Zaraz na samym początku - w dyskusji o logiczności wypowiedzi i poglądów, kiedy stwierdziłeś że raz owa logiczność oznacza arystelesowską, a innym razem nie

Pug
"W momencie gdy pojawiła się materia a wraz z nią czas" - pojawiła się:
- co było przyczyną, że się pojawiła?
- jak powstała?
- kto lub co zdecydowało, że się pojawiła?

Saxonie, w języku potocznym czesto słowo "logiczny" jest traktowane jako synonim słowa "roacjonalny". Oczywiście jest to swoisty błąd do którego się przyznaję. Jednak wiem co Ci się marzy. masz ochotę na dyskusję w której będziemy stosować zasady logiki formalnej a w której złożenia będziesz swobodnie ustalał ty. Zapewne całkiem nieźle opanowałeś szermierkę w tym stylu. Np. zapewne chciałbyś wyjść od założenia, że "Bóg może istnieć" a ja miałby udowodnić, że to nie możliwe. Lub inne tego typu bzdury. Problem z tym, że istnieć może wszystko i nikt nigdy nie dowiedzie inaczej ... co nie jest powodem by wierzyć w każdą bzdurę ...

Alusie, nie mam pojęcia ... i co z tego ? Czy to dowód na Boga? Będziesz stawiał Boga za każdym kolejnym zakrętem do którego nie dotarła jeszcze nauka? I tak go przesuwał jak czyni to ludzkość od tysięcy lat? Jego niema ani za tym, ani za żadnym innym zakrętem ... nie potrzeba go ... swiat nie potrzebuje magii do tego by istnieć.

A czym jest magia Pugu ? I co świat potrzebuję żeby istnieć? Może potrzebuje całkowitej swobody moralnej ? Może potrzebuje niewiary w Boga ? Taka naprawdę powiedz mi Pugu do czego ty dążysz , do czego zmierzasz , w co wierzysz? Mówisz , że Boga nie ma więc co oczekujesz od życia ? Kiedyś podparłeś się cytatem iż jeśli kłamstwo zostanie powtórzone wiele razy to w końcu staje się prawdą ,a ja bym odwrócił sytuację czyli jeżeli prawdy nie potrafi się przyjąc i się ją odrzuca to staje się kłamstwem. Pugu na pewnym etapie swego życia zgubiłeś drogę i wszedłeś w ślepy zaułek z którego nie potrafisz się wydostać. Nie dlatego to mówie , ze jestes ateistą ale dlatego , że ty chyba sam nie wiesz czego chcesz pisząc na tym forum. Masz chyba jakąś misję ,która ma za cel zrobienia z nas ateistów jednak widząc , że ci się to nie uda wykorzystujesz każdą nadarzającą się okazję by pokazać jaki ty to jestes super inteligentny i jakie fajne jest życie ateisty. Mi to jednak wygląda na wołanie o pomoc abyśmy ci pomogli się wydostać z tego ślepego zaułka. Napisałeś kiedyś , ze agnostyka nie intertesuje Bóg i wszystko co z nim związane ja bym powiedział , że ateiste nie interesuje Bóg i nie zawraca sobie nim głowy. Patrząc na twoją karierę na tym forum i ilość postów zastanawiam się kim ty tak naprawdę jesteś ? Pozdrawiam

Oj Wizardzie, wielu katolikom wydaje się, że wszyscy oczekują od nich pomocy innym. Moją misją nie jest zrobienia z was ateistów ... ale zmuszenie was do myślenia, zasiania wątpliwości, rozmiękczenie betonu. Robię to z bardzo egoistycznych powodów. Nie chcę żyć w społeczeństwie w którym ludzie nie potrafią myślec za siebie, gdzie ślepo wierzy się w każdą bzdurę bo jest ona stara. A po za tym lubię szermierkę na słowa. Pozwala mi to ćwiczyć umysł, zwyczjnie sprawia mi to przyjemność.

Ateisty nie obchodzi Bóg, tylko ludzie którzy w niego wierzą. Bo oni są niebezpieczni ...

{quote]Masz chyba jakąś misję ,która ma za cel zrobienia z nas ateistów jednak widząc , że ci się to nie uda wykorzystujesz każdą nadarzającą się okazję by pokazać jaki ty to jestes super inteligentny i jakie fajne jest życie ateisty[/quote]
Reszta bez komentarza

Wizardzie, nie tydzień Rzym zbudowano. Jestem z natury bardzo cierpliwy. Może się uda a może nie. czasem najwięcej przyjemności daje gonienie króliczka ...

Wypowiedź sprzed 2700 lat.
I jak tu nie wierzyć w Boga? Któż bowiem byłby zdolny przewidzieć i podyktować prorokowi, że po 25 wiekach pojawi się PugCondoin poniewierający starcami i dostojnikami. A co najgorsze: na pewno niezdaje on sobie z tego sprawy, że poniewiera. Bo jeśli to robi świadomie - biada mu!

Teofilu, jakie ty prowadzisz tanie zagrywki ... twoja skrajna hipokryzja nadal potrafi mnie szokować, a przeciez dość długo już dyskutujemy ( a raczej ścieramy, bo ty nie dyskutujesz). Nie stosujesz żadnej taryfy ulgowej wobec mnie, dlaczego oczekujesz takiej ode mnie? Zamiast udawać słabość i sponiewieranie zacznij dyskutować. Nie twierdzę, że mam więcej doświadczenia niż ty. Twierdzę, że mam więcej wiedzy niż ty. Przynajmniej w dziedzinach nauk ścisłych, i przyrodniczych a także psychologii, socjologii i naukach pokrewnych. Nie twierdzę, że jest to wiedza pełna i doskonała, ale lepsza niż twoja. Jeżeli chcesz spróbuj wyprowadzić mnie z błędu ... oszczędź mi tylko tej fałszywej słabości i naruszonej godności. Sam nie szanujesz innych.
Nie interesuje mnie czy masz 500 czy 15 lat, nie interesuje mnie czy jesteś mężczyzną czy kobietą, nie interesuje mnie kolor twojej skóry, więcej nie ineteresuje mnie nawet twoje wyznanie. Jedyne co mnie interesuje to co masz do powiedzenia, jaki światopogląd wyznajesz i jak postrzegasz rzeczywistość. Nie oceniam cię na podstawie tego kim jesteś, ale na podstawie tego co piszesz.

Pugu wszyscy już wiedzą , że jedynie ty potrafisz dyskutować na odpowiednim poziomie ! Wszyscy już wiedzą , ze jedynie ty nie jesteś hipokrytą ! Wszyscy już wiedzą , że przebijasz wszystkich "inteligencją" ! Wszyscy już wiedzą , że ty wiesz iż Boga nie ma ! Wszyscy już wiedzą , że fajnie być ateistą ! A Ja ponadto wiem , że nie ma sensu z tobą gadać !
End of story i Pozdrawiam

Krótkie przypomnienie, tematem "dyskusji" jest: "Co może sprawić, ze człowiek uwierzy?"...a nie "Trzech wspaniałych".
Polecam powrót do tematu głownego.

Obawiam się Pug, że nie znasz znaczenia słowa "hipokryzja". Bo gdybyś wiedział, nie użyłbyś go. Jakim zatem prawem uważasz, że ja tylko piszę, że wierzę, a w rzeczywistości nie wierzę. Powiem Ci na ucho: pewien Człowiek imieniem Jezus, zwany Chrystusem obiecał mi, że jeśli przyznam się do Niego przed ludźmi, to On przyzna się do mnie przed swoim Ojcem. No i przyznaję się do Niego, bo On "ma słowa życia wiecznego". Ale to tylko wiara a nie pewność. Bo pewny to będę wtedy, kiedy wypełnię zdarzeniami przestrzeń czasu wyznaczoną mi do wypełnienia. Ależ to okropna dwulicowość czyli hipokryzja!

Asienkka przeciez na tym forum zawsze schodzi się z tematu dyskusji i ja juz nie widzę w tym nic dziwnego. Jeślo chcesz żeby dyskusja była na temat "Co może sprawić ,że ktoś uwierzy " to musialabyś usunąc Puga bo z nim w tym temacie nie pogadasz . Pug we wszystkich dyskusjach powtarza swoje moądrości o tymi iż Boga nie ma i , że on nie przeczy jego istnieniu tylko wie ze Go nie ma czy jakoś tak. Poza tym stara się nam wszystkim wmówić , ze wszyscy wierzący w cokolwiek poza tym co da się racjonalnie udowonić to frajerzy i durnie, a jedyna sila tkwi w ateizmie i tylko dzięki niemu nasze szare komórki mogą znów zacząć funkcjonować. Pozdrawiam

Wizardzie i Pugu , wróccie do tematu głownego, prosze .
Wymieniajcie sie poglądami na swój temat na PW.
Z góry dziękuje

Wizardzie, mam szczerą nadzieję, że dotrzymasz obietnicy i oszczędzisz mi swoich dalszych frustracji ... z góry dziękuję

Teofilu, użyłem słowa hipokryzja, ponieważ, zarzucasz mi brutalność w dyskusji, brak szacunku dla światopoglądu moich dyskutantów samemu jednocześnie czyniąc dokładnie to samo. Jak Kali ukraść krowa to dobrze?
Ja mam zwyczaj dopasowywać się do standardów współrozmówcy.

Asieńko wybacz te prywatne wycieczki, z przyjemnością wrócę do głównego tematu. Niestety jednak cokolwiek napiszę narażam się na kolejne ataki czy to Teofila, czy kogoś innego.

By dodać coś nowego. Co może skłonić człowieka do wiary ... ból. Ciężkie warunki, załamanie się dotychczasowego świata, utrata bezpieczeństwa. Takie rzeczy skałaniają człowieka do ucieczki do własnego wnętrza, budowania barier, nadawania sensu swoim cierpieniom, ubarwiania świata któy na zewnątrz może jawić się koszmarem.

Człowiek niewierzący to człowiek szczęśliwy, bo nie musi wierzyć. To prawda, że w okopach nie ma ateistów ... ale to dlatego, że jesteśmy tylko ludźmi ...