Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr lis 19, 2025 15:03



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 225 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 15  Następna strona
 Liberalizm - dobry czy zły? 
Autor Wiadomość
Post Re: Liberalizm - dobry czy zły?
Daniel86 napisał(a):
Przecież do zła może prowadzić nie tylko możliwość wyboru np. eutanazji, ale także wolność wyznania. Wolność wyznania też odciąga od Boga, bo daje prawo do niebycia katolikiem.

A ja powiem tak: wolność wyznania jest dobra bo daje prawo do bycia katolikiem, każdemu kto tego chce. Ja mówię to jako katolik a czy Ty jesteś ateista??? Jeżeli tak czy tu nie widzisz swojej niekonsekwencjii i absurdu. No chyba że tylko chciałbyś żeby wolność wyznania była dla katolików czymś złym. Tak nie jest. Dla katolików wolność wyznania jest dobra, ale myślałem że dla ateistów też powinna być. Pewnie nie słyszałeś o ekumenizmie i dialogu międzyreligijnym, które popierał JP2.
Daniel86 napisał(a):
Poza tym takich przykładów jest więcej. Np. seks przedmałżeński też nie jest zakazany przez prawo świeckie pomimo tego, że też jest złem i grzechem. Inny przykład to możliwość niechodzenia do Kościoła. Niepójście do Kościoła to też grzech i też ciężki. Dlaczego nikt nie wymyślił, by te grzechy byli też nielegalne?

Tutaj powiało lekkim absurdem. A jak Ty sobie wyobrażasz prawny zakaz seksu przedmałżeńskiego ze wszystkimi konsekwencjami takiego zakazu?? Ja jakoś nie umiem, za to zakazu eutanazjii nie muszę sobie wyobrażać. Może proponujesz jakieś dziewicze majtki na zamek do którego partner dostaje uroczyście klucz w dniu ślubu cywilnego. Idąc dalej absurdem to pewnie dziwi Cię też, że skoro jest zakaz eutanazjii, to dlaczego nie ma prawnego zakazu samobójstwa. Bo skoro państwo nie chce zabijać na życzenie to ludzie też nie powinni się sami zabijać. Jak już podajesz przykłady to bardziej przyziemne i realne.
Daniel86 napisał(a):
bo Wy dzielicie grzechy na takie, które muszą być zakazane przez prawo świeckie i na takie, które wystarczy, że będą zakazane tylko nauczaniem Kościoła.

Jak widać liberalny człowiek nie rozumie tego że przykazanie ,,nie zabijaj'' powinno być nie tylko w chrześcijańskim dekalogu ale także świeckim paragrafem.
Daniel86 napisał(a):
quas, a tak w ogóle dlaczego akurat Wy macie decydować za wszystkich, co im można a co nie i jakie mają być cele innych ludzi?

Jacy Wy, jakie decydowanie. Jestem po prostu przeciwnikiem rzeczy które Ty popierasz.
Daniel86 napisał(a):
Jeśli chcę być dobrym człowiek, to z własnej woli a nie z przymusu.

Nie ma dobrych ludzi z przymusu.


So lip 10, 2010 22:43
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 17, 2009 10:45
Posty: 836
Post Re: Liberalizm - dobry czy zły?
wieczny_student napisał(a):
A jak ktoś chce działać w sposób szkodliwy dla innych i dla społeczeństwa, np. niszcząc instytucje małżeństwa i rodziny (załóżmy, że z jakiegoś powodu uważa je za szkodliwe), to też 'nie twoje sprawy'?

Jest taka zasada, że wolność jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego. Czyli wg tej zasady ludzie nie mają prawa szkodzić sobie na wzajem. A tak w ogóle co rozumiesz przez niszczenie instytucji małżeństwa?

quas napisał(a):
Jak widać liberalny człowiek nie rozumie tego że przykazanie ,,nie zabijaj'' powinno być nie tylko w chrześcijańskim dekalogu ale także świeckim paragrafem.

Zabijanie łamie zasadę wolność jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego

quas napisał(a):
Jacy Wy, jakie decydowanie. Jestem po prostu przeciwnikiem rzeczy które Ty popierasz.

A skąd wiesz, że popieram. Ja tylko nie widzę niczego złego w prawie wyboru. Ty nie potrafisz zrozumieć, ze liberalizm nie głosi, że coś jest dobre. Liberalizm jedynie głosi, że możesz wybierać. Liberalizm nie mówi bądź zwolennikiem np. eutanazji, bo jeśli uważasz eutanazje za zło, to nie musisz jej wybierać. To jest tylko Twoja sprawa, co chcesz wybrać i na jakiej postawie. Dlaczego Wy, konserwatyści, nie chcecie, by ludzie mogli wybierać? Przecież jeśli źle wybiorą, to zaszkodzą tylko sobie.

Pytanie
Jest jedna rzecz, której nie potrafię zrozumieć. Dlaczego uważacie, że legalizacja związków homoseksualnych jest atakiem na tradycyjną rodzinę? Przecież gdyby związki homoseksualne zostały zalegalizowane, to heteroseksualiści nadal mieliby prawo się wiązać w heteroseksualne związki, bo zwiększenie praw homoseksualistom nie oznacza zmniejszenia praw heteroseksualistom i tradycjonalistom. Więc w czym problem?

_________________
Pomóż klikając w serduszko! - Pajacyk, Okruszek, Polskie Serce i Pusta Miska
Obrazek
Mi ne mortigas, mi ne ŝtelas, mi ne kredas...


N lip 11, 2010 19:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post Re: Liberalizm - dobry czy zły?
Daniel86 napisał(a):
Jest taka zasada, że wolność jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego. Czyli wg tej zasady ludzie nie mają prawa szkodzić sobie na wzajem. A tak w ogóle co rozumiesz przez niszczenie instytucji małżeństwa?
Zaliczam do tego propagowanie wszelkich idei, które wypaczają małżeństwo i utrudniają mu prawidłowe wypełnianie jego roli w społeczeństwie. Czyli m.in. zbytnie ułatwienia rozwodów, które powoduje, że ze związku na całe życie małżeństwo zaczyna być postrzegane jako czasowy kontrakt.

A odnośnie wspomnianej zasady, rozumiem, że respektujesz moją wolność do posiadania krytycznego zdania o rozmaitych liberalnych pomysłach i prawo do wygłaszania tego zdania? Nie naruszam tym wszak cudzych praw.

Cytuj:
Dlaczego Wy, konserwatyści, nie chcecie, by ludzie mogli wybierać? Przecież jeśli źle wybiorą, to zaszkodzą tylko sobie.
Niekiedy szkodzą jednak, w mniej lub bardziej bezpośredni sposób, społeczeństwu w którym żyję. Zwłaszcza gdy odpowiednie działania stają się popularne.

Cytuj:
Jest jedna rzecz, której nie potrafię zrozumieć. Dlaczego uważacie, że legalizacja związków homoseksualnych jest atakiem na tradycyjną rodzinę? Przecież gdyby związki homoseksualne zostały zalegalizowane, to heteroseksualiści nadal mieliby prawo się wiązać w heteroseksualne związki, bo zwiększenie praw homoseksualistom nie oznacza zmniejszenia praw heteroseksualistom i tradycjonalistom. Więc w czym problem?

Dlatego że sprowadza tradycyjną rodzinę do roli zaledwie kontraktu prawnego, jako nie różniącej się w zasadzie od związku homoseksualnego.

Po za tym uważam, ze legalizacja (znaczy: urzędowa rejestracja; państwo nie zabrania wszak bycia w niezarejestrowanych związkach) związków homoseksualnych nie leży w interesie społecznym. Państwo nie ma żadnych zysków wspierając takie związki.

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


N lip 11, 2010 22:26
Zobacz profil
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 22, 2008 10:34
Posty: 3243
Post Re: Liberalizm - dobry czy zły?
Po glebszym zastanowieniu, doszedlem do wniosku, ze ustroj spoleczny panujace obecnie w Polsce, wcale nie jest taki zly. Zatrzec troche slady po tych komunistyczno-socjalnych rentach chorobowych, emeryturach po 30-tce, gorniczych i kolejowych "dodatkach" i mozna jechac dalej.

_________________
Lecz początki, potem i leki nie pomogą. Owidiusz


Pn lip 12, 2010 9:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 17, 2009 10:45
Posty: 836
Post Re: Liberalizm - dobry czy zły?
wieczny_student napisał(a):
Zaliczam do tego propagowanie wszelkich idei, które wypaczają małżeństwo i utrudniają mu prawidłowe wypełnianie jego roli w społeczeństwie. Czyli m.in. zbytnie ułatwienia rozwodów, które powoduje, że ze związku na całe życie małżeństwo zaczyna być postrzegane jako czasowy kontrakt.

A co jeśli ludzie też kiedyś kwalifikowali się do rozwodu, ale nie brali go tylko z powodu utrudnień i przez to byli zmuszeni do życia w patologicznych rodzinach?

wieczny_student napisał(a):
A odnośnie wspomnianej zasady, rozumiem, że respektujesz moją wolność do posiadania krytycznego zdania o rozmaitych liberalnych pomysłach i prawo do wygłaszania tego zdania? Nie naruszam tym wszak cudzych praw.

Respektuję, ale nie rozumiem, bo przecież legalizacja nie oznacza przymusu. Jeśli coś zostanie zalegalizowane, Ty nadal masz prawo nie korzystać z tego. Więc w czym problem? Np. prawdopodobnie nie palisz papierosów pomimo tego, że są legalne.

wieczny_student napisał(a):
Dlatego że sprowadza tradycyjną rodzinę do roli zaledwie kontraktu prawnego, jako nie różniącej się w zasadzie od związku homoseksualnego.

Ale przecież geje walczą tylko o śluby cywilne. Natomiast śluby kościelne nadal byliby tylko dla heteroseksualnych związków.

wieczny_student napisał(a):
Po za tym uważam, ze legalizacja (znaczy: urzędowa rejestracja; państwo nie zabrania wszak bycia w niezarejestrowanych związkach) związków homoseksualnych nie leży w interesie społecznym. Państwo nie ma żadnych zysków wspierając takie związki.

Też nie jestem za całkowitym zrównaniem praw, bo te forum mnie uświadomiło, że w małżeństwie nie chodzi tylko o idee czy stanowisko Kościoła, ale także o zwyczajny interes pomiędzy państwem a obywatelami. Poruszyłem ten temat w nadziei, że rozmowa będzie tylko na poziomie ideologii.

_________________
Pomóż klikając w serduszko! - Pajacyk, Okruszek, Polskie Serce i Pusta Miska
Obrazek
Mi ne mortigas, mi ne ŝtelas, mi ne kredas...


Pn lip 12, 2010 9:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post Re: Liberalizm - dobry czy zły?
Daniel86 napisał(a):
A co jeśli ludzie też kiedyś kwalifikowali się do rozwodu, ale nie brali go tylko z powodu utrudnień i przez to byli zmuszeni do życia w patologicznych rodzinach?

Patologie należy leczyć. Do tego czasu możliwa jest przecież separacja, jeżeli przestawanie małżonków ze sobą faktycznie sprawia zagrożenia dla nich bądź ich otoczenia.

Protestuję przeciwko pomysłom, które wspierają myślenie, jakoby małżeństwo można było zawrzeć bez determinacji wytrwania razem i rozwiązać je gdy tylko pojawią się problemy. Takie właśnie myślenie jest źródłem przynajmniej części tych problemów.

Cytuj:
Respektuję, ale nie rozumiem, bo przecież legalizacja nie oznacza przymusu. Jeśli coś zostanie zalegalizowane, Ty nadal masz prawo nie korzystać z tego. Więc w czym problem? Np. prawdopodobnie nie palisz papierosów pomimo tego, że są legalne.

Podawałem już przykłady: po pierwsze lekarza, który zostaje zobowiązany do przeprowadzenia aborcji wbrew jego przekonaniom, po drugie, społeczeństwa, w którym pojedynczo mało szkodliwe działania kumulują się za sprawą ich powszechności i powodują problemy społeczne, a zatem zaczynają na mnie wpływać.

Jeśli coś faktycznie nie ma na mnie wpływu - jak homoseksualiści żyjący ze sobą w domowym zaciszu - to przeciw temu nie protestuję. Choć zdanie, że szkodzą tym sobie podtrzymuje i przy różnych okazjach może zdarzyć mi się je wypowiedzieć.

Cytuj:
wieczny_student napisał(a):
Dlatego że sprowadza tradycyjną rodzinę do roli zaledwie kontraktu prawnego, jako nie różniącej się w zasadzie od związku homoseksualnego.

Ale przecież geje walczą tylko o śluby cywilne. Natomiast śluby kościelne nadal byliby tylko dla heteroseksualnych związków.

I co to niby zmienia dla mojego argumentu? Poprzez prawne zrównanie jej ze związkami homoseksualnymi, nadal tradycyjna rodzina jest publicznie dewaluowana, w stosunku do jej obecnej - i tak już nie najlepszej - pozycji.

Cytuj:
Też nie jestem za całkowitym zrównaniem praw, bo te forum mnie uświadomiło, że w małżeństwie nie chodzi tylko o idee czy stanowisko Kościoła, ale także o zwyczajny interes pomiędzy państwem a obywatelami. Poruszyłem ten temat w nadziei, że rozmowa będzie tylko na poziomie ideologii.
Zdaję sobie sprawę, że forum to czytają często i dyskutują na nim ludzie nie uznający autorytetu Kościoła, i nie popierający głoszonej przez niego moralności, dlatego staram się używać także argumentów na nich nie opartych.

Ideologiczny argument wygląda po prostu tak, że związki homoseksualne są nienaturalne, i jako takim powinno się im zapobiegać, także środkami prawnymi, jeśli jest to możliwe. No ale jak ktoś nie przyjmuje pierwszego kroku, to cała dalsza argumentacja jest na nic.

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


Pn lip 12, 2010 10:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Liberalizm - dobry czy zły?
wieczny_student napisał(a):
SweetChild napisał(a):
Zgoda, ale pozostaje pytanie, czy należy uszczęśliwiać ludzi na siłę (czyli np. ograniczać im możliwość złych wyborów)
Nie bardziej niż powinno mieć to miejsce przy wychowywaniu dzieci, zanim osiągną dojrzałość.


Czyli co do ograniczenia górnego jesteśmy zgodni ;) Ja dodatkowo uważam, że regułą powinno być nieuszczęśliwianie ludzi na siłę/ nieograniczanie im możliwości złych wyborów. Regułą, od której mogą istnieć wyjątki, o ile są dobrze uzasadnione.

wieczny_student napisał(a):
Cytuj:
i na jakiej podstawie przyjmujemy, że nasza wizja dobra jest najlepsza? Bóg sam jest Dobrem, a i tak pozostawił człowiekowi możliwość wyboru zła.

To raczej bezsensowne pytanie, nie można powiedzieć, która wizja dobra jest najlepsza nie korzystając już z jakiejś wizji dobra. W praktyce nie udało się stworzyć się systemu rządów, który gwarantowałby wybór najlepszych norm społecznych. Myślę jednak, że rządy powinny się w tym opierać na obserwacji istniejących modeli społecznych i ich wpływu na społeczeństwo, a nowe, niesprawdzone pomysły, powinny być testowane ostrożnie i nigdy nie wprowadzane od razu na skalę masową. Dwie największe rewolucje społeczne w historii, francuska i komunistyczna, nie zapisały się wszak pozytywnie w historii. Za głupotę uważam deprecjonowanie istniejących norm jako niby archaicznych, i próby ich zastąpienia nowymi, niesprawdzonymi ideami w imię postępu.


Zgadzam się, że nowe, niesprawdzone pomysły, powinny być testowane ostrożnie i nigdy nie wprowadzane od razu na skalę masową. Problem pojawia się wówczas, gdy te nowe pomysły są bezwzględnie blokowane z przyczyn ideologicznych - czyli "nie", bo jest to sprzeczne z niezmiennym Prawem Bożym. A przecież przy takim podejściu kierowalibyśmy się nadal Księgą Kapłańską, a Dobrą Nowinę Jezusa Chrystusa umieścilibyśmy razem z rewolucją francuską i komunistyczną.


Pn lip 12, 2010 11:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post Re: Liberalizm - dobry czy zły?
SweetChild napisał(a):
Czyli co do ograniczenia górnego jesteśmy zgodni ;) Ja dodatkowo uważam, że regułą powinno być nieuszczęśliwianie ludzi na siłę/ nieograniczanie im możliwości złych wyborów. Regułą, od której mogą istnieć wyjątki, o ile są dobrze uzasadnione.

Jak dla mnie, dostatecznie dobrym uzasadnieniem może być ryzyko, że zbytnia swoboda w jakiejś dziedzinie będzie prowadzić do wypaczeń na znacząca skalę, przez co dotknie także tych, którzy do tych wypaczeń nie przykładają ręki.

Cytuj:
Zgadzam się, że nowe, niesprawdzone pomysły, powinny być testowane ostrożnie i nigdy nie wprowadzane od razu na skalę masową. Problem pojawia się wówczas, gdy te nowe pomysły są bezwzględnie blokowane z przyczyn ideologicznych - czyli "nie", bo jest to sprzeczne z niezmiennym Prawem Bożym. A przecież przy takim podejściu kierowalibyśmy się nadal Księgą Kapłańską, a Dobrą Nowinę Jezusa Chrystusa umieścilibyśmy razem z rewolucją francuską i komunistyczną.

Jeżeli większość społeczeństwa chce czegoś - choćby z przyczyn ideologicznych - to demokratyczna władza ma obowiązek to uwzględnić. Jest oczywiście ograniczona konstytucją państwową i podstawowymi prawami człowieka, ale nie powinna, w imię wolności indywidualnej, ustanawiać praw które nie mają poparcia w społeczeństwie.

Kościół nie może jednak przyjmować nowych idei tylko dlatego, że są nowe. Musi sprawdzić, ocenić czy są dobre. Gdyby od czasu Księgi Kapłańskiej nie pojawiły się w świecie żadne dobre idee, nie byłoby wszak nic złego w dalszym na niej się opieraniu, a nawet byłoby to właściwe stanowisko.

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


Pn lip 12, 2010 11:44
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Liberalizm - dobry czy zły?
wieczny_student napisał(a):
Jak dla mnie, dostatecznie dobrym uzasadnieniem może być ryzyko, że zbytnia swoboda w jakiejś dziedzinie będzie prowadzić do wypaczeń na znacząca skalę, przez co dotknie także tych, którzy do tych wypaczeń nie przykładają ręki.


Na tak wysokim poziomie abstrakcji mogę się z Tobą zgodzić :) Gorzej pewnie z zastosowaniem tej ogólnej reguły do konkretnych przypadków...

wieczny_student napisał(a):
Jeżeli większość społeczeństwa chce czegoś - choćby z przyczyn ideologicznych - to demokratyczna władza ma obowiązek to uwzględnić. Jest oczywiście ograniczona konstytucją państwową i podstawowymi prawami człowieka, ale nie powinna, w imię wolności indywidualnej, ustanawiać praw które nie mają poparcia w społeczeństwie.


Diabeł zazwyczaj tkwi w szczegółach. Bo domyślam się, że nie chodzi ci o podstawowe prawa człowieka zawarte w Karcie Praw Podstawowych?

wieczny_student napisał(a):
Kościół nie może jednak przyjmować nowych idei tylko dlatego, że są nowe. Musi sprawdzić, ocenić czy są dobre. Gdyby od czasu Księgi Kapłańskiej nie pojawiły się w świecie żadne dobre idee, nie byłoby wszak nic złego w dalszym na niej się opieraniu, a nawet byłoby to właściwe stanowisko.


Jak najbardziej się zgadzam, problematyczne są natomiast kryteria przyjmowane przy ocenie dobra.


Pn lip 12, 2010 12:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post Re: Liberalizm - dobry czy zły?
SweetChild napisał(a):
Diabeł zazwyczaj tkwi w szczegółach. Bo domyślam się, że nie chodzi ci o podstawowe prawa człowieka zawarte w Karcie Praw Podstawowych?
KPP uważam za niedostatecznie precyzyjnie sformułowaną, dopuszczającą zbyt odmienne interpretacje niektórych artykułów. Żeby podać skrajny przypadek, to zakaz dyskryminacji ze względu na wiek mógłby zostać potraktowany do argumentowania, że dzieci powinny mieć te same prawa co dorośli, co oczywiście jest absurdem. W tym przypadku akurat wiek jest tzw. okolicznością istotną, a inne traktowanie dzieci i dorosłych przez prawo nie jest dyskryminacją. Są też sytuacje, gdy okolicznością istotną jest płeć, cechy genetyczne, religia, majątek, niepełnosprawność itd. Ale KPP nie precyzuje co to za sytuacje.

Oczywiście ja uważam, ze małżeństwo jest sytuacją, gdy istotne jest, czy osoby są różnej czy tej samej płci.

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


Pn lip 12, 2010 15:30
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Liberalizm - dobry czy zły?
wieczny_student napisał(a):
Oczywiście ja uważam, ze małżeństwo jest sytuacją, gdy istotne jest, czy osoby są różnej czy tej samej płci.


Rozpatrzmy więc ten przypadek. Oczywiście liberał też może uważać, że istotne dla małżeństwa jest, aby tworzyły je osoby różnej płci. Ale to zbyt mało, aby upierać się przy zakazie zawierania homo-małżeństw. Dla liberała taki zakaz musi być uzasadniony szkodliwością społeczną, przy czym uzasadnienie nie może być oparte na religii. Poza tym uzasadnienie powinno być falsyfikowalne (np. gdyby okazało się, że homo-rodziny dobrze sprawdzają się w wychowywaniu dzieci, to liberał jest skłonny uznać ich społeczną przydatność na równi z małżeństwami hetero).


Pn lip 12, 2010 18:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post Re: Liberalizm - dobry czy zły?
SweetChild napisał(a):
Rozpatrzmy więc ten przypadek. Oczywiście liberał też może uważać, że istotne dla małżeństwa jest, aby tworzyły je osoby różnej płci. Ale to zbyt mało, aby upierać się przy zakazie zawierania homo-małżeństw. Dla liberała taki zakaz musi być uzasadniony szkodliwością społeczną, przy czym uzasadnienie nie może być oparte na religii. Poza tym uzasadnienie powinno być falsyfikowalne (np. gdyby okazało się, że homo-rodziny dobrze sprawdzają się w wychowywaniu dzieci, to liberał jest skłonny uznać ich społeczną przydatność na równi z małżeństwami hetero).


Nie ma zakazu zawierania związków homoseksualnych, tylko państwo nie rejestruje takich związków w Urzędzie Stanu Cywilnego, i nie daje im takich przywilejów jak małżeństwom. Bo po co? Małżeństwo jest w stanie zaowocować potomstwem, które stanie się podstawą przyszłości państwa. Dlatego państwu zależy na tym, by kontrolować takie związki. Nie dotyczy to związków homoseksualnych. Państwo nie ma żadnego zysku z rejestrowania ich i przyznawaniu im przywilejów.

A zezwolenie parom homoseksualnym na adopcję i wychowywanie dzieci, to eksperyment społeczny, co do którego nie wiadomo jak się potoczy. Nie chciałbym żyć w eksperymentalnym społeczeństwie - historia pokazuje, że rzadko kiedy takie eksperymenty mają pozytywne skutki.

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


Pn lip 12, 2010 19:54
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Liberalizm - dobry czy zły?
wieczny_student napisał(a):
Nie ma zakazu zawierania związków homoseksualnych, tylko państwo nie rejestruje takich związków w Urzędzie Stanu Cywilnego, i nie daje im takich przywilejów jak małżeństwom. Bo po co? Małżeństwo jest w stanie zaowocować potomstwem, które stanie się podstawą przyszłości państwa. Dlatego państwu zależy na tym, by kontrolować takie związki. Nie dotyczy to związków homoseksualnych. Państwo nie ma żadnego zysku z rejestrowania ich i przyznawaniu im przywilejów.


Też tak to widzę, jeśli homo-małżeństwa nie miałyby mieć prawa do adopcji. Gdyby jednak były zdolne wychować adoptowane dzieci nie gorzej niż małżeństwa hetero, to mielibyśmy zysk dla państwa i wówczas nie widziałbym podstaw dla ograniczania im przywilejów.

wieczny_student napisał(a):
A zezwolenie parom homoseksualnym na adopcję i wychowywanie dzieci, to eksperyment społeczny, co do którego nie wiadomo jak się potoczy. Nie chciałbym żyć w eksperymentalnym społeczeństwie - historia pokazuje, że rzadko kiedy takie eksperymenty mają pozytywne skutki.


Rzadko, ale jednak niekiedy pozwalają na wykonanie istotnego kroku na przód. Jako przykład podałbym chociażby chrześcijaństwo czy później zniesienie niewolnictwa, zagwarantowanie wolności wyznania albo władza z wyboru ludu.

Nie wiem, jakie są szanse i ryzyka w przypadku homo-adopcji, ale przy podejściu liberalnym przy stanowieniu prawa państwowego pod uwagę bierze się wyłącznie argumenty pozareligijne. Podejście konserwatywne jest tutaj, w moim odczuciu, niespójne: z jednej strony np. mamy wolność wyznania (wbrew pierwszemu przykazaniu Dekalogu), a z drugiej sprzeciw wobec homo-małżeństw w oparciu o słowa św. Pawła...


Wt lip 13, 2010 9:05
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 17, 2009 10:45
Posty: 836
Post Re: Liberalizm - dobry czy zły?
wieczny_student napisał(a):
Protestuję przeciwko pomysłom, które wspierają myślenie, jakoby małżeństwo można było zawrzeć bez determinacji wytrwania razem i rozwiązać je gdy tylko pojawią się problemy. Takie właśnie myślenie jest źródłem przynajmniej części tych problemów.

I znowu domysły. Skąd wiersz, że małżeństwa, które się rozwodzą, od początku miały taki zamiar? I co nazywasz problemami, czy wg Ciebie problemem jest uwolnienie się od męża pijaka i tyrana?

wieczny_student napisał(a):
Podawałem już przykłady: po pierwsze lekarza, który zostaje zobowiązany do przeprowadzenia aborcji wbrew jego przekonaniom

A czy lekarz nie może odmówić? Przecież nie jest jedynym lekarzem na świecie.


wieczny_student napisał(a):
I co to niby zmienia dla mojego argumentu? Poprzez prawne zrównanie jej ze związkami homoseksualnymi, nadal tradycyjna rodzina jest publicznie dewaluowana, w stosunku do jej obecnej - i tak już nie najlepszej - pozycji.

Wyjaśnij to, bo nie rozumiem. W jaki sposób zrównanie związków homo ze związkami hetero szkodzi związkom hetero? Przecież już napisałem, że zwiększenie praw jednym nie musi oznaczać zmniejszenia praw drugim.

wieczny_student napisał(a):
Ideologiczny argument wygląda po prostu tak, że związki homoseksualne są nienaturalne, i jako takim powinno się im zapobiegać, także środkami prawnymi, jeśli jest to możliwe. No ale jak ktoś nie przyjmuje pierwszego kroku, to cała dalsza argumentacja jest na nic.

Dlaczego ewentualna nienaturalność ma być powodem do zabraniania? Przecież człowiek robi wiele nienaturalnych rzeczy, o których nikt nawet nie myśli, by je zakazać. Np. siedzenie przed komputerem. Jeśli coś jest nienaturalne, ale nieszkodliwe, to po co ma być to zabronione. A jeśli coś jest mało szkodliwe, to też nie widzę powodu, by tego zabraniać, bo jeśli ktoś chce sobie szkodzić, to jego prywatna sprawa.

Ogólnie Twoje poglądy na temat małżeństwa są oparte na poglądzie, że kiedyś było lepiej. A skąd wiesz, jak kiedyś było? Przecież zwiększenie się liczby obiadów nie musi oznaczać zwiększenia się liczby przyczyn. Czyli np. rosnąca liczba rozwodów wcale nie musi oznaczać, że kiedyś było lepiej. Ja mam takie przypuszczenie, że kiedyś było nie dużo lepiej, ale nie było tego widać po liczbie rozwodów, bo do rozwodów był kiedyś utrudniony dostęp i nie chodzi mi tylko o aspekt prawny, ale też i społeczny. Kiedyś nie wypadało się rozwodzić, nawet jeśli byli ku temu poważne powody.

Zauważ, że w telewizji co roku na początku lata słyszy się o masowych utonięciach, a potem już rzadziej, a przecież potem też jest ciepło. Być może tak samo byłoby z liberalizmem. Na początku ludzie by źle z niego korzystali, ale potem by się nauczyli dobrze z niego korzystać, a po za tym już by się zdążyli nim na cieszyć tak bardzo, że przestaliby z niego korzystać na maksa, tak samo, jak ludzie pędzą na początku lata nad wodę, a potem już nie, choć też mają taką możliwość. Co o tym myślicie?

_________________
Pomóż klikając w serduszko! - Pajacyk, Okruszek, Polskie Serce i Pusta Miska
Obrazek
Mi ne mortigas, mi ne ŝtelas, mi ne kredas...


Wt lip 13, 2010 9:46
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post Re: Liberalizm - dobry czy zły?
Daniel86 napisał(a):
wieczny_student napisał(a):
Protestuję przeciwko pomysłom, które wspierają myślenie, jakoby małżeństwo można było zawrzeć bez determinacji wytrwania razem i rozwiązać je gdy tylko pojawią się problemy. Takie właśnie myślenie jest źródłem przynajmniej części tych problemów.

I znowu domysły. Skąd wiersz, że małżeństwa, które się rozwodzą, od początku miały taki zamiar? I co nazywasz problemami, czy wg Ciebie problemem jest uwolnienie się od męża pijaka i tyrana?
Nie mówię że mają, na pewno nie wszystkie. Ale świadomość łatwości rozwodu ośmiela ludzi do pochopnego zawierania związków, przecież jak nie wyjdzie, to wciąż mogą się rozstać.

A małżeństwo to też odpowiedzialność. Zakładając, że kobieta nie wychodziła za pijaka i tyrana, tylko takim stał się jej mąż później, to jest za to jako żona po części odpowiedzialna, za brak wsparcia czy co tam było mu z jej strony potrzebne. Uważam ucieczkę od odpowiedzialności za błąd. Tak jak mówię, jeżeli pozostawanie razem nie służy im, mogą przejść w stan separacji do czasu rozwiązania problemu, ale pozostawienie problemów nierozwiązanych nie jest wyjściem.

Cytuj:
wieczny_student napisał(a):
Podawałem już przykłady: po pierwsze lekarza, który zostaje zobowiązany do przeprowadzenia aborcji wbrew jego przekonaniom

A czy lekarz nie może odmówić? Przecież nie jest jedynym lekarzem na świecie.
A jesteś w stanie zagwarantować, że nie zostanie pozwany do sądu za to, że odmówił wykonania zabiegu sprzecznego z jego sumieniem, gdy pacjentka miała prawo wykonać zabieg w wybranym szpitalu?

Cytuj:
Wyjaśnij to, bo nie rozumiem. W jaki sposób zrównanie związków homo ze związkami hetero szkodzi związkom hetero? Przecież już napisałem, że zwiększenie praw jednym nie musi oznaczać zmniejszenia praw drugim.
Prowokuje do choćby podświadomego utożsamiania związków homoseksualnych i rodziny: "jeżeli mają takie same prawa, to w ogóle są sobie równoważne", przez co sprowadza rodzinę do niczego więcej niż związek homoseksualny, co jest jej dewaluacją. Już widać to w twoim myśleniu, gdy nazywasz rodzinę po prostu "związkiem hetero", czyli tak jakby miała taką samą rangę jak związki homoseksualne.

wieczny_student napisał(a):
Dlaczego ewentualna nienaturalność ma być powodem do zabraniania? Przecież człowiek robi wiele nienaturalnych rzeczy, o których nikt nawet nie myśli, by je zakazać. Np. siedzenie przed komputerem. Jeśli coś jest nienaturalne, ale nieszkodliwe, to po co ma być to zabronione. A jeśli coś jest mało szkodliwe, to też nie widzę powodu, by tego zabraniać, bo jeśli ktoś chce sobie szkodzić, to jego prywatna sprawa.

Tyle że to nie jest ich prywatna sprawa, ale ma wpływ na całe społeczeństwo. Ich prywatną sprawa jest, jak sobie żyją we własnym zaciszu, i to nie jest zabronione.

Cytuj:
Ogólnie Twoje poglądy na temat małżeństwa są oparte na poglądzie, że kiedyś było lepiej.
Raczej: teraz jest lepiej niż wyobrażam sobie przyszłość, w której zostają zrealizowane rozmaite liberalne poglądy.

Cytuj:
Przecież zwiększenie się liczby obiadów nie musi oznaczać zwiększenia się liczby przyczyn.

? Jakich obiadów?

Cytuj:
Czyli np. rosnąca liczba rozwodów wcale nie musi oznaczać, że kiedyś było lepiej. Ja mam takie przypuszczenie, że kiedyś było nie dużo lepiej, ale nie było tego widać po liczbie rozwodów, bo do rozwodów był kiedyś utrudniony dostęp i nie chodzi mi tylko o aspekt prawny, ale też i społeczny. Kiedyś nie wypadało się rozwodzić, nawet jeśli byli ku temu poważne powody.
A ja nie wierzę, by powody, które faktycznie usprawiedliwiałyby rozwód są na tyle częste, by odpowiadać choćby obecnej liczbie rozwodów. Mam takie przypuszczenie, że w dużej części są one skutkiem rozpuszczenia się społeczeństwa, które nie potrafiło mądrze skorzystać z ego, że państwa w końcu na rozwody pozwoliły.

Cytuj:
Zauważ, że w telewizji co roku na początku lata słyszy się o masowych utonięciach, a potem już rzadziej, a przecież potem też jest ciepło. Być może tak samo byłoby z liberalizmem. Na początku ludzie by źle z niego korzystali, ale potem by się nauczyli dobrze z niego korzystać, a po za tym już by się zdążyli nim na cieszyć tak bardzo, że przestaliby z niego korzystać na maksa, tak samo, jak ludzie pędzą na początku lata nad wodę, a potem już nie, choć też mają taką możliwość. Co o tym myślicie?
Że przykłady ludzi, którzy niszczą sobie życie nadmierną swobodą nie są dostatecznie eksponowane, jak wiadomości o utonięciach. Że tak jak istnieją często i szeroko powtarzane ostrzeżenia przed niebezpiecznym zachowaniem nad wodą, tak podobne ostrzeżenia muszą być stosowane i tutaj. Że tak jak dzieci nie puszcza się na wakacje bez opieki, tak i odpowiedni nadzór jest potrzebny ludziom, którzy ze swobody nie potrafią właściwie korzystać. Że tak jak jakiś akwen może być na tyle niebezpieczny, by zakazać w nim kąpieli czy skoków do wody, tak pewne zakazy potrzebne są też społeczeństwu.

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


Wt lip 13, 2010 10:23
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 225 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 15  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL