Co "ateizm" wniósł dla świata
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Co "ateizm" wniósł dal świata
ddv163 napisał(a): Prowadzonych jest m.in. na tym forum wiele dyskusji - praktycznie "lwia " cześć z nich opiera się na wmawianiu nam, katolikom, że jesteśmy nic nie warci, Kościół jest "be" bo .. (cośtam) i tak dalej - innymi słowy jedt to obrona Wiary na katolickim forum. Proponowałbym się tymczasem zastanowić nad innego rodzaju problematyką: -Co "ateizm" wniósł dal świata.  W moim przekonaniu sam "ateizm " jako taki nie tylko nie wniósł nic pozytywnego (wręcz przeciwnie - szerzenie "ateizmu" związane było z wojnami szerzeniem "ogólnoświatowej rewolucji" i wprowadzaniem anarchii - nieładu i rozłamu w społeczeństwach). Ateizm jako taki wprowadził wojny mordy, tortury i ludzką krzywdę na niespotykaną skalę pod pięknymi obietnicami "robienia raju na ziemi". Dla mnie to nic dziwnego - sam "ateizm" to bowiem tylko czynnik destabilizujący.. i nic więcej ...Mam również wrażenie, że lepsza jakakolwiek religia (za wyjątkiem może niektórych wierzeń pierwotnych) od "ateizmu". Nie ukrywam jednak, że bywa, iż wielu "ateistów" bywa bardzo porządnymi ludźmi z których zdaniem się co prawda nie zgadzam jednak ich szanuję. Nie wiem jednak dlaczego "ateizm" próbuje sie propagować jako jakieś 'dobro" ... a o postępowaniu "ateistycznym" często wpiera się ze to postępowanie "racjonalne" .. choć racjonalizmu - takiego na dłuższą mete w postępowaniu "ateistów cześto nie widać żadnego ... Sam "ateizm" przybiera różne formy - począwszy od "odmian" pozornie "niegroźnych" (jak np. "tylko" zaparcie się Boga jednak przy uznawaniu chrześcijańskich zasad moralnych) - aż po komunistyczne obozy śmierci w XX wieku ... Budowanie przez "ateistów" społeczeństwa opartego na ciągłej walce o prymat w oparciu o samemu sobie ustalane zasady moralne uważam za bezsens ... Który realnie przyniósł tylko wiele nieodwracalnych wręcz szkód całej ludzkości ... No cóż - może się jednak mylę :coo: Zapraszam do dyskusji 
Ja to trochę inaczej widzę. W Europie na setki lat umysły ludzkie przywiązały się do idei Jezusa z Nazaretu, Boga, który pojawiając się osobiście na osi czasu jako nieskończone dobro, jako jeden z ludzi, w jakiś sposób przemienił nasz byt. Biorąc pod uwagę pewnego rodzaju surowość świata, jego nieskończone milczenie prowadzące do przejmującego odczucia, że nikt nigdy nie odwiedził naszej rodziny ludzkiej, idea Jezusa wciąż robi na mnie b. silne wrażenie. W każdym razie, jeśli to się nie zdarzyło, to uważam, że jesteśmy całkowicie sami. Tym się też różni chrześcijaństwo od starożytnych religii - chrześcijański Bóg żył i działał w czasach historycznych, które pamiętamy.
A piszę to po to, aby ukazać jak potężny wpływ miała ta piękna religia na umysły ludzkie i dlaczego zdominowała Europę - nie ma wielu sensownych teistycznych alternatyw. Ale też chrześcijaństwo funkcjonowało w czasach, gdy systemy społeczne były oparte na monarchii. Władza związała się bardzo niebezpiecznie z religią, przenikały się. Właściwie nie mogło być inaczej, ale gdy zalążki myśli demokratycznej pojawiły się w świadomości mas, ludzie szukając wyzwolenia odrzucali nie tylko władców, odrzucali też religię, gdyż po kilkunastu setkach lat jedno wiązało się z drugim. Agresja, rewolucje, wojny i krzywda ludzka o której DDv piszesz faktycznie miały miejsce, ale przyczyny były trochę bardziej złożone niż proste: winny był ateizm. Niezupełnie, a właściwie to nic podobnego.
Ontologii świata jest wiele. Oparcie społeczeństwa na jednej z nich, biorąc pod uwagę skłonność istoty ludzkiej do poszukiwań, do szukania własnych, nowych dróg, jest groźne i niepotrzebne. Ateizm sam w sobie nie niesie zła o którym piszesz. Nadziei również sam w sobie nie niesie, ale nie jest bezpośrednią przyczyną wymienionego przez Ciebie zła.
|
Pt maja 25, 2007 10:02 |
|
|
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: Czytając Twoją wypowiedz nasuwa mi się wniosek, że szerzycie coś, co tak wg. was naprawdę .. nie istnieje .. Ależ istnieje tyle, że ogranicza się do odrzucenia możliwości istnienia Boga poza tym jednym każdy promuje bardziej lub mniej własne poglądy każdy też inaczej swój ateizm uzasadnia. Cytuj: Ale - mówiąc zupełnie szczerze - "ateizm" jest oczywiście pewną formą wiary. Jak wszystko tyle, że nie jest wiarą w sensie religijnym nikt nie czci niewiary ani się do niej nie modli... Cytuj: Człowiek jest z samej swojej natury istotą religijną więc po odrzuceniu Boga ze swojej świadomości szuka sobie "erzacu" - namiastki Boga. Ja bym powiedział, że religia jest jedną z konsekwencji natury człowieka-zdolności do abstrakcyjnego myślenia ale nie musi nią być dla każdego jak nie każdy musi być malarzem, poetą czy filozofem. Cytuj: W nadużywaniu alkoholu, papierosach seksie czy przemocy ... Tyle tylko że dla mnie to zniewolenie a nie wolność ...
Ale to dotyczy zarówno wierzących jak i ateistów ba większość ww.to (przynajmniej w Polsce) katolicy owszem ateistów jest mniej ale jakoś nie widze zależności o której mówisz...
|
Pt maja 25, 2007 11:57 |
|
 |
kaczoredward
Dołączył(a): Wt sty 02, 2007 12:03 Posty: 41
|
ateizm nie jest wiarą....
tle lat to tłumaczą ludzie na forach i czatach, a dalej jakieś mośki nie rozumieją....
|
Pt maja 25, 2007 12:19 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
kaczoredward napisał(a): ateizm nie jest wiarą....
tle lat to tłumaczą ludzie na forach i czatach, a dalej jakieś mośki nie rozumieją....
Teza, że rzeczywistość jest zgodna z ateistyczną ontologią ma charakter czysto metafizyczny.
|
Pt maja 25, 2007 12:36 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Eeeeee, słuchajcie, nie ustawiajcie sobie tak bardzo przeciwników w dyskusji do ostatecznego uderzenia. Bo czasem groteskowo to wygląda, kiedy ktoś twierdzi, że chrześcijaństwo wniosło do historii tylko Inkwizycję i Beziers a ateizm był winny mordów komuzimu. Trochę dystansu i obiektywizmu, proszę.
Jeśli ktoś twierdzi, że ateizm to niemoralna alternatywa produkująca niemoralnych, groźnych a co najmniej podejrzanych ludzi, to też jest w błędzie. Ateizm nie oznacza absolutnej dowolności w tworzeniu etyki i nie jest tak, jak to kiedyś Dostojewski ujął, że jeśli nie ma Boga, to wszystko jest dozowlone. Nie wierzycie? To dobrze, do wiary Was nie namawiam, tylko do przyjżenia się faktom. Popatrzcie na te nazwiska i tych ludzi, wszyscy oni byli mniej lub bardziej zdeklarowanymi ateistami i zaryzykujcie jeszcze raz stwierdzenie, że ateizm nie niesie ze sobą niczego pozytywnego:
Abraham Lincoln
Albett Einstein
Aldous Huxley [ach, uwielbiam go ]
Benjamin Franklin
Carl Sagan
George Bernard Shaw
Nehru
James Joyce
George Orwell
Mark Twain
T.H. Huxley
Ursula K. Le Guin
Joseph Conrad
Pomyślcie o tym, co napisali. Jaką filozofią się posługiwali i jaką etykę ralizowali. Dlatego stwierdzenie, że ktoś jest niemoralny bo jest ateistą uważam za równe jeśli chodzi o poziom ze stwierdzeniem, że ktoś jest zły bo nosi zielone skarpetki. Jedno nie ma z drugim absolutnie nic wspólnego. Mądry, racjonalnie myślący atesita będzie dobrym człowiekiem, głupi - draniem. Mądry chrześcijanin będzie wzorem do naśladowania, głupi - ohydnym kleksem na kartach historii. Ot i tyle.
|
Pt maja 25, 2007 14:53 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Videq napisał(a): Prawda jest taka, że gdyby cały świat opierał się na jednej słusznej religii, nie byłoby zła na ziemi. Nie można tego samego powiedzieć nawiązując do ateizmu.
W swoim czasie Europa opierała się na "jedynej słusznej religii" i wszystko można powiedzieć o tych czasach, ale nie to, że brakowało zła.
|
Pt maja 25, 2007 19:06 |
|
 |
tommy
Dołączył(a): Pt wrz 22, 2006 8:21 Posty: 919
|
ddv163 napisał(a): Sprawdzałem niegdyś statystyki. Ja takze. Taki sam odsetek wierzacych jak i niewierzacych w wiezieniach prowadzi mnie do prostego wniosku - zlo jest niezalezne od religii. Jesli religia faktycznie mialaby znaczaca role w kwestii moralnej to chyba oczywiste jest, ze w srodowiskach wieziennych mialbys wiekszy odsetek niewierzacych, prawda? ddv163 napisał(a): Tak się dziwnie składa, że np. liczba przestępstw i osadzonych rośnie w miarę postępu laicyzacji - zaś (stwierdzone) tam gdzie chrześcijaństwo odgrywało poważna rolę (np. na Górnym śląsku) istniała o wiele mniejsza ilość przestępstw - szczególnie tych "drobnych i średnich". Liczba przestepstw moze byc wysoko mylacym pojeciem. Lepiej byloby spojrzec na odsetek populacji ktora popelnila przestepstwo. ddv163 napisał(a): To wszystko jest najczęściej wynikiem łamania nakazów moralnych wynikających z religii i ustalaniem sobie moralności na własną rękę - tak, jak komuś wygodne nie licząc się ani z Bogiem ani z ludźmi jeżeli tylko ktoś uzna, że "to lepsze" ... O tak. To wynik lamania szeroko pojetej moralnosci(gdyz wiele idei w moralnosci religijnej jak i ateistycznej jest wlasciwie identycznych). Moja mysl brzmiala jednak, ze lamanie prawa jest niezalezne od tego czy czlowiek jest religijny czy tez nie. Jest zalezne od tego czy jest moralny. Videq napisał(a): W człowieku moralność nie może wykształcić się sama przez się. Oczywiscie, ze nie wziela sie znikad. Moralnosc jest niesamowicie logiczna z punktu widzenia ewolucji. Jestesmy gatunkiem slabym fizycznie ktorego jedyna zaleta nad wiekszoscia zwierzat jest rozwiniety umysl. Ludzie pierwotni aby cos osiagnac(zdobyc pozywienie, ubranie, schronienie czy tez w ogole przezyc) musieli dzialac w stadach. Jesli w stadzie sie morduje czy gwalci to nie sprzyja to jego przetrwaniu. Ciag zdarzen brzmi moralnosc--->religia a nie religia--->moralnosc. ddv163 napisał(a): Człowiek jest z samej swojej natury istotą religijną więc po odrzuceniu Boga ze swojej świadomości szuka sobie "erzacu" - namiastki Boga. Fakt, ze dzieci w wiekszosci wyznaja religie rodzicow sugeruje jednak, ze wiara jest rzecza wpojona a nie wynikajaca z natury. ddv163 napisał(a): W nadużywaniu alkoholu, papierosach seksie czy przemocy ... Co oczywiscie nie dotyczy ludzi religijnych? ddv163 napisał(a): Widać to doskonale było na przykładzie "komunistów" którzy chcieli tak naprawdę zbudować raj na ziemi - po odrzuceniu Bożych nakazów ...
Komunizm rozpadl sie dlatego, ze sam w sobie byl systemem chorym - jego zalozenia po prostu nie mogly dzialac w jakichkolwiek realnych warunkach. Myslisz, ze komunizm by przetrwal jakby komunisci byly ludzmi religijnymi? <- Pytanie retoryczne.
|
So maja 26, 2007 3:07 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
PTR !
Po części masz rację w tym co piszesz - owszem, to co Chrystus przekazał w Swoim nauczaniu jest ideą bardzo piękną.
Jednak nie tylko " ideą" i nie tylko "piękną" ale jest to "metodologia" w realny sposób pozwalająca na przekształcanie świata na lepsze.
Zauważ - jest to "metodologia" na dodatek tak uniwersalna, że pozwala samo już jej istnienie zmienić świat na lepsze - niezleżenie od tego czy ktoś wierzy w Boga czy nie.
Mamy wręcz taki nakaz zapisany zarówno w księdze Rodzaju (który już prztoczyłem) ale i w NT:
Cytuj: On bowiem jest naszym pokojem. On, który obie części [ludzkości] uczynił jednością, bo zburzył rozdzielający je mur - wrogość. W swym ciele pozbawił On mocy Prawo przykazań, wyrażone w zarządzeniach, aby z dwóch [rodzajów ludzi] stworzyć w sobie jednego nowego człowieka, wprowadzając pokój," i [w ten sposób] jednych, jak i drugich znów pojednać z Bogiem w jednym Ciele przez krzyż, w sobie zadawszy śmierć wrogości. A przyszedłszy zwiastował pokój wam, którzyście daleko, i pokój tym, którzy blisko, bo przez Niego jedni i drudzy w jednym Duchu mamy przystęp do Ojca. A więc nie jesteście już obcymi i przychodniami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga - zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus. W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię, (Oni to doprowadziwszy siebie do nieczułości [sumienia], oddali się rozpuście, popełniając zachłannie wszelkiego rodzaju grzechy nieczyste. Wy zaś nie tak nauczyliście się Chrystusa. Słyszeliście przecież o Nim i zostaliście pouczeni w Nim - zgodnie z prawdą, jaka jest w Jezusie, że - co się tyczy poprzedniego sposobu życia - trzeba porzucić dawnego człowieka, który ulega zepsuciu na skutek zwodniczych żądz, odnawiać się duchem w waszym myśleniu"i przyoblec człowieka nowego, stworzonego według Boga, w sprawiedliwości i prawdziwej świętości." Dlatego odrzuciwszy kłamstwo: niech każdy z was mówi prawdę do bliźniego, bo jesteście nawzajem dla siebie członkami. Gniewajcie się, a nie grzeszcie: niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce! Ani nie dawajcie miejsca diabłu! Kto dotąd kradł, niech już przestanie kraść, lecz raczej niech pracuje uczciwie własnymi rękami, by miał z czego udzielać potrzebującemu. Niech nie wychodzi z waszych ust żadna mowa szkodliwa, lecz tylko budująca, zależnie od potrzeby, by wyświadczała dobro słuchającym. I nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym zostaliście opieczętowani na dzień odkupienia.
Ef 2:14 - 30 BT
1* Konieczny jeden warunek - możliwe jak najrzetelniejsze stosowanie się do tego, co Chrystus nauczał.
Dołóżmy do tego jeszcze jedną sprawę: Istnieje coś takiego jak "przenikanie postaw" (mniej ważne nazewnictwo) - chodzi o to, że nasze zarówno postawy jak i "światopogląd" nawzajem się przenikają.
Dominikanin - o. J Salij twierdził, że wystarczy by było tylko ok. 5 % osób wierzących w Chrystusa by realnie kształtować pozytywnie otaczająca rzeczywistość. Jest i było nas o wiele więcej. niż te "5 % praktycznie zawsze (za wyjątkiem może pierwszego etapu rozwoju naszej Religii).
Tak naprawdę - nikt w logiczny sposób nie jest w stanie odrzucić pozytywnego wpływu zasad wynikających z nauczania Chrystusa - choć to nauczanie jest "za trudne" praktycznie dla każdego z nas i praktycznie każdy z nas szuka sobie drogi "na skróty" tak by "ułatwić" sobie to, co wydaje się dla nas "za trudne".
Zauważ jednak zdanie ozn. 1*
Mnie zaś szczególnie zastanawia jak w imię źle pojętego "liberalizmu" jesteśmy w stanie dać sobie wmówić, że "cośtam w chrześcijaństwie jest złem" - po to by automatycznie prawie zaraz mieć wyrzucone, ze sami łamiemy te zasady - lub że inni też stosują się do tych zasad choć nie wierzą w Boga ...
Do wszystkich:
Prawda jest jedna a nie istnieją dziesiątki prawd które jeszcze go tego nawzajem sobie przeczą ...
I logicznym jest że albo prawda jest po stronie "ateistów" albo Religii.
Cóż - efekty działania i osiągnięć religii (i to różnych) są znane - wystarczy tylko realnie na to wszystko spojrzeć.
Śmiało można porównać dokonania różnego rodzaju "systemów i religii" na przestrzeni ich działalności. będziemy postępować zgodnie z nakazami Chrystusa i w ten sposób dawać świadectwo prawdzie.
A prawda jest taka, że jesteśmy ludźmi - ze swoimi charakterami wadami i zaletami.
Chrześcijaństwo pozwala na jak najbardziej pozytywne kształtowanie charakterów w drodze do Dobra do Absolutu, do Boga w sposób pełny.
"Ateizm" jest po prostu zaprzeczeniem trwałych zasad moralnych w jakimśtam stopniu.
Im pełniej wierzy ktoś w Boga i postępuje wg. zasad podanych nam przez Chrystusa - tym lepszym jest człowiekiem.
Im głębiej "wciąga " sie w zaprzeczenie tym zasadom - np. w "ateizm" tym mniejsze szanse na to, by stać się dobrym człowiekiem.
Faktem jest że samo "zaszufladkowanie się" jako "ateista czy "wierzący" nie przesądza o niczym do końca.
Ważne jest kto i na ile stosuje się do zasad postępowania głoszonych przez religię (w naszym wypadku - przez Chrześcijaństwo).
Sam "katolicyzm" to nauczanie Chrystusa w czystej postaci
Może zdarzyć się i tak, ze osoba zadeklarowana jako "chrześcijanin" postępuje o wiele gorzej od zadeklarowanego "ateisty".
Ta sama osoba jednak ma o wiele większe szanse powrotu na właściwą drogę postępowania a od "ateisty" ...
Miałem okazję poznać kilku ateistów z rożnego rodzaju "opcji".
Za chiny nie rozumiem jak to się stało że ci "Ideowi" ateiści którzy tak naprawdę byli wspaniałymi ludźmi już niemalże na łożu śmierci powrócili na łono Kościoła - te osoby o których wiedziałem (bądź miałem poważne przypuszczenia) że kradły bądź "łobuzowały" nie nawróciły się aż do śmierci ...
|
N maja 27, 2007 21:14 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Ja takze. Taki sam odsetek wierzacych jak i niewierzacych w wiezieniach prowadzi mnie do prostego wniosku - zlo jest niezalezne od religii. Cóż - proszę o źródło .. Bo ja takich rozgraniczeń nie znalazłem. Cytuj: Liczba przestepstw moze byc wysoko mylacym pojeciem. Lepiej byloby spojrzec na odsetek populacji ktora popelnila przestepstwo. strzelasz teraz samobója - przyrost naturalny spada a liczba przestępstw rośnie ... Cytuj: O tak. To wynik lamania szeroko pojetej moralnosci(gdyz wiele idei w moralnosci religijnej jak i ateistycznej jest wlasciwie identycznych). Sorry - ale na czym to popiera się "moralność ateistyczna"  Może jakiś konkretny przykładzik, a nie ogólniki z sufitu wzięte ?  Cytuj: Moja mysl brzmiala jednak, ze lamanie prawa jest niezalezne od tego czy czlowiek jest religijny czy tez nie. Jest zalezne od tego czy jest moralny. proszę - poczytaj co nieco może ... Cytuj: Praworządność, poszanowanie cudzej własności
Oddawanie znalezionego mienia, rzadkie kradzieże w obejściach_ takie postawy potwierdzają liczne przekazy źródłowe. Udział przestępczości Śląska w przestępczości właściwej w Polsce, zważywszy ze był to teren o największej koncentracji ludności, nie był wysoki. Uderzająco niski był stopień kradzieży.
Ciężka i niebezpieczna praca , zwłaszcza w hutnictwie i górnictwie, która była udziałem większości zatrudnionych na Górnym Śląsku, tworzyła również pewne typowe dla Ślązaków właściwości psychiczne. Spokój, odwaga, opanowanie, pewna surowość, rzeczowość, wytrwałość, praktyczne myślenie to cechy najczęściej powtarzane przez obserwatorów i utrwalane przez literaturę. Te wartości Ślązaków niewątpliwie objawiły się w czasie powstań śląskich w latach 1919- 1921. Również strajki na Górnym Śląsku przebiegały spokojnie, były dobrze zorganizowane i prowadzone z wytrwałością i konsekwencją.
Praca w niebezpiecznych i ciężkich warunkach wpłynęła również na tworzenie się pewnych odrębnych skali uczuciowych. W stosunkach międzyludzkich uderzała, zwłaszcza przybyszów, małomówność, nieufność do obcych, pewna szorstkość, brak wylewności i delikatności, ale również specyficzne poczucie humoru. Ukształtowany wzór osobowy na Górnym Śląsku to typ robotnika: rzetelnego, niezależnego, o dużym poczuciu godności, z szacunkiem do kwalifikacji zawodowych, aktywnego w płaszczyźnie spraw narodowych oraz na polu kulturalno-oświatowym. Był to typ robotnika światłego, dokształcającego się poprzez czytelnictwo i przejawiającego duży szacunek do tradycji. Rozpowszechniony w innych dzielnicach Polski typ człowieka sukcesu oraz robotnika- bojowca nie były na Śląsku popularne. (...) Religia
Religia była integralnym elementem tożsamości Ślązaków. Obok języka była głównym czynnikiem samookreślenia się zbiorowości śląskiej w procesie tworzenia świadomości odrębności etnicznej i rozwoju świadomości narodowej. Głębokie zakorzenienie religii w życiu zbiorowości wzmacniane było silnym związkiem z Kościołem. Podstawą tego związku była tradycja, uznanie dla Kościoła w sferze jego działalności narodowej, społecznej i kulturalnej.
Religia wydatnie oddziaływała na ukształtowanie modelu (religijności i wzorca zachowań religijnych) rodziny, ideałów wychowawczych, obyczajowości, systemów zachowań, sposobu bycia. Religijne wychowanie wpływało niewątpliwie na fakt, że stosunek do podstawowych norm etycznych kształtował się na gruncie motywacji religijnej. Wskazywane już niskie wskaźniki przestępczości na Śląsku miały w tym również swoje źródła. http://www.zso.zabrze.pl/sarzynska.htmlCytuj: Ciag zdarzen brzmi moralnosc--->religia a nie religia--->moralnosc. Dość "pionierskie" podejście do sprawy. Tylko za chiny nie tłumaczy dlaczego zasady moralne są tak chętnie i tak często łamane - a kompletną kalpą okazały sie 'systemy" oparte na "ateiźmie"... Cytuj: Komunizm rozpadl sie dlatego, ze sam w sobie byl systemem chorym - jego zalozenia po prostu nie mogly dzialac w jakichkolwiek realnych warunkach. Myslisz, ze komunizm by przetrwal jakby komunisci byly ludzmi religijnymi? <- Pytanie retoryczne.
Wpadły mi przypadkiem w ręce książki propagandowe PZPR z okresu "realnego socjalizmu".
Piękne idee piękne porywające słowa ...
Równie piękne jak to co np. powyżej napisałeś ..
I równie nierealne ...
Przecież sam "komunizm" i jego krzewienie urósł do rangi kultu - nieważne - ideologii czy jednostki ..
Komunizm w czystej postaci to czysty kult jednostki ...
To system polegający na odrzuceniu Boga ...
W Polsce nie udało się go wprowadzić praktycznie tylko dzięki temu,. ze istniała silna Wiara w Boga - i silny Kościół ...
|
N maja 27, 2007 22:48 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
ddv163, wydaje mi się że cały czas niesłusznie łączysz 2 rzeczy: ateizm i kwestię moralności. Jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Nie ma czegoś takiego jak moralność ateistyczna, bo ateizm nie mówi o moralności, tylko o istnieniu Boga.
Cytuj: Im głębiej "wciąga " sie w zaprzeczenie tym zasadom - np. w "ateizm" tym mniejsze szanse na to, by stać się dobrym człowiekiem. Yyyyy, przepraszam, ale to sformułowanie jest nie tylko tendencyjne, ale najzwyczajniej w świecie nieprawdziwe. Jedno nijak ma się do drugiego. Bo ateizm nie musi [i mądry nie powinien wręcz] zaprzeczać istnienmiu wartości, które Ty nazwałbyś chrześcijańskimi [choć w rzeczywistości mają one znacznie starszy i bynajmniej niechrześcijańki rodowód]. "Wciąganie" się w ateizm [piszesz o tym obraźliwie, niczym o nałogu] bynajmniej nie musi oznaczać odrzucenia żadnych wartości wyznawanych wcześniej, a po prostu na niewierze w istnienie Boga. Cytuj: Może zdarzyć się i tak, ze osoba zadeklarowana jako "chrześcijanin" postępuje o wiele gorzej od zadeklarowanego "ateisty".
No pewnie, że może. Ale piszesz o tym tak, jakbyś nie był sobie w stanie wyobrazić moralnego ateisty i jakbyś jedyną ewentualność że ateista będzie lepszy o wierzącego upatrywał w tym, że wierzący zachowa się jak ostania świnia [a nie dlatego, że część ateistów jest bardziej moralna od dobrych chrześcijan].
|
Pn maja 28, 2007 1:05 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Jakub !
Ja rozumiem, ze próbujesz odrzucać to, co Tobie niewygodne.
Czy słusznie ... ?
Co pozostaje po odrzuceniu nakazów Bożych - np. "nie zabijaj" nie cudzołóż nie kradnij " .. ?
"Ateiści" tak często szermują sloganem "wolności od nakazów i zakazów religijnych" - a teraz co
Przecież - zostaliście teraz 'ugotowani" własną bronią ...
Bzdurą jest to, co twierdzisz: Cytuj: [choć w rzeczywistości mają one znacznie starszy i bynajmniej niechrześcijańki rodowód]
Wielokrotnie próbowałem się "doszukać/dopytać" ateizujących o to, która z cywilizacji dopracowała"| się takich nakazów jak te, których "dopracowali" się bardzo nieokrzesani byli niewolnicy Egiptu.
Co jako odpowiedz- podane fragmenty z kodeksów i moralności mieszanka wielu kultur z całego świata...
Do tego co Chrystus przekazał podczas "kazania na Górze" nawet nie dane było dojść ...
paranoja - życzę zatem dobrego humoru "ateizującym" ..
Efekty "ateizmu" dają sie poznać ... i to dość jednoznacznie ...
Zwiększona ilość:
przestępstw, mordów na niespotykaną skalę, samobójstw rozbitych rodzin i innych nieszczęść ..
A wy reklamujecie ten bubel próbując przypisać "ateizmowi" osiągnięcia społeczeństwa wyrosłego na działaniach Kościoła katolickiego ...
a reklamujecie to jakby nie wiadomo ile ten "system"zwany "ateizmem' był wart ...
|
Wt maja 29, 2007 23:56 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Co pozostaje po odrzuceniu nakazów Bożych - np. "nie zabijaj" nie cudzołóż nie kradnij " .. ? Jak to co? To samo, tylko wypracowane przez etykę niezależną, bez konieczności uzasadniania tego Bożym nakazem. Cytuj: "Ateiści" tak często szermują sloganem "wolności od nakazów i zakazów religijnych" - a teraz co Przecież - zostaliście teraz 'ugotowani" własną bronią ... Przepraszam, musisz rozwinąć chyba, bo ja się czuję całkiem "surowy".  Cytuj: efekty "ateizmu" dają sie poznać ... i to dość jednoznacznie ...
To akurat co wymieniłeś nijak ma się do ateizmu. To nie wina ateizmu, tylko głupoty, złego wychowania i złych wzorców. I jeśli utożsamiasz jedno [ateizm] z drugim [przestępstwa, gwałty, mordy etc.], to trochę się chyba zagalopowałeś w swojej antyteistycznej szarży.
|
Śr maja 30, 2007 0:25 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Oczywiście miało być antyateistycznej... no nic.
|
Śr maja 30, 2007 0:27 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
ddv163 napisał(a): Efekty "ateizmu" dają sie poznać ... i to dość jednoznacznie ... Zwiększona ilość: przestępstw, mordów na niespotykaną skalę, samobójstw rozbitych rodzin i innych nieszczęść .. A wy reklamujecie ten bubel próbując przypisać "ateizmowi" osiągnięcia społeczeństwa wyrosłego na działaniach Kościoła katolickiego ...  a reklamujecie to jakby nie wiadomo ile ten "system"zwany "ateizmem' był wart ...
To sie wysil na obiektywizm, ocenianie wszystkich postaw z perspektywy jednej przyjetej moralnosci nie swiadczy o tym, ze ta moralnosc jest lepsza. Bo to, zgodnie z nia wartosciujesz pozytywnie nie zabijanie.
|
Śr maja 30, 2007 0:31 |
|
 |
Użyszkodnik
Dołączył(a): So maja 26, 2007 12:59 Posty: 197
|
Cytuj: Efekty "ateizmu" dają sie poznać ... i to dość jednoznacznie ... Zwiększona ilość: przestępstw, mordów na niespotykaną skalę, samobójstw rozbitych rodzin i innych nieszczęść ..
Co Ty człowieku mówisz? To są skutki ateizmu?
Przestępstwa - nie sądzę, aby odsetek przestępców - ateisów był większy od odsetku przestępców wierzących. A jak skomentujesz to, że prawie każdy blokers jest katolikiem?
Mordy na niespotykaną skalę - moim skromnym zdaniem, takie zjawiska najczęściej pojawiają się podczas wojen (spory odsetek z nich to wojny na tle religijnym...)
Samobójstwa - czyjeś życie, ma prawo z nim zrobić co chce. Nawet Biblia zapewnia człowiekowi wolną wolę...
Rozbite rodziny - znam wiele osób z rozbitych rodzin - o dziwo prawie każdy z nich jest wierzący (ich rodziny także).
Inne nieszczęścia - A co ma piernik do wiatraka?
|
Śr maja 30, 2007 14:40 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|