Masz rację, tak napisano. Jednak nazwa pochodzi od Chrystusa. Warunkiem koniecznym jest uznawanie Go za Boga. ŚJ odrzucając tę tezę, wyłączają się sami spośród chrześcijan. Choć sami nazywają siebie chrześcijanami i dlatego znalazło się takie stwierdzenie.

Rozumiem że nie można ich uznać za chrześcijan, ale chciałem tylko zwrócić uwagę na to że jednak Wikipedia ujmuje ich w pojęciu chrześcijaństwa i chrześcijan w pewnym znaczeniu.

Wiele rzeczy może być mylące, jeśli spojrzysz na kościoły / świątynie scjentologów to też zauważysz że jest tam znak krzyża, co prawda inny bo jakby z wpisaną gwiazdą, jest to ich znakiem. Ale jednak to może nasunąć komuś na myśl że to jakiś odłam chrześcijaństwa.

A któż takie coś ustanowił?

Logika. Skoro chrześcijanami są wyznawcy Chrystusa, to odrzucenie boskości Jezusa jest warunkiem koniecznym. Koniecznym, ale nie dostatecznym.

Chrześcijanie to wyznawcy nauki Chrystusa, o ile mi wiadomo. Różnie rozumianej.

Chrześcijanie to uczniowie, zwolennicy, stronnicy Chrysusa. To słowo nijak nie zawiera w sobie jego ubóstwienia. Ucieszę was zabawnym porównaniem - marksiści też nie uważali Marksa za Boga, tylko za człowieka, który jakimś nadzwyczajnym sposobem nigdy się nie pomylił.

Twórzcie sobie wasze własne definicje, które tylko wywołują uśmiech rozbawienia.

Powołałem się wcześniej na Światową Radę Kościołów.
Chyba uznacie, że ma ona jakieś prawa do definiowania chrześcijaństwa?
Otóż ŚRK podaje kim jest:


Światowa Rada Kościołów jest braterską wspólnotą Kościołów, które uznają Pana Jezusa Chrystusa za Boga i Zbawiciela, jak twierdzi Pismo i starają się razem odpowiedzieć na ich wspólne powołanie, ku chwale jednego Boga, Ojca, Syna i Ducha Świętego.

Każdy ma prawo do definiowania chrześcijaństwa. Nikt natomiast nie ma prawa mówić, że jakaś definicja jest prawdziwa, a inna fałszywa, ponieważ definicja nie ma wartości logicznej.

Co w tym zatem dziwnego, że wykluczają ludzi, którzy myślą inaczej? Typowe. Podobnie jak przedmówca nie widzę powodu, by akurat ich definicja miała być obowiązująca.

Oczywiście... możecie też wbrew definicji Stowarzyszenia Hodowców Kanarków przyjąć, że członkiem ich stowarzyszenia może być hodowca kaczek.
W końcu każdy może sobie przypisywać prawo do tworzenia definicji.

Brak tu analogii.

Generalnie to się sprawdza, zwolennicy poglądów Marksa to marksiści, Trockiego trockiści itd
Nikomu nie zabronię nazywać się jak mu się podoba, ale w przypadku chrześcijan rzecz ma się trochę inaczej.
Gdyby chrześcijanie byli (tylko) wyznawcami nauki Jezusa to przy pomyślnych wiatrach mogliby do dziś funkcjonować w obrębie judaizmu jako jeden z jego nurtów, jednak chrześcijanie nie byli po prostu zwolennikami nauczania kolejnego żydowskiego apokaliptycznego proroka, tylko zaczęli głosić Jego bóstwo.

To ich ostatecznie i na dobre wykluczyło ze wspólnoty, to od początku stanowiło o ich wyjątkowości, było cechą odróżniającą, konstytutywną. Chrześcijanin to nie był ktoś, kto przyjął i przekazywał nauczanie Jezusa, bo musiałby głosić głównie rychłe nadejście Królestwa Bożego.
Chrześcijanin to był od początku ktoś kto głosił Chrystusa zmartwychwstałego i wyznawał w Nim swojego Pana.

Jakie widzisz istotne różnice między wiara Jehowów, a tym co jest w tym hasle z Wikipedii?

Wiesz przeciez ze koncepcja Trójcy Św. zwycieżyłą dopiero w roku 325 i nikt nie kwestionuje chrzescijanskosci chrześcijaństwa do tego czasu. Jehowi uwżają jednak Jezusa za syna Bozego i uznają wszystkei ewangelie. Gdyby uznawali wszysto to co katolicy, byliby katolikami.

musze przyznać, że nie inetersowałem sie tym dotychczas, ale gdy zerknąłem teraz na opis, widzę dziwne rzeczy. Na przykłąd nie należy do niej Kościól rzymskokatolocki, prawosławni ograniczają swój udział. Jest to- jak się wydaje- organizacja skupiająca wybrane kościoły chrześcijańskie. Dlatego pewnie niektórych nie uznaje.
Lepsza byłaby definicja kogos bezstronnego.