Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 15, 2025 14:03



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 94 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona
 Komu jest łatwiej w życiu wierzącemu czy niewierzącemu? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 05, 2008 19:38
Posty: 21
Post 
Vacarius napisał(a):

Bycie ateistą to jest poświęcanie swojego dobra dla przekonań, honoru.
A bycie wierzącym to jest poświęcanie swojego honoru, gdyż sie klęka przed bogiem i tarza przed klerem, dla swojego dobra.


Vacarius co ty pie*... Chyba jakoś poplątałeś się w swoim myśleniu. Ludzie tarzają się przed Bogiem bo np. coś w swoim życiu źle zrobili i niektórzy mają taką potrzebę ukorzenia się i chyba to jest dla ich dobra. To wynika z ich samych a nie z ogólnie przyjętych zasad. Zasadę korzenia się przed gniewnym Jahwe mieli żydzi, którzy jak się okazuje mają ogólnie taka zasadę że lepiej... aj waj...
Chrystus natomiast zaczął nauczać o miłości. jeśli korzysz się przed klerem to dlatego że oni tak wypracowali to sobie przez wieki.


Pt cze 06, 2008 13:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40
Posty: 2603
Post 
Bo jak wszyscy wiemy, duchowni po studiach teologicznych zanim wstąpili do seminarium i uczyli się o Bogu doszli do wniosku, że lepiej żeby ludzie się przed nimi korzyli.

_________________
I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.


Pt cze 06, 2008 14:12
Zobacz profil
Post 
Czyli do jakiego wniosku dochodzimy?

Mają się lepiej ci co życie lżej biorą. (Zobacz wypowiedzi Dobrego Dzekana)

A życie na "luzie" może sobie traktować jak i niewierzący tak i radosne życie może być wierzących (Zobacz moją wypowiedź o św. Franciszku).

Czyli innymi słowy dla każdego z nas co innego oże być fajne. Nie można więc mówić że generalnie wszyscy wierzący lub nie mają się z zasady gorzej lub lepiej.

Ja na przykład uwielbiam dyskutować i cieszyłbym się gdyby mnie ktoś zagadał, a dla autora wątku jest to tragedią bo jak pisze jest to "marnowanie czasu".

Proponowałbym przeczytanie wszystkim dysputantom księgę Kocheleta, to rozwiąże syuację.

A co do sprawy kto ma się lepiej, to zależy od punktu widzenia.


Pn cze 09, 2008 11:31

Dołączył(a): So lut 16, 2008 10:30
Posty: 317
Post 
Vacarius napisał(a):
Masz ojca, który każe tobie na kolanach stawać przed swoim obliczem. Który mówi ci ze jesteś tylko nic nie wartym pyłem.
Masz ojca który uważa ciebie za niesamodzielne dziecko które trzeba cały czas za rączkę prowadzić. Twój ojciec uważa ze ty sam nie potrafiłbyś sobie wymyślić dobrych przykazań.

A nie wszyscy ludzie dostali 10 przykazań od Jahwe. Np. Chińczycy nie dostali i jakoś sami wypracowali sobie swoje zasady moralne.
Ze 10 przykazań napisane przez boga to wymysł Mojżesza. Bo ludzie sami potrafią takie przykazana pisać.

A gdyby jakiś bóg chciał dawać ludziom przykazania to by dał tez chińczykom. Bo czemu tylko Żydom?
A może tylko Żydzi nie potrafili sami wymyślić sobie dobrych przykazań. Ze aż bóg musiał im z nieba dać. :D


W twoich wypowiedziach jest wiele goryczy i zapewne jest istotny powód, dla którego negujesz istnienie Dobrego, Kochającego Boga. Dzisiaj Bóg jest obwiniany i to przez ludzi wierzących za wszelkiego rodzaju nieszczęścia dotykające ich osobiście jak i te , które dotykają tą ziemie. Powód prosty - ci ludzie nie znają tak naprawdę Boga. Wiedzą o Nim tyle ile dowiedzą sie od innych na religii, w kościele, ale nie wypływa to z osobistej , szczerej i głębokiej analizy jego Słowa - Biblii. Nie mówię o wszystkich, bo są tacy, dla których Słowo Boże i jego namacalne i widzialne dzieła są najlepszymi metodami poznania. Albowiem jego niewidzialne przymioty — jego wiekuista moc i Boskość — są wyraźnie widoczne już od stworzenia świata, gdyż dostrzega się je dzięki temu, co zostało uczynione, tak iż oni są bez wymówki

Cytuj:
Który mówi ci ze jesteś tylko nic nie wartym pyłem.
Masz ojca który uważa ciebie za niesamodzielne dziecko które trzeba cały czas za rączkę prowadzić. Twój ojciec uważa ze ty sam nie potrafiłbyś sobie wymyślić dobrych przykazań.

Mówiąc, ze jesteśmy nic nie wartym pyłem, nie mówi tego aby nas urazić, pokazać swoją wyższość (chociaż to nie ulega dyskusji), ale abyśmy mogli uzmysłowić sobie, jak nie wiele człowiek jest wart bez kierownictwa Boga. I na przestrzeni wieków ludzie sami pokazują, wyprobowując wszelkie możliwe formy władzy, że nic nie potrafią na trwałe zmienić na lepsze, a jedynie zmierzają cały czas do wzrostu bezprawia, dewastacji środowiska, zmiany rzeczy ohydnych na coś normalnego itp. Podobne porównanie do tego z pyłem mamy również zanotowane w Jeremiasz 10:23 - :Wiem, Panie, że nie człowiek wyznacza swą drogę, i nie w jego mocy leży kierować swoimi krokami, gdy idzie.
(BT)

Jest logiczne dla osób, które uznają, że jesteśmy dziełami Boga i na przykład te słowa z Psalmu: Ps 103:14
14. Wie On, z czego jesteśmy utworzeni, pamięta, że jesteśmy prochem.
(BT)
, nie odbierane są jako poniżanie, ale podkreślenie, że jako nasz Stwórca, znający naszą słabość postępuje z nami delikatnie, tkliwie. Tylko osoba, dla której problemem jest okazywanie pokory, mająca wygórowane mniemanie o sobie może odbierać słowa podobne do tych jak coś obraźliwego, poniżającego. Dla mnie osobiści, są to słowa pokrzepienia, bo przypominają, że jako słaba , grzeszna osoba mogę liczyć na wparcie Boga, bo on zna moją niedoskonałość. :"Ps 139:2-4
2. Ty wiesz, kiedy siadam i wstaję. Z daleka przenikasz moje zamysły,
3. widzisz moje działanie i mój spoczynek i wszystkie moje drogi są Ci znane.
4. Choć jeszcze nie ma słowa na języku: Ty, Panie, już znasz je w całości.

(BT)

Cytuj:
A nie wszyscy ludzie dostali 10 przykazań od Jahwe. Np. Chińczycy nie dostali i jakoś sami wypracowali sobie swoje zasady moralne.
Ze 10 przykazań napisane przez boga to wymysł Mojżesza. Bo ludzie sami potrafią takie przykazana pisać.


Znowu należało by głębiej wnikać w to co Bóg przekazuje nam w Swoim Słowie. Kiedy pierwsza para nie dopisała ściągając na "nas" przez to grzech i utratę możliwości życia wiecznego w raju na ziemi, to Bóg powodowany właśnie miłością do nas postanowił dać szansę potomkom Adama i Ewy. Właśnie ten, dzięki któremu jest to możliwe, Mesjasz miał przyjść z narodu wybranego przez Boga a był nim naród żydowski. Aby ten naród mógł być strzeżony do wielu pogańskich praktyk, zwyczajów, aby mogli żyć w sposób uporządkowany i czysty niezbędne były Prawa, które im zostały dane. To było dla ich dobra i ochrony. Jednak później miało miejsce coś ważniejszego od tych wymienionych. Przestrzegając tych praw Żydzi mogli również okazywać komu pragną służyć, Prawdziwemu Bogu, czy bożkom."Rz 10:3-4
3. Albowiem nie chcąc uznać, że usprawiedliwienie pochodzi od Boga, i uporczywie trzymając się własnej drogi usprawiedliwienia, nie poddali się usprawiedliwieniu pochodzącemu od Boga.
4. A przecież kresem Prawa jest Chrystus, dla usprawiedliwienia każdego, kto wierzy.

(BT)
I właśnie z tego Prawa do życia wiecznego na podstawie uznania okupu złożonego za nas przez Jezusa Chrystusa mogą skorzystać wszyscy ludzie na ziemi - nie tylko Chińczycy, o których Pan wspomniał.
Że ludzie jak Pan pisze potrafią sobie pisać rożne prawa, to fakt, tylko dlaczego muszą cały czas je zmieniać i aktualizować ? Podczas gdy Prawa Boga są ponadczasowe i nadal przysparzające nam dobro?


Cytuj:
A gdyby jakiś bóg chciał dawać ludziom przykazania to by dał tez chińczykom. Bo czemu tylko Żydom?
A może tylko Żydzi nie potrafili sami wymyślić sobie dobrych przykazań. Ze aż bóg musiał im z nieba dać.


Jak wyżej napisałem, to tamte Prawa dane Żydom doprowadziły do Prawa z którego i Chińczycy mogą i korzystają, i jak Pan widzi nie tylko Żydzi, ale nikt z ludzi nie potrafił wymyślić dobrych praw ani przykazań - czego najlepszym dowodem jest obecna sytuacja na świecie. Dotyczy to wszystkich dziedzin życia, gospodarczego, społecznego, politycznego,religijnego rodzinnego itd.

Ps 1:1-3
1. Szczęśliwy mąż, który nie idzie za radą występnych, nie wchodzi na drogę grzeszników i nie siada w kole szyderców,
2. lecz ma upodobanie w Prawie Pana, nad Jego Prawem rozmyśla dniem i nocą.
3. Jest on jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą, które wydaje owoc w swoim czasie, a liście jego nie więdną: co uczyni, pomyślnie wypada.
(BT)

_________________
"Żaden człowiek nie umocni się niegodziwością, lecz korzeniami prawych nic nie zachwieje"
(Przysłów 12:3)


Pn cze 09, 2008 17:51
Zobacz profil
Post 
Myślę ze wierzącemu jest w życiu łatwiej bo żyjąc w wierze czuje się lepiej a Pan Jezusa go tak umacnia że nie ma dla niego rzeczy niemożliwych, nawet bank obrabować.


Wt cze 10, 2008 8:03
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 11, 2008 5:27
Posty: 75
Post 
Wierzącemu jest łatwiej bo wierzy w życie po śmierci i odpuszczenie wszystkich win przez miłosierdzie Pana Jezusa, zatem może na tym świecie żyć pełną piersią i bez strachu o czyny za które później wyrazi skruchę.


Śr cze 11, 2008 7:55
Zobacz profil

Dołączył(a): So lut 16, 2008 10:30
Posty: 317
Post 
kuba dworzański napisał(a):
Wierzącemu jest łatwiej bo wierzy w życie po śmierci i odpuszczenie wszystkich win przez miłosierdzie Pana Jezusa, zatem może na tym świecie żyć pełną piersią i bez strachu o czyny za które później wyrazi skruchę.


Przedstawił Pan pogląd wielu, ale czy jest to właściwe? To co Pan napisał w Biblii oddane jest w ten sposób: Mt 24:37-39
37. A jak było za dni Noego, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego.
38. Albowiem jak w czasie przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki,
39. i nie spostrzegli się, aż przyszedł potop i pochłonął wszystkich, tak również będzie z przyjściem Syna Człowieczego.
(BT)

Właśnie tama sytuacja była zapowiedzią tego co ma nadejść w przyszłości. Tak jak Noe i jego rodzina my dzisiaj musimy być czujnymi a nie dogadzać sobie. Inaczej mogli byśmy podzielić los tych, dla których działania Noego były powodem do drwin. Jeżeli ktoś jest świadom, że nadmierne dogadzanie sobie, w szerokim tego rozumieniu jest nie właściwe, bo odbywa sie to kosztem spraw duchowych i wystawia na rożne niemoralne pokusy - z mimo to tak postępuje, bo jak Pan napisał - "może na tym świecie żyć pełną piersią i bez strachu o czyny za które później wyrazi skruchę.", to może sie pomylić. Uczeń Jakub przestrzegał; " Jk 4:13-17
13. Teraz wy, którzy mówicie: Dziś albo jutro udamy się do tego oto miasta i spędzimy tam rok, będziemy uprawiać handel i osiągniemy zyski,
14. wy, którzy nie wiecie nawet, co jutro będzie. Bo czymże jest życie wasze? Parą jesteście, co się ukazuje na krótko, a potem znika.
15. Zamiast tego powinniście mówić: Jeżeli Pan zechce, i będziemy żyli, zrobimy to lub owo.
16. Teraz zaś chełpicie się w swej wyniosłości. Każda taka chełpliwość jest przewrotna.
17. Kto zaś umie dobrze czynić, a nie czyni, grzeszy.

(BT)
Na pewno wierzącemu jest lżej żyć, ale nie dlatego że może liczyć na łaskę Boga za złe postępowanie jak Pan sugeruje, ale dlatego, że już teraz stosując sie do woli Boga unika wielu problemów zwjązanych z rozwiązłym życiem i zyskuje prowadząc bogobojne życie uznanie u Boga.
Bóg nie jest osobą naiwną z której można drwić. Jego miłość jest bezgraniczna, ale do osób szczerych nie cwaniaków drwiących z Niego.

Ga 6:7-8
7. Nie łudźcie się:
8. Bóg nie dozwoli z siebie szydzić. A co człowiek sieje, to i żąć będzie: kto sieje w ciele swoim, jako plon ciała zbierze zagładę; kto sieje w duchu, jako plon ducha zbierze życie wieczne.
(BT)

_________________
"Żaden człowiek nie umocni się niegodziwością, lecz korzeniami prawych nic nie zachwieje"
(Przysłów 12:3)


Śr cze 11, 2008 19:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 03, 2006 17:17
Posty: 1479
Post 
kuba dworzański napisał(a):
Wierzącemu jest łatwiej bo wierzy w życie po śmierci i odpuszczenie wszystkich win przez miłosierdzie Pana Jezusa, zatem może na tym świecie żyć pełną piersią i bez strachu o czyny za które później wyrazi skruchę.

Jak to ma się do niewierzących? Jakiej kary mamy się bać? ; p

_________________
"Mówią, że niepełna wiedza jest rzeczą niebezpieczną, ale jednak nie tak złą, jak całkowita ignorancja."
T. Pratchett


Cz cze 12, 2008 5:55
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 11, 2008 5:27
Posty: 75
Post 
Bo nawet największy grzesznik gdy wyrazi szczerą skruchę wejdzie do Nieba, wiec czego się bać tutaj ? :-D


Cz cze 12, 2008 7:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt mar 21, 2008 8:30
Posty: 409
Post 
nie mozna tak lekceważąco podchodzic do tego.
intencje, wiarę najlepiej Bóg zweryfikuje.


Cz cze 12, 2008 7:39
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 11, 2008 5:27
Posty: 75
Post 
A kto mówi że się unika odpowiedzialności przed Bogiem ?


Cz cze 12, 2008 7:41
Zobacz profil
Post 
Ty, dwa posty wyżej.


Cz cze 12, 2008 8:18

Dołączył(a): So lut 16, 2008 10:30
Posty: 317
Post 
kuba dworzański napisał(a):
Bo nawet największy grzesznik gdy wyrazi szczerą skruchę wejdzie do Nieba, wiec czego się bać tutaj ? :-D


Bardzo delikatny temat. To co Pan pisze jest zgodne z Biblią. Opisane są przykłady osób, które dopuściły sie ciężkich przewinienia, ale po okazaniu przez te osoby szczerej skruchy uzyskały przebaczenie u Boga. Nie zmienia to jednak faktu, ze musieli ponieść konsekwencje swego grzesznego postępowania. Gdyby miał Pan możliwość zapytania np. Izraelskiego króla Dawida - czy warto było, to ciekawe co Panu by odpowiedział?
Stwórca przebaczył Dawidowi, najwyraźniej biorąc pod uwagę takie czynniki, jak jego skrucha oraz zawarte z nim przymierze co do Królestwa (2 Samuela 7:11-16; 12:7-14). Skruchę najwidoczniej okazała również Batszeba, gdyż dostąpiła zaszczytu urodzenia króla Salomona i znalezienia się w linii rodowej Jezusa Chrystusa (Mateusza 1:1, 6, 16)
Także przykład judzkiego króla Manassesa, późniejszy przykład Piotra itp. pokazują jak wielkie jest miłosierdzie Boga i powinniśmy pamiętać, że Stwórca uwzględnia naszą skruszoną postawę.

Jest jednak bardzo cienka linia, która można przekroczyć i wówczas na okazanie miłosierdzia nie można liczyć. Takie "używanie świata" wiedząc, że nie jest to właściwe z punktu widzenia Boga, może przerodzić się w bluźnierstwo - grzechu przeciw duchowi świętemu.
Bluźnierstwo oznacza wypowiadanie oszczerstw, zniewag i obelg. Duch święty pochodzi od Boga, toteż mówienie czegoś przeciw temu duchowi jest równoznaczne z mówieniem przeciw samemu Bogu. Uporczywe trwanie w czymś takim nie może być wybaczone. To, co Jezus powiedział o tego rodzaju grzechu, wskazuje, iż miał na myśli osoby świadomie sprzeciwiające się działaniu świętego ducha Bożego. Ponieważ dokonywał różnych rzeczy właśnie za sprawą tego ducha, a przeciwnicy przypisywali tę moc Diabłu, dopuszczali się bluźnierstwa przeciw duchowi świętemu. Dlatego Jezus oświadczył: „Kto by zbluźnił przeciwko duchowi świętemu, ten nie ma przebaczenia na wieki, ale jest winien grzechu wiecznego” (Marka 3:20-29).

Uporczywie korzystając z tak zwanych "uciech tego świata", ktoś może też posunąć sie do twierdzenia, że jest poza zasięgiem działania ducha Bożego, drwić z tego, lub co gorsze brnąć w to dalej dla udowodnienia, że żadna kara za takie postępowania go nie spotyka a nawet jest mu przyjemniej.

Jest pewnym jedno, że osoba przyjmująca podobny tok rozumowania, do tego co Pan przedstawił napewno nie kocha Boga. Gdyby Go kochała, nie myślałaby o postępowaniu, które go zasmuca licząc na późniejsze Jego miłosierdzie. Takie myślenie jest samolubstwem a to napewno przymiot, który nie jest godzien osoby twierdzącej, ze wierzy w Boga i Go kocha.

Takie postępowanie można nazwać nawet głupim - Przyp. 1:7
7. Bojaźń Pana jest początkiem poznania; głupcy gardzą mądrością i karnością.
(BW)

_________________
"Żaden człowiek nie umocni się niegodziwością, lecz korzeniami prawych nic nie zachwieje"
(Przysłów 12:3)


Cz cze 12, 2008 8:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 11, 2008 5:27
Posty: 75
Post 
To miłe ale ja staram się żyć w miłości do Pana Jezusa, pełnia życia nie krzywdząc przy tym nikogo i nie narzucając sobie i moim bliskim pewnych kościelnych, średniowiecznych norm. A z grzechów i tak rozliczymy sie po śmierci- nawet zachowywanie celibatu przed ślubem i inne formy "świętoszkowania" przed tym nie uchronią :)


Cz cze 12, 2008 8:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40
Posty: 2603
Post 
kuba dworzański napisał(a):
Bo nawet największy grzesznik gdy wyrazi szczerą skruchę wejdzie do Nieba, wiec czego się bać tutaj ? :-D

Jeżeli specjalnie grzeszysz, żeby w ostatniej chwili żałować to jest to już przeze mnie wspomniany podczas rozmów z tobą pierwszy grzech przeciwko duchowi świętemu i jest niewybaczalny.

Co innego, jeżeli żyjesz zgodnie z Jezusem i po prostu masz tego świadomość że tak jest, wtedy droga do zbawiania stoi otworem.

Ale wiesz co mnie ciekawi... piszesz...
Cytuj:
o miłe ale ja staram się żyć w miłości do Pana Jezusa, pełnia życia nie krzywdząc przy tym nikogo i nie narzucając sobie i moim bliskim pewnych kościelnych, średniowiecznych norm.


Masz coś konkretnego na myśli?
Sam sobie wybierasz co jest grzechem a co nie?
Myślisz, ze wiesz więcej na temat Jezusa niż głowa kościoła i on nie wie co jest dobre a co złe a Ty wiesz?

Czy według Ciebie mieszkanie i współżycie przed ślubem to grzech to tylko średniowieczny wymysł i nie ma odbicia w rzeczywistości bo tak Ci się wydaje i cały kościół się myli tylko Ty wiesz lepiej?

_________________
I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.


Cz cze 12, 2008 15:47
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 94 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL