Dowody na istnienie Boga-Koniec Ateizmu
Autor |
Wiadomość |
karolus
Dołączył(a): Cz kwi 19, 2007 8:50 Posty: 15
|
to ze liczbami probujecie Boga udowadniac  to akurat ateizmu nie pokonuje bo ateisci nie wierza w Boga "osobowego" (z tego co wiem)
udowadniajac go liczbowo to w sumie ateistom dajesz argument 
|
Pn cze 11, 2007 10:26 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
eee tam!
sebastian jest na tyle rozgarnięty żeby potem temu bogowi dosztukować osobowość że hej!
|
Pn cze 11, 2007 11:34 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Dobry dziekan zażucił mi że nie opieram się na niczym sądząc że wszechświat miał początek to ja pytam go w ten sposób:
A na czym ty opierasz to że początku nie ma?
Też na niczym.
Ale ja napisałem te liczby by mogliście sobie wyobrazić szereg przyczyn.
Nie próbóję udowodnić istnienie Boga z Liczb ale napisałem je by widzieliście że jeśli coś ma przyczynę to bez tej przyczyny nie było by go a tego też by nie było dla takiego wyobrazenia macie te liczby i postępujcie zgodnie z instrukcją na poprzedniej stronie.
Dlatego ja jestem sobie pewien że żaden ciąg przycxzyn sprawczych nie może iść w nieskończoność bo zawsze będzie coś przedtem co potrzebuje przyczynę dlatego nic by nie istniało.
Takie są moje dowody na to A jakie dobrego dziekana są na to że jednak być tak może?
Żadne. 
|
Pn cze 11, 2007 13:27 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
|
Pn cze 11, 2007 13:46 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
I my pozdrawiamy. Fajny offtop z tymi linkami, ale...
Wszechświat, czy nam się podoba, czy nie, istnieje od zawsze, bo czas jest kategorią ludzkiego pojmowania, którą nakładamy na rzeczywistość przestrzenną. W fizyce relatywistycznej służy do opisywania trójwymiarowej rzeczywistości, czyli takiej, jaką właśnie mamy. Gdy nie ma trójwymiarowej [lub innowymiarowej rzeczywistości], to czas nie istnieje. Przed zaistnieniem Wszechświata nie mogło być więc czasu.  Więc co najwyżej możemy powiedzieć, że Wszechświat jest wieczny, ale ma swój początek.
Ja odpowiem pytaniem na pytanie [przyjmując nawet, że Wszechświat ma początek]:
1. Skąd Sebastianie przekonanie, że coś w ogóle tworzy Wszechświat?
2. Skąd przeświadczenie, że tym kimś musi być Bóg, a więc osoba?
Pozdrawiam,
jakub
|
Pn cze 11, 2007 14:09 |
|
|
|
 |
dobry_dziekan
Dołączył(a): Pt lis 03, 2006 17:17 Posty: 1479
|
Patrz.
Posłużę się takim samym bzdurnym argumentem co ty.
OTO SINUSOIDA!
Dowód na to, że jednak nie wszystko potrzebuje początku, a może się powtarzać cyklicznie bez końca.
_________________ "Mówią, że niepełna wiedza jest rzeczą niebezpieczną, ale jednak nie tak złą, jak całkowita ignorancja." T. Pratchett
|
Pn cze 11, 2007 14:11 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Ja mówię o przyczynach sprawczych...
|
Pn cze 11, 2007 14:12 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Przecierz SINUSOIDA nie udziela bytu nikomu ... a wszechświat to co innego.
|
Pn cze 11, 2007 14:13 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Sebastianie, odpowiedz proszę na moje pytania, ok?
|
Pn cze 11, 2007 14:15 |
|
 |
dobry_dziekan
Dołączył(a): Pt lis 03, 2006 17:17 Posty: 1479
|
Sebastian88 napisał(a): Przecierz SINUSOIDA nie udziela bytu nikomu ... a wszechświat to co innego.
Ale cyferki to też nie udzielająbytu nikomu. A wszechświat to co innego.
_________________ "Mówią, że niepełna wiedza jest rzeczą niebezpieczną, ale jednak nie tak złą, jak całkowita ignorancja." T. Pratchett
|
Pn cze 11, 2007 14:17 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Odpowiem jeszcze na inne pytania.
Skąd pomysł że wswzechświat musiał stworzyś Bóg?
Bo to jedyny byt bez możności.
Dajmy coś co ma możność np krzesło. Nie istniało by gdyby ktoś go nie zbudował czyli zaistniała zmiana a mianowicie wprowadzenie do rzeczywistości lecz wprowadzać coś do rzeczywistości może być tylko ktoś kto jest w rzeczywistości. Lecz ten nie czynił tego zawsze ale coś wpłynęło na niego żeby to zrobił inaczej by tego nie zrobił a to nie wpływało od zawsze ....
Rozumiesz tam gdzie jest zmienność tam jest konieczny inny byt.
Dlatego potrzebny jest ktoś niezmienny bez możności czyli taki w którym istota jest tym samym co istnienie a to tylko Bóg; "Jestem który Jestem"
Tylko w Bogu istota jest tym samym co istnienie.
|
Pn cze 11, 2007 14:21 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
One symbolizują tylko ale jak chcemy to możemy podstawić kwiatki
jeden jest bo powstał z nasienia drugiedo a drugi...
|
Pn cze 11, 2007 14:22 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
A skąd przekonanie że ktoś stworzył wszechświat?
Skoro ma początek to ktoś dał ten początek.
|
Pn cze 11, 2007 14:23 |
|
 |
dobry_dziekan
Dołączył(a): Pt lis 03, 2006 17:17 Posty: 1479
|
Sebastianie Bic Mac już dawno obalił teorię o możności.
Nie działa ona na poziomie wszechświata więc daj sobie spokój i w końcu przeczytaj uważnie co wcześniej pisał.
_________________ "Mówią, że niepełna wiedza jest rzeczą niebezpieczną, ale jednak nie tak złą, jak całkowita ignorancja." T. Pratchett
|
Pn cze 11, 2007 14:36 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Sebastian88 napisał(a): Skoro ma początek to ktoś dał ten początek.
Powtarzasz juz zuzyty i dawno obalony przez Immanuela Kanta tzw. dowod kosmologiczny Tomasza z Akwinu.
Wedlug Kanta argument kosmologiczny zawiera nieuprawomocnione zalozenia, które niczego w istocie nie dowodza.
Pierwsze z tych zalozen pozwala z przygodnych zdarzen wnosic o niezbednosci istnienia ich koniecznej przyczyny. Zasada przyczynowosci, to jest przekonanie, ze kazde zdarzenie musi miec jakas przyczyne, odnosi sie, na ile mozemy stwierdzic, wylacznie do swiata doswiadczenia zmyslowego. Tymczasem w argumencie kosmologicznym zasada te probuje sie zastosowac poza swiatem doswiadczenia zmyslowego wobec czegos, co jest transcendentne. Nie ma podstaw by zakladac, ze zasady jakimi sie poslugujemy analizujac nasze doswiadczenie, maja zastosowanie gdziekolwiek poza nim.
Zasady ktore uznajemy odnosnie uzycia rozumu nie wspieraja kwestionowanego kosmologicznego argumentu, jako ze brakuje nam racjonalnych metod, dzieki ktorym mozna osiagnac koniec poszukiwan przyczyn i wyjasnies, nie ma tez sposobu na okreslenie, kiedy konczy sie szereg przyczyn i wyjasnien. Dlatego nie mamy prawa twierdzic, ze odkrylismy pierwsza przyczyne.
Argument kosmologiczny stara sie rozumowac poza wszelkim mozliwym doswiadczeniem, a wiec poza granicami, poza którymi nie mamy gwarancji wiarygodnosci naszych wladz umyslowych. Bezpodstawne rozciaganie zasad, których jedynie zastosowanie i uzasanienie odnosi sie do domeny rzeczywistego doswiadcznia na kwestie, które sa transcendentne wzgledem wszelkiego mozliwego doswiadczenia prowadzi do takich wlasnie dowodów.
Kiedy raz sie wyjdzie poza granice stosowania rozumu, mozna konstruowac wszelkie rodzaje argumentów, znajdowac na wszystko dowody, kreowac swobodnie najrozmaitsze paradoksy i dylematy. W domenie transcendentnej nie ma norm okreslajacych, jaka argumentacja jest sluszna. Mozna jedynie uznac, ze wszystkie argumenty, które transcenduja mozliwe doswiadczenie sa calkowicie spekulatywne i bezplodne.
|
Pn cze 11, 2007 16:23 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|