W czym katolicyzm się myli?
Autor |
Wiadomość |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: Ale na poważnie to już ci pisałem Danielu że jeśli ktoś morduje ,nie należy do Kościoła Bożego i nie ma nic wspólnego z wiarą i Chrześcijańtwem ,nawet wtedy jeśli był wcześniej sługą Kościoła.
nawet jeśli jest papieżem czyli głową tego kościoła?
|
Pn lut 04, 2008 21:44 |
|
|
|
 |
Danioł
Dołączył(a): N lut 03, 2008 21:29 Posty: 28
|
Seweryn napisał(a): Danioł napisał(a): Widać że opuściłeś kilka lekcji historii. Więc nie wypowiadaj się  Nie możesz zabronić swobody wypowiedzi tylko dlatego że kilka razy byłem na wagarach Ale na poważnie to już ci pisałem Danielu że jeśli ktoś morduje ,nie należy do Kościoła Bożego i nie ma nic wspólnego z wiarą i Chrześcijańtwem ,nawet wtedy jeśli był wcześniej sługą Kościoła. Więc ci co dopuścili się zbrodni to niewierzący w dekalog i przykazanie nie zabijaj.
Nie wmówisz mi że Święta Inkwizycja której przewodniczyli Księża, nie mieli nic wspólnego z wiarą i Chrześcijaństwem, tak samo z rozłamem kościoła na Luteranizm itp.
|
Pn lut 04, 2008 21:57 |
|
 |
Seweryn
Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20 Posty: 5517
|
Danioł napisał(a): Nie wmówisz mi że Święta Inkwizycja której przewodniczyli Księża, nie mieli nic wspólnego z wiarą i Chrześcijaństwem, tak samo z rozłamem kościoła na Luteranizm itp.
Jeśli mordowali to oczywiście że nie . Nawet jeśli się uważali za dostojników koscioła ,nie znaczy że według Boga do niego należeli .
_________________ Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.
|
Pn lut 04, 2008 22:15 |
|
|
|
 |
Danioł
Dołączył(a): N lut 03, 2008 21:29 Posty: 28
|
Ale oni święcie wierzyli że robią to dla Boga i w słusznej sprawie - tylko szkoda tych wszystkich spalonych czarnych kotów.
|
Pn lut 04, 2008 22:21 |
|
 |
Seweryn
Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20 Posty: 5517
|
Danioł napisał(a): Ale oni święcie wierzyli że robią to dla Boga i w słusznej sprawie - tylko szkoda tych wszystkich spalonych czarnych kotów.
Nie wiem w co oni wierzyli . To czy robili dobrze czy źle osądzi Bóg.
_________________ Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.
|
Pn lut 04, 2008 22:57 |
|
|
|
 |
wieczny_student
Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29 Posty: 2342
|
Seweryn napisał(a): Nie wiem w co oni wierzyli . To czy robili dobrze czy źle osądzi Bóg. Nie masz zatem prawa odmawiać im przynależności do Kościoła. Pozwolę sobie zauważyć, że Kościół jest wspólnotą grzeszników. Wszyscy bowiem zgrzeszyliśmy. Sam fakt popełnienia grzechu, nawet ciężkiego, nie wyklucza z Kościoła. Przypomnę jeszcze, że Konstytucja dogmatyczna o Kościele "Lumen gentium" uznaje, że Lud Boży obejmuje wszystkich ludzi szukających Boga, nawet jeśli nie są chrześcijanami: Cytuj: KK 16. Ci wreszcie, którzy jeszcze nie przyjęli Ewangelii, w rozmaity sposób przyporządkowani są do Ludu Bożego. Przede wszystkim więc naród, który pierwszy otrzymał przymierze i obietnice i z którego narodził się Chrystus wedle ciała (por. Rz 9,4-5), lud dzięki wybraniu szczególnie umiłowany ze względu na przodków, albowiem Bóg nie żałuje darów i wezwania (por. Rz 11,28-29). Ale plan zbawienia obejmuje także i tych, którzy uznają Stworzyciela, wśród nich zaś w pierwszym rzędzie muzułmanów, oni bowiem wyznając, iż zachowują wiarę Abrahama, czczą wraz z nami Boga jedynego i miłosiernego, który sądzić będzie ludzi w dzień ostateczny. Także od innych, którzy szukają nieznanego Boga po omacku i wśród cielesnych wyobrażeń, Bóg sam również nie jest daleko, skoro wszystkim daje życie, tchnienie i wszystko (por. Dz 17,25- 28), a Zbawiciel chciał, aby wszyscy ludzie byli zbawieni (por. 1 Tm 2,4). (...)
_________________ "Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."
|
Pn lut 04, 2008 23:32 |
|
 |
Seweryn
Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20 Posty: 5517
|
wieczny_student napisał(a): Seweryn napisał(a): Nie wiem w co oni wierzyli . To czy robili dobrze czy źle osądzi Bóg. Nie masz zatem prawa odmawiać im przynależności do Kościoła. Pozwolę sobie zauważyć, że Kościół jest wspólnotą grzeszników. Wszyscy bowiem zgrzeszyliśmy. Sam fakt popełnienia grzechu, nawet ciężkiego, nie wyklucza z Kościoła. Przypomnę jeszcze, że Konstytucja dogmatyczna o Kościele "Lumen gentium" uznaje, że Lud Boży obejmuje wszystkich ludzi szukających Boga, nawet jeśli nie są chrześcijanami: Cytuj: KK 16. Ci wreszcie, którzy jeszcze nie przyjęli Ewangelii, w rozmaity sposób przyporządkowani są do Ludu Bożego. Przede wszystkim więc naród, który pierwszy otrzymał przymierze i obietnice i z którego narodził się Chrystus wedle ciała (por. Rz 9,4-5), lud dzięki wybraniu szczególnie umiłowany ze względu na przodków, albowiem Bóg nie żałuje darów i wezwania (por. Rz 11,28-29). Ale plan zbawienia obejmuje także i tych, którzy uznają Stworzyciela, wśród nich zaś w pierwszym rzędzie muzułmanów, oni bowiem wyznając, iż zachowują wiarę Abrahama, czczą wraz z nami Boga jedynego i miłosiernego, który sądzić będzie ludzi w dzień ostateczny. Także od innych, którzy szukają nieznanego Boga po omacku i wśród cielesnych wyobrażeń, Bóg sam również nie jest daleko, skoro wszystkim daje życie, tchnienie i wszystko (por. Dz 17,25- 28), a Zbawiciel chciał, aby wszyscy ludzie byli zbawieni (por. 1 Tm 2,4). (...)
Nie odmawiam nikomu przynależności do Kościoła .Nie sądzę jednak żeby ktoś kto dopuszcza się zbrodni morderstwa , był uczniem Kościoła Jezusa . Poza tym nawet w kościele byli agenci którzy do niego nie należeli , choć uważano inaczej ,a ich rolą było jedynie donoszenie .
_________________ Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.
|
Pn lut 04, 2008 23:58 |
|
 |
carbon_copy
Dołączył(a): Pn sie 13, 2007 2:08 Posty: 139
|
Danioł napisał(a): Ale oni święcie wierzyli że robią to dla Boga i w słusznej sprawie - tylko szkoda tych wszystkich spalonych czarnych kotów.
W tym wlasnie tkwi glowny problem i niebezpieczenstwo ideologii, takze ideologii religijnych. Sa nielogicznie i gromadza fanatycznych wyznawcow, ktorzy ufaja im bezgranicznie niczego nie kwiestionujac. W ten sposob brakuje systemu zabezpieczen i glosow rozsadku. Wystarczy ze ideologia wychyli sie w jakimkolwiek ekstremistycznym kierunku a szybko dochodzi do absurdalnych sytuacji, ktorych nikt nie kontroluje.
|
Wt lut 05, 2008 2:40 |
|
 |
wieczny_student
Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29 Posty: 2342
|
Seweryn napisał(a): Nie sądzę jednak żeby ktoś kto dopuszcza się zbrodni morderstwa
My nazywamy to morderstwem. Dla nich było to wykonanie sprawiedliwej kary.
_________________ "Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."
|
Wt lut 05, 2008 7:55 |
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Cytuj: Nie wmówisz mi że Święta Inkwizycja której przewodniczyli Księża, nie mieli nic wspólnego z wiarą i Chrześcijaństwem, tak samo z rozłamem kościoła na Luteranizm itp.
Ta, znamy tą bajkę, że Kościół, Inkwizycja, miliony stosów, setki tysięcy spalonych niewinnie. To kłamstwo chyba jest najbardziej rozpowszechnione wśród ludzi wśród wszystkich kłamstw na temat Kościoła
|
Wt lut 05, 2008 12:02 |
|
 |
Danioł
Dołączył(a): N lut 03, 2008 21:29 Posty: 28
|
A na jakiej podstawie uważasz że to są bajki??
|
Wt lut 05, 2008 14:13 |
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Na podstawie lektury różnych artykułów oraz wykładów na studiach
|
Śr lut 06, 2008 9:21 |
|
 |
Danioł
Dołączył(a): N lut 03, 2008 21:29 Posty: 28
|
Co byś sie nie zdziwił, bo wiedza na temat Świętej Inkwizycji i rozłamów kościoła, to jest wiedza z podręcznika do 2 klasy gimnazjum. Ogólnie są to fakty historyczne.
|
Śr lut 06, 2008 11:32 |
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Faktem historycznym jest, że Inkwizycja powstała w I Tysiącleciu i była organizacją strzegącą ortodoksji. Kilka setek lat później władza świecka zobaczyła w Inkwizycji potężne narzędzie, które można by sobie zagrabić. No i jak władza świecka zagrabiła Inkwizycję, to pod przykrywką Kościoła zaczęła ją wykorzystywać głównie do represji politycznych. Papieże ostro się temu sprzeciwiali, ale władcy świeccy mieli ich gdzieś.
Faktem historycznym jest również to, że Inkwizycja (ta prawdziwa kościelna) bardzo niechętnie stosowała środki siłowe wobec heretyków, a liczba jej ofiar śmiertelnych nie dobiła do tysiąca (co, oczywiście, i tak jest o wiele za dużo).
Czy takie fakty historyczne mogę znaleźć w podręczniku do 2 klasy gimnazjum? Jeśli tak, to w którym?
|
Śr lut 06, 2008 12:39 |
|
 |
annabart1
Dołączył(a): Śr sty 23, 2008 10:51 Posty: 57
|
Kamyk napisał(a): Faktem historycznym jest, że Inkwizycja powstała w I Tysiącleciu i była organizacją strzegącą ortodoksji. Kilka setek lat później władza świecka zobaczyła w Inkwizycji potężne narzędzie, które można by sobie zagrabić. No i jak władza świecka zagrabiła Inkwizycję, to pod przykrywką Kościoła zaczęła ją wykorzystywać głównie do represji politycznych. Papieże ostro się temu sprzeciwiali, ale władcy świeccy mieli ich gdzieś.
Faktem historycznym jest również to, że Inkwizycja (ta prawdziwa kościelna) bardzo niechętnie stosowała środki siłowe wobec heretyków, a liczba jej ofiar śmiertelnych nie dobiła do tysiąca (co, oczywiście, i tak jest o wiele za dużo).
Czy takie fakty historyczne mogę znaleźć w podręczniku do 2 klasy gimnazjum? Jeśli tak, to w którym?
Czy takie fakty, o których zapewne na swoich studiach też się uczyłeś, świadczą o tym, ze kościół "bardzo niechętnie stosował środki siłowe?
"Papież Urban II ogłosił pierwszą wyprawę krzyżową. Był przekonany, że taki czyn zbrojny w celu odzyskania Jerozolimy i Palestyny przyniesie różnorakie korzyści. Podziała jednocząco na zachodnie chrześcijaństwo i ugruntuje prymat Kościoła katolickiego. Da też ujście emocjom nagromadzonym wskutek ciągłych sporów wśród członków wyższych warstw społecznych. Mając na względzie korzyści religijne, a przede wszystkim ekonomiczne, będą gotowi do spożytkowania umiejętności wojskowych w służbie „szlachetnej” sprawy i staną się zbrojnym ramieniem Kościoła.
Na synodzie w Clermont we Francji 27 listopada 1095 roku Urban zaapelował o podjęcie wyprawy. Kościół malował przeciwników w czarnych kolorach, jako zasługujących na karę Bożą. Według księdza Fouchera de Chartres’a, uczestnika pierwszej krucjaty, wojna w obronie chrześcijan wschodnich przed muzułmanami była koniecznością. Tym, którzy stracą życie w drodze lub polegną w boju, obiecywano natychmiastowe odpuszczenie grzechów. Zwaśnieni panowie feudalni, zamiast prowadzić bratobójcze porachunki, mogli wyruszyć na „świętą” wojnę z „niewiernymi”. Na wspomnianym synodzie wzniesiono okrzyk bojowy, który stał się dewizą tej krucjaty: „Bóg tak chce!”
Po ustaleniu daty wymarszu na 15 sierpnia 1096 roku papież zapewnił o swym poparciu świeckich panów, mających dowodzić operacjami wojskowymi. Na czas trwania wyprawy Kościół gwarantował ochronę ich posiadłości. Mniej zamożnych zachęcono do sfinansowania udziału w tym przedsięwzięciu z jałmużny.
Niektórzy jednak wyruszyli przed oznaczoną datą. Było to zbiorowisko nie przygotowanych i niezdyscyplinowanych ludzi, między innymi kobiet i dzieci. Nazwano ich pauperes Christi (biedacy Chrystusowi). Zmierzali do Jerozolimy. Mieli różnych prowodyrów, ale najbardziej zasłynął chyba mnich Piotr Pustelnik, który rozpoczął agitację wśród ludu pod koniec 1095 roku.
Średniowieczny kronikarz Albert z Akwizgranu utrzymuje, że Piotr już wcześniej odbył podróż do Jerozolimy. Podobno pewnej nocy ukazał mu się w wizji Chrystus i nakłaniał go, by się udał do patriarchy Jerozolimy, od którego dostanie listy uwierzytelniające, a z nimi powróci na Zachód. Według Alberta sen się spełnił i po otrzymaniu tych listów Piotr wyruszył do Rzymu, gdzie spotkał się z papieżem. W relacji kronikarza prawda przeplata się z fantazją, ale domniemane sny, wizje i listy wywierały ogromny wpływ na rzesze pospólstwa.
Czereda wędrowców skupiona wokół Piotra Pustelnika wyruszyła z Kolonii 20 kwietnia 1096 roku. Pauperes nie mogli sobie pozwolić na podróż morzem, zmuszeni więc byli odbyć drogę do Ziemi Świętej pieszo lub na rozklekotanych wozach. Ponieważ bardzo szybko zabrakło im prowiantu i broni, ci niezdyscyplinowani „żołnierze Chrystusa” zaczęli grabić zaskoczoną ludność z terenów leżących na trasie ich wędrówki.
Pierwszymi ofiarami byli europejscy Żydzi, oskarżeni o udzielenie pożyczki celem przekupienia biskupów. Zwolennicy Piotra Pustelnika dopuszczali się wobec Żydów różnych okrucieństw — na przykład w Rouen czy w Kolonii, skąd wymaszerowali. Jak pisze Albert z Akwizgranu, kiedy Żydzi w Moguncji „ujrzeli, iż chrześcijanie nie oszczędzą nawet ich dzieci ani nie zlitują się nad nikim, rzucili się na własnych braci, własne żony, matki i siostry i wybijali się wzajemnie. Najbardziej rozdzierał serce widok matek podrzynających gardła swych niemowląt lub przebijających dziatki nożem, wolały bowiem same zadać im śmierć, niż patrzeć, jak giną z rąk nieobrzezanych”.
W drodze do Azji Mniejszej przez Półwysep Bałkański historia powtarzała się wielokrotnie. Kiedy tłum doszedł do Konstantynopola, cesarz Aleksy I — chcąc uniknąć podobnych zajść — przetransportował pauperes na wybrzeże azjatyckie, gdzie oddziały muzułmańskie wybiły wiele kobiet, dzieci, chorych i starców. Tylko garstce niedobitków udało się wrócić do Konstantynopola.
Tymczasem latem 1096 roku ruszyły regularne wojska. Na ich czele stali słynni ówcześni wodzowie. Papież Urban, zaniepokojony wcześniejszym wymarszem niezdyscyplinowanych pauperes, poczynił starania, żeby uporządkować napór krzyżowców na Wschód. Każdy, kto chciał wziąć udział w wyprawie, musiał dowieść, że stać go na pokrycie kosztów. Chodziło o zredukowanie liczby kobiet, dzieci, starców i ubogich.
Punktem zbornym dla wojsk, baronów i ocalałych pauperes stał się Konstantynopol, skąd krzyżowcy podążyli w zamierzonym kierunku. I znów w imię Boga dopuszczali się zbrodni. Kronikarz Petrus Tudebod napisał, że w czasie oblężenia Antiochii po wymordowaniu wrogów „wrzucili wszystkie ciała do wspólnego grobu, a odrąbane głowy przynieśli z powrotem do obozu, aby je policzyć — wyjąwszy ładunek głów przewieziony czwórką koni na wybrzeże, do ambasadorów emira Babilonu”.
Dnia 15 lipca 1099 roku krzyżowcy zdobyli Jerozolimę. Rajmund z Aguilers pisze: „Rozgrywały się straszliwe sceny. Szczęśliwszy los spotkał tych [wrogów], których pozbawiono głów; inni spadli z murów przeszyci gradem strzał; sporo poniosło śmierć w płomieniach. Na ulicach i placach miasta można było zobaczyć stosy odrąbanych głów, rąk i stóp”. Ale krzyżowcy znów usprawiedliwiali ów gwałt popełniony w imię religii.
Dzięki temu zwycięstwu narodziło się katolickie Królestwo Jerozolimskie. Państwo to wiodło niepewny żywot wskutek rywalizacji, która wkrótce rozgorzała między osiadłymi na Wschodzie feudałami. Tymczasem muzułmanie dokonali reorganizacji swych wojsk. Bynajmniej nie zamierzali się pogodzić ze stratami terytorialnymi w Palestynie.
W ciągu następnych lat wyruszały kolejne wyprawy krzyżowe, ostatnia w roku 1270. Ale ponoszone klęski zrodziły w wielu wątpliwości co do słuszności takich przedsięwzięć w imię religii. Rozumowali tak: gdyby Bóg rzeczywiście popierał owe „święte” wojny, niewątpliwie wsparłby tych, którzy rzekomo działali z Jego błogosławieństwem. Mimo to począwszy od XIII wieku znawcy prawa kościelnego usiłują usprawiedliwiać wojny religijne oraz rolę odgrywaną w nich przez kler.
Zapał, który porywał uczestników pierwszych krucjat, z czasem ostygł. Organizowanie tych wypraw ogromnie wyczerpywało gospodarkę Zachodu. Oddziały krzyżowców skierowano więc do walki przeciwko wewnętrznym wrogom europejskiego chrześcijaństwa: Arabom w Hiszpanii, „heretykom” oraz pogańskim ludom Północy.
W 1291 roku muzułmanie zdobyli Akkę, ostatnią twierdzę krzyżowców. Mieli już w swych rękach także Jerozolimę i „Święty Grób”. W ciągu dwóch wieków konfliktu interesy ekonomiczne i polityczne wzięły górę nad kwestiami religijnymi. Włoski historyk Franco Cardini zauważa: „Do tego czasu krucjaty przeobraziły się w skomplikowane przedsięwzięcia polityczno-ekonomiczne, złożoną próbę sił, w której uczestniczyli biskupi, opaci, królowie, kwestarze i bankierzy. W tej grze (...) grób Jezusa stracił wszelkie znaczenie”. Cardini dodaje: „Historia krucjat jest historią największej pomyłki, najbardziej zawikłanego oszustwa, najtragiczniejszej i pod pewnymi względami najabsurdalniejszej iluzji chrześcijaństwa”.
To także sa fakty. Faktycznie liczba ofiar "świętej inkwizycji" w porównaniu z ofiarami tych "świętych wojen" to pestka.
_________________ Godzien jesteś, Panie i Boże nasz, odebrać chwałę i cześć, i moc, boś Ty stworzył wszystko, a dzięki Twej woli istniało i zostało stworzone.Ap 4:11(BT)
|
Cz lut 07, 2008 14:25 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|