Argumenty za i przeciw istnieniu Boga
Autor |
Wiadomość |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
Tylko zauważ, że oni twierdzili, że naocznie widzieli to o czym świadczyli. A skoro tak to albo kłamali, albo mówili prawdę. Stąd tak ważna jest kwestia ich wiarygodności.
_________________ www.onephoto.net
|
Cz sty 25, 2007 22:15 |
|
|
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Jest jeszcze trzecia możliwość: wierzyli ,że mówią prawdę (co oczywiście nie znaczy, że tak było w rzeczywistości)
W sektach wyznawcy są przekonani o nadnaturalnych zdolnościach swojego guru idą za nim na śmierć(słynne masowe samobójstwa) ale czy to w jakikolwiek sposób uwiarygodnia guru xxx i jego posłanie o energii miłości obcych z 6 wymiaru?
|
Cz sty 25, 2007 22:29 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Czytając powyższe wypowidzie całkowicie gubię się o co komu chodzi mniej więcej mozna wyciagnąć kto jest po jakiej stronie. Jest taki żart o dwóch mrówkach kłócacych się do której nalezy słon  na którym siedzą. Ażeby dośc do jakichś rozwiązań wg mnie trzebeby zacząć od poczatku.
Np. odpowiedzmy sobie na podstawowe pytanie:
Czy cały otaczający nas świat powstał z przypadku czy jest zaplanowany i w jakiś sposób jakaś siła go kontroluje?
1. Jezeli powstał z przypadku to w jaki sposób wytłumaczyc miliardy zachądzacych się procesów, wspomagających i uzupełniających nawzajem żeby zapewnić życie chocby na planecie Ziemia? Jak wytłumaczyć to że nagle w kosmosie wśród setek planet dookoła jednej rozciaga się atmosfera która pozwala nam zyc? Jak to jest że jesteśmy osłonięci płaszczem Jowisza przed kometami itp itd. Przy tak złożonych rzeczach teoria wielkiego wybuchu jakoś mnie nie przekonuje i raczej sama się osmiesza...
2 A jezeli nie powstał z przypadku to czym/kim jest siła która to wszystko kontroluje?
Po za tym wątpie by Bogu zależało na udowodnieniu tego że istnieje komuś kto widząc otaczający go świat nie wierzy w istnienie czegoś bardziej inteligentnego niz on sam. Nawet zakładane objawienie równiez mogłoby być w jakiś sposób wytłumaczone wg praw fizyki.
Sam spór o to czy Bóg istnieje czy nie między ludźmi, którzy wierzą w te same zasady jest trochę bez sensu. Czy się wierzy czy nie te zasady działąja tak samo dla obu stron w obecnym świecie natomiast wiara w Boga, zmartwychwstanie inne tym podobne rzeczy raczej mówi o życiu przyszłym. I nad tym możnaby się zastanowić bo to jest kluczem do pozanania przyszłości. Co się dzieje z dwoma równoległymi drogami ateistów i wierzących za 100, 200 tysiąc lat? Jezeli oferta chrześcijan nie jest atrakcyjna dla ateistów to jak brzmi ich oferta dla wierzących na przyszłośc? Przemiana w kota, psa, matrix? Jak to udowodnić?
|
Cz sty 25, 2007 23:58 |
|
|
|
 |
_Big_Mac_
Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43 Posty: 923
|
Nie mam siły o tej porze znowu roztrząsać argumentu o potrzebie inteligentnego stworzyciela wszechświata. Odpowiem natomiast na drugą część postu, to o ofercie ateistów dla teistów na przyszłość.
Przede wszystkim, ateizm nie jest od tego, by dawać komuś komfort psychiczny w obietnicach życia wiecznego/reinkarnacji itp. Nie chodzi o to, w co się wierzy przyjemniej. Standardową odpowiedzią w tym momencie byłoby "Przyjemnie wierzyć, że co roku przychodzi Mikołaj i daje nam prezenty. Ale jesteś przekonany, że św. Mikołaj to fikcja i, chcąc nie chcąc, nie wierzysz w to, prawda?".
Racjonalista nie proponuje żadnej oferty na to, co będzie z Tobą za 100 tysięcy lat, bo to niesprawdzalne i rozważania na ten temat mogą służyć co najwyżej poprawie nastroju (bo, jakby nie patrzeć, perspektywa śmierci w ciągu max kilkudziesięciu lat jest mniej optymistyczna niż wieczne szczęście w niebie). Rzecz w tym, że nikt jeszcze nie skontaktował się z nami po śmierci (pomijając zabawy wywoływaczy duchów przy świeczkach, których nie traktuję poważnie) aby opowiedzieć, która "oferta" jest tą prawdziwą. Brak kontaktu daje racjonaliście przesłanki na dwie możliwości:
1 - Istnieje życie pozagrobowe, ale umarli nie mają możliwości porozumiewania się z żyjącymi
2 - Nie ma życia po śmierci
Pierwszą opcję wycina nam, niestety, brzytwa Ockhama. Nic "fajnego" więc nie "oferujemy", żeby nie kłamać, nie mnożyć niestworzonych hipotez, nie dawać nieweryfikowalnych złudzeń (wychodząc z założenia, że smutna prawda lepsza niż radosna iluzja).
Tylko od kiedy to światopogląd wybiera się na zasadzie porównania ofert? "Fajna sprawa z tymi 40 dziewicami, nawrócę się na islam"? 
_________________
gg 3287237
|
Pt sty 26, 2007 0:36 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
_Big_Mac_ napisał(a): Tylko od kiedy to światopogląd wybiera się na zasadzie porównania ofert? "Fajna sprawa z tymi 40 dziewicami, nawrócę się na islam"? 
W pewnym sensie chyba jednak tak, chociaż to porównanie nie jest prostym zestawieniem atrakcyjności ofert, a raczej wypadkową atrakcyjności i stopnia wiarygodności. Oczywiście ocena tych czynników jest dość subiektywna.
|
Pt sty 26, 2007 11:54 |
|
|
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
No napisał(a): Jest jeszcze trzecia możliwość: wierzyli ,że mówią prawdę (co oczywiście nie znaczy, że tak było w rzeczywistości) W sektach wyznawcy są przekonani o nadnaturalnych zdolnościach swojego guru idą za nim na śmierć(słynne masowe samobójstwa) ale czy to w jakikolwiek sposób uwiarygodnia guru xxx i jego posłanie o energii miłości obcych z 6 wymiaru?
Tylko, że apostołowie twierdzili, że osobiście widzieli te wszystkie rzeczy. Nie mieli więc żadnego guru, który by im o tym opowiedział. Tak więc ich świadectwo, o ile byli zdrowi na umyślę (a nic nie wskazuje na to by było inaczej) było bardzo ważne. I uwiarygadniało ich przesłanie.
_________________ www.onephoto.net
|
Pt sty 26, 2007 12:00 |
|
 |
_Big_Mac_
Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43 Posty: 923
|
Wielu ludzi twierdzi, że widziało UFO albo Elvisa 
_________________
gg 3287237
|
Pt sty 26, 2007 12:32 |
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
Tylko nie każdy kto twierdzi, że widział Elvisa, całe życie poświęca na głoszenie tej prawdy i w imię tej prawdy cierpi i daje się zabić.
Oczywiście nie jest to dowód, ale poważny argument za prawdziwością Ewangelii. 
_________________ www.onephoto.net
|
Pt sty 26, 2007 13:35 |
|
 |
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
Paschalis napisał(a): Tylko nie każdy kto twierdzi, że widział Elvisa, całe życie poświęca na głoszenie tej prawdy i w imię tej prawdy cierpi i daje się zabić. Oczywiście nie jest to dowód, ale poważny argument za prawdziwością Ewangelii. 
Także nie każdy kto widział i słuchał Jezusa poświęcił życie na głoszenie jego prawdy i w imię tej prawdy cierpiał i dał się zabić...
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
Pt sty 26, 2007 14:41 |
|
 |
_Big_Mac_
Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43 Posty: 923
|
Obejrzyj kiedyś Discovery Channel jak będą puszczać kolejny program o UFO, zobaczysz ilu ludzi poświęca całe swoje życie na głoszenie Prawdy o obcych, których widzieli  Niestety, argument, że "są ludzie, którzy tak twierdzą i są o tym bardzo mocno przekonani, nawet zdolni wiele/wszystko poświęcić" nie jest wcale mocny. To jest argument jedynie za siłą przekonań tych ludzi, nie za prawdziwością tych przekonań.
_________________
gg 3287237
|
Pt sty 26, 2007 14:44 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Widzisz, ale ja np. nie potrzebuję Boga, by uzasadniać te objawy materialne. Mówisz, że dowodem na istnienie Boga jest to, że przejawia się poprzez pewne efekty dostrzegalne w rzeczywistości. Ale ja widzę te same efekty, te same zdarzenia i nie muszę ich tłumaczyć wpływem Boga. Nie muszę "dodawać Boga do równania", jego obecność wcale nie jest wymagana, by te obserwowalne efekty zachodziły. Stąd ich istnienie nie jest na nic dowodem, nie dowiedziesz istnienia Boga poprzez obserwacje "Jego działań", bo te działania można wytłumaczyć na inny sposób. Do TYCH objawów, ja też nie potrzebuje Boga. Ale gdybym zobaczyła feceta, który zakatowany na smierć, wstaje z grobu, chyba zaczęłabym się nad Bogiem zastanawiać. W te spób Bóg objawił się Apostołom, ale nie stał się udowadnialny, jak już wcześniej pisałam.Cytuj: To jak najbardziej odbiera wolną wolę w wierzenie w Niego. Jeśli można udowodnić Boga, ustanowić Jego istnienie faktem, to ludzie nie mają wyboru wierzyć lub nie wierzyć. Bóg nie jest udowadnialny. To,że się niektórym ludziom objawił, to już inna kwestia. Naprawdę, Bóg się nie bawi w chowanego i nie jest Jego największym hobby sprawdzanie, czy Go znajdą czy nie. Bóg chce być widzianym. Cytuj: Można nie uznawać tego, że ci Apostołowie faktycznie widzieli Boga. Jedynym świadectwem na to, że tak było, jest Biblia, która - o, patrz jaki zbieg okoliczności - jest podstawą tej religii... To jest wciąż "dowód" na poziomie "bogowie istnieją, bo widział ich Syzyf". Wiesz, co, mam takie delikatne pytanie...czy Ty sie sam rozumiesz? Piszesz mi, że Bóg nie mógł się stać udowadnialny. Ja sięz Tobą zgadzam. Zauważam, że Apostołowie zobaczyli Boga. Zauważam też, dla nich Bóg jest oczywistścią. ALE nie stał się przez to udowadnialny.A TY zamiast się ze mną zgodzić, stwierdzasz, że to, że Mówię, że widzieli Boga nie jest dowodem! ! ! To się robi śmieszne. Masz problemy żeby to zrozumieć, co napisałam? Cytuj: Widzisz już błąd w Twoim rozumowaniu? Jeśli Apostołowie faktycznie widzieli Boga, to można to uznać za dowód (zakładam brak zbiorowej halucynacji/wybujałej fantazji/chęci nabrania kogoś itd.). Właaaaśnie. "ZAKŁADAM". Tylko zakładasz rzeczy niepewne, a jeżeli coś ma być dowodem to ma być pewne. Cytuj: Gdyby to było takie proste, to istniałaby jedna religia na świecie A każdy, kto by jej nie wyznawał, byłby albo głupcem, albo szaleńcem. Czy tak według Ciebie to wygląda? Nie. Gdyby wszyscy znali Biblię tak, jak Apostołowie ją pzrekazywali, to owszem. Głupcy i szaleńcy. Cytuj: Swoją drogą, czy mówisz o tym, że proroctwa z ST spełniały się w NT? Wiesz, że obie te księgi, kolejnym zbiegiem okoliczności najwyraźniej, okazują się być podstawą religii, której chcesz dowieść? Rozumiem, że jeśli napiszę najpierw jedną księgę, w której zamieszczę proroctwa, a po latach moi wnukowie napiszą jej kontynuację, w której sprytnie zapiszą "spełnienia" tych proroctw, to będzie to dowód na prawdziwość obu ksiąg? Teraz to chyba tylko musze poradzić powrót do szkoły... Cytuj: Wciąż do dowiedzenia prawdziwości swojej religii używasz Biblii, której zaakceptowanie wymaga najpierw uznania istnienia Boga - to błedne koło. A prosiłem, byś starała się korzystać z argumentów, które nie wymagają brania kolejnych rzeczy "na wiarę". Mam ochotę teraz PRZEKLINAĆ. Człowieku W każdym moim poście (złapałeś?) Mówię, że niczego nie udowadniamPokazuję tylko duże prawdopodobieństwo. Cytuj: Zapewniam Cię, że fanatyczny żyd też powie "mam masę dowodów na prawdziwość judaizmu, inne religie nie mają podskoku i są bezsensowne".
A ja Cie zapewniam, ze znam fanatycznych żydów lepej od ciebie.

|
Pt sty 26, 2007 15:40 |
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Paschalis napisał(a): Tylko, że apostołowie twierdzili, że osobiście widzieli te wszystkie rzeczy. Nie mieli więc żadnego guru, który by im o tym opowiedział.
A Jezus to co? 
|
Pt sty 26, 2007 18:20 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
C.D.
Cytuj: Jeśli uważasz obraźliwe żarty za odpowiedź na moją historyjkę, to ok. Ale najwyraźniej nie dostrzegasz tego, co staram się w niej przekazać. Więc napiszę wprost: Nie dowiedziesz prawdziwości relacji Apostołów (którzy mieli widzieć Boga "na żywo") posługując się Biblią. Powiem Ci szczerze, co myślę o Twojej zdolnosci percepcji. Masz jedną myśl: dławisz się nie, dusisz, wymiotujesz nią (żeby użyt literackich metafor). Ta myśl to: "Boga nie da się udowodnić" Ta myśl jest również moją myślą (por. Cytuj: Aby jednak ta rozmowa nie była rzucaniem grochem o ścianę, proponuję, abyś odnosząc się do mojej wypowiedzi z Nie Sty 21, 2007 13:21 w tym wątku stwierdziłam, ze istnienie chrześcijańskiego Boga, jakkolwiek nieudowodnione, jast wysoce prawdopodobne. Cytuj: Ale przyznaj Paschalis, że świadectwo Apostołów nie jest dowodem, bo Big Mac ma kota na punkcie tego słowa. Cytuj: Właśnie. Miałam nadzieję, że udało mi się to zrobić w poście niedzielnym. Jednakze dla Big Mac`a chyba samo sformułowanie "duże prawdopodobieństwo istnienia Boga" brzmi na tyle odstraszająco, że nie chciał tego przeczytać. Cytuj: Można wymyślać rzeczy nieprawdopodobne. One własnie ukazują, że nasza argumentacja( tj. moja i innych) nie jest dowodzeniem . ) Jak widać z powyższych cytatów, ani powiedziałam, że "Boga ci udowodnię". Wręcz przeciewnie. Możesz mi powiedzieć, dlaczego pozostajesz na to głuchy? Cytuj: Jeśli uważasz obraźliwe żarty za odpowiedź na moją historyjkę, to ok. Ale najwyraźniej nie dostrzegasz tego, co staram się w niej przekazać. Więc napiszę wprost: Nie dowiedziesz prawdziwości relacji Apostołów (którzy mieli widzieć Boga "na żywo") posługując się Biblią. To nie ma sensu, bo ja mogę w ten sam sposób dowieść prawdziwości relacji chomikapłanów bazując na ich świętej księdze. Miałbym też identyczne argumenty w stylu "nacierpieli się, zwalczano ich a mimo to nieśli swoje przekonania, coś w tym musi być" etc. Pokazuję Twoją metodę argumentacji poprzez analogię - zmieniam "setting", zmieniam imię bóstwa, zostawiam ten sam tok rozumowania i dowodzę prawdziwości Chomika. W ten sposób (jak....o Boże, co za nuda... pisałam już wcześniej) pokazujesz tylko, że powoływanie się na Apostołów nie jest dowodzeniem. Oczywiście mówisz to do niewłaściwej osoby, bo ja już dawno stwierdziłam, że nie jest (por. Cytuj: abyś... stwierdził, ze istnienie chrześcijańskiego Boga, jakkolwiek nieudowodnione, jast wysoce prawdopodobne. ) Prawdopodobieństwo jest jendak czymś innym. Jeżeli mnie dobrze znasz, spotykamy się,a ja Ci mówię, że wczoraj widziałam w sklepie Twoją mamę, to chociaż tego nie da się udowodnić (mogę ci opowiedzieć, w co była ubrana- ale, jeżeli się zgodzi, moze być tylko zbiegiem okoliczności, nie?), nie masz problemów z uwierzeniem mi na słowo. Co innego, gdy przyjdę z opowieścią, ze widziałam Kopernika. KPW? Cytuj: Uważam, że wiele sekt mówi to, co uważa za prawdę. Odbijam piłeczkę. Uważasz, że wszyscy przywódcy/twórcy innych religii to szaleńcy lub biznesmeni? Tak. Szaleńcy w sensie- głupi, lekkomyslni, naiwni, przyjmujący za prawdę coś nieprawdopodobnego. Tak. Cytuj: Nope, to Ty nie dostrzegasz argumentacji innych wyznań, bo jesteś fanatycznie zapatrzona w swoje. Ty naprawdę uważasz, że wyznawcy wszystkich innych religii to albo idioci, albo szaleńcy...
Nie. Uważam, że wyznawcy wszystkich religii nigdy nie zastanowili się powaznie nad swoją religią(przed chwilą mówiłeś o założycielach).
Może w innym temacie- podaj mi jakiś argument na korzyść innych wyznań?
|
Pt sty 26, 2007 19:58 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
C.D.
Cytuj: Jeśli uważasz obraźliwe żarty za odpowiedź na moją historyjkę, to ok. Ale najwyraźniej nie dostrzegasz tego, co staram się w niej przekazać. Więc napiszę wprost: Nie dowiedziesz prawdziwości relacji Apostołów (którzy mieli widzieć Boga "na żywo") posługując się Biblią. Powiem Ci szczerze, co myślę o Twojej zdolnosci percepcji. Masz jedną myśl: dławisz się nią, dusisz, wymiotujesz nią (żeby użyć literackich metafor). Ta myśl to: "Boga nie da się udowodnić" Ta myśl jest również moją myślą (por. Cytuj: Aby jednak ta rozmowa nie była rzucaniem grochem o ścianę, proponuję, abyś odnosząc się do mojej wypowiedzi z Nie Sty 21, 2007 13:21 w tym wątku stwierdziłam, ze istnienie chrześcijańskiego Boga, jakkolwiek nieudowodnione, jast wysoce prawdopodobne. Cytuj: Ale przyznaj Paschalis, że świadectwo Apostołów nie jest dowodem, bo Big Mac ma kota na punkcie tego słowa. Cytuj: Właśnie. Miałam nadzieję, że udało mi się to zrobić w poście niedzielnym. Jednakze dla Big Mac`a chyba samo sformułowanie "duże prawdopodobieństwo istnienia Boga" brzmi na tyle odstraszająco, że nie chciał tego przeczytać. Cytuj: Można wymyślać rzeczy nieprawdopodobne. One własnie ukazują, że nasza argumentacja( tj. moja i innych) nie jest dowodzeniem . ) Jak widać z powyższych cytatów, anie powiedziałam, że "Boga ci udowodnię". Wręcz przeciewnie. Możesz mi powiedzieć, dlaczego pozostajesz na to głuchy? Cytuj: Jeśli uważasz obraźliwe żarty za odpowiedź na moją historyjkę, to ok. Ale najwyraźniej nie dostrzegasz tego, co staram się w niej przekazać. Więc napiszę wprost: Nie dowiedziesz prawdziwości relacji Apostołów (którzy mieli widzieć Boga "na żywo") posługując się Biblią. To nie ma sensu, bo ja mogę w ten sam sposób dowieść prawdziwości relacji chomikapłanów bazując na ich świętej księdze. Miałbym też identyczne argumenty w stylu "nacierpieli się, zwalczano ich a mimo to nieśli swoje przekonania, coś w tym musi być" etc. Pokazuję Twoją metodę argumentacji poprzez analogię - zmieniam "setting", zmieniam imię bóstwa, zostawiam ten sam tok rozumowania i dowodzę prawdziwości Chomika. W ten sposób (jak....o Boże, co za nuda... pisałam już wcześniej) pokazujesz tylko, że powoływanie się na Apostołów nie jest dowodzeniem. Oczywiście mówisz to do niewłaściwej osoby, bo ja już dawno stwierdziłam, że nie jest (por. Cytuj: abyś... stwierdził, ze istnienie chrześcijańskiego Boga, jakkolwiek nieudowodnione, jast wysoce prawdopodobne. ) Prawdopodobieństwo jest jendak czymś innym. Jeżeli mnie dobrze znasz, spotykamy się,a ja Ci mówię, że wczoraj widziałam w sklepie Twoją mamę, to chociaż tego nie da się udowodnić (mogę ci opowiedzieć, w co była ubrana- ale, jeżeli się zgodzi, moze być tylko zbiegiem okoliczności, nie?), nie masz problemów z uwierzeniem mi na słowo. Co innego, gdy przyjdę z opowieścią, ze widziałam Kopernika. KPW? Cytuj: Uważam, że wiele sekt mówi to, co uważa za prawdę. Odbijam piłeczkę. Uważasz, że wszyscy przywódcy/twórcy innych religii to szaleńcy lub biznesmeni? Tak. Szaleńcy w sensie- głupi, lekkomyslni, naiwni, przyjmujący za prawdę coś nieprawdopodobnego. Tak. Cytuj: Nope, to Ty nie dostrzegasz argumentacji innych wyznań, bo jesteś fanatycznie zapatrzona w swoje. Ty naprawdę uważasz, że wyznawcy wszystkich innych religii to albo idioci, albo szaleńcy...
Nie. Uważam, że wyznawcy wszystkich religii nigdy nie zastanowili się powaznie nad swoją religią(przed chwilą mówiłeś o założycielach).
Może w innym temacie- podaj mi jakiś argument na korzyść innych wyznań?
|
Pt sty 26, 2007 20:00 |
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
filippiarz napisał(a): Paschalis napisał(a): Tylko nie każdy kto twierdzi, że widział Elvisa, całe życie poświęca na głoszenie tej prawdy i w imię tej prawdy cierpi i daje się zabić. Oczywiście nie jest to dowód, ale poważny argument za prawdziwością Ewangelii.  Także nie każdy kto widział i słuchał Jezusa poświęcił życie na głoszenie jego prawdy i w imię tej prawdy cierpiał i dał się zabić...
Dlatego bo nie każdy ma tyle siły woli i odwagi by umierać za prawdę. Ja bym zapewne nie miał na ich miejscu. Nie zmienia to faktu, że ci którzy mają, swoją postawą uwiarygodniają Ewangelię.
_________________ www.onephoto.net
|
Pt sty 26, 2007 21:55 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|