Dlaczego Bóg nie jest wszechwiedzący
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: I nie napisałem, że Bóg jest nielogiczny i nie potrafię się doszukać w moich postach takiej konotacji
Byt logiczny- podlegający prawom logiki
byt nielogiczny- nie podlegający prawom logiki
|
Cz paź 18, 2007 14:15 |
|
|
|
 |
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
A jak tak to tak
Ale to co piszesz w odpowiedzi do linii to jest wyrachowanie i zimna kalkulacja...
Nie widzę plusów w zrobieniu komuś na złość/na szkodę itp
Sumienie mówi mi, że nie krzywdzę moich bliźnich choćby nawet oni krzywdzili mnie. Bo niby co mi to da? Będę tacy sami jak oni. Bez sensu.
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
Cz paź 18, 2007 14:21 |
|
 |
BioZ
Dołączył(a): So wrz 15, 2007 12:25 Posty: 326
|
Cytuj: Cytuj: A może też sam się postawić w takiej sytuacji, przykład już podawałem. Proponuję założyć własną religię, bo to nie jest zgodne z doktryną kościoła katolickiego. Bóg przyszedł na ziemię raz według katolików i przyjdzie jeszcze raz na koniec świata, ale nie jako ateista/tka. Tak? No to fajnie, że się zgadzamy 
Ooo, lubisz dywagować ale dywagacji niet?;]
Unicestwienie też jest niezgodne z doktryną KK:P.
Ja wypadam z dyskusji, zmęczyłem się, a dużo do budy mam..
|
Cz paź 18, 2007 14:27 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Ale to co piszesz w odpowiedzi do linii to jest wyrachowanie i zimna kalkulacja... Cóż, z punktu widzenia biologa człowiek nie jest niczym więcej jak zimną kalkulacją  Cytuj: Nie widzę plusów w zrobieniu komuś na złość/na szkodę itp
No ja też nie widzę, w moim przypadku miałabym tylko i wyłącznie wyrzuty sumienia, podejrzewam że linia też by miała, dlatego tego nie zrobi. Ale zadała takie pytanie, więc przypuszczam, że dopuściła taką możliwość, ale w ułamku sekundy zrezygnowała z tego, bo stwierdziła, że bycie dobrym człowiekiem daje jej satysfakcję i nie chce tego zmieniać. W jej przypadku, jak i w moim, jak i w twoim Spoonman minusy bardzo przeważają plusy. Toteż mściwi nie jesteśmy. Ot cała filozofia 
|
Cz paź 18, 2007 14:30 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Unicestwienie też jest niezgodne z doktryną KK
No i co z tego. Istnienie ateistów jest zgodne.
|
Cz paź 18, 2007 14:31 |
|
|
|
 |
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
Punktom widzenia biologa mówię stanowcze NIE 
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
Cz paź 18, 2007 14:39 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Punktom widzenia biologa mówię stanowcze NIE
Powiedz to Bogu, bo według Ciebie to on nas stworzył, więc i biochemię człowieka też. Jak Ci sie nie podoba, że działasz na zasadzie chemii, to zażalenie proszę kierować do stwórcy a nie do boguduchawinnych biologów, którzy jedynie stwierdzają fakty.
|
Cz paź 18, 2007 14:46 |
|
 |
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
BUHAHAHAHAHAHAHAHAAAA....
Rita napisał(a): Cóż, z punktu widzenia biologa człowiek nie jest niczym więcej jak zimną kalkulacją 
No comments
<no chyba, że stawiasz znak równości biolog=Bóg>
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
Cz paź 18, 2007 14:50 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
A może tak jakiś argument, że się mylę. Mam nadzieję, że poznałeś na wylot dziedzinę socjobiologii i potrafisz udowodnić, że się mylę  Czekam na bardziej rzeczowe argumenty niż "BUH[..]AA"
|
Cz paź 18, 2007 15:08 |
|
 |
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
Ja nie mówię w ogóle o socjobiologii. Rozbawiło mnie jak przeciągu dwóch postów zaprzeczyłaś sama sobie
A tak by the way...
Tak napisałaś jakby dla Boga też człowiek był zimnym wyrachowaniem. Człowiek jest Bożym stworzeniem, dzieckiem Boga. Ty na swoje dzieci też będziesz patrzeć jak na zimne wyrachowanie?
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
Cz paź 18, 2007 16:57 |
|
 |
linia
Dołączył(a): Pn lip 02, 2007 10:55 Posty: 153
|
Rita napisał(a): Jeżeli plusy zdecydowanie przezwyciężą minusy to to zrobisz, jeżeli nie to nie. W sumie nie ma tu miejsca na wolną wolę. Jeżeli jednak plusy będą mniej więcej równe jak minusy, wtedy będziesz miała zagwostkę  W takiej sytuacji wybierzesz prawdopodobnie opcję: "nie robię tej osobie krzywdy", bo jest to wyjście bezpieczniejsze (nie możesz dokładnie ocenić wielkości wyrzutów sumienia, więc po co ryzykować, że Cię zjedzą żywcem i jeszcze będziesz musiała przeżyć upokorzenie przeprosin). A za co Bóg miałby się mścić? To byłoby chore, żeby czuł złość, do istot, które sam stworzył wiedząc że mu się sprzeciwią. No przynajmniej z mojego punktu widzenia.
Prawdę powiedziawszy- wyrzutów sumienia bym nie miała- krzywda nie byłaby ani w połowie taka, jaką wyrządzono mnie. To byłoby raczej coś takiego:” widzisz draniu? Mam cię w garści” czysta satysfakcja. Mało tego; dałoby się nawet dorobić do tego tezę, że taka nauczka mogłaby wpłynąć zbawiennie na postawę łajdaka. Ot, takie wychowawcze przedsięwzięcie. Powstrzymała mnie właśnie świadomość, że miałabym satysfakcję. Tego bym się...wstydziła; dokładnie: nie bała ale wstydziła- przed sobą i przed Bogiem. (tak sobie to na zimno wykalkulowałam  )
Ale, właściwie chodziło mi o takie zjawisko: mogę coś zrobić, ale tego nie robię, bo to jest niezgodne z moimi zasadami, charakterem, czym tam jeszcze. – tak w kontekście wszechmocy. Samoograniczenie- zupełnie dobrowolne.
[ o mojej nie o bożej mściwości tu mowa  ]
_________________ ...
|
Cz paź 18, 2007 17:52 |
|
 |
-olfik-
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 10:49 Posty: 453
|
linia napisał(a): Prawdę powiedziawszy- wyrzutów sumienia bym nie miała- krzywda nie byłaby ani w połowie taka, jaką wyrządzono mnie. To byłoby raczej coś takiego:” widzisz draniu? Mam cię w garści” czysta satysfakcja. Mało tego; dałoby się nawet dorobić do tego tezę, że taka nauczka mogłaby wpłynąć zbawiennie na postawę łajdaka. Ot, takie wychowawcze przedsięwzięcie. Powstrzymała mnie właśnie świadomość, że miałabym satysfakcję. Tego bym się...wstydziła; dokładnie: nie bała ale wstydziła- przed sobą i przed Bogiem. (tak sobie to na zimno wykalkulowałam  )
OMG, wreszcie ktoś szczery, kto ma odwagę nie rysować siebie w różowych barwach, tylko stara się pisać jak jest naprawdę  Szacuneczek 
|
Cz paź 18, 2007 18:53 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: ak napisałaś jakby dla Boga też człowiek był zimnym wyrachowaniem. Człowiek jest Bożym stworzeniem, dzieckiem Boga. Ty na swoje dzieci też będziesz patrzeć jak na zimne wyrachowanie? Dla mnie nie jest, a sformułowana takowego to ty użyłeś nie ja (BTW  ) Ja tylko mówię, że człowiek to jest chemia. Czy się to komuś podoba, czy nie. A decyzje podejmujemy... no właśnie, zgodnie z naszym charakterem... czyli niczym innym jak pewnymi funkcjami naszych mózgów. A ty Spoonman myślisz, że charakter to w jakiejś nie materialnej duszy leży i podejmujesz decyzje za pomocą czegoś niematerialnego? Jesteśmy tylko chemią, a chemia nie jest ani zimna ani wyrachowana  No widzisz linio. Dla Ciebie minusem jest wstyd (uczucie nieprzyjemne), który przezwycięża satysfakcję. Cytuj: OMG, wreszcie ktoś szczery, kto ma odwagę nie rysować siebie w różowych barwach, tylko stara się pisać jak jest naprawdę To, że ktoś inny nie odczuwa chęci zemsty i nie miałby z tego satysfakcji nie oznacza, że się wybiela, tylko, że rzeczywiście nie odczuwałby satysfakcji. Mi na przykład takie odczucie jest obce. Może dlatego, że mnie jeszcze nikt jakoś specjalnie nie skrzywdził i staram się żyć z ludźmi w zgodzie, a może dlatego, że po prostu nie lubię tracić czasu na coś, co nie przynosi żadnych wymiernych korzyści. Cytuj: Rozbawiło mnie jak przeciągu dwóch postów zaprzeczyłaś sama sobie
Gdzie dokładnie?
|
Pt paź 19, 2007 8:03 |
|
 |
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
Rita napisał(a): Cóż, z punktu widzenia biologa człowiek nie jest niczym więcej jak zimną kalkulacją  Ja użyłem tego sformułowania? Ja to napisałem? Pomroczność jasna?  To Ty bądź sobie chemią, ja się poczuwam do bycia stworzeniem/dzieckiem Bożym. I oboje będziemy z tym szczęśliwi. Live and let live  Rita napisał(a): Cóż, z punktu widzenia biologa człowiek nie jest niczym więcej jak zimną kalkulacją  ... Jak Ci sie nie podoba, że działasz na zasadzie chemii, to zażalenie proszę kierować do stwórcy a nie do bogu ducha winnych biologów, którzy jedynie stwierdzają fakty.
Ja tu widzę bijącą w oczy sprzeczność w tych dwóch stwierdzeniach
Ale to OT, moje subiektywne odczucie - nie róbmy z tego dłuższego zagadnienia 
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
Pt paź 19, 2007 8:27 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: To Ty bądź sobie chemią, ja się poczuwam do bycia stworzeniem/dzieckiem Bożym. I oboje będziemy z tym szczęśliwi. Jedno nie wyklucza drugiego. Ale możesz sobie nawet uważać, że jesteś ogórkiem, jeżeli Cię to uszczęśliwi  A kto pierwszy użył sformułowania "zimna kalkulacja", mam przytoczyć  Cytuj: Ale to co piszesz w odpowiedzi do linii to jest wyrachowanie i zimna kalkulacja... Twoje własne sformułowanie  Wyprzyj się teraz  Nie użyłeś tego sformułowania w stosunku do człowieka, ale ja Ci też tego nie implikuję  Nie no, ale tak na serio, to powiem Ci jak ja na to patrzę: Nie da się ukryć, że człowiek jest chodzącym, bardzo skomplikowanym, pięknym bioreaktorem. Precyzja i elegancja procesów w nim zachodzących jest wprost niebywale zachwycająca. Ja przynajmniej nadziwić się nie mogę. Człowiek jest z punktu widzenia chemii dziełem sztuki. Po prostu fantastyczny. Jest chemią, ale jest piękną, czystą chemią. Pewne procesy zachodzące w naszym mózgu i ośrodek decyzyjny jest też chemią. Dlatego podejmując decyzję czynimy to nie inaczej, jak chemicznie. Co oznacza wolna wola? Pewnie jeszcze inne chemiczne reakcje  Czy my wpływamy na tą chemię, czy to chemia wpływa na nas? Czy zatem jesteśmy jacyś "my", skoro to wszystko chemia? No cóż, nie mnie odpowiadać na te pytania. To jest w ogóle bardzo skomplikowane, nasz mózg. Nie zmienia to faktu, że nasze wybory są pewną wypadkową "za" i "przeciw" jak zostało to ukazane w pytaniu linii, która w zasadzie sama sobie odpowiedziała. Ona potrafi dostrzec pewne elementy, które pozwalają jej podjąć świadomą decyzję. Nie uważam, że zimno kalkuluje. Ona mówi, że wstrzymuje ją wstyd. Nie wiem czym ten wstyd byłby spowodowany, ale przypuszczam, że uważa zemstę za coś nagannego, czyli krzywdzącego drugą osobę. Opiera się więc na empatii de facto. Cytuj: Ale, właściwie chodziło mi o takie zjawisko: mogę coś zrobić, ale tego nie robię, bo to jest niezgodne z moimi zasadami, charakterem, czym tam jeszcze. – tak w kontekście wszechmocy. Samoograniczenie- zupełnie dobrowolne.
A możesz dobrowolnie zmienić swoje zasady? Jeżeli tak, jeżeli potrafisz stać się osobą złą i będzie Ci dobrze z samą sobą, to rzeczywiście można mówić o dobrowolnym czymkolwiek. Ale szczerze mówiąc wątpię. Sama sobie odpowiedz na to pytanie, czy tak naprawdę kontrolujesz swoje zasady moralne  Czy możesz wykluczyć empatię w stosunku do innych ludzi ze swojego życia i czuć się z tym dobrze.
|
Pt paź 19, 2007 8:52 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|