Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 14, 2025 5:30



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 132 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następna strona
 Czy moze istniec racjonalny ateizm? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 18, 2005 22:30
Posty: 602
Post 
Ksiaze napisał(a):
Moje doswiadczenie nie ma nic wspolnego z wiara

Jesli na tym opierasz swoja teze, ze w nic nie wierzysz, lecz po prostu wiesz, to musisz uznac, ze ja rowniez w nic nie wierze, lecz po prostu wiem. Bo ja rowniez opieram sie wylacznie na moim doswiadczeniu, a jesli cos przyjmuje "na wiare" od innych, to tylko wtedy, jesli pasuje mi do swiata znanego mi z moich wlasnych doswiadczen i akurat nie mam sposobu, zeby sprawdzic to osobiscie (lub wydaje sie to na tyle nieistotne, ze nie chce mi sie sprawdzac).

Tyle, ze wtedy bedziemy musieli uznac, ze twoja i moja wiedza mowia cos zupelnie przeciwnego w wielu sprawach. A to dosc komiczne. Tym bardziej, ze nie udowodnisz mi swojej racji w tych kwestiach, ani nawet nie uzasadnisz w logicznie poprawny sposob, ze jest wieksze prawdopodobienstwo twojej racji.

Ksiaze napisał(a):
[to maslo maslane gdy mowisz, ze] kryterium nakazujace mi uzac pewna czesc moich doswiadczen za niegodne wiary opiera sie na doswiadczeniach bedacych tez niegodnymi wiary.

To nie maslo maslane lecz zarzut samowywrotnosci. Zarzut mowiacy, ze twoj swiatopoglad mozna obalic przez reductio ad absurdum. Popatrz:

Ksiaze napisał(a):
nie potrafie wierzyc w cos oderwanego od doswiadczenia

Na podstawie jakiego kryterium uznajesz jakies doswiadczenie za godne wiary, a inne za niegodne wiary?

Zdrowko -- wuj niegodny zboj

_________________
Jarek Dąbrowski, http://wujzboj.republika.pl
Światopoglądowe forum http://sfinia.fora.pl


N sie 28, 2005 17:19
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24
Posty: 858
Post 
wuj zboj napisał(a):
Sa tu nastepujace bledy:

1. Podany przez ciebie algorytm jest IDENTYCZNY z teistycznym algorytmem, na przyklad tym uzywanym w wuizmie. (...)


Ale to wcale nie jest błąd. To co nazywasz wiarą w jednym i drugim światopoglądzie, to jednak nie jest to samo - dalej wyjaśniam.

wuj zboj napisał(a):
2. Ateista jest przekonany o slusznosci swojego pogladu w dokladnie tym samym sensie i stopniu, w jakim przekonany jest teista: obaj opieraja SWOJE ZYCIE na tym pogladzie.


Ateista nie jest przekonany o słuszności swojego światopoglądu w sensie wniosków do jakich doszedł - na tym właśnie polega ten światopogląd. Teista chyba jednak jest przekonany bardziej, co stoi w opozycji do tego co piszesz:

wuj zboj napisał(a):
Przekonanie ateisty bywa o tyle WIEKSZE (czyli jego wiara MOCNIEJSZA), ze zwykle zawiera w sobie przekonanie o braku wiary - czyli o PEWNOSCI podstaw...


Ateista czego jak czego, ale podstaw nie jest pewien. A teista?
Jako "podstawy" rozumiem wnioski (np. "materia istnieje" albo "Bóg istnieje").

_________________
Z definicji Boga jest On "bytem koniecznym" więc zdanie że Byt konieczny nie istnieje jest absurdalne logicznie.
Bez duszy człowiek jest tylko zwierzęciem i jego zabicie nie różni się niczym od zabicia świni na szynkę.


Wt sie 30, 2005 10:19
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24
Posty: 858
Post 
PTRqwerty napisał(a):
Czy mógłbyś zaprezentować drzewo potencjalnych możliwości o których mówiłeś?


Przyczyny ontologiczne - wielorakość wersji bogów, bogowie jak istoty powołane przez innych bogów (którzy sa przyczyną tych poprzednich) itd.

Przyczyny (nie znam słowa - coś poza Wszechświatem, ale nie Bóg w tradycyjnym tego słowa znaczeniu) - generalnie matrix - tu możliwości też jest wiele, włącznie z całym spektrum celowości stwarzania nas (a może jesteśmy wynikiem ubocznym eksperymentu?).

Przyczyny nieontologiczne - Wszechświat (albo Multiversum) jako istniejący bez przyczyny (czego nie potrafimy pojąć), albo jako przyczyna prawa fizyki generującego wszechświaty.

To są tylko kategorie możliwości. W ramach kategorii możliwości jest praktycznie nieskończenie wiele.

PTRqwerty napisał(a):
Nie rozumiem co chciałeś powiedzieć zdaniami:
"Brak 3. Nie zaprzeczenie 3, tylko brak.
Brak autorytarnego stwierdzenia "Bóg istnieje".
Właściwie podpada to pod 2, ale ta symetria jest myląca. "


Np. twierdzisz że ze zbioru liczb 1 - 1000 wybierasz 692 bo tak i już - ta liczba jest najlepsza. Ja nie twierdzę że nie jest. Po prostu nie twierdzę, że jest.

PTRqwerty napisał(a):
Irbisol napisał(a):
Mój ateizm polega na braku stwierdzenia "Bóg istnieje". Przedrostek "a" oznacza nie przeciwieństwo, tylko brak.
To tak jak z funkcjami o których pisałem - to że jakaś funkcja nie jest funkcją parzystą, nie oznacza że jest funkcją nieparzystą.

Czy można więc powiedzieć, że Twój ateizm wyraża się następująco?:
Nie wypowiadam się na temat istnienia czy nie istnienia Boga. Stwierdzam niemożność zajęcia intelektualnego, wiążącego, stanowiska.


Z grubsza tak właśnie jest. W Boga można uwierzyć - i nie trzeba się z tego tłumaczyć. Ale nie można twierdzić że na pewno istnieje - z takich twierdzeń trzeba się tłumaczyć.

_________________
Z definicji Boga jest On "bytem koniecznym" więc zdanie że Byt konieczny nie istnieje jest absurdalne logicznie.
Bez duszy człowiek jest tylko zwierzęciem i jego zabicie nie różni się niczym od zabicia świni na szynkę.


Wt sie 30, 2005 10:30
Zobacz profil

Dołączył(a): So kwi 09, 2005 16:39
Posty: 170
Post 
PTRqwerty napisał(a):

Ksiaze nie ustosunkowałeś się do mojej wypowiedzi z listu znajdującego się tu. Czy możesz przedstawić bezdyskusyjne rozumowanie na mocy którego można by przyjąć jako pewnik intelektualny zdanie: Zmysły dają mi wiarygodną wiedzę o rzeczywistości ? Czy możesz udowodnić istnienie świata obserwowanego?


Nie bardzo chwytam co mam rozumiec przez slowo 'udowodnic' istnienie swiata. Codziennie udawadniamy sobie istnienie swiata. Przy zwyklych czynnosciach. Woda nas myje, piasek brudzi, slonce grzeje, itp... Zapedziles mnie (albo siebie?) w kozi rog. Nie wiem co Ci odpowiedziec. Nie znam innego swiata niz ten ktory podaja mi zmysly.

PTRqwerty napisał(a):
Masz do wyboru:
1. Możesz przeprowadzić dowód, że zmysły dają Ci wiarygodną wiedzę o rzeczywistości i wtedy wszyscy musimy przyjąć te rozumowanie, gdyż zmuszą nas po temu konieczności intelektualne.
2. Nie możesz przeprowadzić takiego dowodu, kwestia wiarygodności zmysłów jest niepewna, a tezy takie jak: "Świat obserwowany istnieje", "Zmysły nie okłamują" mają iście metafizyczny charakter a nie naukowy.

Oczekuję na zajęcie stanowiska podpartego poprawnym rozumowaniem.


Dalej nie rozumiem co chcesz przez to powiedziec. Czytam, choroba, juz trzeci raz i ni w zab. Nie jestem naukowcem, czy wiecznym studentem, jestem zwyklym czlowiekiem, ktory po trochu interesuje sie wszystkim i stara sie uzywac swoich szarych komorek. Owszem, nie potrafie przeprowadzic dowodu na wiarygodnosc zmyslow, co nie znaczy ze rzeczywistosc nie jest dla mnie wiarygodna. Nadto nie widze potrzeby przeprowadzania takich dowodow.


Cz wrz 01, 2005 3:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 18, 2005 22:30
Posty: 602
Post 
Irbisol napisał(a):
Ateista nie jest przekonany o słuszności swojego światopoglądu w sensie wniosków do jakich doszedł - na tym właśnie polega ten światopogląd.

Byc moze. Ale widzisz, problem jest podwojny:
- atezm jest w praktyce bez wyjatku ekstremalnie dogmatyczny;
- ateista zapomina, ze sa wnioski i wnioski.
Drugi problem oznacza, ze sa wnioski majace istotne znaczenie i traktowane wobec tego jako istotne wytyczne wplywajace na codzienne decyzje, i sa wnioski majace znaczenie mniejsze; pakowanie wszystkiego do jednego wora nie ma sensu.
Pierwszy problem oznacza zas czesto, ze twierdzenia ktore powinny byc wnioskami o istotnym znaczeniu, sa u ateisty nierzadko dogmatami. Na dodatek takimi, z ktorych ateista nie zdaje sobie sprawy, bo prawdziwosc ich tresci jest dla niego "tak oczywista", ze w ogole sie nad nia nie zastanawia. I to jest dopiero gigantyczna wiara, ktorej sila przekracza sile wiary przecietnego teisty!

Irbisol napisał(a):
Ateista czego jak czego, ale podstaw nie jest pewien. A teista?
Jako "podstawy" rozumiem wnioski (np. "materia istnieje" albo "Bóg istnieje").

Mowmy o mnie (teiscie) i o tobie (ateiscie).
Z czego WNIOSKUJESZ, ze "materia istnieje"?

Jesli o mnie chodzi, to przypominam niesmialo, ze moja wiara w Boga bierze sie z mojego konsekwentnego agnostycyzmu...

Zdrowko -- wuj niesmialy zboj

_________________
Jarek Dąbrowski, http://wujzboj.republika.pl
Światopoglądowe forum http://sfinia.fora.pl


Cz wrz 01, 2005 22:49
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 18, 2005 22:30
Posty: 602
Post 
Ksiaze, czy ja przegapilem twoja odpowiedz na moje pytanie:

Cytuj:
wuj zboj: Na podstawie jakiego kryterium uznajesz jakies doswiadczenie za godne wiary, a inne za niegodne wiary?


czy ty przegapiles moje pytanie na twoja odpowiedz?

Zdrowko -- wuj niegodny zboj

_________________
Jarek Dąbrowski, http://wujzboj.republika.pl
Światopoglądowe forum http://sfinia.fora.pl


Cz wrz 01, 2005 22:51
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): So kwi 09, 2005 16:39
Posty: 170
Post 
wuj zboj napisał(a):
Ksiaze, czy ja przegapilem twoja odpowiedz na moje pytanie


Odpowiem tak samo jak wczesniej. Czlowiek nie moze 24/h siedziec na forum. Ma prace, szkole, zone i inne obowiazki. :-D


Pt wrz 02, 2005 2:19
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24
Posty: 858
Post 
wuj zboj napisał(a):
Irbisol napisał(a):
Ateista nie jest przekonany o słuszności swojego światopoglądu w sensie wniosków do jakich doszedł - na tym właśnie polega ten światopogląd.

Byc moze. Ale widzisz, problem jest podwojny:
- atezm jest w praktyce bez wyjatku ekstremalnie dogmatyczny;


I ta wersja ateizmu nawet tak się nazywa: ateizm dogmatyczny.

wuj zboj napisał(a):
- ateista zapomina, ze sa wnioski i wnioski.
Drugi problem oznacza, ze sa wnioski majace istotne znaczenie i traktowane wobec tego jako istotne wytyczne wplywajace na codzienne decyzje, i sa wnioski majace znaczenie mniejsze; pakowanie wszystkiego do jednego wora nie ma sensu.
Pierwszy problem oznacza zas czesto, ze twierdzenia ktore powinny byc wnioskami o istotnym znaczeniu, sa u ateisty nierzadko dogmatami. Na dodatek takimi, z ktorych ateista nie zdaje sobie sprawy, bo prawdziwosc ich tresci jest dla niego "tak oczywista", ze w ogole sie nad nia nie zastanawia. I to jest dopiero gigantyczna wiara, ktorej sila przekracza sile wiary przecietnego teisty!


Zdarzają się takie przypadki, to prawda.

wuj zboj napisał(a):
Irbisol napisał(a):
Ateista czego jak czego, ale podstaw nie jest pewien. A teista?
Jako "podstawy" rozumiem wnioski (np. "materia istnieje" albo "Bóg istnieje").

Mowmy o mnie (teiscie) i o tobie (ateiscie).
Z czego WNIOSKUJESZ, ze "materia istnieje"?


Zapytaj o to jakiegoś materialistę.

wuj zboj napisał(a):
Jesli o mnie chodzi, to przypominam niesmialo, ze moja wiara w Boga bierze sie z mojego konsekwentnego agnostycyzmu...


Źródło mojej niewiary w Boga jest mniej więcej takie samo.

_________________
Z definicji Boga jest On "bytem koniecznym" więc zdanie że Byt konieczny nie istnieje jest absurdalne logicznie.
Bez duszy człowiek jest tylko zwierzęciem i jego zabicie nie różni się niczym od zabicia świni na szynkę.


Pt wrz 02, 2005 14:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 18, 2005 22:30
Posty: 602
Post 
Ksiaze, mniej wiecej jak samo? Spytalem sie ciebie, na podstawie jakiego kryterium uznajesz jakies doswiadczenie za godne wiary, a inne za niegodne wiary. O ile wiem, nie dostalem od ciebie zadnej spojnej odpowiedzi.

Czy mam rozumiec, ze rezygnujesz z kontynuowania tej rozmowy? Nie jest to dla mnie problem.

-------------------
wuj napisał(a):
Z czego WNIOSKUJESZ, ze "materia istnieje"?

Irbisol napisał(a):
Zapytaj o to jakiegoś materialistę.

OK, rozumiem, ze nie jestes ateista, ale nie materialista.

wuj napisał(a):
moja wiara w Boga bierze sie z mojego konsekwentnego agnostycyzmu...

Irbisol napisał(a):
Źródło mojej niewiary w Boga jest mniej więcej takie samo

Czyli wybierasz wiare w swiat bez Boga, bo uwazasz to za praktyczniejszy wybor?

Zdrowko -- wuj w praktyce zboj

_________________
Jarek Dąbrowski, http://wujzboj.republika.pl
Światopoglądowe forum http://sfinia.fora.pl


Pt wrz 02, 2005 19:55
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): So kwi 09, 2005 16:39
Posty: 170
Post 
wuj zboj napisał(a):
Ksiaze, mniej wiecej jak samo? Spytalem sie ciebie, na podstawie jakiego kryterium uznajesz jakies doswiadczenie za godne wiary, a inne za niegodne wiary. O ile wiem, nie dostalem od ciebie zadnej spojnej odpowiedzi.


Mniej wiecej tak. Nie dostales, bo - patrz wyzej.


So wrz 03, 2005 0:50
Zobacz profil

Dołączył(a): So kwi 09, 2005 16:39
Posty: 170
Post 
wuj zboj napisał(a):
Ksiaze, mniej wiecej jak samo? Spytalem sie ciebie, na podstawie jakiego kryterium uznajesz jakies doswiadczenie za godne wiary, a inne za niegodne wiary. O ile wiem, nie dostalem od ciebie zadnej spojnej odpowiedzi.

Czy mam rozumiec, ze rezygnujesz z kontynuowania tej rozmowy? Nie jest to dla mnie problem.

Mam troche czasu. Na podstawie jakiego kryterium uznaje jakies doswiadczenie za godne wiary, a inne za niegodne? Nie uzylem takich okreslen. To nie ma nic wspolnego z godnoscia, raczej z uzytecznoscia/ bezuzytecznoscia. Napisalem, ze nie moge wierzyc w cos oderwanego od rzeczywistosci, doswiadczenia (np. statystycznie minimalna wypadkowosc lotow pasazerskich, a wiec wierze, ze dolece caly i zdrowy). Trzeba oddzielic wiare w cos doswiadczalnego, od wiary w cos wyimaginowanego. Na czym (jakim doswiadczeniu) moge sie oprzec wierzac w Boga? Jesli mi to wytlumaczysz i przyznam Ci racje, zaczne wierzyc. Jedyna konekcja jaka znajduje, to fakt, ze nie wiemy co jest poza wrzechswiatem, ktory wciaz sie rozpreza. I ta zagadka moze sugerowac istnienie Boga, ktory jest jakas sila sprawcza (choc niekoniecznie, bo nie wiemy o tym, tylko wiarzymy). Inne przeslanki do mnie nie przemawiaja. Ale, kto wie, moze masz jakies asy w rekawie.


So wrz 03, 2005 2:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 18, 2005 22:30
Posty: 602
Post 
Ksiaze napisał(a):
To nie ma nic wspolnego z godnoscia, raczej z uzytecznoscia/ bezuzytecznoscia. /.../ Na czym (jakim doswiadczeniu) moge sie oprzec wierzac w Boga? Jesli mi to wytlumaczysz i przyznam Ci racje, zaczne wierzyc. /.../ moze masz jakies asy w rekawie

Skoro opierasz swoja wiare na pragmatyzmie, to mozemy isc na skroty. Bowiem ja robie dokladnie to samo.

Pozwol, ze - aby moja odpowiedz byla bardziej zrozumiala - zaczne jednak od pozornie oderwanego pytania. Czy jestes solipsysta?

Zdrowko -- wuj personalistyczny zboj

_________________
Jarek Dąbrowski, http://wujzboj.republika.pl
Światopoglądowe forum http://sfinia.fora.pl


So wrz 03, 2005 8:09
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24
Posty: 858
Post 
wuj napisał(a):
OK, rozumiem, ze nie jestes ateista, ale nie materialista.


Chyba miało być: "jesteś ateistą ale nie materialistą". Jeżeli tak miało być, to potwierdzam.

wuj napisał(a):
Czyli wybierasz wiare w swiat bez Boga, bo uwazasz to za praktyczniejszy wybor?


Ja nie wybieram żadnej wiary.

_________________
Z definicji Boga jest On "bytem koniecznym" więc zdanie że Byt konieczny nie istnieje jest absurdalne logicznie.
Bez duszy człowiek jest tylko zwierzęciem i jego zabicie nie różni się niczym od zabicia świni na szynkę.


So wrz 03, 2005 21:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 18, 2005 22:30
Posty: 602
Post 
Irbisol napisał(a):
Ja nie wybieram żadnej wiary.

Poniewaz o tym mowimy wlasnie w watku o Irbisolizmie (gdzie ja argumentuje, ze rowniez jesli przyjac twoja definicje wiary, to i tak twoj swiatopoglad opiera sie na wierze), to proponuje skoncentrowac nasza rozmowe na tamtym watku. Tu zas poczekam na odpowiedz Ksiecia :D

Zdrowko -- wuj ksiazecy zboj

_________________
Jarek Dąbrowski, http://wujzboj.republika.pl
Światopoglądowe forum http://sfinia.fora.pl


So wrz 03, 2005 22:41
Zobacz profil WWW
Post 

Czas wykorzystać więcej wolnego czasu i odpisać. Widzę, że beze mnie dyskusja trochę poszła do przodu, ale i tak odpisze choćby po to by móc potem spokojnie kontynuować dyskusję.

Irbisol

Irbisol napisał(a):
PTRqwerty napisał(a):
Czy mógłbyś zaprezentować drzewo potencjalnych możliwości o których mówiłeś?


Przyczyny ontologiczne - wielorakość wersji bogów, bogowie jak istoty powołane przez innych bogów (którzy sa przyczyną tych poprzednich) itd.

Przyczyny (nie znam słowa - coś poza Wszechświatem, ale nie Bóg w tradycyjnym tego słowa znaczeniu) - generalnie matrix - tu możliwości też jest wiele, włącznie z całym spektrum celowości stwarzania nas (a może jesteśmy wynikiem ubocznym eksperymentu?).

Przyczyny nieontologiczne - Wszechświat (albo Multiversum) jako istniejący bez przyczyny (czego nie potrafimy pojąć), albo jako przyczyna prawa fizyki generującego wszechświaty.

To są tylko kategorie możliwości. W ramach kategorii możliwości jest praktycznie nieskończenie wiele.



Bardzo dziękuję za sensowną odpowiedź. Na pytanie, czy mógłbyś zaprezentować drzewo potencjalnych możliwości opisałeś wiele różnych koncepcji teistycznych. Aktualnie więc drzewo możliwości przez Ciebie proponowane wyglądałoby następująco:

1. Świat według filozofii materialistycznej, który istnieje bez jakiejś zewnętrznej racji, który istnieje niejako sam z siebie, gdzie świat istnieje obiektywnie i nie ma sensu pytać o przyczyny istnienia świata;
2. Świat z Bogiem jako podstawą bytu, gdzie Bóg istnieje bez jakiejś zewnętrznej racji, który istnieje sam z siebie, który istnieje obiektywnie i nie ma sensu pytać o przyczyny istnienia Boga.
3. "Wielorakość wersji bogów, bogowie jako istoty powołane przez innych bogów (którzy są przyczyną tych poprzednich)"
4. nieosobowe przyczyny świata
5. świat (Wszechświat, Multiuniversum czy cokolwiek) który istnieje bez przyczyny

5 jest tożsame z lub podobne do 1, ponieważ tak jak w 1 nie wolno pytać już o przyczynę istnienia świata
4 jest tożsame z lub podobne do 1, ponieważ przyczyna jest nieosobowa, a skoro ma być argumentem w tej dyskusji, to w istocie musi być podstawą bytu, więc jest to punkt 1

Byłoby dobrze gdybyś coś więcej powiedział o 4 i 5 by wyraźnie różniły się od 1. Rozumiesz o co chodzi? To ciekawa dyskusja. Dobrze byłoby by była dobrze poprowadzona.

Pozostaje więc punkt 3 jako kamolek wrzucony do mojego ogródka nad którym się zastanawiałem. Doszedłem do następujących wniosków:
Uczestniczymy w dyskusji, gdzie rozważamy wielorakość koncepcji metafizycznych i rozważamy którą z nich wybrać, i stwierdzamy, że istnieją dwie ogólne kategorie: z osobową podstawą bytu i bez osobowej podstawy bytu. Każda z nich zawiera wiele podkategorii. Koncepcja z osobową podstawą bytu jest dyskutowana przez teistów przez tysiąclecia. Koncepcja bez osobowej podstawy bytu również podlega dyskusji. Wydaje mi się więc, że należy rozróżnić i nie mieszać wyboru pomiędzy ogólną kategorią, a jej uszczegółowieniem na etapie podstawowym.
Tu uwidacznia się problem jakim jest ekwiwokacja polegająca na nazywaniu bogiem i utrzymywaniu, że to to samo znaczy, zarówno osobową podstawę bytu, jak i bogów jednostkowych w teizmach politeistycznych, gdzie niejako Osobowy Jeden Bóg był podzielony na kawałki.

Kończąc ten punkt prosiłbym o zwrócenie uwagi i odniesienie się do tego czy faktycznie punkty 4 i5 coś wnoszą istotnego do tak ogólnej dyskusji jak kwestia osobowej podstawy bytu oraz czy zgodzisz się ze mną, że na typ etapie dyskusji kwestia modelu teistycznego jest podkategorią.

Irbisol napisał(a):
PTRqwerty napisał(a):
Irbisol napisał(a):
Mój ateizm polega na braku stwierdzenia "Bóg istnieje". Przedrostek "a" oznacza nie przeciwieństwo, tylko brak.
To tak jak z funkcjami o których pisałem - to że jakaś funkcja nie jest funkcją parzystą, nie oznacza że jest funkcją nieparzystą.

Czy można więc powiedzieć, że Twój ateizm wyraża się następująco?:
Nie wypowiadam się na temat istnienia czy nie istnienia Boga. Stwierdzam niemożność zajęcia intelektualnego, wiążącego, stanowiska.

Z grubsza tak właśnie jest. W Boga można uwierzyć - i nie trzeba się z tego tłumaczyć. Ale nie można twierdzić że na pewno istnieje - z takich twierdzeń trzeba się tłumaczyć.

Rozumiem. Zdajesz sobie sprawę, że jest tu problem definicyjny ateizmu?
Istnieją ludzie, którzy mówią, że "Są pewni, że Bóg nie istnieje" i to nazywają ateizmem.
Ty natomiast powiadasz, że "Nie wypowiadam się na temat istnienia czy nie istnienia Boga. Stwierdzam niemożność zajęcia intelektualnego, wiążącego, stanowiska".
No, ale jeśli tym pierwszym ateistom nie przeszkadza, że i Ty się tak określasz, to mnie tym bardziej nie przeszkadza.



Ksiaze
Ksiaze napisał(a):
PTRqwerty napisał(a):

Ksiaze nie ustosunkowałeś się do mojej wypowiedzi z listu znajdującego się tu. Czy możesz przedstawić bezdyskusyjne rozumowanie na mocy którego można by przyjąć jako pewnik intelektualny zdanie: Zmysły dają mi wiarygodną wiedzę o rzeczywistości ? Czy możesz udowodnić istnienie świata obserwowanego?


Nie bardzo chwytam co mam rozumiec przez slowo 'udowodnic' istnienie swiata. Codziennie udawadniamy sobie istnienie swiata. Przy zwyklych czynnosciach. Woda nas myje, piasek brudzi, slonce grzeje, itp... Zapedziles mnie (albo siebie?) w kozi rog. Nie wiem co Ci odpowiedziec. Nie znam innego swiata niz ten ktory podaja mi zmysly.

[color=indigo]
Spieszę z odpowiedzią. Zadaję radykalne pytanie czy mogę udowodnić, że zmysły dają mi wiarygodną wiedzę o rzeczywistości i stwierdzam brak intelektualnej podstawy do zajęcia stanowiska. Skoro nie mogę wybronić wiarygodności zmysłów, uświadamiam sobie, że pytanie te jest otwarte. Interpretacji obserwowanego świata może być więc wiele:
1. od tego, że ten świat nie istnieje, a istnieje tylko moje ja (solipsyzm),
2. po filozofię materialistyczną
Istnieje też multum pośrednich interpretacji, z których ciekawymi są np. kwestie jaki wpływ na obserwable ma obserwujący podmiot.

Staram Ci się uświadomić otwartość tej kwestii.

Odpowiedz czy akceptujesz, że kwestia jest otwarta, czy wciąż uważasz, że zmysły dają Ci wiarygodną wiedzę o rzeczywistości, bo rzeczywistość dobrze poznają Twoje zmysły (błędne koło).

Ksiaze napisał(a):
Dalej nie rozumiem co chcesz przez to powiedziec. Czytam, choroba, juz trzeci raz i ni w zab. Nie jestem naukowcem, czy wiecznym studentem, jestem zwyklym czlowiekiem, ktory po trochu interesuje sie wszystkim i stara sie uzywac swoich szarych komorek. Owszem, nie potrafie przeprowadzic dowodu na wiarygodnosc zmyslow, co nie znaczy ze rzeczywistosc nie jest dla mnie wiarygodna. Nadto nie widze potrzeby przeprowadzania takich dowodow.


Ja też nie jestem naukowcem ani wiecznym studentem, a tylko osobą, którą się stara interesować tym wszystkim i stara się używać swoich szarych komórek.
Jeśli bierzemy za podstawę dyskusji logikę, to musimy akceptować wynikania logiczne jakie uzyskamy podczas dyskusji.
Skoro nie potrafisz przeprowadzić dowodu na wiarygodność zmysłów, TO LOGICZNIE WYNIKA, że nie masz pewności co do ich wiarygodności.
Twoja pewność, którą posiadasz tylko na poziomie uczuć, nie ma charakteru intelektualnego. Różni się ona tym od wiary z okresu średniowiecza, że tamci wierzący nazywali swoje tezy nie mające uzasadnienia empirycznego wiarą, Ty zaś uważasz, że „nie widzisz potrzeby przeprowadzania takich dowodów”.

Twoja wiara w materializm ma charakter tylko kulturowy. Po prostu urodziłeś się w tej wierze a NIKT Ci nie powiedział, że owa pewność nie ma charakteru naukowego, a tym, w oparciu o własny intelekt nie zdołałeś zauważyć, że stoisz na błędnym kole. Jak widzisz można Twemu światopoglądowi zarzucić silne uwarunkowania historyczne (ile razy zarzucałeś to katolikom? My przynajmniej mówimy, że wierzymy i nie robimy wielkich oczu, gdy ktoś nam mówi, że nasza wiara, to wiara.)

Książe cóż to za sceptyk, który nie potrafi zwątpić we własne zmysły?

PS. Czasu mało... resztę Waszej dyskusji przeczytam przy innej okazji. Odpowiedziałem tylko na to, co było pod moim adresem.


Wt wrz 06, 2005 10:42
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 132 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL