Autor |
Wiadomość |
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
Zencognito napisał(a): To, że dał przykazanie "nie zabijaj" nie przeszkadzało Bogu w zabijaniu ludzi, więc raczej nie można rozumować tak jak sugerujesz.
A kogo konkretnie?
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
Cz paź 25, 2007 22:36 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Konkretnie kazywał Izraelitom zabijać wszystkie ludy, które staną im na drodze.
Pierwsze przychodzi mi na myśl masakra miasta Hai, gdzie Bóg, kazał Jozuemu wymordować nawet kobiety i dzieci.
|
Pt paź 26, 2007 7:44 |
|
 |
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
Mówisz o Księdze Jozuego? Miasto Aj? /przedtem było Jerycho  /
http://biblia.wiara.pl/?grupa=6&cr=6&ko ... 7979&katg=
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
Pt paź 26, 2007 8:34 |
|
|
|
 |
El Chupacabra
Dołączył(a): Pn mar 27, 2006 17:06 Posty: 44
|
Cytuj: Księga Jozuego jest swoistą fikcją historyczno-teologiczną
Jest to dla Ciebie jak rozumiem wyjasnienie kwestii nawoływania do mordu ze strony Jahwe. Tekst jest fikcyjny więc nie ma problemu. Chciałbym jednak zapytać czy to oznacza że dopuszczasz możliwość, że Biblia przynajmniej częściowo jest fikcją? Jeżeli tak to interesują mnie jeszcze kryteria pozwalające Ci odróżnić prawdę od fikcji.
|
Pt paź 26, 2007 9:31 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
El Chupacabra - może jeśli wyjaśni Ci to ateista, będzie Ci to łątwiej przyjąć.
Otóż ja nauczyłem się i zrozumiałem, że podejście wierzących do Biblii jest inne. Nawet jeśli zdają sobie sprawę, że część rzeczy jest fikcją, nie ma to dla nich znaczenia. Jest to spowodowane tym, czego my nie mamy i do końca nie rozumiemy - wiarą.
Dlatego też pytanie o te kryteria jest bezsensowne. Musimy przyjąć do wiadomości istotę wiary, choć my nie musimy się z nią zgadzać.
Crosis - Ateista
|
Pt paź 26, 2007 10:16 |
|
|
|
 |
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
El Chupacabra ja Ci osobiście polecam GK Chestertona "Wiekuisty człowiek" - szczególnie rozdział "Koniec pogaństwa".
Tyle mojego komentarza 
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
Pt paź 26, 2007 10:26 |
|
 |
El Chupacabra
Dołączył(a): Pn mar 27, 2006 17:06 Posty: 44
|
Spoonman dziękuję za propozycję lektury. Może kiedys przeczytam ale czasu zawsze brakuje a ja mam na razie inne plany książkowe. Pierwsza na mojej liście jest "Biblia w ręku ateisty" Heleny Eilstein. Czytałem na razie wstęp i zapowiada się interesująco. Może Ty dasz się namówić i też przeczytasz? Moglibyśmy wymienić się uwagami. 
|
Pt paź 26, 2007 11:46 |
|
 |
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
Spoonman napisał(a): A kogo konkretnie?
Dzieci w Egipcie.
|
Pt paź 26, 2007 12:52 |
|
 |
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
Wydarzenia z Księgi Wyjścia o pierworodnych w Egipcie?
Ok, odsyłam Cię do stronki powyżej podanej przeze mnie, tam są wszystkie księgi opisane. A najlepiej pogadaj z jakiś biblistą (o tym też gdzieś pisałem). Ja się nie podejmuję interpretowania PŚ, szczególnie ST 
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
Pt paź 26, 2007 13:27 |
|
 |
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
Spoonman napisał(a): Wydarzenia z Księgi Wyjścia o pierworodnych w Egipcie? Ok, odsyłam Cię do stronki powyżej podanej przeze mnie, tam są wszystkie księgi opisane. A najlepiej pogadaj z jakiś biblistą (o tym też gdzieś pisałem). Zajrzałem, ale nic na temat tego wydarzenia nie znalazłem w tym opracowaniu - zresztą patrz niżej: Spoonman napisał(a): Ja się nie podejmuję interpretowania PŚ, szczególnie ST 
Zabił? Zabił. Co ma do rzeczy interpretacja? Mi nie chodzi o to, żeby czepiać się Boga Jahwe, chodzi mi tylko o pokazanie, że może on - wbrew temu co pisałeś - robić to czego zabrania w dekalogu.
|
Pt paź 26, 2007 13:41 |
|
 |
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
OK Incognito, ja nie zaprzeczę i nie zaprzeczam PŚ - "wytracę wszystkich pierworodnych".
Może się i faktycznie zagalopowałem pisząc to co napisałem o Bogu i Dekalogu. Być może to niewiedza.
Jednak dla mnie to wynika z moje wiary jak i wiedzy o Bogu - "bo nie może się zaprzeć samego siebie".
A interpretacja jednak ma bardzo wiele do rzeczy. Bo nie wszystko co jest w PŚ możesz odczytywać wprost i odnosić bezpośrednio do czasów nam obecnych bezkrytycznie.
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
Pt paź 26, 2007 14:10 |
|
 |
El Chupacabra
Dołączył(a): Pn mar 27, 2006 17:06 Posty: 44
|
Zencognito napisał(a): Zabił? Zabił. Co ma do rzeczy interpretacja? Mi nie chodzi o to, żeby czepiać się Boga Jahwe, chodzi mi tylko o pokazanie, że może on - wbrew temu co pisałeś - robić to czego zabrania w dekalogu. Spoonman napisał(a): Jednak dla mnie to wynika z moje wiary jak i wiedzy o Bogu - "bo nie może się zaprzeć samego siebie". A interpretacja jednak ma bardzo wiele do rzeczy. Bo nie wszystko co jest w PŚ możesz odczytywać wprost i odnosić bezpośrednio do czasów nam obecnych bezkrytycznie.
To jednak pocieszajace jaką zmianę na lepsze przeszedł nasz gatunek. Kiedyś wierzącym nie przeszkadzały mordercze instynkty ich Boga. Mógł być okrutnym i mściwym despotą i wszystko im pasowało. Teraz wierzący uważają za oczywiste że Bóg nie może być okrutny i niesprawiedliwy. Można powiedzieć sami wyznawcy stali się wobec swego Boga bardziej wymagający pod względem moralnym. Stąd pewnie też ta cała ekwilibrystyka interpretacyjna na temat Biblii. Niektóre teksty biblijne wierzących uwierają i skłaniają do prób takiego ich wyjaśnienia, żeby pasowały do naszej współczesnej moralności. Tylko jak można jednocześnie twierdzić że to Biblia jest żródłem i wzorcem moralności?
|
Pt paź 26, 2007 16:12 |
|
 |
-olfik-
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 10:49 Posty: 453
|
El Chupacabra napisał(a): To jednak pocieszajace jaką zmianę na lepsze przeszedł nasz gatunek. Kiedyś wierzącym nie przeszkadzały mordercze instynkty ich Boga. Mógł być okrutnym i mściwym despotą i wszystko im pasowało.
Na lepsze czy po prostu generalnie przestało nam się opłacać wycinać w pień przeciwników? Poza tym jest całą masa tych którym to się wciąż podoba, np. Leonard3 z tym swoim: "Przeznaczeniem katolikow jest dawac swiadectwo i zwalczac pacholkow szatana. Od dwoch tysiecy lat Matka Boska rozdeptuje leb gada ".
|
Pt paź 26, 2007 16:47 |
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Cytuj: El Chupacabra - może jeśli wyjaśni Ci to ateista, będzie Ci to łątwiej przyjąć.
Otóż ja nauczyłem się i zrozumiałem, że podejście wierzących do Biblii jest inne. Nawet jeśli zdają sobie sprawę, że część rzeczy jest fikcją, nie ma to dla nich znaczenia. Jest to spowodowane tym, czego my nie mamy i do końca nie rozumiemy - wiarą.
Dlatego też pytanie o te kryteria jest bezsensowne. Musimy przyjąć do wiadomości istotę wiary, choć my nie musimy się z nią zgadzać.
Niestety Crosis, muszę Cię poprawić, bo źle powiedziałeś. Istnieją kryteria pozwalające odróżnić prawdę od fikcji (chociaż to nie są absolutnie odpowiednie słowa), i są one obiektywne. Jest to krytyka literacka i archeologia oraz historia. Czyli bardzo obiektywne nauki, uprawiane w całkowitym oderwaniu od Kościoła, nie mogą więc być posądzane o stronniczość
|
Pt paź 26, 2007 17:33 |
|
 |
El Chupacabra
Dołączył(a): Pn mar 27, 2006 17:06 Posty: 44
|
Kamyk napisał(a): Istnieją kryteria pozwalające odróżnić prawdę od fikcji (chociaż to nie są absolutnie odpowiednie słowa), i są one obiektywne. Jest to krytyka literacka i archeologia oraz historia. Czyli bardzo obiektywne nauki, uprawiane w całkowitym oderwaniu od Kościoła, nie mogą więc być posądzane o stronniczość
Zgadza się ale myślę że nie działa to we wszystkich przypadkach. Wszystko jest jasne kiedy analizujemy żródło historyczne nie mające związku z chrześcijaństwem, ale przy analizie Biblii sprawa nie jest taka prosta. Zazwyczaj gdy analizujemy jakiś starożytny tekst to nie mamy problemów z odróżnieniem informacji prawdopodobnych od zupełnie niewiarygodnych. Do tych ostatnich zaliczamy np. opisy spotkań z bogami, demonami czy innymi istotami nadprzyrodzonymi. Podam przyklad. Na kamiennej steli na której zapisano kodeks Hammurabiego widnieje też scena spotkania króla z bogiem Szamaszem. Hammurabi otrzymuje od niego insygnia wladzy (niektórzy twierdzą że jest to scena przekazania tekstu kodeksu). Jakie stąd wyciągamy wnioski? Czy bierzemy pod uwagę chociażby teoretycznie że do takiego spotkania rzeczywiście doszło? Oczywiście nie. Uważamy że to Hammurabi (czy jacyś jego urzędnicy) jest autorem kodeksu a scena z bogiem byla mu potrzebna do nadania jego prawom większego znaczenia. To powszechna praktyka że władcy kazali wierzyć swoim poddanym że rządzą z woli bogów.
Czy tak samo traktujemy źródło jakim jest Biblia? Wydaje się że nie. Wierzący nie odrzucają automatycznie jako skrajnie niewiarygodnych tych informacji które normalnie by odrzucili gdyby pochodziły z innych tekstów historycznych. Każą nam poważnie rozpatrywać możliwość że ktoś spotkał się z bogiem, cudownie uzdrawiał chorych, wskrzeszał zmarłych, chodził po wodzie, zamieniał wodę w wino, zmartwychwstał itp. Moim zdaniem brak tu konsekwencji.
Dlatego Crosis ma rację mówiąc że ateiści nie mogą zrozumiec wierzących. Ja powiem nawet że takie zrozumienie czy porozumienie jest niemożliwe dopóki religie bedą rościć sobie prawo do wypowiadania się na temat naszej materialnej rzeczywistości bo zawsze wejdą wtedy w konflikt z nauką.
|
So paź 27, 2007 8:38 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|