| Autor |
Wiadomość |
|
szukającBoga
Dołączył(a): N sty 12, 2014 23:05 Posty: 26
|
 Re: Czy robię dobrze?
“Uważasz, że Twoja postawa wobec gejów jest wypełnianiem przykazania miłości?“ Nie. “Oczywiście. Cały Twój udział w temacie to chwalenie się tym, jak to inni są obrzydliwi, a Ty sie od nich odcinasz...“ Niczym się nie chwalę. Przeczytaj mój pierwszy post w tym temacie.. a potem osądzaj. “Czy wiesz że nie akceptując ,,takich,, ludzi występujesz przeciwko przykazaniu miłości Jezusa?“ Teraz już wiem.. “Czemu w ludziach tyle nienawiści i złośliwości?“ Mam rozumieć, że to do mnie?. Nie jestem do kogoś złośliwy czy znienawidzony  . Moglibyście, “wy“ Ci mądrzy mnie nie osądzać?. Na początku napisałem, że nie jestem “pewny“ tej swojej teorii co do tego tematu.. a wy już na mnie z toporami.. Nie dało się inaczej?. Teraz już zrozumiałem co jest nie tak.. ale zadam raz jeszcze pytanie, które już wcześniej zadałem. 1. Jak traktować takich ludzi?. 2. Co zrobić, jeśli oni mnie nie traktują tak jak ja ich traktuję?. Jestem dla nich w pewien sposób “dobry“ tzn. pomagam im wtedy, kiedy tej pomocy potrzebują.. Natomiast co zrobić, jeśli oni mi tej pomocy nie chcą okazać?, dalej im pomagać?. Najprosciej.. ja im pomagam a oni mi nie 
|
| N sty 19, 2014 1:54 |
|
|
|
 |
|
Magdalena_i
Dołączył(a): Wt sty 07, 2014 17:15 Posty: 257
|
 Re: Czy robię dobrze?
szukającBoga napisał(a): “Uważasz, że Twoja postawa wobec gejów jest wypełnianiem przykazania miłości?“ Nie. “Oczywiście. Cały Twój udział w temacie to chwalenie się tym, jak to inni są obrzydliwi, a Ty sie od nich odcinasz...“ Niczym się nie chwalę. Przeczytaj mój pierwszy post w tym temacie.. a potem osądzaj. “Czy wiesz że nie akceptując ,,takich,, ludzi występujesz przeciwko przykazaniu miłości Jezusa?“ Teraz już wiem.. “Czemu w ludziach tyle nienawiści i złośliwości?“ Mam rozumieć, że to do mnie?. Nie jestem do kogoś złośliwy czy znienawidzony  . Moglibyście, “wy“ Ci mądrzy mnie nie osądzać?. Na początku napisałem, że nie jestem “pewny“ tej swojej teorii co do tego tematu.. a wy już na mnie z toporami.. Nie dało się inaczej?. Teraz już zrozumiałem co jest nie tak.. ale zadam raz jeszcze pytanie, które już wcześniej zadałem. 1. Jak traktować takich ludzi?. 2. Co zrobić, jeśli oni mnie nie traktują tak jak ja ich traktuję?. Jestem dla nich w pewien sposób “dobry“ tzn. pomagam im wtedy, kiedy tej pomocy potrzebują.. Natomiast co zrobić, jeśli oni mi tej pomocy nie chcą okazać?, dalej im pomagać?. Najprosciej.. ja im pomagam a oni mi nie  O to właśnie chodzi - " dawać niczego nie oczekując w zamian" " pomagać nie oczekując zapłaty "
_________________ " Wolność w Miłości należy do Ciebie "
|
| N sty 19, 2014 2:11 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy robię dobrze?
Cytuj: 1. Jak traktować takich ludzi?.
Normalnie, jak ludzi. Być może nie zdajesz sobie sprawy ale poprzez określenie - ,,taki,, niejako wywyższasz siebie ponad ,,takich,, ludzi, jakby dając im inną kategorię człowieczeństwa. A oni są tacy jak inni tylko swoje uczucia lokują w osobach tej samej płci.
2. Co zrobić, jeśli oni mnie nie traktują tak jak ja ich traktuję?.
Nie wiem bliżej co masz na myśli, ale może jest taka sytuacja że chcesz ich moralizować, nakłaniać do zmiany, czy wyrażać swoją opinię, oczywiście mając do tego prawo, ale postaraj się także zrozumieć te osoby. Ty też nie chciałbyś aby ktoś wytykał Ci Twoje osobiste i intymne życie, lub to w kim się zakochałeś. Tutaj potrzeba trochę zrozumienia i podejścia do tego że nie jest to takie łatwe i proste, tak jak dla Ciebie nie jest to tak proste i oczywiste aby zmienić swoją orientację psychoseksualną.
Jestem dla nich w pewien sposób “dobry“ tzn. pomagam im wtedy, kiedy tej pomocy potrzebują.. Natomiast co zrobić, jeśli oni mi tej pomocy nie chcą okazać?, dalej im pomagać?. Najprosciej.. ja im pomagam a oni mi nie No coż, to dotyczy wszystkich ludzi, nie tylko homo lub biseksualnych. Nie wiem w jaki sposób im chcesz pomagać, i dlaczego oni nie chcą okazać Ci pomocy, tutaj trzebaby przedstawić bliżej tą sytuację, co masz dokładnie na myśli. Bo tak to z Twoich słów wynika jakoby to byli obojętni i źli ludzie, niezdolni do pomocy komukolwiek. A tak nie jest, przecież to są ludzie tacy jak wszyscy. Nie zawsze otrzmujemy odwazjemniona pomoc od innych, nie zawsze ludzie odpowiadają tym samym, tutaj potrzeba tej pokory, że nie pomagamy tylko aby uzyskać korzyść - ja Tobie, Ty mnie.
|
| N sty 19, 2014 5:43 |
|
|
|
 |
|
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Czy robię dobrze?
SzukajacBoga napisał(a): 1. Jak traktować takich ludzi?. 2. Co zrobić, jeśli oni mnie nie traktują tak jak ja ich traktuję?. Wszystko zależy od Ciebie. Jeśli pyutasz jak chrześcijanie powinni się zachować w ich własnym przekonaniu, to ja odpowiem że każdego człowieka trzeba traktować po prostu jak człowieka. Każdy ma inny charakter, inne predyspozycje. Jeden potrafi bardzo dosadnie prosto z mostu powiedzieć w czym widzi zło, inni będzie miał problem z taką szczerością. Tobie proponuje nie sądzić ludzi, ale po prostu spróbować ich zrozumieć, aby następnie wyrobić sobię metodę postępowania. Gdy byłem dzieckiem, też wydawało mi się dziweaczne, że dwóch facetów może się kochać. Dziś żyję już tym co dotarło do mnie wiele lat temu - tak, są tacy ludzie. Nie da się im nakazać zmienić się, na tej samej zasadzie jak nie da się kazać mi udawać że jestem kobietą. To nie ich wina, nie ich wybór. Mam prawo twierdzić że coś jest tu nie tak jak być powinno, jednak nie mam prawa ich osądzać. Jeśli to przyjmą to ok, jeśli nie, to nie ma się co dziwić. Najlepiej nadal traktować ich z szacunkiem, nie zależnie jak oni nas traktują i nie pozwolić sobie na niechęć. Jeśli nie radzisz sobie z tym, to nie zabieraj się za pomaganie bo tylko szkodzisz. Gdy zrozumiesz człowieka, gdy ten człowiek wyrazi zgodę na rozmowę, dyskusję, poradę, wtedy przedstawisz mu swoje rację, nadal go jednak szanując.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
| N sty 19, 2014 6:07 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy robię dobrze?
olijula napisał(a): Nie ocenia się ludzi po okładce.... Czemu w ludziach tyle nienawiści i złośliwości? Takie cechy były obce Jezusowi. Na każdego powinno się patrzeć przez pryzmat jego serca i uczynkow względem drugiego człowieka czyż nie? Nie można oceniać drugiego człowieka(jeśli on nikogo nie krzywdzi świadomie i dobrowolnie) poprzez własne uprzedzenia i światopoglądy. Trzeba być otwartym na ludzi. Co siejesz to potem zbierasz..... Nie można oceniać człowieka, ale można ocenić jego czyny. Zwłaszcza, kiedy są one sprzeczne ze Słowem Bożym.
|
| N sty 19, 2014 13:54 |
|
|
|
 |
|
olijula
Dołączył(a): Wt lis 19, 2013 21:22 Posty: 751
|
 Re: Czy robię dobrze?
Tak czyny ewentualnie tak ale również w odpowiedni sposób i bardziej może zaoferować pomoc niż oceniać. Nie sądzisz?
|
| N sty 19, 2014 14:10 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy robię dobrze?
Pijany kierowca zabił sześć osób. "Zbrodniarz!", "bydlak!" - to tylko niektóre nagłówki prasowe. Czy formułowanie takich ocen i brak szacunku dla drugiego człowieka są godne postawy chrześcijanina? Błędne twierdzenie, że nie należy oceniać człowieka, a jedynie jego czyny, prowadzi do postaw skrajnych. Z jednej strony na co dzień stajemy się naiwnie pobłażliwi wobec ludzi błądzących. Z drugiej strony wobec tych, którzy dopuszczą się wielkiego zła - jak pijany kierowca, który zabił sześć osób – „przypominamy” sobie, że to człowiek bywa zły i okrutny, a nie tylko jego czyny. Akceptacja zamiast prawdy i miłości?Także wśród sporej grupy chrześcijan panuje obecnie moda na to, by prawdę o człowieku zastępować tolerancją, a miłość do człowieka zastępować akceptacją. Jedną z konsekwencji tego typu niezgodnego z Ewangelią zabiegu jest twierdzenie, iż nie należy oceniać człowieka, a jedynie jego czyny. Takie przekonanie to przejaw magicznego myślenia. Przecież czyny same się nie zachowują. Zachowuje się konkretny człowiek. Jeśli ten człowiek nie jest dzieckiem czy kimś chorym psychicznie, to jest odpowiedzialny za swoje czyny. Jego czyny nie są czymś przypadkowym, lecz świadczą o nim. Wynikają z jego serca, z jego hierarchii wartości, z jego pracy nad sobą lub z braku czujności i dyscypliny. Jeśli ktoś postępuje w sposób szlachetny, to dlatego, że sam jest szlachetny. Jeśli natomiast ktoś świadomie i dobrowolnie krzywdzi innych ludzi, to jest człowiekiem niewrażliwym, złym, a czasem wręcz przewrotnym i podłym, bo z premedytacją żyje kosztem innych ludzi. Taki zły człowiek powinien się nawrócić. Jezus nie pozostawia nam w tym względzie żadnych wątpliwości. Wyjaśnia, że tak, jak złe drzewo wydaje złe owoce, tak zły człowiek wydaje złe czyny. To właśnie dlatego Jezus wymaga od swoich uczniów, by upominali ludzi błądzących: „jeśli twój brat błądzi, idź i upomnij go!” Jezus nie upominał złych czynów, lecz upominał złych ludzi. Zewnętrzne czyny i wewnętrzne motywacjeMamy prawo oceniać człowieka w oparciu o jego czyny, które widać z zewnątrz. Nie należy natomiast przypisywać sobie prawa do oceniania z zewnątrz motywów czy sumienia drugiego człowieka. Dla przykładu, jeśli jakiś mężczyzna łamie swoją przysięgę i zaczyna krzywdzić swoją żonę oraz dzieci, to mamy prawo mu powiedzieć, że stał się człowiekiem słabym i niewiernym, bo krzywdzi tych, którym ślubował miłość. Nie mamy natomiast prawa powiedzieć, że jest grzesznikiem czy że krzywdzi swoich bliskich z całą premedytacją. Nikt poza Bogiem nie zna bowiem serca drugiego człowieka. Nie wiemy, jaki stopień świadomości moralnej ma dany człowiek, jakie ma sumienie, jakie otrzymał wychowanie, jaki jest stopień jego wolności. Z tego powodu trzeba odróżniać ocenianie człowieka na podstawie jego zewnętrznych czynów od przypisywania temu człowiekowi grzeszności czy złej woli. Z zewnątrz widzimy czyny danego człowieka, które świadczą o tym, jakim człowiekiem jest on tu i teraz, czyli w obecnej fazie swojego życia. Z zewnątrz nie widzimy natomiast jego świadomości, wolności, motywacji czy sumienia. Gdy błądzi, to mamy podstawy, by stwierdzić, że źle postępuje i że powinien się zmienić, nawrócić. Nie mamy natomiast podstawy do tego, by z zewnątrz ocenić, na ile to jego złe postępowanie wynika z jego złej woli, na ile jest chciane i zamierzone, a na ile wynika ze słabości, bezradności czy nałogowego uwikłania się w zło tegoż człowieka. Chrześcijański realizm
Im bardziej bezkrytycznie powtarzamy błędną zasadę, że należy oceniać jedynie złe czyny człowieka, ale nie tegoż człowieka, tym bardziej grozi nam popadanie w skrajne oceny wtedy, gdy ktoś okazuje się osobą skrajnie nieodpowiedzialną i skrajnie niedojrzałą. Wtedy zapominamy o ideologii tolerancjonizmu i o akceptacji dla wszystkiego, gdyż rzeczywistość dramatycznie upomina się w takich sytuacjach o poczucie realizmu. Potwierdza to przypadek kierowcy, który w Kamieniu Pomorskim po pijanemu zabił kilka osób. W wielu mediach i rozmowach prywatnych został on określony mianem zbrodniarza czy „bydlaka”. Wcześniej człowiek ten słyszał prawdopodobnie setki razy, że nie wolno nikogo oceniać, bo złe mogą być jedynie czyny, ale nie człowiek. Trudno wtedy o upominanie samego siebie za błędne zachowania. Łatwo natomiast o wchodzenie w kolejne fazy kryzysu i braku krytycyzmu wobec samego siebie. Dobrze, że chrześcijaństwo uczy nas realizmu. A realizm polega na tym, że do człowieka odnosimy się z miłością, a jednocześnie mówimy mu prawdę o nim i o czynach, które wynikają z tejże prawdy o nim. Tak postępując, mobilizujemy samych siebie i innych ludzi do czujności, do samowychowania, do ciągłego nawracania się z pomocą Boga i Bożych ludzi. Uczeń Jezusa nie lekceważy ani własnych słabości i grzechów, ani słabości i grzechów innych ludzi. Nie upomina złych zachowań, lecz sprawcę tych zachowań: samego siebie lub bliźnich. Jezus nie upominał złych zachowań, lecz człowieka – sprawcę tych zachowań. Społeczeństwo, które kieruje się takim właśnie ewangelicznym realizmem, mobilizuje swoich obywateli do samodyscypliny i pracy nad sobą. W takim społeczeństwie mniej jest osób, które lekceważą pracę nad sobą i które doprowadzają do takiej tragedii, jak ta w Kamieniu Pomorskim. Ks. Marek Dziewiecki http://www.fronda.pl/a/ks-marek-dziewie ... 33192.html
Ostatnio edytowano N sty 19, 2014 14:23 przez Anonim (konto usunięte), łącznie edytowano 1 raz
|
| N sty 19, 2014 14:17 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy robię dobrze?
To powiedz mi, olijulo, jak mogę Ci pomóc, abyś wyrzekła się grzechu cudzołóstwa, który popełniasz?
|
| N sty 19, 2014 14:20 |
|
 |
|
olijula
Dołączył(a): Wt lis 19, 2013 21:22 Posty: 751
|
 Re: Czy robię dobrze?
hehe a myślałam, że ty jesteś taki wszechwiedzący i święty i masz już pomysł jak mi pomoc. No proszę pomyliłam się  Tylko proszę tak pomoc by nie ucierpiały na tym moje dzieci. Bo chyba nie twierdzisz, że powinny cierpieć bez powodu? Jeśli znajdziesz sposób, który pomoze nam wszystkim i nikt nie ucierpi to chętnie skorzystam. A tak na marginesie to o innym problemie tu była mowa, ale Yarpen_Zirgin nie przepuści okazji by dokuczyć olijuli(bo bynajmniej nie o pomoc tu chodzi) 
|
| N sty 19, 2014 14:26 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy robię dobrze?
Yarpen_Zirgin napisał(a): To powiedz mi, olijulo, jak mogę Ci pomóc, abyś wyrzekła się grzechu cudzołóstwa, który popełniasz? Yarpen, czy ty aby czasem nie przesadzasz w swoich słowach? Wytykasz komuś grzechy na publicznym forum a czy sam nie jesteś bez grzechu? Poszukaj swojej belki i postaraj się ją usunąć, pomóż najpierw sobie samemu, bo na pewno bezgrzeszny nie jesteś. A co do tematu, proszę, niech każdy z Was postara się zmienić swoją orientację chociażby na jeden dzień, nie jest to łatwe, prawda? A teraz niech każdy zrezygnuje z potrzeby posiadania rodziny, bliskiej osoby, z potrzeby kochania i bycia kochanym. Niech zerezygnuje ze swojej seksualności. Łatwo to zrobić? Niech sobie każdy sam odpowie na to pytanie, ale szczerze. Ci ludzie niosą swój krzyż i cierpią przez to jacy są, nawet jeśli nie mówią tego otwarcie. Cierpią tym bardziej ponieważ ich miłość do innej osoby, ich uczucia są potepiane i postrzegane jako coś co jest obrzydliwe i zakazane. Nie każda osoba homoseksualna tarza się w brudnej seksualności, a ileż jest osób hetero dla których tylko seks ma znaczenie i jak największa ilość partnerów do łóżka. Latwo jest o czymś mowić, oceniać, to osądzać jeśli się tego czegoś bezpośrednio nie doświadcza.
|
| N sty 19, 2014 17:36 |
|
 |
|
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Czy robię dobrze?
Equuleuss, masz rację że to jest krzyż i że nie jest łatwo. Dlatego trzeba oddzielić człowieka i jego osobista tragedię (może pogodzić się z naturą, ale nie nietolerancją), od istoty tej tragedii i zadać sobie pytanie czy jestem wystarczająco delikatny. Tak naprawdę, wymagać, napominać można tylko osoby, które wierzą, bo wtedy jest jakaś podstawa porozumienia. W innym wypadku to najczęściej strata czasu. Więc w przeciwieństwie do metody autora tego tematy, prawidłowa droga to wpierw mówić o Jezusie i o tym że on każdego chce mieć za swojego przyjaciela. Potem można pomagać takiemu człowiekowi, ale i tak on ostatecznie musi podjąć decyzje. Nie ma tu zatem żadnego urabiania po swojemu. Jest decyzja, a my mamy zadanie przedstawić alternatywy. W ogóle dziwny to temat gdzie człowiek nie pewny w swoich przekonaniach próbuje w oparciu o Biblię i swoje odmienne od biblijnych przekonania, rozmawiać z wierzącymi o homoseksualizmie. Nic dziwnego że tyle osób się wypowiedziało niezależnie od siebie i to żadna nagonka.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
| N sty 19, 2014 17:44 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy robię dobrze?
equuleuss - On jej nic nie wytyka. Olijula sama się tym pochwaliła i uważa, że w jej przypadku to nie grzech. Yarpen i inni próbowali uświadomić jej, że tak nie jest i nic, więc Yarpen chciał zadziałać metodą, którą ona sama zaproponowała w pomocy grzesznikowi. A tekst z belka najlepiej pisać jak się zna jego przesłanie, bo brakuje tylko, żeby księdzu w konfesjonale go przytaczać. Cytuj: Tylko proszę tak pomoc by nie ucierpiały na tym moje dzieci. Bo chyba nie twierdzisz, że powinny cierpieć bez powodu? Jeśli znajdziesz sposób, który pomoze nam wszystkim i nikt nie ucierpi to chętnie skorzystam. Prosze bardzo: Zaprzestań choćby współżycia ze swoim partnerem. Ta sfera twoich dzieci nie dotyczy, prawda?
Ostatnio edytowano N sty 19, 2014 17:59 przez Anonim (konto usunięte), łącznie edytowano 1 raz
|
| N sty 19, 2014 17:52 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy robię dobrze?
Ależ nikt nie wytyka - to tylko pełna pokory postawa chrześcijańska: w każdym wątku wskazywać grzesznica, cudzołożnica, a zamiast kamieni chrześcijańskie jak mogę Ci pomóc?
|
| N sty 19, 2014 17:59 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy robię dobrze?
olijula napisał(a): Jeśli znajdziesz sposób, który pomoze nam wszystkim i nikt nie ucierpi to chętnie skorzystam. Jest bardzo prosty: Przestań współżyć z facetem, z którym teraz jesteś. Nic więcej nie trzeba do tego, aby przestała popełniać grzech cudzołóstwa, do którego sama się przyznałaś. Nie musisz tego mężczyzny porzucać, nie musisz się od niego wyprowadzać (ani on od Ciebie). Dzieci nie ucierpią na tym, że zaczniesz z nim mieszkać jak brat z siostrą.
|
| N sty 19, 2014 18:00 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy robię dobrze?
W kościele kremówko-posoborowym nawet nie ośmiela się wskazać na zaniechanie współżycia. Bo popęd, bo facet się obrazi, bo dla 90% osób to za trudne, bo... grzech się rozpadnie! Prawdziwe przesłanie miłości Bożej.
|
| N sty 19, 2014 18:07 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|