Ale czy to zbrodnia? Bóg się obrazi, że nie do Niego tylko do NMP?

Bóg sie pewnie nie obrazi (choć niektore teksty ze ST mogą sugerować coś takiego), ale oddawanie czci przez modlitwę stworzeniu jest bałwochwalstwem i czyni z człowieka bałwochwalcę.

Nie wiem czy w każdym przypadku tak jest...czy można powiedzieć,że gdy w wieku 7lat modliłam się z nabożną czcią do Matki Bożej,nie widząc swojego błędu,nie rozróżniając modlitwy do niej ,od modlitwy za Jej posrednictwem to byłam bałwochwalcą?
Czy prosty staruszek chodzący na wszystkie święta maryjne do kościoła,odmawiający dziesiątki zdrowasiek na wysłużonym różańcu jest bałwochwalcą(bo nie widzi tej zasadniczej różnicy,którą my widzimy,a on nie jest jej świadomy?)?

Nie sądzę, żeby w tych przykładach ktoś świadomie był politeistą. Co najwyżej popełniał nieświadomie jakies bałwochwalcze uczynki, bez żadnej złej intencji

Jakiś czas temu, usłyszałem od księdza, że wystawienie Najświętszego Sakramentu podczas nabożeństwa do NMP jest niewłaściwe z jakiegoś (nie pamiętam jakiego) powodu. Co ciekawe, w jednym z kościołów, nie jest On w takich przypadkach wystawiany.

Czy ktoś wie, jak to wygląda z teologicznego punktu widzenia?

Skoro je popełniał nieświadomie,to chyba nawet nie można powiedzieć,że te uczynki były bałwochwalcze,że były grzechem?Gdyby takim osobom uświadomiono,że postępują niewłaściwie,na czym polega ich błąd to nie sądzisz,że zaprzestałyby zwracania się do Maryji w ten sposób?

Zmierzam do tego,że, moim zdaniem, jesli jakis chrzescijanin zwraca się bezpośrednio do Maryi jak do Istoty wszechmocnej,zdolnej spełnić jego prośby,czyni to nieświadomy tej niezręczności...po prostu.

Mieszasz podmiot czyny z przedmiotem czynu.
Obiektywnie (a więc co do przedmiotu) te uczynki są bałwochwalcze.
Subiektywnie (a więc co do podmiotu) nie są uczynkami świadomymi.

Obiektywnie te uczynki są więc złe, ale nie są grzechem (bo nie ma w nich świadomości zła - grzech to świadome i dobrowolne przekroczenie przykazań)

Wynika to z faktu, że przed wystawionym Najświętszym Sakramentem odprawia się nabożeństwa eucharystyczne (Chrystologiczne). Nie mniej w Polsce biskupi pozwolili na wystawienie Najświętszego Sakramentu podczas nabożeństw majowych (które są maryjne).
Uzasadnienie jest takie:

Instrukcja Episkopatu Polski o kulcie tajemnicy eucharystycznej poza Mszą świętą, 20

Zgadza się i dlatego np. czczenie bogini Kali przez hinduistę nie jest grzechem, choć z punktu widzenia katolicyzmu jest to bałwochwalstwo.

tu racja.
Niemniej,wg.powyższego,osoby z podanych przykładów nie są grzesznikami(jesli chodzi o ten konkr przypadek)
Pytanie również do niewierzących-
-czy są politeistami?

Pewnie, że są. Przecież nie wierzą w wielu bogów, a nie tylko w jednego.

pytam o osoby z podanych przeze mnie 2 przykładów,czy wg.niewierzących są one politeistami?

Nie jestem ateistą, ale starając się przyjąć optykę "nie-katolicką" myślę, że jeśli ktoś sobie wyobraża, że relacja NMP z Bogiem, jest podobna relacjom występującym w ramch ludzkiej rodziny (a tak uważa wielu nie orientujących się w teologii katolików), to nie różni się to w zasadzie od wyobrażeń hindustów o ich bogach, a więc jest to politeizm. Z takiego punktu widzenia katolicyzm rodzi więcej zagrożeń jeżeli chodzi o popadnięcie w politeizm, niż np. judaizm czy islam.

Ojej,no rodzi więcej zagrożeń,ale to nie uprawnia autora wątku do wniosków jakie wysnuł w temacie,no nie?:)

Ale co to ma za znaczenie. Jeśli nawet nazwiemy chrześcijaństwo politeizmem to czy to spowoduje, że będzie mniej prawdziwe?