Nie wydaje mi się, żeby taka forma dyskusji dała efekty. Potrzebny byłby bezpośredni dowód, a tutaj mamy raczej do czynienia z wieloma pośrednimi. Postaram się coś spłodzić o terminie Osiris-Dionysus i przyjmiemy to za punkt wyjścia, bo zeitgeist nie sprawdzi się w tej roli.

Spoko, nie ma sprawy. W takim razie przestaje się wymądrzać i czekam na Twoje ujęcie tego zagadnienia.

i tu sie uśmiałem trochę to do kiążek ważniejsze są strony www


temat kontrowersyjny...


ja wieżę że religię na wzajem od siebię zaporzyczały różne fragmenty, celem zwiększenia swojej atrakcyjnośći,

Autorze tematu, wyjaśnienie jest proste.
Kiedy chrześcijaństwo było w ludzi wmuszane, to na miejsce pogańskich bogów chrześcijanie dawali swoich aniołów, świętych itp. Inaczej by nie zwalczyli pogaństwa.

"Ogniem i mieczem" też opiera się na faktach. Powiem więcej - w tej książeczce fakty są faktami, a fakty opisane w ST, to też jedna wielka mistyfikacja - co potwierdza arecheologia

A ja to tak sobie czytam, czytam i czytam te ateistyczne wywody i tylko się uśmiecham sam do siebie. Bo znowu się chłopaki napracowali - i wszystko na nic

@emem

Bo znowu się chłopaki napracowali - i wszystko na nic

Pełna zgoda. Wszystko na nic. Bo do "Was" nic nie trafia.

Oczywiście, nawet gdyby naukowo udowodniono że Bóg nie istnieje, że Jezus nie zmartwychwstał i że religia jest absurdalna - to i tak byłoby wszystko na nic, bo wierzący zawsze jakieś wyjaśnienie znajdą ("Bóg sprawdza naszą wiarę!" albo coś w tym stylu).

Ano już napisałem w innym miejscu, moi Drodzy Interlokutorzy: oprócz wywodów, takich czy innych, istnieje jeszcze cała sfera duchowości, związana z wiarą. A to nierzadko poza różnorakie wywody wykracza. Spróbujcie to zrozumieć. Tylko o tyle proszę, całkiem prywatnie

No właśnie, Gregu, a dlaczego nie trafia? Bo ktoś nam zrobił wodę z mózgu, powiesz. A ja Ci powiem, jako świeżo nawrócony: my tak wybraliśmy. Ja tak wybrałem. Wiara daje mi mnóstwo radochy - od takiej zwykłej, codziennej, aż po rozważania o Bogu i wieczności. Plus niesamowite poczucie wolności. Tak, wiem, że Tobie wiara kojarzy się wyłączne z zakazami i nakazami. Rozumiem to - mnie przez lata też tak się kojarzyła. I zdumiewającym odkryciem było dla mnie to, że jest dokładnie odwrotnie.

Jakże marnym trzeba być człowiekiem, aby wolność poczuć dopiero w okowach.

Marność nad marnościami. Nawet mi się podoba. Ciepnę sobie nalepkę na zderzaku. Dzięx za inspiracje.

No, chyba, że toś miał na myśli, Panie Herbaciany:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Marna

Ale ja nie stamtąd, jeno znad Wisły...

TeaMan mnie zainspirował do tworzenia twórczej twórczości:

Marny człek znad Marny
Kiedyś niedowiarny
Życia bieg odwrócił
I się wziął był nawrócił

Nigdy nie wiadomo, skąd powieje duch poezji... Marnej, oczywiście.

Tak uwielbiłeś Boga, że ukrzyżowałeś człowieka.