Brak wiary w Boga nie musi skutkować postawą sporo grzeszę i niewielu grzechów żałuję - bez wiary warto być uczciwym.


Gdyby nasze zamiary przekładały się na rzeczywistość.....

Ale ja staram się być uczciwym i nie robić innym krzywdy.

W życiu doczesnym ,nic na wiarę.Inicjatywa należy do Boga.Niech się tylko ukaże...a życie stanie się znośniejsze

Może być za mało. W godzinie śmierci możesz nie potrafić odróżnić Boga od marketingu złego (jego inteligencja jest nieporównywalna z naszą). A wybrać musisz.

Ukazał sie tysiącom, a oni i tak zażądali ukrzyżuj Go.

To Bóg wybrać nie pomoże? Nie złoży mi jasnej, zrozumiałej oferty? W końcu kto jest wszechmogący, kto decyduje - Pan Wszechświata, czy jakiś zbuntowany wariat?

Liza, masz na myśli tę walkę w ostatniej chwili? A znajdź coś o tym w dokumentach KK.

Obawiam się, że nie znajdę. To prywatne, lecz uznane objawienia. Wierzyć nie trzeba.

Czytałam, że wariaci mają taryfę ulgową i zostają zbawiani.

O walce nic nie ma(chyba ), ale w Liście Innocentego jest trochę o tej ostatniej chwili, ale w połączeniu ze spowiedzią i Komunią św.:

LIST INNOCENTEGO I CONSULENTI TIBI
DO EKSUPERIUSZA, BISKUPA W TULUZIE, 405 r.
Pojednanie w godzinie śmierci
(Rozdz. 2) [...] Zapytywano, na co trzeba zwracać uwagę wobec tych, którzy, po chrzcie przez
cały czas oddani rozkoszom niewstrzemięźliwości, w ostatniej chwili swego życia proszą
jednocześnie o pokutę i pojednanie w Komunii.
Postępowanie wobec nich jest najpierw surowsze, później pod wpływem miłosierdzia
łagodniejsze. Poprzedni bowiem zwyczaj pozwalał na to, żeby udzielano im pokuty, lecz
odmawiano Komunii. Kiedy bowiem w tamtych czasach były częste prześladowania, słusznie
odmawiano Komunii w obawie, że łatwość udzielania Komunii nie powstrzyma od upadku
tych ludzi, którzy mieli pewność pojednania, udzielano (jednak) pokuty, by nie odmawiać im
całkiem wszystkiego: i okoliczności czasu spowodowały większą surowość w rozgrzeszaniu.
Ale gdy nasz Pan przywrócił pokój swoim Kościołom, już po przepędzeniu strachu,
48
postanowiono udzielać Komunii odchodzącym stąd i ze względu na miłosierdzie Pańskie jako
wiatyk dla odchodzących, jak również, aby nie wydawało się, że idziemy za surowością i
ostrością heretyka Nowacjana, który odmawiał rozgrzeszenia. Udziela się więc Komunii z
ostatnią pokutą aby tacy ludzie jeszcze w ostatnich swoich chwilach, za pozwoleniem
naszego Zbawiciela, zostali uwolnieni od wiecznej zagłady."

W dokumentach może trudno, ale znajdziesz opis w Dzienniku św Faustyny (809-812), tekst znajdziesz w necie.

Wiem, że jest w objawieniach prywatnych ale w tym właśnie sęk, że nie ma nigdzie indziej. A przynajmniej nie znalazłem po pobieżnym przeszukaniu (wyszukałem słowo śmierć w opoka.org w tekstach obu ostatnich papieży i nic ciekawego nie znalazłem).

KKK 1022 Każdy człowiek w swojej nieśmiertelnej duszy otrzymuje zaraz po śmierci wieczną zapłatę na sądzie szczegółowym, który polega na odniesieniu jego życia do Chrystusa i albo dokonuje się przez oczyszczenie, albo otwiera bezpośrednio wejście do szczęścia nieba, albo stanowi bezpośrednio potępienie na wieki.

Z prywatnych objawień, to jak dla mnie, wynika, że nie można spokojnie umrzeć, bo nigdy nie wiadomo, czy przypadkiem dusza nie skusi się na piekło.

Ja jednak sądzę, że skoro Bóg jest sprawiedliwy, to w ogóle nie ma powodu się bać.

Doprecyzowano, że sprawiedliwy będzie potrafił wybrać.

Ale zostaje pytanie na całe życie "czy ja jestem ten sprawiedliwy"

Zgadzam się ! Nie ma Niczego takiego jak piekło . Bóg Nas stworzył i Kocha wię po co miałbyt wysyłać Nas do piekła?