlo nieoczywiste - jak np. wykorzystywanie drugiego czlowieka do bogacenia sie. Zlo oczywiste musi byc karane, bo inaczej dojdzie do anarchii. A nie ma lepszej kary, jak kara Boga, ktory przeciez wszystko widzi. Zlo nieoczywiste nie musi byc karane, bo cierpiacy nawet nie zdaje sobie sprawy co sie dzieje. Ba... czasem nawet jest 'szczesliwy', ze sobie zarobi.

Zeby tak pojmowac swiat, trzeba najpierw uznac, ze my - ludzie nie roznimy sie w zadnym znacznym stopniu od zwierzat. Zyjemy tak jak wszystkie inne stworzenia w swiecie, gdzie konkurencja dyktuje nasze zachowania. Mamy te same wlasciwosci co inne zyjace istoty. Do dzis nie udalo sie znalezc jednej cechy u czlowieka, ktora odroznialaby go od reszty zwierzat. Jesli taki lew wygrywa walke z liderem stada, a nastepnie morduje male swojego poprzednika, to wypadaloby powiedziec, ze jest tak samo odpowiedzialny, jak Adolf Hitler, ktory szykowal przestrzen zyciowa dla swojej braci. Ale przeciez nikomu sie nie spieszy, zeby straszyc lwa pieklem.

Ci natomiast, ktorzy uparcie wierza, ze czlowiek jest stworzony osobno i rozni sie od zwierzat, pozostana nadal w swoich dylematach. Takim ludziom beda potrzebne swiete ksiegi, dogmaty i obrzedy oraz uczeni, ktorzy im wytlumacza drobne watpliwosci.

Wierz Bianka w Stworce, bo nie da sie przeciez wyobrazic nicosci. Wierz tak, jak Ci pozwala rozum. :)

_________________
Panie Boże! Proszę Cię: spraw, żeby mi się chciało tak bardzo jak mi się nie chce...


Pn cze 21, 2004 18:04
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
bianko - zrozumialam prabolę - moja odpowiedź dostosowala sie do niej - i odpowiedzią bylo ostatnie zdanie...

często zrzucamay wiele na Pana Boga, że mógłby, że czemu tego nie zrobił...

cóz, ja mimo wszystko ciesze sie, ze mogę wybierać, choc czasem w zwiazku z tym musze ponosic bolesne konsekwencje tego, ze inny czlowiek tez moze wybierac i wybierze zlo, ktore we mnie uderza...

może za mocno kocham wolność?

a co do niepogodzonych ze złem świata i Bogiem - byłam na pewnym czuwaniu całonocnym i tam na katechezie ksiądz powiedział, że człowiek musi Bogu też okazać miłosierdzie - gdy wybacza Mu, że Bóg go stworzył...


Pn cze 21, 2004 18:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 06, 2004 9:10
Posty: 140
Post 
Cytuj:
Bianka - on jest najlepszy (świat) nie w takiej formie w jakiej jest, ale w takiej w jakiej został stworzony...


Może tu jest źródło naszego nieporozumienia. Cały czas bowiem odnoszę się do wypowiedzi Saxona, który twierdzi, że świat w takiej formie, w jakiej jest jest najlepszym ze światów.
I to jest jedyne logiczne wyjaśnienie faktu, dlaczego Bóg - miłosierny, wszechmocny i wszechwiedzący - stworzył nasz świat. Inaczej nie da się tego logicznie wyjaśnić.

Cytuj:
Między psem a człowiekiem jest jeszcze jedna różnica - rozum. Zdolność oceny sytuacji, zdolność wyboru dobra. Jest jeszcze łaska, która wspomaga w dobrym wyborze i sumienie jako kierunkowskaz. Jest dar odwagi - który pozwala podjąć decyzje trudne. To nie jest wolność dana istocie działającej instynktownie i pozbawionej pomocy i prowadzenia.

To nie zmienia faktu, że właściciel ponosi większą odpowiedzialność za zło wyrządząne przez posiadane stworzenie niż to stworzenie. Ergo, Bóg ponosi większą odpowiedzialność za zło wyrządzane przez ludzi niż ludzie.

Cytuj:
Gdyby nie było świata - nie byłoby dobra, które jest. A jest go bardzo, bardzo dużo. Nie byłoby cierpienia - zgoda. Ale mimo cierpienia można byc szczęśliwym. To jest nam dane. Może być

Zgoda. Ale to nie czyni stworzenia świata sprawiedliwym.
A gdybym miała psa, którego bym (czasami) kopała i biła - pies mógłby powiedzieć - "gdybym nie miał pani, nie byłbym kopany i bity. Ale z drugiej strony, pani mnie również głaszcze i daje mi jeść, i mimo tego, że jestem bity, mogę być szczęśliwy".
To, że pies jest w gruncie rzeczy szczęśliwy, nie ma żadnego wpływu na fakt, że kopanie go jest niesprawiedliwe i złe.

Tak samo to, że ludzie czasami potrafią być szczęśliwi mimo cierpienia (niektórzy nie potrafią), nie czyni stworzenia świata wraz z jego cierpieniem sprawiedliwym i dobrym.

Ela:
Cytuj:
nie zapominajmy, że czesto to, co zle nas spotyka, dzieje sie dzieki nam samym - naszym decyzjom i dzialaniu

Pewnie że tak. Zgoda absolutna. Nie mogę zgodzić się bardziej. Nie o to chodziło w paraboli o ocenach.

Cytuj:
często zrzucamay wiele na Pana Boga, że mógłby, że czemu tego nie zrobił...

Ależ ja Panu Bogu niczego nie wyrzucam (zwłaszcza, że jestem niewierząca). Rozpatruję tylko prawdy wiary katolickiej. Oceniam na chłodno, czy stworzenie świata można określić jako słuszne z punktu widzenia etyki, czy nie. Czy da się pogodzić z twierdzeniem, że Bóg jest miłosierny, wszechmocny i wszechwiedzący.

Cytuj:
cóz, ja mimo wszystko ciesze sie, ze mogę wybierać, choc czasem w zwiazku z tym musze ponosic bolesne konsekwencje tego, ze inny czlowiek tez moze wybierac i wybierze zlo, ktore we mnie uderza...

I jeszcze raz (czy to nie robi się już nudne?) Nigdzie nie twierdzę, że świat bez wolnej woli byłby lepszy. Jestem skłonna zgodzić się, że ten świat jest najlepszym ze swiatów. Mówię tylko, że jeszcze lepsze byłoby nie istnienie świata w ogóle - chyba że świat został stworzony po to, aby wyeliminować jakieś jeszcze większe zło.

JacekN:
W dużym stopniu zgadzam się z tobą, chociaż pewnie czepiałabym się szczegółów. :)
Nie bardzo zrozumiałam przedostatnie zdanie.
Nie można sobie wyobrazić nicości, ale Boga też nie, więc...?
Jeżeli chodzi o wiarę w Stwórcę - czuję się tak jakbym miała w głowie komputer, który wyrzuca tylko jeden komunikat: "za mało danych. za mało danych. za mało danych". Powstanie z nicości jest równie prawdopodobne, jak istnienie Stwórcy i tak samo mam za mało danych, żeby wierzyć w nicość.
Może prawda jest o wiele bardziej skomplikowana. Zauważ, że w naszym wyobrażeniu Stwórcy ogranicza nas nasza własna natura - umiemy tworzyć, więc wyobrażamy sobie Stwórcę. Umiemy tańczyć, więc wyobrażamy sobie Boga-Tancerza, który tańczy swoje stworzenie-Taniec. Umiemy programować komputery, więc wyobrażamy sobie Boga-Programistę. Nie umiemy wyjść w swoich wyobrażeniach ponad to, co sami umiemy bądź obserwujemy na tym świecie.


Wt cze 22, 2004 10:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
bianko, pewnie ja ciebie nie potrafię zrozumiec i stąd konieczność twoich powtórzeń :)
juz dawno zauważyłam, że przez to, że zawsze w Boga wierzyłam, nie do konca potrafie zrozumiec ludzi, którzy nie wierzą :) przepraszam :)

Cytuj:
jeszcze lepsze byłoby nie istnienie świata w ogóle


a dlaczego uważasz, ze lepsze? i dla kogo lepsze? dla Boga czy dla nieistniejących bytów? :)


Wt cze 22, 2004 13:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 02, 2004 3:18
Posty: 267
Post 
W dużym stopniu zgadzam się z tobą, chociaż pewnie czepiałabym się szczegółów.

Na przyklad? :)


Nie bardzo zrozumiałam przedostatnie zdanie.
Nie można sobie wyobrazić nicości, ale Boga też nie, więc...?


Wiesz... ja po prostu nie potrafie sobie wyobrazic tej nicosci. Moze "mysle wiec jestem" to slowa, ktore dokladnie to samo wyrazaja... A, ze nie wyobrazam sobie tej nicosci, to staram sie poukladac jak moge ten swiat w swojej glowie i postac Stworcy jest tu nieodzowna.

Natomiast Boga da sie wyobrazic. Tak jak piszesz - kazdy z nas ma inny obraz w glowie. Jesli cos lezy poza naszymi mozliwosciami, to ustalenie faktow zwiazanych z postacia Boga. Ale to nie powinno nam przeszkadzac w wierze, ze On/Ona istnieje.

Na przyklad cos takiego: dziecko, rozwijajac sie w lonie matki odbiera od niej wiele sygnalow. Czuje wiec jej obecnosc, chociaz nie widzi jej i nie moze wiedziec ja ta matka wyglada. Byc moze to dziecko ma problemy z wyobrazeniem sobie obrazu matki, ale, ze odbiera od niej sygnaly nie wyobraza sobie raczej, ze jej nie ma. :)

_________________
Panie Boże! Proszę Cię: spraw, żeby mi się chciało tak bardzo jak mi się nie chce...


Wt cze 22, 2004 15:38
Zobacz profil WWW
Post 
JackuN
Nie różnimy się w znacznym stopniu od zwierząt? - to czemu, jeśli człowiek stworzył pojęcie dobra i zła, nie funkcjonują te pojęcia w świecie zwierząt?
Drogą dedykcji dochodzisz do wniosku, że musi istnieć praprzyczyna, stwórca i jest nią Bóg, twórca harmonii we wszechświecie, to sprawy istot żywych nie zostawił chyba "samym sobie"?
Gdybyś czytał Biblię, to wyczytałbyś, że o sądzie i karze za uczynki, bardzo często mówi Jezus, także o piekle - przypowieść o Łazarzu,


Wt cze 22, 2004 17:56
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 02, 2004 3:18
Posty: 267
Post 
Alus, Biblia nie jest dla mnie autorytetem, bo zostala napisana dla Zydow. Wiele z tekstow ST powstalo w Babilonie w oparciu o lokalne tradycje, ktore takze stanowily pozmieniane wczesniejsze mity. NT jest juz troche inny, ale tez zauwaz ile jest zapozyczen z Mazdaizmu. Poza tym mamy tylko to co zostalo uratowane po okresie tepienia chrzescijan wiec nawet nie mozna byc pewnym, ze owe teksty sa takie, jakimi zostawili je autorzy. Oczywiscie nie wyeliminowalbym Bibli calkowicie, bo w kazdym podaniu jest ziarnko prawdy, ale nie widze jak te teksty maja nam pomoc w dojsciu do Boga. Wg mnie bardziej przeszkadzaja. Nie powinnismy przeklinac swojego rozumu i slepo oddawac czesc istocie, ktorej nie widzimy sie, a boimy niezmiernie. Powinnismy uzywac rozumu, tak jak nam jest dany i dochodzic do wlasnych wnioskow. Ja nie moge uwierzyc, ze Bogu zalezy na obrzezaniu dzieci, na ofiarach zwierzecych, na umartwianiu sie czlowieka, na marnotrawieniu czasu co niedziele w kosciele. To wszystko to wymysl czlowieka. Ale na konkretnej bazie. To znaczy na tym, ze Bogu nalezy oddawac czesc. Tak, wiec nie roznie sie od tych, ktorzy tysiace lat temu doszli do wniosku, ze Bog stworzyl swiat, ale roznie sie drastycznie w tym jak sobie wyobrazam oddawanie mu czci.

Jesli chodzi o pojecie dobra i zla, to nie mamy dowodow, ze istnieje ono tylko u ludzi. Owszem, uwazam, ze ludzka psychika stworzyla te pojecia, ale przeciez uwazam, ze psychike mamy taka sama jak zwierzeta, wiec one tez mogly by takie pojecie stworzyc na swoje potrzeby. Nie sadze, by sie udalo nam udowodnic sprawe w jedna czy w druga strone, wiec to pozostanie kwestia sporna.

I tak samo nie sadze, zeby nas Stworca pozostawil na pastwe losu. My zawsze patrzymy za swoja korzyscia. Gdy urodzi sie kalekie dziecko, to jest to kara od Boga za cos, albo przeoczenie z Jego/Jej strony. Gdy przydarzy nam sie cos dobrego, to z kolei dziekujemy Bogu za Jego/Jej milosiedzie. Widac jakby obecnosc Boga w naszym zyciu. No, ale sprawa dobra i zla nie jest wcale taka prosta. Kazdy z Polakow, mieszkajacych w Kanadzie pewnie dziekuje Bogu, ze mogl sie tu znalezc. Bog jest dobry, bo w Kanadzie zyje sie dobrze i dal mi szanse tu mieszkac. Ale, zeby sie w Kanadzie zylo dobrze, to inni musza cierpiec. Zeby mozna bylo sobie kupic banana za grosze, to ten co pracuje na plantacji w Panamie nie moze miec na szkole dla swojego dziecka. Zeby mozna bylo sobie tu kupic tanio buty Nike czy jakiegos ciucha, to nieletni w Chinach musza zaiwaniac po 16 godzin na dobe. Czy to jest dobre? Nie, to nie jest dobre. Jednoczesnie trudno sobie wyobrazic, zeby Stworca, ktory potrafi zlozyc taki model kosmosu nie potrafil sobie dac rady z pojeciem dobra i zla. Najpewniej jest inaczej. My po prostu zakodowane mamy dazenie do wlasnego dobra i zapominamy, ze celem Boga moze byc zycie w ogole, a nie nasze tam indywidualne potrzeby. Jesli pomyslelibysmy sobie, ze jestesmy tylko trybikami w wielkiej maszynie i liczy sie dobro calej maszyny, a nie poszczegolnych czesci, to inaczej bysmy patrzyli na opieke Boga.

_________________
Panie Boże! Proszę Cię: spraw, żeby mi się chciało tak bardzo jak mi się nie chce...


Wt cze 22, 2004 18:19
Zobacz profil WWW
Post 
Stefan Wyszyński napisał:
"Tyle jest możliwości i dróg do Boga ile jest ludzi.
Bo Bóg ma inną drogę dla każdego człowieka".
Z tym, że jeśli do swojej osobistej, indywidualnej drogi, dodamy to co pozostawił nam Jezus w NT(może tylko część - jak twierdzisz), przekaz Jezusa (objawienia s. Faustynie) o miłosierdziu Bożym - niewiele zostanie miejsca na strach.
"Boimy się niezmiernie" - z niewiedzy.
Edyta Stein (żydówka, która przyjęła katolicyzm, zakonnica, zginęła w obozie koncentracyjnym) pisała:"Kto szuka prawdy, ten szuka Boga".
Szukanie Boga to także składane ofiary, umartwianie się i napewno nie "marnotrawienie czasu" w kościele (chyba, że ktoś idzie dla "zabicia czasu") - "tyle jest dróg".
Sprawa dobra i zła napewno nie jest prosta, to zawsze wybory i nasze decyzje.
Ale dobro i zło to nie relatywizm.
Dobra materialne w zamian za wyzysk człowieka - jest zawsze złem:
- u biednych rodzi frustrację, niechęć, nienawiść.
- u bogatych egoizm, zobojętnienie na drugiego człowieka, wyobcowanie.
To my nie potrafimy sobie poradzić, a Bóg nie będzie za nas rozwiązywał tych problemów, bo wtedy najłatwiej byłoby powiedzieć "to nie my, to On".
Zresztą cała masa ludzi nieustannie oskarża Boga o całe zło czynione na ziemi przez człowieka.
Chore dziecko, choroba - to napewno nie kara Boża, trudne doświadczenie, którego każdy chyba wolałby uniknąć , ale nie kara.


Wt cze 22, 2004 19:28
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 02, 2004 3:18
Posty: 267
Post 
Z tym, że jeśli do swojej osobistej, indywidualnej drogi, dodamy to co pozostawił nam Jezus w NT(może tylko część - jak twierdzisz), przekaz Jezusa (objawienia s. Faustynie) o miłosierdziu Bożym - niewiele zostanie miejsca na strach.

Gdybysmy mieli slowo pisane przez Jezusa, albo gdybysmy mogli zweryfikowac to co napisali autorzy NT, to latwiej byloby o tym rozmawiac. Niestety, pisma powstawaly dlugo po smierci Jezusa. Potem byly niszczone i dopiero przepisywane na potrzeby cesarstwa. Trzeba to brac pod uwage. Co do objawien to tez sprawa indywidualna. Jedni uwierza, drudzi podejda sceptycznie. Dla mnie i ST i NT daleko odbiegaja poziomem od pism, ktore mialy by powstac pod natchnieniem Boga. Natomiast w objawieniach nie potrafie zauwazyc sensu.



"Boimy się niezmiernie" - z niewiedzy.

Zgadzam sie w 100%. Taka jest ludzka i nie tylko ludzka natura.


Szukanie Boga to także składane ofiary, umartwianie się i napewno nie "marnotrawienie czasu" w kościele (chyba, że ktoś idzie dla "zabicia czasu") - "tyle jest dróg".

Smiem twierdzic, ze chodzenie na Msze Sw jest w praktyce marnowaniem czasu. W swoim zamierzeniu Msza Sw jest pamiatka Ostatniej Wieczerzy i przez to obrzedem bardzo ciekawym. Jednak zamierzenie to jedno, a wykonanie to drugie. Ilez osob na Mszy zdaje sobie sprawe co sie aktualnie dzieje? Ile osob modli sie, dziekuje, prosi Boga, przeprasza za grzechy? Ile osob zdobywa wiedze? Ludzie chodza do kosciola bo ksiadz kaze. Podpieraja sciany, klepia wyryte na pamiec regulki, ogladaja kto jakim autem przyjechal, albo kto jak jest ubrany. Czy to jest sposob na dojscie do Boga? To jest nic innego jak 'odwalanie roboty'.
A nawet wsrod tych, ktorzy znaja liturgie mozna znalezc ludzi, ktorzy do Boga dojsc nie moga. Znalem takich. Nie bede ich ocenial, bo sam nie jestem wzorem do nasladowania, ale wniosek pozwole sobie nasunac, ze i oni marnotrawili czas.

Umartwianie sie jest wg mnie zaprzeczeniem wielu prawd chrzescijanskich. Bog nie po to nam dal cialo, zebysmy je niszczyli. Skoro palenie i picie to grzech przeciw piatemu przykazaniu, to dlaczego umartwianie sie nie jest grzechem? W obu przypadkach doprowadzamy cialo i psychike do ruiny.


Ale dobro i zło to nie relatywizm.

Czy uwazasz, ze dobro moze istniec bez zla?



Dobra materialne w zamian za wyzysk człowieka - jest zawsze złem:

Uwazam podobnie, chociaz sam ulegam chorobie materializmu. Powiedz mi jak godzisz ten swoj poglad z nauka zydowska, gdzie bogacenie sie jest jak najbardziej wskazane. Przeciez nawet posiadanie niewolnikow nie jest przez ST tepione.


Chore dziecko, choroba - to napewno nie kara Boża, trudne doświadczenie, którego każdy chyba wolałby uniknąć , ale nie kara.

A jednak spotkasz wielu wierzacych ludzi, ktorzy za kare to uznaja. I tu tez jest problem, bo zwyklo sie mowic, ze to Szatan jest odpowiedzialny za wszelkie zlo, ale jednak to Bog pozwolil Szatanowi kusic Joba, to Bog zniszczyl plemiona zydowskie, to Bog zeslal potop na ziemie, plagi na Egipt czy zniszczyl Sodome... Jakkolwiek rozwiazle to miasto moglo byc, trudno przypuszczac, zeby milosierny i walczacy ze zlem Bog zniszczyl cala populacje razem z niewinnymi jeszcze dziecmi. Czy za tysiac lat Oswiecim wejdzie do zydowskich tekstow jako kara Boga?

Wg mnie nie ma co winic Boga za zlo, ani tlumaczyc jego kara cos co jest dla nas cierpieniem. To sa tylko skutki uboczne czegos wiekszego, czego nie zauwazamy w tej chwili.

_________________
Panie Boże! Proszę Cię: spraw, żeby mi się chciało tak bardzo jak mi się nie chce...


Wt cze 22, 2004 21:45
Zobacz profil WWW
Post 
"Gdybyśmy mogli zweryfikować" - na tym polega wiara -nieweryfikowalność.
Zweryfikujemy, sprawdzimy zjawiska, rzeczy materialne, istniejące współcześnie.
Ewangelie wbrew Twemu twierdzeniu nie postawały tak późno - najpóźniej ok. 110r wg św. Jana.
Jan - "zaświadcza to ten, który widział, a świadectwo jego jest prawdziwe.
Teoria z niszczeniem i przepisywaniem jest starym, oklepanym, nieprawdziwym mykiem anty.., lepiej nie powtarzaj takich kawałków.
Zgoda, nie wszyscy pojmują sens mszy św, co nie oznacza tym samym stratę czasu, nic nie stoi w miejscu i poznanie może przyjść z czasem.
Człowiek jest słaby, ale Bóg zawsze robi pierwszy krok.
Każda przesada jest szkodliwa, umartwienie oferowane nam w formie postu jest regeneracją organizmu - szczupli żyją intensywniej i dłużej.
Relatywizm - to stopniowanie zła: "mniejsze zło" - do prób udowadniania konieczności zła dla "dobra".
Materializm, pieniądze - łatwo ulec, ale zawsze pamiętam powiedzenie:pieniądz jest dobrym sługą a bardzo złym panem.
Nie muszę nic godzić z nauką żydowską, bo Jezus nie odrzucając ST, radykalnie zmienił tą naukę.
Ostatnie zagadnienie sam sobie wytłumaczyłeś.


Wt cze 22, 2004 22:42
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 02, 2004 3:18
Posty: 267
Post 
Ewangelie wbrew Twemu twierdzeniu nie postawały tak późno - najpóźniej ok. 110r wg św. Jana.
Jan - "zaświadcza to ten, który widział, a świadectwo jego jest prawdziwe.


To ile ten Jan mialby miec lat w 110 roku?


Teoria z niszczeniem i przepisywaniem jest starym, oklepanym, nieprawdziwym mykiem anty.., lepiej nie powtarzaj takich kawałków.

No, to tu juz troche przesadzasz. :)

_________________
Panie Boże! Proszę Cię: spraw, żeby mi się chciało tak bardzo jak mi się nie chce...


Śr cze 23, 2004 17:55
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00
Posty: 5103
Post 
JacekN napisał(a):
To ile ten Jan mialby miec lat w 110 roku?

i

Teoria z niszczeniem i przepisywaniem jest starym, oklepanym, nieprawdziwym mykiem anty.., lepiej nie powtarzaj takich kawałków.

No, to tu juz troche przesadzasz. :)


1. Wychodząc od znajomości tradycji żydowskich, wg. których w momencie śmierci Pana Jezusa Jan mógł mieć kilkanaście lat - w 110 roku miałby ok. dziewięćdziesiąt kilka lat

2. Nie przesadza - opiera się jedynie na wynikach badań naukowych

Pozdrawiam


Śr cze 23, 2004 18:19
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 109 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL