Czy można nawrócić Ateistę?
Autor |
Wiadomość |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Irek
Ja też mam brata ateistę. I ojca agnostyka. I inne bliskie mi osoby, które odeszły od wiary. I jedyne co mogę, to:
a) modlić się w ich intencji
b) świadczyć życiem
c) wyjaśniać, jeśli zadają pytania, tłumaczyć swoje decyzje i swoje wybory, podrzucać pomysły na lepsze rozwiązania, pokazywać że się da...
I wierzyć, że Bóg pragnie ich powrotu bardziej niż ja - i że sobie poradzi...
Rzecz w tym, że jeśli ktoś nie chce uwierzyć, to nie uwierzy. A jeśli jest otwarty - to może się okazać, że skończy jak Leszek Kołakowski... 
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pn gru 04, 2006 18:25 |
|
|
|
 |
_Big_Mac_
Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43 Posty: 923
|
Irek, to znaczy jedynie tyle, że Ty nie umiesz swojego brata nawrócić, nie że jest to niemożliwe z definicji.
Nie za bardzo rozumiem, jak śmierć waszego Taty miała na niego wpłynąć, żeby sie nawrócił?
_________________
gg 3287237
|
Pn gru 04, 2006 18:53 |
|
 |
tommy
Dołączył(a): Pt wrz 22, 2006 8:21 Posty: 919
|
_Big_Mac_ napisał(a): Nie za bardzo rozumiem, jak śmierć waszego Taty miała na niego wpłynąć, żeby sie nawrócił?
Bo jak czlowiek jest w tragicznej chwili zyciowej to latwiej go nawrocic.
IREK73 - Spytam sie Ciebie to samo co autorki tematu. Dlaczego chcesz go nawrocic? To Twoj brat, czyz krew i milosc braterska nie powinny byc silniejsze od wiary? Czy on Ciebie probowal nawrocic? Nie mozesz po prostu tego tolerowac?
|
Pn gru 04, 2006 19:23 |
|
|
|
 |
IREK73
Dołączył(a): Śr paź 25, 2006 16:47 Posty: 31
|
tommy napisał(a): Spytam sie Ciebie to samo co autorki tematu. Dlaczego chcesz go nawrocic? To Twoj brat, czyz krew i milosc braterska nie powinny byc silniejsze od wiary? Czy on Ciebie probowal nawrocic? Nie mozesz po prostu tego tolerowac? Właśnie to robię bo tylko tyle mogę zrobić, ale zaintrygowało mnie pytanie, więc myślałem że ktoś mi podpowie. Ale teraz zrozumiałem że muszę zaakceptować go takim jakim jest i koniec. Ja ze swej strony zrobiłem wszystko i nie muszę się obwiniać. Tommy ma rację on mnie nie nawracał. Dziekuję!!! _Big_Mac_ napisał(a): Nie za bardzo rozumiem, jak śmierć waszego Taty miała na niego wpłynąć, żeby sie nawrócił?
Czasami pod wpływem impulsu można zmienic swoje życie.
Teraz to już wszystko.
Pozdrawiam.
|
Pn gru 04, 2006 21:40 |
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: Czasami pod wpływem impulsu można zmienic swoje życie.
To by znaczyło, że jego niewiara miała słabe podstawy teraz wiesz, że nie był to szczeniacki bunt czy kaprys wiedząc to może łatwiej ci będzie zaakceptować jego przekonania...
|
Wt gru 05, 2006 20:20 |
|
|
|
 |
Necromancer
Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51 Posty: 744
|
jo_tka napisał(a): Rzecz w tym, że jeśli ktoś nie chce uwierzyć, to nie uwierzy. A jeśli jest otwarty - to może się okazać, że skończy jak Leszek Kołakowski... 
No więc jak to jest z tym Kołakowskim, bo na pytania czy wierzy w Boga nigdy nie chce odpowiadać?
_________________ ateista
|
Wt gru 05, 2006 21:32 |
|
 |
DonCorleone
Dołączył(a): Śr gru 06, 2006 7:18 Posty: 1
|
Znacie ten kawal, jak to poklócily sie dwie rybki i w koncu chca sie pogodzic i jedna pojednawczo mowi:
-OK, zalozmy, na chwile, ze Boga nie ma, w takim razie KTO zmienia wode w akwarium???HA!
Wiecie, jak tak czytam wasze posty, to zastanawiam sie tylko, w KTOREGO boga mam uwierzyc, zeby niektorych zadowolic? i dlaczego akurat w JEGO boga? a jesli na nastepny dzien przyjdze do mnie muzulmanin i zacznie mi opowiadac o swoim, to co, mam sie przestawic
Religia w starozytnym Egipcie trwala kilka tysiecy lat. A dzis, na lekcjach historii dzieci sie ucza, ze kiedys ludzie wierzyli w Ra. A teraz wy wierzycie w Jahwe. A za 2000 lat, jesli dotrwamy, dzieci jako ciekawostke beda wkuwac imiona Allaha czy Jahwe.
Wlaczcie sobie lepiej Floydow "Division Bell", (najlepiej entire album) i wyluzujcie
pozdrawiam
_________________ Dieu me pardonnera. C'est son metier
|
Śr gru 06, 2006 8:47 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Nekromancer - a poczytaj jego teksty, zamiast wymagać deklaracji.
Cytuj: 1. Ale teraz zrozumiałem że muszę zaakceptować go takim jakim jest i koniec. 2. Ja ze swej strony zrobiłem wszystko i nie muszę się obwiniać. 3. Tommy ma rację on mnie nie nawracał. 1. Zaakceptować - tak. Jeśli tego nie zrobisz, na pewno nic nie osiągniesz. 2. Na to pytanie możesz odpowiedzieć tylko Ty sam - na pewno nie jest wskaźnikiem skuteczność. Ale jak powiedziała Bartoszewski - na pewno powiedzieć o kimś że zrobil wszystko można wtedy, gdy oddał za coś życie. W każdej innej sytuacji można sie zastanawiac. Co nie znaczy obwiniać. 3. Hmmm - a jest ci to obojetne, kim jest? Cytuj: czyz krew i milosc braterska nie powinny byc silniejsze od wiary?
Nie powinny. Po prostu.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Śr gru 06, 2006 9:38 |
|
 |
IREK73
Dołączył(a): Śr paź 25, 2006 16:47 Posty: 31
|
No napisał(a): To by znaczyło, że jego niewiara miała słabe podstawy teraz wiesz, że nie był to szczeniacki bunt czy kaprys wiedząc to może łatwiej ci będzie zaakceptować jego przekonania...
Tak teraz już wiem że nie jest to chwilowy kaprys. W tej chwili to tylko muszę zaaceptować jego przekonania ale jednak nie zgadzam sie z nimi i mam takie prawo. I w dalszym ciągu mam nadzieję że się nawróci na wiarę katolicką. Teraz tylko mogę czekać.
Pozdrawiam i dziękuję.
|
Śr gru 06, 2006 10:33 |
|
 |
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
IREK73 napisał(a): W tej chwili to tylko muszę zaaceptować jego przekonania ale jednak nie zgadzam sie z nimi i mam takie prawo. Masz nawet prawo nie zgadzać się na istnienie grawitacji...
Tylko czy coś z tego dobrego wyniknie?
Upraszczając, masz dwa wyjścia:
- pogodzić się z niewiarą brata i swoją miłością, tolerancją i sposobem życia przekonać, że warto wierzyć - Ty będziesz żył weselej i w zgodzie z bratem, który będzie szczęśliwy, że odzyskał brata...
- dawać świadectwo, że katolik może się dzięki swojej wierze odwrócić nawet od brata... Chcesz dawać świadectwo sekciarstwa? Że katolik to taki "pokręcony" gość, co nawet z bratem nie umie zgodnie żyć, gdy byle lewak-ateista to potrafi?... 
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
Śr gru 06, 2006 11:06 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Odpowiadając na pytanie w temacie - oczywiście, że można przekonać kogoś niewierzacego do wiary w Boga. Nie nazywałbym tego jednak "nawracaniem", bo nawrócić to można kogoś kto wcześniej wierzył w Boga a potem przestał. Tak więc można przekonać do swojej wiary, tak samo jak można przekonać katolika, aby stał się ateistą, albo też żeby zmienił wyznanie czy wiarę np na Buddyzm czy inną. Doprawdy jest mnóstwo konfiguracji. Pytanie, czy się często zdarzają? Myślę, że często w stronę z wierzącego na atesite a rzadziej z wierzącego w jedną wiarę na wierzącego innej wiary.
|
Śr gru 06, 2006 11:21 |
|
 |
kryształ
Dołączył(a): Śr gru 06, 2006 12:04 Posty: 22
|
 Re: Czy można nawrócić Ateistę?
Nefridith napisał(a): Mam chłopaka, nie wierzy w Boga. Nie wiem zbyt dużo na ten temat, po rpostu nie wierzy, nie uznaje praw Bożych, praw kościoła. Żyje w oparciu o teorię, że chce żyć pełnią życia krótko, chyba, ze będzie bogaty, to może żyć długo. On nie chce w życiu cierpieć, a po wydarzeniach, jakie stały się nam, gdy byliśmy razem, czuję, że teraz jest juz gorzej z jakąkolwiek wiarą u niego. Nie wiem, czy nawrócenie jest możliwe, ale chciałabym jakoś go przekonać. Jednak jego argumenty w któych najeżdza na kosciół, jego popieranie Nietchzego... Wiara w to, że jesli Bóg byłby dobry, to nie byłoby tyle zła na świecie. Wiara w to, że jeśli Bóg byłby dobry, nie skazywał ludzi na wątpliwości, na cierpienie. Itd... Znacie to? Uważacie, że jest możlwie nawrócenie? Co ja mogę zrobić?
Wybierz się do dużej księgarni katolickiej i spędź tam kilka długich godzin. Nietzsche nigdy nie argumentował racjonalnie; tłem były zawsze emocje. Potrzebny ci zestaw książek, które w sposób pięknie przedstawią świat wiary w Trójjedynego Boga. Niczego ci nie da kluczenie z nim w jego dywagacjach słownych. Jego argumenty nie są przyczyną jego ateizmu. Są tylko manifestacją wcześniejszego wyboru. Potrzebne ci to wszystko co powoduje, że człowiek zachwyca się Bogiem.
|
Śr gru 06, 2006 13:08 |
|
 |
jlp
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 12:17 Posty: 512
|
 Re: Czy można nawrócić Ateistę?
jesli chcesz go njawrocic do boga to nie probuj tego robic literatura wydana czy autoryzowana przez kosciol. kosciol zrobil zbyt wiele przeci temu co sam glosi aby mial moc przekonac ateiste.
twoj przyjaciel nie wierzy bo tyle zla jest na swiecie, gdyby bog byl to by go nie bylo.... ciekawe zdanie jednak zapytaj go na jakiej podstawie postawil te teze? postawil ja z wlasnego punktu widzenia i swego odczucia sprawiedliwosci. gdybysmy znali plan bozy, gdybysmy rozumieli kazdy zamiar boga to pewnie kazdy z nas bylyby bogiem a tak nie jest, wiec musimy WIERZYC, ze jest ktos wyzszy niz my, ktos kogo nie potrafimy ogarnac naszym rozumem i on ma plan dla nas, plan ktory pozwoli nam byc szczesliwym i to nie wazne ile musimy cierpiec by osiagnac to szczescie.
kryształ napisał(a): Nefridith napisał(a): Mam chłopaka, nie wierzy w Boga. Nie wiem zbyt dużo na ten temat, po rpostu nie wierzy, nie uznaje praw Bożych, praw kościoła. Żyje w oparciu o teorię, że chce żyć pełnią życia krótko, chyba, ze będzie bogaty, to może żyć długo. On nie chce w życiu cierpieć, a po wydarzeniach, jakie stały się nam, gdy byliśmy razem, czuję, że teraz jest juz gorzej z jakąkolwiek wiarą u niego. Nie wiem, czy nawrócenie jest możliwe, ale chciałabym jakoś go przekonać. Jednak jego argumenty w któych najeżdza na kosciół, jego popieranie Nietchzego... Wiara w to, że jesli Bóg byłby dobry, to nie byłoby tyle zła na świecie. Wiara w to, że jeśli Bóg byłby dobry, nie skazywał ludzi na wątpliwości, na cierpienie. Itd... Znacie to? Uważacie, że jest możlwie nawrócenie? Co ja mogę zrobić? Wybierz się do dużej księgarni katolickiej i spędź tam kilka długich godzin. Nietzsche nigdy nie argumentował racjonalnie; tłem były zawsze emocje. Potrzebny ci zestaw książek, które w sposób pięknie przedstawią świat wiary w Trójjedynego Boga. Niczego ci nie da kluczenie z nim w jego dywagacjach słownych. Jego argumenty nie są przyczyną jego ateizmu. Są tylko manifestacją wcześniejszego wyboru. Potrzebne ci to wszystko co powoduje, że człowiek zachwyca się Bogiem.
|
Śr gru 06, 2006 14:40 |
|
 |
kryształ
Dołączył(a): Śr gru 06, 2006 12:04 Posty: 22
|
Wiele wydarzeń historii kościoła katolickiego, w naturalny sposób wywołuje nieufność do tej instytucji. Nie powinno to jednak wpływać na obiektywne spojrzenie, gdy mamy do czynienia z wiarą jednostkowego człowieka, gdy jest szczera i piękna.
Jlp - nie "Kościół" pisze te książki, ale poszczególni wierzący.
|
Śr gru 06, 2006 16:02 |
|
 |
jlp
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 12:17 Posty: 512
|
kryształ napisał(a): Wiele wydarzeń historii kościoła katolickiego, w naturalny sposób wywołuje nieufność do tej instytucji. Nie powinno to jednak wpływać na obiektywne spojrzenie, gdy mamy do czynienia z wiarą jednostkowego człowieka, gdy jest szczera i piękna. Jlp - nie "Kościół" pisze te książki, ale poszczególni wierzący.
kosciol je autoryzuje albo i nie wiec nasuwa sie pytanie czemu jedne sa a i nne nie sa autoryzowane?
wiec wira jednostkowego czlowieka to cos pomiedzy tym czlowiekiem i bogiem bez kosciola?
... szczera i piekna wiara jest zawsze piekna gdy jest szczera pod warunkiem, ze nie jest mieszana z fanatyzmem.
"...Nie powinno to jednak wpływać na obiektywne spojrzenie..."
swiat islamu jak tez swiat kaztolicki wierzy w tego samego jedynego boga a jak widzimy zaden z tych swiatow niema objektywnego sopojrzenia na szczera i piekna wiare - skoro miliony nie potrafia czegos jak mozna oczekiwac tego od jednostki czyli objektywnego spojrzenia?
|
Śr gru 06, 2006 16:12 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|