Ja moze wyrazilam sie nie do konca jasno (swoja droga jakos temat nie wydaje sie byc zbyt interesujacy dla naszych teologow na forum - ciekawe dlaczego?):
W magii chodzi o to, zeby bozek/duchy/ sily kosmiczne, zrobily to, co ja chce.
W religii chrzescijanskiej, chodzi o to, zeby przyjac to, czym Bog nas chce obdarzyc (czyli Jego zycie). To nie Bog ma sie do nas dostosowac, ale my do Niego.

O innych religiach nie bede pisac, bo sie nie znam

Myślę że szkoda prądu na przekonywanie - od początku to są rozważania z wnioskiem założonym a priori.

Nie do końca tak jest, bo przecież istnieją również w chrześcijaństwie sposoby wpływania na wolę bożą: modlitwy, msze itp. Gdyby chrześcijanie nie wierzyli, że mogą wpływać na swojego Boga, a jedynie mają dostosować się do jego woli, to nikt nie modliłby się o uzdrowienie osoby najbliższej czy o bezpieczną podróż.

Tak więc chęć polepszenia własnego bytu poprzez ingerencję sił wyższych jest analogiczna tak w religii jak i w magii. Różnicę widziałbym gdzie indziej. Jak to już wcześniej ktoś napisał magia daje człowiekowi panowanie nad siłami, które mają mu służyć, a efekt właściwie odprawionego rytuału magicznego ma być, w założeniach, w 100% pewny. Jednak próba ujarzmienia sił nadprzyrodzonych zawsze wiąże się ze znacznym ryzykiem.

Natomiast osoby wierzące wypraszają sobie łaski u swego bóstwa poprzez prośby i ofiary. Skuteczność takich zabiegów zależy tylko i wyłącznie od woli bóstwa. W przeciwieństwie do adeptów magii takie osoby nie ściągają na siebie żadnego ryzyka, poza oczywiście ryzykiem nie wysłuchania prośby. Jest więc to sposób na polepszenie sobie życia za pomocą sił wyższych o wiele bezpieczniejszy i łatwiejszy, ale za to mniej skuteczny.

Może temat za trudny?

Po prostu wszystko zostało już powiedziane i od pewnego momentu dyskusja kręci się w kółko. Nie bardzo widzę sens takiej dyskusji

Dyskusja kreci sie w kolko, bo nasi rozmowcy sa swiecie przekonani, ze ilosc modlitw moze wplynac na decyzje Pana Boga, czyli jest to po prostu sposob "zaklinania" Pana Boga.
To ja sie zapytam: czy jak bedziesz rodzicom marudzil: kup mi to, kup mi to (patrz odpowiednie przypowiesci w NT), i oni ci to kupia, to znalazles na nich odpowiednie zaklecie? Czy po prostu znudzilo im sie i uznali, ze ow zakup jest mniej szkodliwy niz stale marudzenie? Albo ze jezeli tak ci na tym zalezy, to czemu nie sprawic ci tej frajdy?
A jezeli nie kupia, to moze dlatego, ze narkotyki i gry wojenne szkodza i lepiej zyczen dziecka w tym zakresie nie spelniac? I co zaklecie nie wyszlo?

Dla mnie to jest kolejny przyklad na zmiany w spoleczenstwie, ktory swiadczy o tym, ze kompletnie zanika zrozumienie podstaw chrzescijanstwa, a wiekszosc "swiadomych" chrzescijan uwaza, ze jak juz powiedzieli co wiedzieli, to reszta powinna zrozumiec i koniec.
A sw. Pawel tlumaczyl i tlumaczyl bez konca....

Nie ilośc modlitw - wytrwałość
Owszem - "bądź wola Twoja" - ale także Panie usłysz, Panie wysłuchaj.
Uczył tego nas nasz Pan - (Łk 11,1-13 ); (Łk 18,1-8 ).

No wszak właśnie po to chrześcijanie się modlą i zamawiają msze w intencji, żeby uzyskać coś ekstra od Pana, Boga. Gdyby mieli dostać i tak to co jest im pisane, to po co by były te wszystkie modły i ofiary?

Modlą się i proszą, ale nie zaklinają, i nie stosują zasady fifty-fifty....ja tyle i tyle modlitw, a Ty mi to i owo.
W magii jest zasada coś za coś.

Rzeczywiście, magia wydaje się* być skuteczniejsza i bardziej przewidywalna, bo zazwyczaj wiadomo co trzeba zrobić by coś osiągnąć. W przypadku modlitwy skutek jest zawsze niewiadomy do końca.
W modlitwie jednak liczy się liczba modlących, niejako zwiększająca siłę modlitwy. W magii chyba wystarczy jeden fachowiec, który się na tym zna.


*moim zdaniem jedno i drugie ma podobną skuteczność stochastyczną, tylko mądry szaman umie sprawić takie wrażenie - oczywiście mówię o magii prawdziwej, a nie z Harrego Pottera, bo taka chyba nie istnieje - dodam jednak, że w życiu nie widziałem szamana, więc mogę okrutnie się mylić na jego (ich) niekorzyść, za co z góry przepraszam

Tylko, że szamanom wróżbitom niesamowicie "przeszkadzają" poświęcone krzyże, medaliki, a modlitwie nawet diabeł na ołtarzu nie wadzi
http://www.daleszyce.pl/stronape/index. ... &Itemid=88

No to chyba juz mamy odpowiedz na ten dylemat :Czym różni się religia od magii?
Nie ma problemu zeby pokazać na przykładach np wyznawców religii ( obojetne jakiej czy to buddyzm , czy chrzesciajnstwo , czy islam ) na przykładach budowli które wyznawcy tych religii pobudowali , na wspaniałych przykładach sztuki : rzezby , malarstwa które to wyznawcy tych religii stworzyli na potrzeby tych religii.
W przypadku magi bedzie to trudniejsze jesli nie zupełnie niemozliwe .
Widział ktoś naprawde wielkich magów ? ( no oprócz Harrego , bo ten coś taki bardzo kulawy )
Widział ktoś Wielkiego ,,Dżedaya"?

Po czym wnosisz?

Bo Jacek Hugo-Bader w swoim reportazu z podróży po Rosji pisze tak:

Na drogę Ajczurjek daje mi amulat z trzema kamieniami w szmacianym zawiniątku. Mówi, że kamienie pochodzą z trzech bardzo silnych miejsc i mają mnie strzec przed dużym żelazem*, klątwami i czarami, nawet tymi, które rzucają źli szamani i Cyganie.
- I wcale nie przeszkadza, że na szyi będziesz miał blaszkę ze swoim Bogiem - mówi. - Szamański talizman niczemu nie przeszkadza.
Dostałem też mały eren, śliczną drewnianą laleczkę z kamykiem w środku, którą Ajczurjek sama zrobiła. Trzeba grzechotać, kiedy jest bardzo źle.
W domu nazywamy ją "małą szamanką". Okazało się, że to jedyne lekarstwo, kiedy Oleńce, mojej córce, ból rozrywa głowę.
Poważnie.


*autor uległ potem poważnemu wypadkowi samochodowemu, z którego jednak wyszedł bez szwanku, należy tu podkreślić, że wypadek samochodowy na odludziach i bezdrożach Syberii zazwyczaj kończy się śmiercią - czyżby talizman zadziałał czy to tylko przypadek, a może "blaszka"?

grawergift

Rzeczywiście jest to wyraźna różnica - większość religii stawia posągi, buduje świątynie, a szamani chyba raczej nie. Nie mają takiej potrzeby czy takich środków?

W czym w wypadku czy uratowaniu życia?
Wszystkie talizmany, amulety, są niezgodne z wielkimi religiami - "nie będział miał Bogów przede Mną".
Wiele jest relacji ludzi o wróżbitach, seansach spirytystycznych, podczas których polecano usuwanie obecnym poświęconych precjozów.