Witam
Przegapiłem coś sprzed wielu, wielu dni. Sprawa z
30 września 2008, 18:16, gdzie
On napisał(a):
mcfunthomas napisał(a):
A jednym ze zwyczajów było to, że uczęszczał do ówczesnej "szkoły".
To stwierdzenie wykracza raczej poza sola Scriptura

.
;) hehe Masz dziwne rozumienie tej doktryny - jakby... fałszywe.

No, ale to sprawa nieważna w tym wątku.
OK, do rzeczy:
On napisał(a):
Poza tym gdyby był uczniem to nie budziłby zdziwienia jak poniżej:
Mt 13:54 BT "Przyszedłszy do swego miasta rodzinnego, nauczał ich w synagodze, tak że byli zdumieni i pytali: Skąd u Niego ta mądrość i cuda?"
Jednak myślę, że nie masz racji. Być może dlatego, że dla Ciebie mądrość i wykształcenie to to samo. Ale ja inaczej rozumiem oba te pojęcia i tak odczytuję te słowa z Pisma. Ludzie się dziwili Jemu, że 'odstawał' od reszty rodziny; że nie był zwykłym robotnikiem jak jego ojciec. Nawet jeśli się skupimy jedynie na wykształceniu to:
Dziś też czasem słyszę podobnie, jak ktoś się dziwi, że z takiej to biednej i prostej rodziny ktoś się wybił. Że jego rodzice to nie jacyś wykształceni ludzie, ale prości 'wieśniacy', a ten ich syn to wręcz profesorem został.
1. Myślę, że ówcześni Rabini/Nauczyciele byli wykształceniu, ale czy wszyscy byli mądrzy? Oj chyba nie, skoro nie wszyscy przyjęli Żywą Prawdę - Pana Jezusa.
2. Tak się też zastanawiam ilu było wówczas Rabinów czyniących cuda. Może byli ale ja nic o tym nie wiem.
Na tej podstawię odczytuję ich zdziwienie Panem i Jego słowem, działającym w mocy Ducha.
Pozdrawiam