Podałeś linki potwierdzające zaginienie arki na kilka wieków przed narodzeniem Chrystusa.
W miejsca "święte świętych" wchodził tylko arcykapłan i to 1 raz w roku.


Oczywiście, że Kościoła nie tworzą świątynie, ale zgromadzenie wiernych.
Ale Twoje twierdzenie, że organizacja kościelna nie jest już Bogu potrzebna jest ewidentnym zaprzeczeniem testamentu Jezusa - (Mt 28,18-19 ); (Mt 18,15-18 ).

Człowieku, pisałeś, że w chwili śmierci Chrystusa po rozdarciu zasłony ludzie ujrzeli Arkę. Arki w tym czasie w świątyni już nie było, stąd napisałem, że ujrzeć mogli tylko pustkę. Ty znowu wstawiasz jakąś głupotę, że pustki by nie mogli widzieć, bo ludzie nie wchodzili... Logika, to, czego tu brak. Zajrzyj najpierw do Pisma św., do Katechizmu Kościoła Katolickiego, a zobaczysz kłamstwa, jakimi cię faszerują twoi "bracia" protestanci.

To że była lub jej nie było nie jest wiadome na 100%. Moim zdaniem Żydzi nie budowaliby II Świątyni bez tego najważniejszego elementu, gdzie ukazywał się Bóg który odpuszczał grzechy. Nie będę Ciebie przymuszał do swojego zdania. Ale podważanie mojej wypowiedzi, bez własnej pewności jest nie na miejscu


Ok doszliśmy do momentu gdzie zmieniłeś temat wypowiedzi, doprowadzając do sytuacji że teraz nie jestem w stanie Tobie zaprzeczyć. Dodam tylko że miejscem spotkań nie muszą być strzeliste katedry i bazyliki pnące się ku górze niczym wieża Babel. Taka sama zła sytuacja panuje w buddyzmie czy islamie. A Bóg ma swoją wspólnotę, swoich pasterzy i swoje owieczki w różnych częściach świata i różnym czasie aż do Apokalipsy.

To akurat, że arki z drzewa akacjowego z tablicami Dekalogu nie było fizycznie w świątyni w czasach Jezusa nie budzi żadnych watpliwości.
Bóg nie ukazywał się przy arce czy obok arki - arka tylko wyrażał obecność Boga w narodzie wybranym.
Bóg odpuszczał grzechy, a formą pokuty było składanie ofiar ze zwierząt.
Nie zaprzestano tej formy pokuty po zniknięciu arki.
Dlaczego budowali drugą światynię, gdy brakło arki?....przecież Izraelicy nie umiejscawiali Boga zamkniętego w arce, budowali świątynię jako miejsce kultu, sprawowania obrzędów.


Nigdy nie zmianiałam zdania, może nie do końca wzajemnie się rozumieliśmy.
Kościół to zgromadzenie wienych, kościoły to miejsca kultu, a duchowni to osoby sprawujące różne formy kultu - w Kościele chrzescijańskim powołani przez Jezusa.
Ale to akurat Ty usiłowałeś tłumaczyć, że Kościół instytucjonalny nie jest już potrzebny - poczytaj swoje posty

Dekalog wyrażnie mówi ,że kult należy się tylko Bogu.Tymczasem w KRK otacza się kultem ludzi czyli stworzenia.Jest to pogwałcenie pierwszych dwóch przykazań dekalogu.

A i owszem nie o arce - ale chodzi o stwierdzenie maraskina

Trudno zatem ograniczyć wywody do stwierdzenia - "Jest potrzebna i basta".

Nic mi o tym nie wiadomo, aby w KRK oddawano boski kult jakiemukolwiek stworzeniu

Mi również. Swoją drogą wiele tematów poruszało takie kwestie. Proponowałbym więc odszukanie oraz zapoznanie się z nimi jak i faktyczną nauką Kościoła, a nie wyrokowaniem w jednym zdaniu.

Tak zerwał z Kościołem instytucjonalnym - organizacją która poprzez kapłanów rozgrzeszała i gromadziła ludzi w świątyni Boga, a rozpoczął poprzez swoich uczniów szerzyć ewangelie i wspierać w Duchu tych co Go słuchają w wspólnotach Kościelnych. Czy Kościół Jezusa jest organizacją (instytucją)? Jest ale tu bardziej chodzi mi o formę w jaki sposób to robi i patrząc na KrK doszukuję się dużych pogwałceń Prawa Boga. Już wcześniej wyjaśniłem że kościoły czyli jak nazwałaś "miejsca kultu" są nam nie potrzebne, ponieważ Chrystus z tym skończył. A nadal ludzie poprzez doktryny Krk chodzą tam i otrzymują rozgrzeszenie.o_O? Nie ma już miejsca świętego na Ziemi w żadnej kulturze czy żydowskiej, chrześcijańskiej, islamskiej itd. On jest w naszym sercu, przemawia do nas poprzez Ducha Prawdy. Słuchając Ducha Prawdy mamy kierować naszym życiem. A budowane kościoły są Mu nie potrzebne, ponieważ On jest w Niebie a modlić się możesz w każdym możliwym miejscu, domu wśród innych chrześcijan czy izdebce ,a nie opływającej złotem, wzniosłej katedrze (czy meczecie) której wykonanie ukazuje jedynie pychę obecnych władz kościelnych.

Bzdura - Jezus nauczał w synagogach.

Wedłe słów Jezus - "komu grzechy odpuścicie, są im odpuszczone, komu zatrzymacie, sa im zatrzymane".


A chrzcić w rzekach - jak czynią to ŚJ.
Pochówek też dokonywać w lesie??...sakrament małżeństwa na łące??

„Zaprawdę powiadam wam: Cokolwiek byście związali na ziemi, będzie związane i w niebie; i cokolwiek byście rozwiązali na ziemi, będzie rozwiązane i w niebie. Nadto powiadam wam, że jeśliby dwaj z was na ziemi uzgodnili swe prośby o jakąkolwiek rzecz, otrzymają ją od Ojca mojego, który jest w niebie. Albowiem gdzie są dwaj lub trzej zgromadzeni w imię moje, tam jestem pośród nich.” (Mt 18, 18-20)
Biorąc pod uwagę jak dużo czasu Jezus spędzał w synagodze oraz fakt, iż do czynienia na pamiątkę Misterium Ciała i Krwi nie widzę z Jego strony żadnych przeciwwskazań co do gromadzenia się wiernych w jednym miejscu. Oczywiście Eucharystia odprawiona na skale w lesie ma taką samą wartość jak ta w kościele, ale nie znaczy to, iż mamy z kościoła wyjść.

A wypowiadały się na tym forum osoby dowodzące, że Eucharystia sprawowana poza murami kościoła jest nieważna.
Jedna Biblia - a setki interpretacji

"I kto odczuwa pragnienie, niech przyjdzie, kto chce, niech wody życia darmo zaczerpnie. (18) Ja świadczę każdemu, kto słucha słów proroctwa tej księgi: jeśliby ktoś do nich cokolwiek dołożył, Bóg mu dołoży plag zapisanych w tej księdze. (19) A jeśliby ktoś odjął co ze słów księgi tego proroctwa, to Bóg odejmie jego udział w drzewie życia i w Mieście Świętym - które są opisane w tej księdze. (20) Mówi Ten, który o tym świadczy: Zaiste, przyjdę niebawem. Amen ",Apokalipsa 22
Nad interpretowanie Słowa Bożego w postaci różnorakich zapisków i katechizmów jest zbyteczne, ponieważ może wpędzić wierzących w zakłopotanie. A szatan nie śpi, wie dobrze jak pomieszać w umyśle człowiekowi. Szczerze współczuję tym którzy poprzez swoją działalność to czynią. Dlatego dla mnie jeżeli ktoś głosi czy wydaję broszurę, pismo czy książką w której oprócz elementów zgodnych z Biblią są rzeczy które zwodzą, to zaczynam uważać na tego człowieka. W zrozumieniu Pisma może nas jedynie Bóg poprowadzić, to On z góry wybiera swoich wiernych a nie jakakolwiek organizacja na Ziemi. Ten Świat Go przecież nie poznał, więc jak ona (dana organizacja krocząca w ciemności) może poznać ciebie? A ciemność poznasz po jej owocach.

Co to znaczy "samemu interpretować Biblię"? Czy powinno się interpretować tak samo jak ktoś kto też sam to robił tylko cieszył się poważaniem? A może trzeba tak rozumieć Pismo jak rozumie je GRUPA dawnych kościelnych mędrców?