Cytuj:
Tak krótko w off-topie: czym się różni wasz zbór (poza strukturą rzecz jasna) od Kościoła Chrześcijan Baptystów ?
Nie mam zielonego pojęcia. Generalnie nie ma u nas czegoś takiego, że my to Baptyści tamci to Zielonoświątkowcy itd. To są po prostu nazwy instytucji, a razem jesteśmy Kościołem Bożym. Pamiętam jak przyszedłem pierwszy, czy drugi raz sami mnie zachęcali żebym poszedł do tego czy innego Kościoła jeśli nie do nich. Baptyści to tylko nazwa która zresztą jest potrzebna, żeby taki Kościół mógł być zarejestrowany. Odkąd tam jestem jeszcze nie usłyszałem od nikogo, żeby powiedział o sobie, że jest Baptystą. Ja sam, nie uważam się za jakiegoś Baptystę ale ze Chrześcijanina po prostu.
Cytuj:
Login2 sorki ,że Ci truję , ale chciałam się jeszcze zapytać Ciebie czy jeśli ja od roku modlę się codziennie bez ani jednego dnia przerywy Koronką do Miłosierdzia Bożego i Pan Bóg zesłał na mnie wiele łask za pomocą tej Koronki ... np. wyleczył z alkoholizmu bliską mi osobę , nawrócił duszę również bliskiej mi osoby, wyleczył oko pewnej kobiecie za którą się modliłam tą Koronką to jak myślisz czy ta moja modlitwa nie była miła Panu Bogu ?
Przede wszystkim nie przepraszaj, bo właśnie po to piszę żebyś zwróciła uwagę na pewne sprawy i cieszę się bardzo, że odpowiadasz. Już na wstępie jestem dla ciebie pełen podziwu, za twoją wytrwałość. Daleko mi do ciebie jeśli o to chodzi. Nie sam tekst modlitwy jest miły Bogu ale twoja wytrwałość i szczere serce. Nie wyprosisz łask u Boga pięknymi słowami, ale determinacją i wiarą jak najbardziej.
Zobacz czego nauczał Jezus.
"Przyjacielu, użycz mi trzy chleby, bo mój przyjaciel przyszedł do mnie z drogi, a nie mam, co mu podać. Lecz tamten odpowie z wewnątrz: Nie naprzykrzaj mi się! Drzwi są już zamknięte i moje dzieci leżą ze mną w łóżku. Nie mogę wstać i dać tobie. Mówię wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje."
Bóg chce żebyśmy mu się naprzykrzali

Jeśli naprawdę chcemy odpowiedzi od Boga to musimy być zdeterminowani i udowodnić Mu, że nam zależy. Większość ludzi prosi o coś Boga, a za parę dni pewnie nawet nie pamięta o co prosiła, włączając w to mnie samego niestety. Pros aż otrzymasz odpowiedz, taka powinna być zasada.
"A oto kobieta kananejska, wyszedłszy z tamtych okolic, wołała: Ulituj się nade mną, Panie, Synu Dawida! Moja córka jest ciężko dręczona przez złego ducha. (23) Lecz On nie odezwał się do niej ani słowem. Na to podeszli Jego uczniowie i prosili Go: Odpraw ją, bo krzyczy za nami! (24) Lecz On odpowiedział: Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela. (25) A ona przyszła, upadła przed Nim i prosiła: Panie, dopomóż mi! (26) On jednak odparł: Niedobrze jest zabrać chleb dzieciom a rzucić psom. (27) A ona odrzekła: Tak, Panie, lecz i szczenięta jedzą z okruszyn, które spadają ze stołów ich panów. (28) Wtedy Jezus jej odpowiedział: O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz! Od tej chwili jej córka była zdrowa."
Podobną sytuację obserwujemy tutaj. Ta kobieta swoim uporem wyprosiła łaskę u Jezusa, gdzie on sam powiedział, że jeszcze nie czas na nawracanie pogan. Gdyby poddała się po pierwszej odpowiedzi Jezusa zostałaby z niczym. Ale wytrwale go prosiła i została nagrodzona. Patrząc z perspektywy Biblii ty zdałaś ten test wytrwałości celująco. Nawet nie znając tej modlitwy nie dziwię się, że Bóg cię wysłuchał, tym bardziej że prosiłaś o dobre rzeczy, na których zgaduję że naprawdę ci zależało. To kolejny z warunków jaki musimy spełnić, żeby Bóg nas wysłuchał. Są jeszcze inne jak ten, że stając do modlitwy należy przebaczyć wszystkim naszym winowajcom. Inaczej możesz sobie darować, bo Bóg cię nie wysłucha.
Co do samej Modlitwy, to zaraz przeczytam i powiem ci co o niej myślę.....
Ok widzę, że to po prostu Ojcze nasz..., Zdrowaś Maryjo..., Wierzę w Boga... i coś takiego
Cytuj:
"Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa na przebłaganie za grzechy nasze i świata całego."
Wytłumacz mi jak ty, czy ja możemy ofiarować ciało/krew/ducha Jezusa? Przecież on Sam ofiarował siebie z własnej woli i odbyło się to 2000 lat temu. Jeśli ofiarowywanie miałoby miejsce dzisiaj, oznaczałoby to, że ta ofiara jest niewystarczająca, a przecież Jezusa sam powiedział "WYKONAŁO SIĘ". Ofiara była jedna i na zawsze

"Ten przeciwnie, złożywszy
raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, zasiadł po prawicy Boga" Heb 10:12
"
Jedną bowiem ofiarą udoskonalił na wieki tych, którzy są uświęcani. "
Na dobitkę dodam, że:
" a bez rozlania krwi nie ma odpuszczenia grzechów. "
Wnioski są jasne. Nie możesz ofiarować Jezusa Bogu, bo to On sam siebie ofiarował i nikt Go do tego nie zmuszał. Ponadto jeśli ktoś by dziś ofiarowywał Jezusa na odpuszczenie grzechów byłoby to zaprzeczeniem wystarczalności tego, czego dokonał Jezus na krzyżu. Jest wyraźnie napisane raz i na zawsze. Podobnie jeśli ktoś głosi, że cierpi za grzech świata zaprzecza wystarczalności ofiary Jezusa. Jak zacytowałem bez przelania krwi nie ma ofiary, więc co to za ofiara o której mówi Faustyna?
Tak się właśnie zwodzi Chrześcijan. Te 2 wersy to atak w samo serce Chrześcijaństwa. W subtelny sposób, słowa te zaprzeczają podstawie całego Chrześcijaństwa i zbawienia. Przysłaniają Krzyż. Wg. słów Faustyny to co zrobił Jezus 2000 lat temu na krzyżu nie wystarcza i to ty musisz ofiarować Jezusa (a jak wiemy nikt go nie ofiaruje, bo sam się ofiarował) na odpuszczenie grzechów (ale przecież nie ma odpuszczenia grzechów bez przelanie krwi). Jeśli chcesz złożyć w ofierze Jezusa to musisz go zabić, bo bez przelania krwi nie ma ofiary. Więc powiedz mi jak z tej perspektywy wyglądają słowa "składam w ofierze Jezusa" ? Herezja.
Już chyba nie muszę mówić, kto jest u źródła podobnych objawień. Na pewno nie Duch Święty. I nie obchodzi mnie co na ten temat myśli jakiś ksiądz, czy sam Papież bo : "
Ale choćbyśmy nawet my albo anioł z nieba zwiastował wam ewangelię odmienną od tej, którą myśmy wam zwiastowali, niech będzie przeklęty!” List do Galatów 1:6-8 Swoją drogą Galatowie zostali dokładnie w ten sam sposób zwiedzeni. Mieli przysłonięte dzieło jakie się dokonało na Krzyżu i z tego tytułu były z nimi problemy o czym pisze Paweł.
Cytuj:
Dla Jego bolesnej Męki
miej miłosierdzie dla nas i całego świata.
Tego zdania jakoś nie jestem w stanie zrozumieć. Miej miłosierdzie dla nas, ze względu na to że Jezus tak cierpiał ? Tak mam to zdanie rozumieć? Jeśli tak, to już widzę pewne problemy z takim rozumowaniem, ale powstrzymam się od komentarza, bo jak napisałem nie do końca rozumiem co tu Faustyna miała na myśli.
Ogólnie rzecz biorąc Molly, kiedy się modlisz musisz sobie uzmysłowić jedną podstawową prawdę. Mówisz do kogoś kto żyje i cię słyszy. Wyobraź sobie teraz, że idziesz rozmawiać z matką np. i mówisz do niej wierszem... i powtarzasz ten sam wiersz parę razy... Tak właśnie czuje się Bóg kiedy jedyne co do niego mówisz, to ojcze nasz x20. Kiedy Jezus uczył ludzi jak się modlić nie dał im regułki która mają powtarzać wkoło, ale wzór tego jak taka rozmowa z Bogiem powinna wyglądać i co jest ważne. Modlitwa to rozmowa z Bogiem, a nie recytowanie mu regułek. Jestem przekonany, że 2 zdania wypowiedziane z głębi własnego serca więcej jest warte niż 50x ojcze nasz. Nie zaimponujemy Bogu powtarzaniem w koło tego samego.
"Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani."
"Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie."
Czego Bóg od nas pragnie? Pięknego barwnego języka, recytowanych regułek? Bogu zależy na naszym sercu. Tylko w samotności gdzie nikt nie będzie nam przeszkadzał możemy otworzyć w pełni nasze serce przed Bogiem. Właśnie dlatego jest napisane wejdź do izdebki i zamknij drzwi. Bóg pragnie usłyszeć to co ty masz do powiedzenia i to co tobie leży na sercu. Modlitwa jest od tego żeby pogłębiać naszą osobistą relację z Bogiem. Recytując wkoło to samo nie pogłębiasz żadnej relacji.... Kiedy ty mówisz z głębi serca, to on odpowie i w ten sposób krok po kroku zbliżysz się do Boga. Jezus powiedział :
"Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną i Ja daję im życie wieczne."
"Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają,"
Na końcu życia liczy się tylko jedno wielki pytanie. Czy znacz Jezusa i czy on zna ciebie? Bo jeśli nie to:
"Wielu powie Mi w owym dniu: Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia? Wtedy oświadczę im:
Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!"
Tak więc zadajmy sobie to pytanie. Czy naprawdę znamy Jezusa? Żeby kogoś poznać to trzeba do niego mówić. Tak więc mówmy do niego i poznawajmy, żeby ta nasza relacja z Nim mogła wzrastać.
Cytuj:
Skoro spełnił moje prośby to czy to nie jest sygnał ,że ta modlitwa jest dobra ... I nie daje mi Pan znaku ,że mam się modlić właśnie tak
Dlaczego spełnił twoje prośby, to już ci napisałem. A znak dostałaś taki, że te wysłuchane modlitwy przyczyniły się do tego, że rozmawiamy właśnie teraz na temat tego jak się modlisz. Bóg próbuje ci zdjąć klapki z oczu żebyś mogła "oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli chce mieć Ojciec" J4:23

On nie chce 20x Ojcze Nasz 30x Zdrowaś Mario, ale chce
MOLLY. Twoja wytrwałość w modlitwie, chęć dobra dla innych i zaangażowanie z pewnością dotarły do Jego uszu. Forma modlitwy niekoniecznie.
Cytuj:
Czy Ty wierzysz w to ,że św. Faustyna rozmawiała z Jezusem ? że przekazał on jej informacje dla ludzi? "Zaproponował" modlitwę Koronką ? Jaki masz do tego stosunek ?
Tak wierzę że Faustyna rozmawiała z demonem który podał się za Jezusa. Przekazał jej informację aby zwodzić ludzi. Zapewne sama Faustyna wierzyła, że to prawdziwy Jezus. Taki mam do tego stosunek. A skąd wiem ? Z pisma które mnie poucza : "Umiłowani, nie dowierzajcie każdemu duchowi, ale badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków pojawiło się na świecie." Wystarczyły 2 wersety żeby zapaliła mi się alarmowa lampka. Co dopiero kiedy zapoznałbym się z resztą jej twórczości ? Jak znajdę czas to przeczytam ten cały dzienniczek i napiszę coś na ten temat. Swoją drogą jakoś zainspirował mnie ten post żeby napisać nieco więcej o modlitwie, bo ostatnio wiele materiałów na ten temat zapoznałem.
Dzięki Molly za zainteresowanie i naprawdę nie wiem jaki masz stosunek do tego co piszę, być może uważasz mnie za jakiegoś szatana wcielonego

Pamiętaj, że każda nauka chrześcijańska nie może przeczyć pismu i nie wierz autorytetom ale sama sprawdzaj w piśmie czy rzeczywiście sprawy tak się mają jak ludzie piszą. Módl się o prawdę i ja będę się o ciebie modlić

A pytać możesz o co chcesz np. na pw jeśli masz ochotę. Nawet nie wiesz ile radości mi sprawiłaś, niewielu chce słuchać co się do nich mówi. Z Bogiem.